Zajadam sie orzechami- nerkowca, laskowymi, wloskimi i ziemnymi. Dzisiaj mam wolne i duzo czasu na przemyslenia i malowanie. Jedno idzie w parze z drugim, z jazzem w tle. Przeszedl czas na zmiany, male, ale znaczace- rzucam nielubiana prace, zaczynam nowa, pozbywam sie starych rzeczy, ktore juz do niczego nie beda mi potrzebne, sprzatam w szafie, oczyszczami przestrzen wokol siebie i w sobie. Postanowilam znowu byc aktywna- wiecej sie ruszac i przebywac na swiezym powietrzu, mniej sie martwic "na zapas" i nie tracic czasu na nic nie warte czynnosci, toksyczne miejsca i osoby.
Tymczasem jesien rozgoscila sie na dobre, zrobilo sie zimno ale i kolorowo. Trwa jeszcze pokazowa faza tej pory roku. Czi-Czi nadal do nas zaglada, zostawia nawet niespodzianki w postaci martwych ptakow czy myszy. Dokarmiamy ja na biezaco,ale ona i tak nie rezygnuje z polowania..
Niedawno zdalam sobie sprawe ze mieszkam tak blisko stolicy- praktycznie 15 minut jazdy samochodem. Park, kilka skrzyzowan i jestem juz w centrum Washingtonu! Ponizej przyklad typowej zabudowy tego miasta, czyli urocze ceglane kamieniczki z witrazami i metaloplastyka. Musze kiedys wybrac sie rowerem,bez stresu poszukiwania parkingu, zeby moc popodziwiac miasto z bliska.
Zycze Wam pieknego tygodnia kochani!