Dlaczego Smoki nie sa gadami
i jak Bogini Mogosz zabrano moc, zamieniając ją
w przemoczoną Mokosz i zaspaną Makosz.
Tak sobie pracuję powoli w tym roku i piszę niewiele, bo lubie opisywać rzeczy ukończone, a nie projekty lub zalążki czynów.
Wiele zostało zaczęte, więc i wykańczanie tego jest rozproszone na "szerokim froncie", (jak mawiano za moich pięknych lat), a front jest baaardzo szeroki, więc zeszła wiosna, lato i początkiem jesieni będzie finisz jednego z projektów. Niedługo zamieszczę fotki i opis. A reszta
kiedy?- to się zobaczy.
Lubię pracowac intuicyjnie, bo wtedy wszystko ładnie samo się układa. a problemy samoistnie rozwiązują.
W tym celu musze jednak zająć umysł jakimś zadaniem, żeby się nie wtracał do pracy rąk i nie mieszał do porządku Wszechświata.
Do zabawy dostał..Smoki.
Zrobiło się interesująco już w momencie, kiedy w to słowo wpasował litery które zazwyczaj stosujesię zamiennie z powodu bliskości brzmienia (s-z, g-k, o-a).
Ze słowa Smoki, powstało słowo Zmogi. ???
Zmogi; ZMogi; Z Mogi (z czego? z Mogi)
Co to jest Moga? Moga, to znaczy możność, by coś uczynić, MOC
A zamieńmy: o na a. MAGA.
I nasze SMOKI-ZMOGI, zmieniają się na ZMAGI
(Mag to człowiek dysponujący mocą zmieniania rzeczywistości)
Czyli nasz ZMAG(smok) powstał z kogoś, kto był MAGIEM, a raczej MAGĄ pełną MOGI bo Maga to rodzaj żeński.
Rodzaj żeński wydaje na świat nowe istoty.
Smok to dziecko Mogi-Magi.
Nie może być wobec tego gadem. Nie wierzycie?
A co robi mały Smok? SMOGTA, czyli smokta(wymienne g-t). Czyli według dzisiejszych kryteriów jest SSAKIEM.
-A skąd się wzięło pojęcie że smok to gad?
-Ano, od gadziny- podpowiada mój niestrudzony umysł.
Od gospodarskich zwierząt zwanych gadziną.
-A dlaczego nazywano zwierzeta GADZINĄ?- nie popuszczam. Przecież ludzie nie hodowali węży i jaszczurek [kombinuj :), kombinuj :) ]
-No bo : Ga-dzina, ga-ganie, danie-ga ga ga, ga-danie, gęganie- bezsensowne dźwięki. Wszystko co wydaje dźwięki które nie są sensownymi SłOWAMI.
Nawet potoczne paplanie nazywane jest GADANIEM.
A może być i tak, że NIEMOWLĘ, czyli nie mówiące jeszcze dziecko, w fazie gaworzenia i ssania (ga-ga-dania i smoktania) mogło się nazywać GADEM? SMOK-GAD?
No to jaka ciężka złośliwa zaraza wprowadziła do systematyki słowo GAD dla oznaczenia wężowatych i jaszczurkowatych stworzeń?
Na zdrowy rozum, one nie ga-ga-dają. Są nieme :)
-Ach tak.. Mała przerwa dla rąk i zaglądam do komputera sprawdzić czy słowo GAD występuje jeszcze w innych językach w systematyce? (gady, ssaki, ptaki itd)
-Po angielsku to reptile, po niemiecku też reptil i jeszcze Kriechtier. Po hiszpańsku też reptil. W innych niesłowiańskich językach też nie ma słowa GAD.
Języki słowiańskie:
Po serbsku- zvaranik, po bułgarsku- влечуго(wljeczugo), po rosyjsku- рептилия(reptilia) i na drugim miejscu GAD, po ukraińsku również GAD, po słowacku- plaz,
W ten sposób występowanie słowa GAD na oznaczanie reptilów zawęża się do Polski, Ukrainy (będącej przez historyczny czas częścią Polski) i części Rosji (nie wiem jakiej części, bo nie chciałam już szukać, ale pewnie łatwo zgadnąć).
[Tak na marginesie: w sprawie słowa GAD i języka niemieckiego, google zeznało że w języku średnio-dolno-niemieckim, słowo to oznacza BÓG. Zabawne :)
Ktoś ma ochotę pociągnąć skojarzenia ?
Tak na szybko- oni ze swoim niezrozumiałym dla nas językiem byli niemcami, czyli NIEMYMI, a my dla nich GADAMI?
-Gadaj, no gadaj, mówił Słowianin do Niemca ;)]
To ciekawe, czyżby zemsta pająka?.....
Rączki znowu sobie pracują przy glinie, a umysł zabrał się za ową Matkę Smoczą dysponującą Mogą-Magą. Szybciutko wyciąga ze swoich przydasi słowo Mokosz.
Nieee, myślę. Mokosz to znana słowiańska bogini, przypisują jej związek z ziemią i jakiś niewyjaśniony ze wszystkim co mokre. W sumie nigdy nie odczuwałam do tej postaci ani do tego imienia
większego przyciągania. Raczej ostrożną rezerwę.
Mokosz- to imię kojarzyło mi się- przepraszam wszystkich rodzimowierców, ale a kimś zapłakanym i zasmarkanym i wszelkie za..związane z wilgocią i wodą.
Te wszelkie opisy były mocno zniechęcające. Przy czytaniu o tym, wrażenie na skórze takie, jak przy piszczeniu kredy po tablicy.
Wikipedia podaje sporo insynuacji wobec tej Bogini, można sobie poczytać na własną rękę.
No ale: biorąc pod uwagę wymienność podczas wymowy litey K na G, robi się całkiem inaczej :
Zamiast Mokosz mamy MOGOSZ lub MAGOSZ
I znów jakaś ciężka złośliwa zaraza zamieniła jedną literką MOGOSZ, Boginię pełną MAGICZNEJ MOCY w Mokosz, kogoś kto wpadł tyłkiem w kałużę z powodu zaćpania Makiem (inne imię jakie jej dawano to Makosz. Mak usypia. Cicho jak makiem zasiał ;)
MOGOSZ Matka SMOKÓW, ZMOGÓW lub SMAGÓW ZMAGÓW
Jak SMOKI są małe to smoktają (smogtają) i są gadami (gagadami) do czasu aż zaczną mówić i jeść :)
Z tego wynika, że ktoś tu jest smoczym-ZMOGCZYM rodem.Silnym rodem, który wiele może ZMÓC.
Jesteśmy Smokami, dziećmi Magi
Orłami wychowywanymi jak kaczki.....
Kim byli święci zabijający Smoki i dlaczego to nas cieszy?
Jak to się stało?
Dodatkowe skojarzenia:
Jeśli ktoś się zainteresował nowymi spojrzeniami na czas przeszły, to okazuje się że MOGOŁOWIE
to niekoniecznie Mongołowie, TARTARZY to nie Tatarzy, a TARTARIA to nie Tataria.
Znów ktoś się brzydko bawił literkami. Poprzestawiał nimi nasz Świat.
MOŻNY człowiek to niekoniecznie bogaty człowiek. Słowo MOŻNY pochodzi od MOGTY, czyli MOCY. Litera G wymienia się na Ż. Możny to określenie MOGĄCEGO, czyli mającego MOC. On MOŻE czyli jest MOŻNY. Ten co może jeszcze więcej, jest WIELOMOŻNY zyli...WIELMOŻNY. Więc MOGOSZ to MOŻNA Bogini.
Znacie to?
-Słowa mają moc. Prawidłowo wymówione słowo, tak jak brzmiało na poczatku ma prawdziwą moc.
Ludzkie dziecko SMOGTA, ale tego słowa się nie używa nie wiem czemu. Zamieniono SMOKA na SSAKA i mówi się: ssie. Ale za to daje się dziecku SMOCZEK, a nie SSACZEK.
Tylko ludzie którzy "chodzili do szkół" poprawnie wymówią słowo SSIE. Ludzie starsi i "małoszkolni", w większości wiejscy mówili SIE lub ŚŚIE zamiast SSIE.
Ale naturalnym słowem było dla nich SMOKTA.
Nie upieram się, że to co napisałam to prawda. Uważam, że może być ciekawe, tak jak ciekawe jest że odmienia się słowo MOKOSZ na wszelkie sposoby (Mokosza, Mokosz, Mokusza, Makosz,
Makosza, Moksza, Mąkosza, Mąkosz) ale nikt nie użył prawideł gramatyki i nie wymienił K na G
by mokrość, mąkę i mak wymienić na MOC, godną Bogini. Jakoś klapki na oczach w tym względzie, za to festiwal skojarzeń z mokrościami.
Tak na marginesie, pisze się, że Makosz (teraz wiemy że to MOGOSZ) była matką boga Swarożyca. Swarożyc, syn Swaroga, czyli Słońca.
SMOK ziejący ogniem.
To co napisałam, logiczne w kawałkach niekoniecznie musi być logiczne jako całość. Można by się o to pokusić, ale wymagało by to większej pracy, by znaleźć powiązania i wyeliminować błędy.
W tej formie jest to zabawa, zabawa w wydobywanie wiedzy ukrytej w słowach. A wiedza to
WIEDA, WEDA.
Ok, już kończę :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą słowianie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą słowianie. Pokaż wszystkie posty
sobota, 9 września 2017
środa, 16 marca 2016
Moc słowiańskich Motanek
Słowiańskie lalki nigdy nie posiadały twarzy, oblicza. Bo nigdy to nie były zwyczajne lalki, ale wykonywane według prawideł magii (Mag - znaczyło maguczij, mogący, pełen mocy). Czyli Lalki, Kukły, były wrotami do mocy. Zabawa takimi lalkami, nigdy nie była zwykła zabawą, ponieważ wyzwalała moc. Motanie Lalki-Kukły, było nawiązywaniem komunikacji z Mocą.
Intencja w jakiej lalka jest motana, nadawała mocy kierunek.
Słyszeliście zapewne o jasnowidzach, potrafiących nawiązać kontakt z zaginionymi osobami, posługując się jakąś częścią z garderoby noszonej kiedyś przez takiego człowieka? Dzieje się to dlatego, że każdy z nas posiada indywidualny rys energetyczny. Niepowtarzalny magiczny podpis, który zostawia na rzeczach z jakimi ma kontakt, odrobiny DNA, które sa antenami do wszechświata.
Dlatego Motanki powinniśmy wykonywać z materiałów pochodzących z indywidualnej, znoszonej odzieży, lub materiałów mających z nami bezpośredni kontakt (np używane prześcieradło). Nie mogą one być jednak syntetyczne, ponieważ syntetyk nie należał nigdy do świata ożywionego. Nadaną rolę spełną przykładowo: bawełna, len, tkanina konopna, wełna, jedwab.
Jeśli robimy Motankę z intencją dostatku domowego, uzywamy rzeczy służących całemu gospodarstwu domowemu, np zużyty obrus, zasłonki i tym podobną materię.
Oprócz tego nadają się wszelkie rzeczy pochodzenia naturalnego, np słoma, pęki trawy, patyki, czesanka lniana, łuski z kolb kukurydzy, łyko.
Wszystko zależy od inwencji twórczyni, oraz zadania jakie ma spełnić Motanka.
Motanka powinna posiadać Duszę. Ta "Dusza" to dodatkowa pomoc od roślin mocy.
Duszą może być np szałwia, mająca moc oczyszczania i ochrony, może być laur sprowadzający prorocze sny, liście jabłonki dla Motanki-mateczki mającej sprowadzić do domu nowe dzieci, brzozę, miętę, magiczną bylicę, albo ziarna i nasiona wszelkiego rodzaju dla Motanki Ziarnuszki utrzymującej ład w domu, żony dla Domowika, duszka pomagającego w gospodarstwie. Ta "Dusza" to coś w rodzaju dodatkowych filtrów oczyszczających intencję i dodających mocy od świata roślinnego.
Ubrania Motanki powinny być tradycyjne, a lalce należy zawiązać chustkę na głowie.
Można zrobić Motankę dla innej osoby, jednak tylko dla osoby bardzo bliskiej, np matka dla córki, babka dla wnuczki, ponieważ istnieje tutaj łączność po linii genetycznej.
Osoba wykonująca taką Motankę, powinna powiadomić Motankę dla kogo jest wykonywana, oraz poinstruować nową właścicielkę, by uzupełniła Lalkę o materiał należący do jej rzeczy. Nowa właścicielka powinna jej nadać imię nawiązujące do zadania jakie ma spełnić (imię jest sekretne) oraz podarować lalce jakiś ładny drobiazg od siebie, dla ozdoby. Koraliki, wykonać małą bransoletkę, albo np wstążkę do włosów. Korale można wykonać np z pestek od jabłek.
Jeszcze jedną ważną zasadą jest nie używanie do robienia Motanek igieł i nożyczek.
Motankę wykonać należy z materiałów dartych, a jeśli materiału nie da się odedrzeć (np wełna) można uciąć ją wcześniej, przed robieniem motanki i wystrzępić brzeg wyciągając nitki.
Robiąc motankę, chowamy wszystkie ostre i metalowe narzędzia, by nie dotknąć nimi lalki.
Są Lalki o trwałych funkcjach, takie jak Ziarnuszka, czy Motanka zapewniająca dostatek wszystkiego w domu, i są lalki spełniające zadania (Zadanice), takie jak lalka-Mateczka, motana w intencji urodzenia dziecka, oraz lalki spełniające inne pojedyncze życzenia. Takie lalki należy spalić po wykonaniu zadania. Nie damy rady wychować przecież piętnastki dzieci :).
Nigdy nie należy ich prosić o pieniądze. Możemy prosić natomiast o powodzenie w wykonywaniu pracy, co oczywiście przełoży się pośrednio na pensję.
Nie można też zadać jej intencji krzywdzenia kogokowiek.
Lalki mające sprowadzić drugą połowę do Twojego życia, nie powinny być nastawiane na konkretna osobę. To nie jest dobra magia. Możemy dać intencję sprowadzenia najlepszego dla nas partnera i wymienić jego cechy, jednak nie wolno nam ingerować w życie człowieka którego znamy. Jeśli przeznaczony jest dla nas, dostaniemy go i tak, jeśli nie, skrzywdzimy i siebie i jego, ściągając go z przeznaczonej mu ścieżki.
Tak więc Motanka bez twarzy ma już ciało, ubranie, duszę, imię, prezent i zadanie.
Teraz należy zapytać, skąd pochodzi moc do jakiej daje dostęp Motanka.
Otóż, przez tysiąclecia trwania, naród słowiański jednolity genetycznie, wytworzył ogromny zbiornik mocy należący wyłącznie do Słowian. Geny to nie tylko sekwencje białek, ale również anteny do określonej przestrzeni we Wszechświecie. To jak odbiornik radiowy nastrojony na właściwą stację nadawczą.
Tam zgromadzona jest moc i wiedza należące wyłącznie do nas. Nie jest to żadna bajka, bo tylko my posiadamy klucze do tej przestrzeni. Kluczami są geny. Mówiąc językiem współczesnym, Lalka razem z jej intencją jest rodzajem linku do określonego miejsca w tej przestrzeni.
Ta przestrzeń, to nasza NadDusza.
Czystość genów, to nie jest jakiś podły rasizm. Jest w tym głębszy sens. Czystość odbioru informacji. Wymieszana ludzka pulpa nie odbierze czysto żadnej stacji, urwie się łączność z wielotysiącletnimi duszami ożywiającymi narody.
Stąd pisałam na początku, że zabawa Tymi lalkami nigdy nie jest zwykłą zabawą, lecz obrzędem magicznym i należy uważać na zasady zabawy nimi.
Także nasze słowiańskie zabawy nigdy nie były samymi zabawami, ale działaniami magicznymi (mogucznymi, pełnymi mocy) podtrzymującymi naszą zbiorową moc i czerpaniem potrzebnych energii. Zasadą naszych obrzędów, była radość i świętowanie, stąd charakterystyczny rys tej słowiańskiej siły. Jest jasna.
Jeszcze pytanie o twarz lalki?
Jeśli damy jej twarz, moc przestanie przepływać przez nią do nas i naszych spraw, a zatrzyma się na niej. Dając jej twarz, dasz jej osobowość.
Dawniej mówiono, że taka lalka może opętać właściciela i działać według własnej woli.
Sprawdzisz to, wykonując lalkę, że tylko pierwszy impuls do wykonania jet twój, potem lalka "robi się sama" dopasowując do intencji w jakiej ją robisz.
Lalki jakimi bawiły się słowiańskie dzieci, nigdy nie miały twarzy.
Motanki to nie jest żadna zła magia, to jedynie korzystanie z tego co do nas należy.
I korzystajmy z tej mocy, stworzonej siłą wszystkich naszych pokoleń.
I pamiętajmy, że Bogowie umierają, jeśli już nikt o nich nie pamięta.
To wszysto co tu napisałam, to prezent od Motanki, jaką wykonałam wczoraj dla mojej Córki.
Skończyłam ją późnym wieczorem, posadziłam tyłem do lustra i poszłam spać. A nad ranem przyszły wizje tego wszystkiego, co niezbyt poradnie usiłowałam opisać na blogu. Nie jestem w stanie opisać tych wszystkich powiązań jakie istnieją między tą i tamta stroną. Jedno wiem, że potrafię teraz o wiele więcej, choć nie jest to do wypowiedzenia.
I przyszła do mnie wizja trzech moich Motanek razem z ich imionami. Jedna dla Snu, druga dla Jawy, a trzecia dla tej strony niewypowiedzianej, z której wypływa i Sen i Jawa.
No i oczywiście będzie też Ziarnuszka, żeby mój Domowik chętniej utrzymywał porządek w obejściu i dbał o domową zwierzynę w postaci kota Maćka ;)
Intencja w jakiej lalka jest motana, nadawała mocy kierunek.
Słyszeliście zapewne o jasnowidzach, potrafiących nawiązać kontakt z zaginionymi osobami, posługując się jakąś częścią z garderoby noszonej kiedyś przez takiego człowieka? Dzieje się to dlatego, że każdy z nas posiada indywidualny rys energetyczny. Niepowtarzalny magiczny podpis, który zostawia na rzeczach z jakimi ma kontakt, odrobiny DNA, które sa antenami do wszechświata.
Dlatego Motanki powinniśmy wykonywać z materiałów pochodzących z indywidualnej, znoszonej odzieży, lub materiałów mających z nami bezpośredni kontakt (np używane prześcieradło). Nie mogą one być jednak syntetyczne, ponieważ syntetyk nie należał nigdy do świata ożywionego. Nadaną rolę spełną przykładowo: bawełna, len, tkanina konopna, wełna, jedwab.
Jeśli robimy Motankę z intencją dostatku domowego, uzywamy rzeczy służących całemu gospodarstwu domowemu, np zużyty obrus, zasłonki i tym podobną materię.
Oprócz tego nadają się wszelkie rzeczy pochodzenia naturalnego, np słoma, pęki trawy, patyki, czesanka lniana, łuski z kolb kukurydzy, łyko.
Wszystko zależy od inwencji twórczyni, oraz zadania jakie ma spełnić Motanka.
Motanka powinna posiadać Duszę. Ta "Dusza" to dodatkowa pomoc od roślin mocy.
Duszą może być np szałwia, mająca moc oczyszczania i ochrony, może być laur sprowadzający prorocze sny, liście jabłonki dla Motanki-mateczki mającej sprowadzić do domu nowe dzieci, brzozę, miętę, magiczną bylicę, albo ziarna i nasiona wszelkiego rodzaju dla Motanki Ziarnuszki utrzymującej ład w domu, żony dla Domowika, duszka pomagającego w gospodarstwie. Ta "Dusza" to coś w rodzaju dodatkowych filtrów oczyszczających intencję i dodających mocy od świata roślinnego.
Ubrania Motanki powinny być tradycyjne, a lalce należy zawiązać chustkę na głowie.
Można zrobić Motankę dla innej osoby, jednak tylko dla osoby bardzo bliskiej, np matka dla córki, babka dla wnuczki, ponieważ istnieje tutaj łączność po linii genetycznej.
Osoba wykonująca taką Motankę, powinna powiadomić Motankę dla kogo jest wykonywana, oraz poinstruować nową właścicielkę, by uzupełniła Lalkę o materiał należący do jej rzeczy. Nowa właścicielka powinna jej nadać imię nawiązujące do zadania jakie ma spełnić (imię jest sekretne) oraz podarować lalce jakiś ładny drobiazg od siebie, dla ozdoby. Koraliki, wykonać małą bransoletkę, albo np wstążkę do włosów. Korale można wykonać np z pestek od jabłek.
Jeszcze jedną ważną zasadą jest nie używanie do robienia Motanek igieł i nożyczek.
Motankę wykonać należy z materiałów dartych, a jeśli materiału nie da się odedrzeć (np wełna) można uciąć ją wcześniej, przed robieniem motanki i wystrzępić brzeg wyciągając nitki.
Robiąc motankę, chowamy wszystkie ostre i metalowe narzędzia, by nie dotknąć nimi lalki.
Są Lalki o trwałych funkcjach, takie jak Ziarnuszka, czy Motanka zapewniająca dostatek wszystkiego w domu, i są lalki spełniające zadania (Zadanice), takie jak lalka-Mateczka, motana w intencji urodzenia dziecka, oraz lalki spełniające inne pojedyncze życzenia. Takie lalki należy spalić po wykonaniu zadania. Nie damy rady wychować przecież piętnastki dzieci :).
Nigdy nie należy ich prosić o pieniądze. Możemy prosić natomiast o powodzenie w wykonywaniu pracy, co oczywiście przełoży się pośrednio na pensję.
Nie można też zadać jej intencji krzywdzenia kogokowiek.
Lalki mające sprowadzić drugą połowę do Twojego życia, nie powinny być nastawiane na konkretna osobę. To nie jest dobra magia. Możemy dać intencję sprowadzenia najlepszego dla nas partnera i wymienić jego cechy, jednak nie wolno nam ingerować w życie człowieka którego znamy. Jeśli przeznaczony jest dla nas, dostaniemy go i tak, jeśli nie, skrzywdzimy i siebie i jego, ściągając go z przeznaczonej mu ścieżki.
Tak więc Motanka bez twarzy ma już ciało, ubranie, duszę, imię, prezent i zadanie.
Teraz należy zapytać, skąd pochodzi moc do jakiej daje dostęp Motanka.
Otóż, przez tysiąclecia trwania, naród słowiański jednolity genetycznie, wytworzył ogromny zbiornik mocy należący wyłącznie do Słowian. Geny to nie tylko sekwencje białek, ale również anteny do określonej przestrzeni we Wszechświecie. To jak odbiornik radiowy nastrojony na właściwą stację nadawczą.
Tam zgromadzona jest moc i wiedza należące wyłącznie do nas. Nie jest to żadna bajka, bo tylko my posiadamy klucze do tej przestrzeni. Kluczami są geny. Mówiąc językiem współczesnym, Lalka razem z jej intencją jest rodzajem linku do określonego miejsca w tej przestrzeni.
Ta przestrzeń, to nasza NadDusza.
Czystość genów, to nie jest jakiś podły rasizm. Jest w tym głębszy sens. Czystość odbioru informacji. Wymieszana ludzka pulpa nie odbierze czysto żadnej stacji, urwie się łączność z wielotysiącletnimi duszami ożywiającymi narody.
Stąd pisałam na początku, że zabawa Tymi lalkami nigdy nie jest zwykłą zabawą, lecz obrzędem magicznym i należy uważać na zasady zabawy nimi.
Także nasze słowiańskie zabawy nigdy nie były samymi zabawami, ale działaniami magicznymi (mogucznymi, pełnymi mocy) podtrzymującymi naszą zbiorową moc i czerpaniem potrzebnych energii. Zasadą naszych obrzędów, była radość i świętowanie, stąd charakterystyczny rys tej słowiańskiej siły. Jest jasna.
Jeszcze pytanie o twarz lalki?
Jeśli damy jej twarz, moc przestanie przepływać przez nią do nas i naszych spraw, a zatrzyma się na niej. Dając jej twarz, dasz jej osobowość.
Dawniej mówiono, że taka lalka może opętać właściciela i działać według własnej woli.
Sprawdzisz to, wykonując lalkę, że tylko pierwszy impuls do wykonania jet twój, potem lalka "robi się sama" dopasowując do intencji w jakiej ją robisz.
Lalki jakimi bawiły się słowiańskie dzieci, nigdy nie miały twarzy.
Motanki to nie jest żadna zła magia, to jedynie korzystanie z tego co do nas należy.
I korzystajmy z tej mocy, stworzonej siłą wszystkich naszych pokoleń.
I pamiętajmy, że Bogowie umierają, jeśli już nikt o nich nie pamięta.
To wszysto co tu napisałam, to prezent od Motanki, jaką wykonałam wczoraj dla mojej Córki.
Skończyłam ją późnym wieczorem, posadziłam tyłem do lustra i poszłam spać. A nad ranem przyszły wizje tego wszystkiego, co niezbyt poradnie usiłowałam opisać na blogu. Nie jestem w stanie opisać tych wszystkich powiązań jakie istnieją między tą i tamta stroną. Jedno wiem, że potrafię teraz o wiele więcej, choć nie jest to do wypowiedzenia.
I przyszła do mnie wizja trzech moich Motanek razem z ich imionami. Jedna dla Snu, druga dla Jawy, a trzecia dla tej strony niewypowiedzianej, z której wypływa i Sen i Jawa.
No i oczywiście będzie też Ziarnuszka, żeby mój Domowik chętniej utrzymywał porządek w obejściu i dbał o domową zwierzynę w postaci kota Maćka ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)