Torba zaczyna nabierac okraglych ksztaltow, zimowe kurtki, welniane skarpety i kaszmirowe szale made in Sri Lanka zalegaja w kazdym kacie. Przyprawy wcisniete w kartonowe pudelko pachna oszalamiajaco- oby jak najdluzej. Lista zakupow rosnie- jest tyle rzeczy ktore chce zabrac ze soba: brazowy jak ziemia ryz, olej kokosowy nasycony sloncem, cebule orchidei..bede tesknic za pysznym jedzeniem, usmiechem mieszkancow, batystowymi koszulami, w ktorych nigdy tutaj nie zmarzlam.
Nie chce mi sie wierzyc, ze juz w pszyszlym tygodniu zima!