Jak wycenić rękodzieło

Jak zachować tę chwiejną równowagę pomiędzy opłacalnością dla twórcy a możliwościami sprzedaży? Jak wycenić rękodzieło?

Kurs decoupage krok po kroku

Kurs obrazkowy techniki decoupage dla początkujących - jeśli nie wiesz od czego zacząć, to jest post właśnie dla Ciebie. Przejrzysty tutorial krok po kroku pozwoli ci ozdobić dowolny przedmiot techniką decoupage.

Dyplom magisterski - Urban terror

Oto moja praca dyplomowa. Cykl 5 linorytów o wymiarach 50x70 cm dotyczących tematyki urbanizacji oraz anatomii miasta, a także tego co zostaje, gdy w sztucznym krajobrazie zabraknie ludzi. Mroczne i kontrastowe grafiki wykonane tradycyjnie, przy użyciu prasy drukarskiej.

Co zrobić z resztek włóczki? Pomysł 1

Pierwszy post z cyklu pozwalającego pozbyć się resztek włóczki i pojedynczych kłębków. Subiektywna lista najlepszych wzorów, które wymagają niewiele surowca.

100 dni codziennego blogowania

Moje obserwacje po 100 dniach codziennej edycji bloga. Wszystko co się udało, co nie wyszło, no i oczywiście o tym co mnie zaskoczyło...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wyzwanie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą wyzwanie. Pokaż wszystkie posty

sobota, 13 października 2012

Zmiany i plany...

Nie pisałam od dawna, stęskniłam się za Wami i myślę sobie, że może i Wam trochę mnie brakowało przez ten czas... Tak czy inaczej czasu mam jeszcze mniej niż przy poprzednich postach. Otóż oprócz etatu mam też na głowie dodatkową pracę - otóż całkiem przypadkiem zostałam szkoleniowcem, co ogromnie mnie cieszy! Zarabiam teraz na życie opowiadaniem o rzeczach, które uwielbiam i które bardzo mnie pasjonują, co uważam za świetny układ. Tak czy inaczej pochłania to do reszty mój czas wolny. Właściwie nie mam czasu ani siły na nic. Dziergam mało, ale mimo wszystko coś tam powstaje. Niestety, gdy wracam z pracy to zazwyczaj jest już ciemno, więc nie mam kiedy robić zdjęć tego, co powstało. Nie mam też kiedy klecić postów na bloga...

A co do planów to mogę Wam tylko powiedzieć, że horyzonty otworzyły się przede mną naprawdę szerokie. Uświadomiłam sobie i przemyślałam trochę spraw (długie przejazdy środkami komunikacji zbiorowej sprzyjają spoglądaniu na sprawy z dystansu, porządkowaniu i planowaniu). Zdecydowałam, że czas wreszcie zrobić nie jeden, a od razu dwa kroki do przodu...

Czas wolny w najbliższym roku będę chciała poświęcić na przemyślenie i realizację kolekcji autorskiej dzianiny, wraz z koncepcją całej marki modowej, która docelowo miałaby stać za tymi projektami. Plany te mam w głowie już od dłuższego czasu, jednak dopiero niedawno uświadomiłam sobie, że jeśli będę myśleć kategoriami małej firmy i utrzymywania się z pracy swoich rąk, to nigdy nie mam szans urosnąć. Zatem planować trzeba z rozmachem, co właśnie czynię :)

A pierwszym krokiem na drodze do tego, co chcę osiągnąć, będzie szkoła projektowania ubioru w Warszawie, gdzie planuję rozpocząć naukę od przyszłego roku. Na razie waham się pomiędzy dwoma możliwościami i pewnie ostateczna decyzja podjęta zostanie na podstawie portfela, bo jeden z wyborów jest znacznie bardziej kosztowny i po prostu nie wiem czy dam radę finansowo.
Trzymajcie zatem kciuki :)

A na koniec, żeby nie było, że zmuszam Was tylko do czytania i nie ma żadnych obrazków... Oto moja najnowsza produkcja - komplet czapka i otulacz w kolorze intensywnego, ciemnego fioletu:



Czapka jest dość długa, można ją wywinąć, a otulacz jest po prostu idealny! Doskonały ze względu na grubość, szerokość, długość... Muszę powiedzieć, że robiłam ten zestaw bez żadnych konkretnych planów, w ramach relaksu i odpoczynku, no i na pewno nie z myślą, że będzie dla mnie. Ale przymierzyłam go po wykończeniu i koniec! Komplet zostaje u mnie tym bardziej, że mam fioletowe buty zimowe (Może ktoś pamięta je z zeszłego roku? Pokazywałam je na blogu, taka byłam dumna z zakupu...), więc będzie super pasować.

Włóczka to Madame Tricote Tango, 100% akryl, 100g/120m. Zużyłam na ten komplet 2 motki w całości (zostało mi może ze 3 metry włóczki, nawet nie było z czego zrobić pomponu do czapki...). Dziergałam na drutach 7 mm. Komin ma jakieś 60 cm obwodu i 35 cm wysokości. Czapka jest standardowa, obwód to około 45 cm, a wysokość jakieś 25 cm.

A dziś po południu idę na spotkanie robótkowe do sklapu e-dziewairka.pl :) Już nie mogę się doczekać!
Jutro natomiast czeka mnie wyjazd do Warszawy...

środa, 5 września 2012

Popłoch wśród trupów w szafie

Temat zabawny, ale w środku tym razem trochę konkretów.
Chyba wreszcie znalazłam sposób na niedokończone projekty (zwane UFO od angielskiego unfinished object lub bardziej swojsko, trupami z szafy, bo leżą tam przez wieczność i usilnie staramy się o nich zapomnieć)
Kto śledzi bloga od dłuższego czasu,ten wie, że wykańczanie nie jest moją mocną stroną, często też porzucam długoterminowe projekty, ale przeprowadzka okazała się pod tym względem zbawienna, bo wreszcie udało mi się wygospodarować podręczne miejsce, w którym leżą rozgrzebane robótki. Oto komoda:


A tak wygląda jej wnętrze:



 A w niej 3 szuflady, z ktorych każda mieści robótki w różnych stadiach ukończenia. Im niżej, tym gorzej. Dzięki takiemu układowi udało mi się właściwie od ręki skończyć już dwa projekty, które czekały tylko na wszycie nitek. Z kolejnymi sprawa też wygląda coraz lepiej...

Żeby nie być gołosłownym oto zdjęcia skończonych robótek. Najpierw szal pomponikowy:



No i superdługi szalik z nietypowej fantazyjnej włóczki - jest bardzo obszerny ma około 25 centymetrów szerokości i prawie 3 metry długości, więc jest się czym owijać. Oto on:


Przybyło też trochę białego swetrzyska z recyclingu, ale dziś już nie mam siły na sesję zdjęciową, więc pokarzę postępy przy najbliższej okazji. Mam nadzieję, że teraz znów będzie mi łatwiej znaleźć czas na blogowanie, bo przeprowadzkowe zamieszanie chyba można już uznać za zakończone, podobnie jak zmianę pracy, która przyplątała się w międzyczasie i zajęła mi cały dostępny czas, bo przez miesiąc ciągnęłam półtora etat. Na szczęście wszystko się unormowało, a fakt, że teraz codziennie dojeżdżam do pracy przez mniej więcej godzinę powoduje, że mogę bez problemu znaleźć czas na tworzenie szkiców postów w MPK, a potem jedynienadawać im ostateczny szlif na komputerze, co pewnie od dziś będzie miało miejsce. I na koniec muszę powiedzieć Wam w sekrecie, że strasznie za Wami tęskniłam...

wtorek, 29 maja 2012

Fundacja Tworzy.pl

Po raz pierwszy chwalę się moimi marzeniami dotyczącymi fundacji wspierającej rękodzielników tak publicznie. Czuję się trochę dziwnie i nieswojo, jakbym pokazywała Wam największy skarb i bała się Waszej reakcji...

Tak czy inaczej plan ten siedzi w mojej głowie już od bardzo dawna - pisząc pracę magisterską i spotykając się wówczas na każdym kroku z Waszą pomocą myślałam o tym, że chciałabym się Wam odwdzięczyć. Później wyniki badań i moje własne spostrzeżenia pokazały mi natomiast jak wiele jest do zrobienia. Jakiś czas temu udało mi się kilkukrotnie spotkać z moimi czytelnikami w realnym świecie i okazało się, że zawsze i bez wyjątku są to przecudowne osoby, a spędzanie z nimi czasu to prawdziwa przyjemność, moment, którego się wyczekuję. Wtedy poczucie, że chcę i powinnam coś zrobić stało się jeszcze większe.

Ale ostateczna decyzja zapadła niedawno - po lekturze regulacji prawnych, rozważaniach dotyczących tego, co tak na prawdę mogłoby się wydarzyć, po lękach czy to w ogóle ma sens, stwierdziłam, że dopóki nie spróbuję, to się nie dowiem. Zatem stwierdzam oficjalnie - rozpoczynam działania mające na celu utworzenie Fundacji Promocji i Rozwoju Rękodzieła Tworzy.pl.

Mam nadzieję, że tak jak do tej pory będę mogła liczyć na Wasze wsparcie i porady. Wiem, że jeśli Wy pomożecie mi, ja będę w stanie pomagać Wam. Mam nadzieję, że przynajmniej część z Was będzie chciała w jakiś sposób uczestniczyć w tym przedsięwzięciu, zatem zapraszam do Grupy na Facebooku, aby śledzić na bieżąco to, co się dzieje zapraszam na fanpage Fundacji, zapraszam także do kontaktu mailowego (yadis@o2.pl) we wszystkich sprawach z tym związanych.

Na koniec jeszcze mam dla Was konkurs - od czegoś trzeba zacząć więc chciałabym mieć logo Fundacji. Nagrodą ode mnie dla zwycięzcy będzie szal lub chusta z jasnobłękitnego jedwabiu Filisilk wykonana na specjalne zamówienie lub dowolna z prac prezentowanych dotychczas na blogu (o ile tylko jest dostępna lub możliwa do odtworzenia). Jeśli ktoś chce coś dorzucić do tej oferty, to chętnie przyjmę bez grymaszenia. Liczę na Was! Nawet jeśli nie jesteście grafikami, ale po prostu chce się Wam chcieć, to spróbujcie swoich sił - nie ma złych pomysłów :) Głosowanie odbędzie się na blogu za miesiąc w specjalnym poście, gdzie zaprezentowane zostaną wszystkie propozycje. Jeśli chcecie wziąć udział w zabawie wrzucajcie linki do prac konkursowych w komentarzach lub wysyłajcie mi grafiki na maila yadis@o2.pl.

środa, 14 marca 2012

Gruby szal ze spuszczanymi oczkami

I znów ekspresowy projekt - wystarczyły dwa wieczory :)

Tym razem włóczka jeszcze grubsza niż ostatnio, żeby było zabawniej to "no name" bez etykietki. Nie mam pojęcia co to jest, ani z czego jest zrobione. Obstawiałabym mieszankę akrylu z wełną. Grube to coś jest niemożebnie, wygląda jak plecionka, ale w rzeczywistości jest skręcone z trzech cieńszych nici. Kolory to ładny, delikatny melanż od brązu przez niebieski do seledynu i z powrotem. Jeśli ktoś rozpozna na zdjęciach co to jest, to proszę dajcie znać w komentarzach, bo bardzo ciekawa jestem.



Wzór: własna improwizacja - ścieg gładki prawy + spuszczane oczka
Włóczka: bardzo grube melanżowe niewiadomoco, ok. 100-150 gram, podejrzewam, że w składzie jest wełna, albo jakieś inne naturalne włókno
Druty: Hiya Hiya 10mm (dzianina jest na tyle ścisła, że nie prześwituje przez nią podłoże)
Wymiary: pierwotnie około 25 cm szerokości, po spuszczeniu oczek około 40 cm, długość 180 - 200 cm 



Szalik po spuszczeniu oczek stał się właściwie szalem, dzianina straciła właściwie tendencję do zawijania się na brzegach, a ścisła struktura rozluźniła się. Gruba i masywna dzianina zyskała trochę lekkości, a prosty ścieg stał się zdecydowanie ciekawszy, tym bardziej, że pozostawione fragmenty dzianiny mają różną szerokość. Eksperyment uważam za bardzo udany.



Pozostaje mi tylko decyzja czy zostawić szal w takiej formie jak jest, czy jednak zszyć końce i zrobić otulacz. Jak myślicie?

niedziela, 11 marca 2012

Podsumowanie dnia offline

Dzień bez sieci dał niesamowite efekty! Jestem naprawdę zaskoczona!



Dopiero w takim dniu widać jak wiele czasu marnuję na co dzień przed monitorem podziwiając prace innych, szukając inspiracji lub po prostu odpoczywając i czytając Wasze blogi wieczorami.

Co udało mi się wczoraj zrobić?

1. Wiosenne porządki
Ładna pogoda, trochę słońca i Mężczyzna chętny do pomocy, czegóż chcieć więcej? Wczoraj posprzątaliśmy wspólnie mieszkanie, a ja dodatkowo zrobiłam przegląd rzeczy w przedpokoju i łazience. Czeka mnie jeszcze dalszy ciąg tych porządków i przegląd zmagazynowanych gratów. Wstępnie rozważam sprzedaż sporej ilości książek i przydasiów rękodzielniczych, więcej na ten temat wkrótce na blogu.

2. Blokowanie dzianiny
Kolejna rzecz, która długo czekała na swoją kolej. Mam miejsce gdzie mogę rozpinać suszące się rzeczy, jednak muszę uważać ostatnio na Zorzę, której na wiosnę włącza się budowa gniazda i kradnie wszystko co jest miękkie. Zatem żeby ochronić dzianinę muszę ją suszyć wtedy kiedy fretka jest w klatce, no a niestety w dzień pracujący, gdy zwierz zaczyna biegać późno, to późno także idzie spać, a mi już nie wystarcza sił na rozpinanie.
Wczoraj blokowały się 4 rzeczy (2 już znane i 2 nowe):

3. Robótki na drutach

Moje zasoby dzianinowe po wczoraj zwiększyły się o 2 sztuki. Przerobiłam 2 pojedyncze kłębki. Jeden został czapką, a drugi szyjogrzejem.

Czapka Rough
Nie mogę znaleźć innego określenia na fakturę tej dzianiny niż angielskie "rough" - jest szorstka, kłaczkowata, bardzo wełniana. Nie wyobrażam sobie noszenia takiego wyrobu blisko skóry, ale na czapkę nadaje się idealnie, szczególnie jeśli za oknem nie jest bardzo zimno.

Włóczka: Lana Grossa Cinigue, 50g/135m, 53% wełny, 47% akrylu, czerwono-pomarańczowy melanż
Wzór: ściągacz + najprostszy ażur (narzut, 2 oczka razem) przesunięty o jedno oczko w każdym kolejnym okrążeniu
Druty: Hiya Hiya 5mm


Otulacz błękitny
Włóczka: Innovation Modisches Bouclegarn, 50g/50m, 100% akryl, kolor błękitny
Wzór: ściągacz 3x3 z 15 oczek
Druty: Hiya Hiya 10mm



4. Malarstwo
Wczoraj przeprosiłam się z farbami - po raz pierwszy od bardzo dawna rozłożyłam sztalugi i pracowałam dłuższy czas nakładając kolejne kolory szpachelką na jeden ze starych, nieudanych obrazów. Wiosenna aura za oknem zaowocowała tęczą na płótnie, chociaż pierwotny zamysł był znacznie bardziej mroczny. Oprócz niewątpliwej radości z nakładania farby obraz ma jeszcze jedną zaletę - nieco grubsza faktura pozwoliła mi pozbyć się resztek różnych starych farb. Gdy przyjrzałam się tęczy dziś rano aż korci mnie, żeby domalować do niej Nyan Cat (kto nie widział niechaj klika)
Poniżej zdjęcie całości i kilka detali



5. Odpoczynek
A oprócz tego wszystkiego naprawdę wczoraj odpoczęłam. Wspólnie z Moim Mężczyzną obejrzeliśmy aż 8 odcinków serialu CSI Las Vegas, spędziliśmy miło dzień w swoim towarzystwie.
To był wspaniały dzień! Muszę częściej powtarzać taki odwyk :)

poniedziałek, 6 lutego 2012

Porządkowanie projektów

Ostatnio wzięłam się za porządkowanie projektów - wstyd się przyznać, ale jestem w tej kwestii strasznie niezorganizowana. Zaczęło się od tego, że na karcie w aparacie skończyło mi się miejsce, więc zmuszona zostałam, by przejrzeć zdjęcia... A wśród nich większość to mniej lub bardziej udane fotografie moich prac.

Na pierwszy ogień poszły trzy zagadnienia: projekty dzianinowe oraz ACEO, a także wszelkie wykonane przeze mnie rysunki, obrazy, grafiki i inne projekty atrystyczne.Wszystkie te tematy są mocno powiązane z blogiem i ważne dla mnie.

O katalogowanie prosiły się szczególnie karty artystyczne ACEO, ponieważ opisując je nadaję każdej z nich indywidualny numer, określam serię i temat każdej pracy. W związku z tym, że powstało ich już sporo coraz łatwiej było popełnić błąd. Dlatego w weekendowe popołudnie zadałam sobie trud, stworzyłam osobny dokument Google Docs i opisałam wszystkie stworzone przeze mnie karty, uzupełniłam dane na tych już istniejących, określiłam też które z kart są już gotowe, które wymagają poprawek i wykończeń, części z nich zrobiłam zdjęcia, by w najbliższym czasie wystawić je w galerii artystycznej. W dokumencie zostawiłam sobie też miejsce na uzupełnienie miejsca pobytu konkretnych kart. Póki co sprzedałam dwie z nich, bardzo stare obrazki, jeszcze z pojedynczymi numerami, w tym ACEO nr 1, więc zanotowałam, że zamieszkały one w Kanadzie i USA. Nie skończyłam jeszcze katalogu, ale i tak jestem dumna z siebie, że się za to zabrałam.
Marzy mi się jeszcze jakaś offlinowa wersja takiego katalogu, że zdjęciami i opisami każdej z kart na pamiątkę.

Podobnie sprawa wygląda z dzianiną - do pewnego stopnia blog porządkuje projekty, które wykonuję, ze względu na swój chronologiczny charakter, jednak dość trudno jest mi nawigować pomiędzy rożnymi zrobionymi przeze mnie rzeczami, planami, projektami pamiątkowymi (które już zostały sprute) - do tego lepiej nadaje się Ravelry. Uwielbiam tą stronę i chętnie z niej korzystam, a ostatnio zabrałam się za uzupełnianie i porządkowanie mojego notatnika projektowego. Myślę, że to jest świetne miejsce na to by gromadzić dane o zrealizowanych projektach, pomysły na najbliższą przyszłość oraz projekty WIP. No i tak właśnie robię. Postanowiłam też, że do każdego niezaczętego jeszcze projektu dodam zdjęcie gotowego wyrobu (według wzoru), żebym później nie musiała się zastanawiać za każdym razem co jest co.Mam wreszcie w zanadrzu trochę fajnych zdjęć moich prac (szczególnie z sesji na placu zabaw), więc prawdopodobnie wreszcie zabiorę się za moją papierową kronikę, uzupełnię ja i opiszę tam przynajmniej część projektów.



Niestety nie wymyśliłam jeszcze jak poradzić sobie z projektami artystycznymi... Może macie jakieś pomysły jak to ogarnąć, skatalogować, przechowywać i opisywać ku pamięci?

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Esmeralda rosnie dalej

Jak na złość Esmeralda ma taki kolor, któremu za żadne skarby nie da się zrobić zdjęcia. Włóczka jest jednocześnie intensywnie zielona i intensywnie niebieska i aparat głupieje zupełnie nie wiedząc co zrobić z takimi danymi jakie dostaje. W związku z czym żadne zdjęcie nie jest prawdziwe. Na dowód że próbowałam i naprawdę się starałam wrzucam kilka fotek. Oczywiście na każdym zdjęciu kolor jest inny...





To tylko 4 z około 20-30 ujęć jakie dziś zrobiłam, na żadnym kolor nie jest nawet bliski oryginału :/
Postanowiłam sobie pomóc szukając zdjęć prawdziwych szmaragdów i udało się! Włóczka ma kolor bardzo zbliżonych do kamienia w tych kolczykach.
Oczywiście kłębkowi brak tej świetlistości i przezroczystości, którą mają kamienie, jednak odcień i intensywność barwy są zbliżone.
No i jeszcze jedne przykład - tym razem z Wikipedii. Wprawdzie centralny kamień ma nieco zbyt ciemny odcień, jednak te boczne, mniejsze są niemal idealne...


Wy też macie czasem takie problemy z przekłamanymi kolorami na zdjęciach, czy to po prostu ze mnie jest totalna ofiara? Jakie barwy najtrudniej się Wam fotografuje? Macie jakieś sposoby, żeby sobie radzić w takich sytuacjach?

wtorek, 24 stycznia 2012

Bazgroły

Efekt wczorajszych wieczornych zabaw z farbami akrylowymi i nowym blokiem.
Farby to jakieś niedobitki ze szkoły, częściowo jeszcze z pierwszych studiów w Nysie, które staram się powoli wykańczać i całkiem nieźle mi idzie.
Nowy blok natomiast to fajny gadżet - nie jest wykonany z papieru, tylko z syntetycznych materiałów, ma teksturę płótna i można malować po nim każdym rodzajem farb włączając w to farby olejne.







Obrazki mają różną wielkość, ale wszystkie razem mieszczą się na jednej kartce A4.

PS. W kwestiach drutowych coś się ruszyło, więc może niedługo coś pokażę :)

sobota, 7 stycznia 2012

Noworoczny harmonogram - plan minimum

Myślałam, myślałam i wymyśliłam. Sukces codziennego blogowania bardzo mi pomógł w realnym określeniu noworocznych możliwości. I oto co wymyśliłam...



PLAN CODZIENNY
Plan codzienny obejmuje dwa zagadnienia - blogowanie oraz rysunek i malarstwo.
Chcę codzienne zrobić coś, co jest z tym związane. Efekty tak regularnej pracy są naprawde niesamowite, czego już doświadczam od jakiegoś czasu na blogu. Uskrzydlona sukcesem będę kontynuować te działania. I do codziennego pisania dołożę jakieś formy artystycznego wyrazu, bo bardzo mi tego brakuje. W obu wypadkach zostawię sobie pewien margines bezpieczeństwa, więc plan minimum na ten rok to 300 postów i 300 rysunków, obrazów, ACEO i innych kreatywnych działań.

PLAN TYGODNIOWY
W planie tygodniowym również znajdują się dwa zagadnienia - grafika komputerowa oraz sport
Co tydzień powstanie co najmniej jedna praca rozwijająca moje umiejętności dotyczące grafiki komputerowej. Skoro zdecydowałam się umieścić to na liście planów na 2012 rok, to trzeba nadać temu jakiś konkretny kształt i obrać formę, którą można w jakiś sposób skalować i mierzyć. Podobnie sytuacja ma się z ćwiczeniami. Wiem, że nie dam rady codziennie, postaram się ćwiczyć kilka razy w tygodniu, a ten jeden raz to absolutne minimum.

PLAN MIESIĘCZNY
Tutaj tylko jedna rzecz, ale dla mnie bardzo ważna. Będę wreszcie robić coś dla siebie. Jestem bardzo wybredna, mam perfekcjonistyczną naturę i rzadko podoba mi się to co tworzę. Jednak mam dość tego, że ciągle robię coś dla innych (albo nie jestem zadowolona z wykonanych projektów i rzucam je w kąt), a jednocześnie kupuję rzeczy, które mogłabym wykonać samodzielnie i to znacznie lepiej. Dlatego w tym roku moja garderoba powiększy się o 12 zupełnie nowych, zrobionych przeze mnie rzeczy. Wśród nich na pewno znajdą się rzeczy szyte, bo nadszedł już czas, by przeprosić się z maszyną po przeprowadzce. Pewnie powstaną też jakieś większe dzianiny, pewnie jakiś sweter, może też sukienka albo wydziergany zimowy płaszczyk...

Piszę Wam o tym wszystkim, bo plany dzielone z kimś stają się ważniejsze, bardziej obowiązujące i łatwiej utrzymać w nich motywację.

No i na koniec mam do Was pytanie: Czy chciałybyście widzieć na blogu efekty tych wszystkich moich starań - grafiki komputerowe, rysunki, akwarele, ACEO, obrazy, artystyczne projekty, ciuchy, akcesoria i drobiazgi? Czy to może już zbyt dużo jak na jeden blog?

środa, 16 listopada 2011

Codzienne blogowanie - podsumowanie miesięczne

Na początku szybka relacja z frontu dyplomowego:
Linoryt 1 - 100%
Linoryt 2 - 100%
Linoryt 3 - 0% (właśnie go zaczynam)

A teraz już do rzeczy
Dziś mija miesiąc mojego codziennego blogowania. Dla mnie to powód do wielkiej radości. Bo się udało mimo niesprzyjających warunków! Myślę sobie o ile prościej będzie gdy natłok zajęć będzie mniejszy i aż mi się serce raduje... Przy okazji przypominam, że gdyby ktoś chciał podjąć wyzwanie i umieścić na swojej stronie podobny licznik codziennego blogowania wystarczy skorzystać z powyższego linka, a na stronie wybrać tylko datę początkową i wkleić odpowiedni kod na swojego bloga.


O moich spostrzeżeniach pisałam już wcześniej - możesz przeczytać tamto podsumowanie tygodniowe, jeśli chcesz. Tym razem chcę wam opisać moje odczucia po miesiącu spędzonym z Wami:
  • poświęcam na bloga sporo czasu
  • czasem jest mi trudno wygospodarować czas na pisanie, ale się staram
  • moje posty są krótsze niż wcześniej
  • zazwyczaj na post poświęcam mniej czasu niż wcześniej
  • powstają jednak także bardziej rozbudowane posty, do których zbieram materiały przez dłuższy czas - takim przykładem jest post o tym, co można zrobić z resztek włóczki, który wymaga ode mnie sporo poszukiwań albo cykl z kursem linorytu, który robię przy okazji dyplomu
  • tematów mam znacznie więcej, więc nie grozi mi brak pomysłów na następne posty
  • jestem bardziej twórcza, bo staram się mieć jak najwięcej rzeczy do pokazania
  • organizacja czasu staje się u mnie mistrzostwem świata, żeby wszystko zmieścić w jednej, krótkiej dobie
  • poruszam na blogu więcej tematów niż wcześniej, zazwyczaj posty są ze sobą jakoś powiązane
  • częściej piszę też o bardziej życiowych, prywatnych sprawach
  • ruch na blogu w ciągu miesiąca codziennego pisania zwiększył się niemal trzykrotnie, na co złożyło się kilka czynników, m. in. poprawienie moich pozycji w wynikach wyszukiwania przez Google, odwiedziny stałych czytelników oraz trwające candy
  • Wasza obecność mnie motywuje - mam szaloną wenę i chęć do pracy, wiedząc że ktoś patrzy, setki pomysłów kłębią się w mojej głowie...
  • jestem na bieżąco jeśli chodzi o obserwowane blogi,  czytam prawie każdy Wasz post, chociaż nie zawsze komnetuję
  • udowodniłam sobie, że potrafię robić cokolwiek regularnie, codziennie i przez dłuższy czas, dla mnie to naprawdę wielka sprawa. I to chyba dla mnie jest największa wartość codziennego blogowania. 
Przy okazji mam pytanie do Was. Jak często tu zaglądacie? Codziennie? Kilka razy w tygodniu? Raz na miesiąc? A może jeszcze rzadziej?

niedziela, 13 listopada 2011

Długi weekend wycięty z życiorysu

Dosłownie!

Przez 3 dni praktycznie nie wstawałam od biurka, nieustannie wycinając linoryty dyplomowe. Mam odciski na palcach, kilka razy cię przecięłam, na szczęście obyło się bez poważniejszych strat w ludziach i sprzęcie.  Bolą mnie stawy prawej dłoni. Wszystkie! Dokucza mi kręgosłup...

Dziś bez zdjęć, bo nie chce mi się już użerać z aparatem.

Stan na tę chwile:
Linoryt 1: 100%
Linoryt 2: 90%
Linoryt 3: 0%

Koniec tej nierównej walki w piątek.
Mam dość.
Idę wycinać... Do północy daleko...

sobota, 29 października 2011

Post dwuczęściciowy - stan prac rano i wieczorem

Dziś będę wycinać linoryt (lub linoryty, jeśli stracę cierpliwość do dłubaniny, która mi została przy jednym z nich). Stan na tę chwilę:
  • linoryt 1 - około 60%
  • linoryt 2 - 0 %
Linoryt 1 prezentuje się następująco - dla niewprawnego oka położone są na nim elementy wzoru, który pozostaje do wycięcia (w tle Centrum Sterowania Wszechświatem należące do Mojego Mężczyzny)
Wieczorem w tym miejscu pojawi się uzupełnienie z aktualnym zdjęciem, żeby można było zobaczyć jak wiele pracy można wykonać w ciągu jednego dnia. Przyznaję - dzisiejszy post jest bardziej dla mnie niż dla Was, bo potrzebuje motywacyjnego kopa, by pracować zawzięcie nad dyplomem.

Po całym dniu pracy matryca prezentuje się następująco:

Jestem zadowolona z postępów. Myślałam wprawdzie, że uda mi się zrobić więcej, ale nie najlepiej się czułam przez cały dzień, więc aż tak duże postępy i tak są dla mnie miłym zaskoczeniem. Jutro powinnam skończyć, bo im większe są białe elementy tym łatwiej i szybciej się nad nimi pracuje.

poniedziałek, 24 października 2011

Codzienne blogowanie - podsumowanie tygodniowe

Od ponad tygodnia bloguję codziennie, no prawie codziennie.
Praktyka pokazała, że potrzebuje jednego dnia w tygodniu na to, żeby odpocząć, czasem też mają miejsce różne sytuacje losowe, które uniemożliwiają mi napisanie posta danego dnia. Postanowiłam więc wprowadzić pewien margines bezpieczeństwa.


Moje spostrzeżenia po tygodniu codziennego blogowania:
  • więcej czasu poświęcam na bloga 
  • codziennie jestem w stanie bez problemu wygospodarować czas na napisanie posta
  • blogowanie staje się elementem codzienności
  • pomysłów na tematy blogowe mam jeszcze więcej niż wcześniej
  • moje posty są krótsze
  • tematy są powiązane se sobą, jeden post jest pretekstem do następnego
  • na blogu pojawia się trochę więcej prywaty (mam nadzieję, że Wam to nie przeszkadza)
  • przeciętny dzienny ruch na blogu zwiększył się dwukrotnie odkąd piszę codziennie
  • częściej odwiedzam własnego bloga, więc częściej widzę i czytam Wasze aktualizacje
  • wciąż nie mam czas napisać czegoś więcej na niektóre tematy (praca magisterska, malarstwo, Etsy)
  • mam czas na wszystko inne, co robiłam do tej pory
  • nie rezygnuję z różnych zajęc, jestem po prostu lepiej zorganizowana, czas nie przecieka mi przez palce
  • więcej tworzę, bo przecież muszę mieć co Wam pokazać każdego dnia
  • mam szaloną wenę i chęć do pracy, codzienne blogowanie działa bardzo motywująco
  • nie odczuwam spadku nastroju spowodowanego jesienną pogodą za oknem, bo jestem ciągle zajęta
 Myślę, że codzienne blogowanie to strasznie fajna sprawa. Dodatkowym motywatorem jest dla mnie tabliczka, którą umieściłam w bocznej szpalcie - przypomina mi jak wiele dni już minęło odkąd zaczęłam.

Gdyby ktoś chciał podjąć wyzwanie i umieścić na swojej stronie podobny licznik codziennego blogowania wystarczy skorzystać z powyższego linka, a na stronie wybrać tylko datę początkową i wkleić odpowiedni kod na swojego bloga. Mój Mężczyzna bardzo się postarał, by ładnie to wszystko wyglądało, więc byłoby nam bardzo miło. gdyby ktoś jeszcze z tego skorzystał. W wypadku jakichkolwiek problemów służę radą i pomocą, wystarczy skorzystać z opcji komentarzy pod postem :)

PS.
Dziś nie będzie zdjęć robótek, bo wczoraj zrobiony moebius z włóczki Pavarotti już poszedł do prucia (zanim zrobiłam mu zdjęcie już go nie było) i póki co zastanawiam się co wydziergać z tych kłębków. Pomysły mam 3 - dwa wdzianka z niedawno kupionej książki (dostępne także na Ravelry) oraz szal we wzór liściasty (też z Ravelry), który świetnie pasuje do kolorów kłębków.

A dziś niestety cały dzień wycinałam linoryt dyplomowy i na dzierganie czasu już nie wystarczyło. Postaram się to nadrobić jutro :)

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Podsumowanie listopada i wyzwanie grudniowe

Dziś czas na podsumowanie wyzwania październikowo-listopadowego. 

Udało mi się zrealizować plany tylko częściowo, ale nie uważam, żeby było to powodem do rozczarowania, tym bardziej, że najważniejsze punkty udało mi się wykonać. Przede wszystkim wytrwałam w Projekcie 365, co samo w sobie okazało się satysfakcjonujące. Cieszę się, że codziennie, albo prawie codziennie udało mi się znaleźć czas i chęci by siąść do szkicownika i tworzyć. W tej kwestii zrobiłam naprawdę sporo.

Udało mi się zająć w tym miesiącu dwoma najważniejszymi projektami z listy - powstał ostateczny layout mojej strony autorskiej, który wreszcie prezentuje wszystko, co chciałam tam pokazać. Udało mi się też na poważnie zająć moim projektem dyplomowym - dzięki pomocy promotora przemyślałam porządnie projekt i zabieram się teraz za jego realizację. Wiem już, że moim dyplomem artystycznym będzie trzyczęściowy parawan pokryty materiałem z tradycyjnym drukiem oraz haftowanymi elementami. Niedługo będę rozpoczynać pracę nad linorytami...

Tematów, które sobie narzuciłam, w październiku i listopadzie nie zrealizowałam prawie w ogóle. W tym czasie rysowałam jednak inne rzeczy, więc nie przejmuję się tym jakoś szczególnie. Tematy zostają w szkicowniku i będą czekać na ten moment kiedy zabraknie mi weny i pomysłów.

Plany na grudzień mam ambitne i nietypowe. W związku z tym, że nie pracuję między świętami a sylwestrem chciałabym sporo rzeczy skończyć przed końcem roku lub chociaż wyraźnie pchnąć do przodu.


Fot. R.Duran



Najważniejsze plany na grudzień to:

1. Wprowadzić do sklepiku na Etsy całkiem nowy asortyment
2. Skończyć stronę-wizytówkę we Flashu
3. Skończyć animację
4. Skończyć projekt fotograficzny Iluzje
5. Uruchomić do końca roku serwis Tworzy.pl
6. Skończyć rozdział dotyczący technik rękodzielniczych do pracy magisterskiej
7. Kontynuować Projekt 365 - będę koncentrować się na przerobieniu w całości któregoś z kursów rysunku oraz na szukaniu inspiracji (może nawet zrealizuję tematy z poprzedniego wyzwania)
8. Wrócić do dobrego zwyczaju poświęcenia na internet jedynie jednego popołudnia w tygodniu
9. Pracować tylko nad rzeczami, które mają szansę na sukces, resztę olać
10. Zrobić tradycyjne podsumowanie roku i plany na rok kolejny - fajnie się wraca do tych wpisów po czasie...

sobota, 13 listopada 2010

Konkurs na logo

Postanowiłam wziąć udział w konkursie Cafeart.pl na ich rysowane logo. Piszę o tym, ponieważ być może któraś z Was jeszcze się zdecyduje na udział. Czas jest do jutra do północy. Poniżej moje propozycje.



Szczegóły konkursu i możliwość dodania prac TUTAJ

piątek, 15 października 2010

Wyzwanie październikowo-listopadowe

Wyzwanie październikowo-listopadowe: Artystyczne poszukiwania

Postanowiłam nadal rozwijać moje artystyczne zdolności, wrażliwość i umiejętności. Tym bardziej, że teraz będzie to czysta przyjemność, bo nic już nie muszę. Skończyłam zajęcia z rzeźby, malarstwa, rysunku, grafikę mam tylko w ramach pracowni dyplomowej. Jednak brakuje mi tego. Tym bardziej, że w wakacje dokonałam znaczących postępów - szczególnie w rysunku. Przekonałam się, że regularna praca nad warsztatem i ćwiczenia przynoszą niesamowite efekty. Stąd też wyzwanie an ten miesiąc i na następny jest proste - rozwinąć swoje artystyczne umiejętności, doskonalić warsztat, dobrze się przy tym bawić oraz poszukiwać nowych tematów i środków wyrazu, by w końcu zostać artystą.
Postanowiłam spróbować jeszcze raz podejść do projektu 365, tym razem jednak nie w związku z fotografią, a właśnie ze sztuką. Kupiłam szkicownik, który nie będzie ograniczał mojej kreatywności zbyt małym formatem (A4) i chciałabym zaglądać do niego codziennie.

  1. Namaluję kilka abstrakcyjnych obrazów - chociaż wydaje się to być prostym zajęciem, jednak umysł nieprzyzwyczajony do takich eksperymentów uparcie szuka jakichś odwołań do rzeczywistości, gdy tak na prawdę chodzić ma o czystą radość tworzenia
  2. Będę mieszać techniki, łączyć je w różnorodny i odkrywczy sposób
  3. W ciągu dwóch kolejnych dni przedstawię w formie rysunkowej mój dzień pracy oraz dzień wolny - postaram się wyrysować jak najwięcej czynności, które wykonuję często.
  4. Przedstawię ten sam przedmiot w możliwie wielu technikach i stylach, wybiorę coś niezbyt skomplikowanego, żeby niepotrzebnie nie zmagać się z materią
  5. Poświęcę 10 kolejnych dni na uwiecznianie w szkicowniku przedmiotów w 10 różnych kolorach - każdy dzień na będzie określony przez inny odcień. 
  6. Kolejne 10 dni przeznaczę na malowanie z natury - każdego dnia wybiorę jeden przedmiot z mojego otoczenia, który uwiecznię
  7. Następne 10 dni to czas na opisanie znaczących pojęć - strony szkicownika kolejno zapełniać się będą skojarzeniami ze słowem kobieta, mężczyzna, dziecko, pies, kot, dom, hobby, praca, miłość, przyjaźń
  8. 5 kolejnych dni poświecę na poznanie kultury, mieszkańców, sztuki i środowiska naturalnego 5 kontynentów
  9. Stworzę cykl skojarzeń dotyczących 4 pór roku - projekty z tego wyzwania posłużą mi podczas projektowania i wykonywania grafik dyplomowych
  10. Stworzę sensowny projekt mojej autorskiej strony , która podkreśli moje cech podczas prezentacji rzeczy, którymi się zajmuję - przemyślany pod względem stylistyki, formy, kolorów i nawigacji projekt będzie rozwijany podczas zajęć w szkole
Zajęcie jest dość ambitne, ale z drugiej strony mam teraz sporo czasu, bo zjazdy na studiach nie odbywają się co tydzień, tylko co dwa.

SPRAWOZDANIE Z POSTĘPÓW  PRACY MAGISTERSKIEJ
Dziś nastąpi też inauguracja nowego elementu moich postów - sprawozdania z postępów nad realizacją pracy magisterskiej. Będzie to stały fragment powtarzający się w moich postach prawdopodobnie aż do momentu obrony.

W ankiecie w tej chwili znajduje się około 160 kompletnych odpowiedzi.
Jestem niezmiernie wdzięczna Dagny i Fiubździu za umieszczenie osobnych postów na temat mojego badania ankietowego na swoich blogach - dzięki temu trafiła do mnie większość respondentów.
Jeśli ktoś jeszcze nie wziął udziału w ankiecie, to serdecznie zapraszam - Rękodzieło w internecie - ankieta
Jeśli natomiast ktoś chciałby pomóc mi w rozpropagowaniu ankiety, by mogło do niej dotrzeć więcej osób, to polecam Materiały do pobrania - grafiki w dwóch rozdzielczościach oraz gotowe kody do wklejenia stronę.

sobota, 18 września 2010

Podsumowanie sierpnia i losowanie obserwatora

 Tym razem muszę przyznać się, ze sukces został osiągnięty tylko częściowo, ale i tak się tym cieszę.

1. Wyznaczę 10 najważniejszych umiejętności niezbędnych do osiągnięcia sukcesu na Etsy - ocenię każdą z nich w skali od 1 do 10. Zapiszę wyniki w kalendarzu.
Nie zrobiłam tego, jednak zamierzam mimo wszystko. 
2. Przez cały lipiec będę codziennie pracować nad najgorszą pozycją z powyższej listy - powtórzę test na początku sierpnia i porównam wyniki.
Pracowałam w ciągu wakacji nad moim angielskim - wprawdzie wciąż za mało moim zdaniem, jednak zauważam postępy i to jest ważne dla mnie.
3. Przeczytam cały poradnik The Etsy Seller Handbook na ich blogu
Przeczytałam sporo rzeczy na temat Etsy, nie tylko na ich blogu, jednak przez całe Esty Seller Handbook nie przebrnęłam. Mimo wszystko wiem już dużo więcej niż wcześniej. Także również na plus. Poza tym poza suchą teorią mogę wreszcie powiedzieć coś o Etsy z własnego doświadczenia.
4. Uzupełnię wszystkie techniczne szczegóły niedopracowane jeszcze w sklepie (teksty, opcje wysyłki, opcje płatności itd.)
Zrobione!
5. Wystawię w sklepie co najmniej 10 przedmiotów
W tej chwili przedmiotów w sklepie jest 8. Szykuję też kolejne. Póki co mój asortyment to jedynie akwarelki i fotografie, ale obiecuję, że to się wkrótce zmieni. Chciałabym spróbować z czymś czego jeszcze nie robiłam, ale o tym póki co cicho sza...
6. Wezmę udział w akcji Xmas in July
Nie udało się, niestety... Nie zdążyłam, ale nie żałuję.
7. Zdobędę 50 fanów na Facebooku do końca lipca
Ponad 50 miała strona Tworzy.pl w momencie kiedy zdecydowałam się na jej likwidację. Moja osobista strona ma w tej chwili nieco ponad 30 fanów.
8. Do końca wakacji zarobię pierwsze 100 dolarów na Etsy
Póki co nie zarobiłam na Etsy nic, co gorsza tracę trochę pieniędzy, bo za każdy nowy przedmiot w sklepie muszę zapłacić 0,20$, jednak nie martwię się i nie żałuję. Póki co przeznaczyłam 20 złotych na naukę i testowanie. Jeśli będzie trzeba bez żalu przeznaczę na to jeszcze więcej pieniędzy, bo perspektywy są interesujące. A dolar to dobra waluta, żeby w niej zarabiać (1 $ ~ 3 zł) i równie dobra by ją wydawać, bo mnóstwo interesujących rzeczy można kupić za dolary nie tracąc na przeliczaniu.
9. W lipcu przerobię moja stronę na potrzeby zaplecza dla Etsy
Strona przedawniła się i próbuję odzyskać domenę. Zresztą zmieniłam plany w międzyczasie, więc zadanie jest nieaktualne :-)
10. Mój sklepik na Etsy przekroczy 2500 wizyt
Ok, trochę nie wiedziałam, co piszę, bo nie miałam punktu odniesienia - na dzień dzisiejszy mój sklepik ma około 400 wizyt w miesiącu, jednak widzę wyraźną tendencję wzrostową, więc być może te tysiące są w zasięgu ręki :-)


Na koniec jeszcze tylko losowanie obserwatora sierpniowego - została nim Agasunset . Jestem tym bardziej zadowolona z takiego wyniku, że bardzo podziwiam jej prace, a frywolitkowe akcesoria jej autorstwa uważam za mistrzostwo świata.

wtorek, 3 sierpnia 2010

Podsumowanie lipca


Przyznaję się do porażki - niestety plan dotyczący Etsy okazał się zbyt ambitny... Czasu było za mało, a pracy zbyt dużo zarówno w domu jak i w biurze.

Udało mi się zrealizować jedynie częściowo punkt 3, prawie całkowicie 4 (jednak teksty są jeszcze u mojej tłumaczki), przedmiotów mam przygotowanych około 5-7 do wystawienia, na Facebooku fanów jest 12, sklepik ma jakieś 150 unikalnych użytkowników w miesiącu, co i tak uważam za sukces, bo nic tam nie ma, zupełne pustki. Niewykorzystane zadania przechodzą na kolejny miesiąc.

Poza tym jutro przechodzę na dietę, ale o tym ani słowa, żeby nie zapeszyć. Wyspowiadam się z postępów i spostrzeżeń, jak skończę, a przynajmniej osiągnę jakieś zadowalające rezultaty. Trzymajcie jednak kciuki, proszę...

Wkrótce też ponowne Candy Biżuteryjne, bo zwyciężczyni się nie zgłosiła po odbiór nagrody, a także losowanie Obserwatora lipca. Poza tym przekroczyłam magiczną liczbę 100 Obserwatorów, co uważam za mój wielki, osobisty sukces. Wszystkim dziękuję za miłe słowa, komentarze i obecność. Fajnie, że jesteście!

A tutaj dla przypomnienia wyzwanie lipcowe (w tej chwili również sierpniowe)
1. Wyznaczę 10 najważniejszych umiejętności niezbędnych do osiągnięcia sukcesu na Etsy - ocenię każdą z nich w skali od 1 do 10. Zapiszę wyniki w kalendarzu.
2. Przez cały lipiec będę codziennie pracować nad najgorszą pozycją z powyższej listy - powtórzę test na początku sierpnia i porównam wyniki.
3. Przeczytam cały poradnik The Etsy Seller Handbook na ich blogu
4. Uzupełnię wszystkie techniczne szczegóły niedopracowane jeszcze w sklepie (teksty, opcje wysyłki, opcje płatności itd.)
5. Wystawię w sklepie co najmniej 10 przedmiotów
6. Wezmę udział w akcji Xmas in July
7. Zdobędę 50 fanów na Facebooku do końca lipca
8. Do końca wakacji zarobię pierwsze 100 dolarów na Etsy
9. W lipcu przerobię moja stronę na potrzeby zaplecza dla Etsy
10. Mój sklepik na Etsy przekroczy 2500 wizyt

wtorek, 20 lipca 2010

Torba na matę do jogi

Niestety, prawie nikt nie chciał się ze mną bawić w zgadywankę, a propozycje były dość odległe od właściwej odpowiedzi, więc niestety nagrody zostają u mnie.
Rozwiązanie zagadki wprawdzie z opóźnieniem, ale jednak następuje - prezentowanym w jednym z poprzednich wpisów panelem free form została ozdobiona torba o specjalnym przeznaczeniu. Jest to prezent urodzinowy dla koleżanki z pracy - torba na matę do jogi. Szycie oczywiście nastąpiło z wieloma przygodami, ale udało mi się zakończyć je sukcesem i to się liczy. Poniżej zdjęcia pamiątkowe (torba już od jakiegoś czasu jest u nowej właścicielki). Na zdjęciach chyba tego nie widać, ale ozdobny panel stanowi sporej wielkości kieszeń.
PS. Torbę bardzo wygodnie się nosi, jestem z niej dumna :)

Przy okazji chwalę się że obserwuję już około 200 blogów w związku z magisterką :)
A na moim profilu na Flickrze pojawiły się nowe zdjęcia, jakby ktoś chciał to można sobie zajrzeć TUTAJ
Mam też stronę na Facebooku własną, osobistą - wystarczy kliknąć "Lubię to"
Sklepik na Etsy wciąż pusty niestety, wciąż brakuje mi czasu, by się za niego zabrać, lipcowe wyzwanie ma się kiepsko niestety...
Zapowiadam również ponowne Candy biżuteryjne - osoba, która wygrała nie zgłosiła się do mnie po odbiór nagrody, więc postanowiłam dać Wam ponownie szansę na wygraną. Może ktoś jednak przygarnie niechciany zestaw - mam nadzieję, że uda mi się rozpocząć zabawę jeszcze w tym tygodniu :) Zapraszam więc ponownie.