Właściwie to już ostatni dzień adwentu, ale i tak pokażę co nam wyszło.
Była sobie puszka po herbatce dla dzieci, o taka:

W puszcze wycięłam nożem okienka, mąż naszykował latareczkę
i powstał z puszki taki oto lampion na roraty:
Była sobie puszka po herbatce dla dzieci, o taka:
W puszcze wycięłam nożem okienka, mąż naszykował latareczkę
i powstał z puszki taki oto lampion na roraty:
I oświetlony:
Nie jest może najcudniejszy, ale wykonanie go to była sama przyjemność.
Moje dziurkacze i papierki oraz męża pudełko z różnościami
to była dla naszych chłopaków najlepsza zabawa:)))
Szkoda tylko, że tak mało go wykorzystaliśmy...
najpierw dopadła nas po kolei temperatura,
a od wczoraj starszy syn ma ospę.
Wykorzystałam papiery stąd i stąd.