Showing posts with label codzienność. Show all posts
Showing posts with label codzienność. Show all posts

Friday, October 12, 2018

Okolica



Las, pole, rzeczka, wszedobylskie jelenie i sarny, rude lisy, tluste swistaki - tak wyglada moje sasiedztwo, "strefa wiejska" w Maryland. Patrzac na te pola czasami mi trudno uwierzyc, ze jestesmy tak blisko Metropolii.






















Zlapany w kadr moj kochany kocur:-)







Monday, May 4, 2015

Maj

Sezon letni uwazam oficjalnie za otwarty! Do pudel powedrowaly welniane swetry, plaszcze i kozaki. Dzis urzadzilam wielkie pranie- zwiewnych kiecek, koszul i spodenek. Lubie patrzec jak lopocza na wietrze rozsiewajac delikatna won plynu do plukania..A w tle dyskretnie szumia drzewa parkowe, obsypane kwieciem i mlodymi liscmi, i slychac brzeczenie pszczol...Jest pieknie!










Milego popoludnia moi mili!

Monday, April 13, 2015

Nareszcie wiosna! Spring is here!


Az razniej czlowiekowi na duszy. A juz myslalam, ze do nas nigdy nie zawita, bo jeszcze wczoraj w tv straszyli sniegiem i wichura..Tymczasem wszystko niespodziewanie rozkwitlo, ptaki doslownie oszalaly- dra sie wnieboglosy juz od czwartej nad ranem. Nie potrzebuje budzika;-)





Milego wtorku kochani!

Wednesday, April 1, 2015

Przesylka


Dostalam zaproszenie na lokalny konkurs malarski, ktory odbedzie sie w maju. Fiu fiu, bedzie sie dzialo;-) 






Zamowione wczoraj wieczorem farby dotarly pod prog dzisiaj wczesnym rankiem. Musze przyznac, ze wirtualne zakupy (do ktorych bardzo sceptycznie podchodze) po raz kolejny mile mnie zaskoczyly!






Milego dnia kochani!

Monday, March 30, 2015

Nokturn




Swieta zapowiadaja sie zimne i pochmurne.  A ja nawet nie mam checi do sprzatania i dekorowania. Zmeczenie dzis wzielo gore...



Sunday, March 8, 2015

easy like Sunday morning...

I kilka migawek z mieszkania, do ktorego w koncu zajrzalo slonce!











Milego tygodnia kochani!

Sunday, January 11, 2015

niedzielnie..

Rano odwilz, po poludniu mroz. Pogoda wielce nieciekawa...


Myslalam, ze to dobry dzien na powrot do malowania (po dosc duzej przerwie). Jednak, jak to zwykle bywa w takich przypadkach- zesztywnialym rekom zabraklo finezji a duszy cierpliwosci. Zmarnowalam kilka arkuszy papieru.
Dobrze, ze chociaz kot nie zrezygnowal z mruczenia...



Milego dnia moi mili- na przekor wiatrom i mrozom!

Tuesday, December 30, 2014

Zakup butów


Spodobaly mi sie od razu- kolor, fason, firma i co najwazniejsze- wlasciwy rozmiar. Nie zastanawiajac sie dlugo- przymierzylam oba. Lewy but- idealny, w prawym, niestety- cos ukropnie uwieralo w stope. Ze smutkiem odstawilam botki na swoje miesce. Za jakis czas znowu wstapilam do tego sklepu. Na polce nadal smetnie staly moje buty- tym razem przecenione az o 75%. Cos mnie tknelo i postanowilam zmierzyc je raz jeszcze... niestety, nadal nie bylo dobrze. Siegnelam dlonia do srodka- podwazylam kilka wkladek i warstw...Ku mojemu zdumieniu wyciagnelam spod nich pieczolowicie skonstruowana kulke z tasmy klejacej. Ktos ja tam specjalnie wlozyl, zeby nikt inny na zakup tych  butow sie nie odwazyl a przy okazji wiedzial, ze przy takiej wadzie, cena produktu spadnie w dol...



No i przechytrzylam spryciarza;-)



 Pozdrawiam Was serdecznie!

Friday, December 26, 2014

Cziczi



Zadowolona i najedzona, w cieple czterech scian...

Friday, December 5, 2014

Widziane po drodze...

Takie cudo dzis mijalam wracajac z pracy..





Kierowca byl starszy pan ludzaco podobny do Swietego Mikolaja. Zupelnie ignorowal fakt, ze jest obiektem wielkiego zainteresowania zarowno kierowcow jak i pieszych;-)))

Friday, November 28, 2014

Maly swiat

Pamietam, jak jeszcze mieszkajac na Sri Lance czytalam o pewnej zbrodni, ktora wstrzasnela stolica wyspy. Mlody biznesmen, z pochodzenia Chinczyk o imieniu Szik w okrutny i drastyczny sposob pozbywa sie wspolnika, za co dostaje kare dozywocia.
Pare lat pozniej..
USA, impreza z okazji dnia indyka, dom znajomych-znajomych, trzydziesci nowych twarzy, rozmowy. Przy stole laduje obok amerykanskiego pastora i... milego skosnookiego pana. Po pol godzinnej rozmowie przy winie i zakaskach dociera do mnie, ze siedze obok Szika...




Friday, November 21, 2014

wieczorową porą...





Lubie: klik

Friday, November 14, 2014

Ludwik

 Stal sobie na poboczu drogi, tuz obok plastikowego pojemnika na smieci- smutny i porzucony. Nie moglam pozostac obojetna na wdzieki takiego przystojniaka...




Zima juz czyha za rogiem, w przyszlym tygodniu zapowiadaja -20...brrr  Czas zaopatrzyc sie w porzadne czapki, szale i rekawice oraz witamine C.



Slonecznego weekendu nam wszystkim zycze!


Sunday, November 9, 2014

Listopad

Pojawily sie pierwsze przymrozki, ziemia pokryla sie kolorowym kobiercem z lisci, a ja otoczylam ulubione ziola i kwiaty cieplem czterech scian. Mam nadzieje, ze przetrwaja wraz ze mna do wiosny...










Wspanialego tygodnia Wam zycze moi mili!

Monday, October 20, 2014

Pazdziernik..

Zajadam sie orzechami- nerkowca, laskowymi, wloskimi i ziemnymi. Dzisiaj mam wolne i duzo czasu na przemyslenia i malowanie. Jedno idzie w parze z drugim, z jazzem w tle. Przeszedl czas na zmiany, male, ale znaczace- rzucam nielubiana prace, zaczynam nowa, pozbywam sie starych rzeczy, ktore juz do niczego nie beda mi potrzebne, sprzatam w szafie, oczyszczami przestrzen wokol siebie i w sobie. Postanowilam znowu byc aktywna- wiecej sie ruszac i przebywac na swiezym powietrzu, mniej sie martwic "na zapas" i nie tracic czasu na nic nie warte czynnosci, toksyczne miejsca i osoby.





Tymczasem jesien rozgoscila sie na dobre, zrobilo sie zimno ale i kolorowo. Trwa jeszcze pokazowa faza tej pory roku. Czi-Czi nadal do nas zaglada, zostawia nawet niespodzianki w postaci martwych ptakow czy myszy. Dokarmiamy ja na biezaco,ale ona i tak nie rezygnuje z polowania..




Niedawno zdalam sobie sprawe ze mieszkam tak blisko stolicy- praktycznie 15 minut jazdy samochodem. Park, kilka skrzyzowan i jestem juz w centrum Washingtonu! Ponizej przyklad typowej zabudowy tego miasta, czyli urocze ceglane kamieniczki z witrazami i metaloplastyka. Musze kiedys wybrac sie rowerem,bez stresu poszukiwania parkingu, zeby moc popodziwiac miasto z bliska. 



Zycze Wam pieknego tygodnia kochani!





Thursday, October 9, 2014

Jesiennie...

Widywalam ich codziennie- bezdzietni emeryci, zawsze razem w wypieszczonym ogrodku przed swoim domem, razem na zakupach, i razem na spacerze w parku. On przygarbiony na wozku inwalidzkim, ona tuz obok, energiczna i usmiechnieta. Az pewnego slonecznego, wrzesniowego poranka umarla, nie uprzedzajac nikogo. On, z postepujaca demencja dlugo probowal dodzwonic sie do szpitala..zbyt dlugo. Po jej smierci przez kilka dni widywalam go siedzacego w samotnosci przed domem,pochylonego jeszcze bardziej. Krotko potem pojawila sie jej mlodsza siostra, zaczela robic porzadki. Pierwszy wyjechal on- prosto do zakladu opiekunczego. Zaraz po nim cala reszta- samochody,meble, odziez, caly dorobek zycia...Pozostal tylko pusty dom- z ironicznymi haloweenowymi dyniami przy wejsciu.





Sunday, September 7, 2014

Wytchnienie

Jak milo powrocic do malarstwa olejnego..i to wlasnie dzisiaj, przy slonecznej niedzieli, wolno tykajacym zegarze, z ciastem sliwkowym w piekarniku...




Pozdrawiam serdecznie kochani!


Monday, August 11, 2014

W wolnym czasie...

Bardzo sie ciesze, ze wspaniale zaopatrzona biblioteka jest tak blisko..moglabym tam zamieszkac:-)






Milego tygodnia moi mili:-)


Monday, July 28, 2014

Piknik

I jeden z piekniejszych poniedzialkow...







Milego tygodnia kochani!