Showing posts with label shopping. Show all posts
Showing posts with label shopping. Show all posts

Thursday, 21 February 2013

Zalegly post -Walentynki

Mialam napisac ten post tydzien temu ale jak zwykle zawsze jest cos wazniejszego do zrobienia niz pisanie posta na temat Walentynek. Mam nadzieje, ze dla Was byl to mily i bardzo udany dzien z mnostwem prezentow i niespodzianek. Tak na prawde to ja Walentynek  specjalnie nie obchodze ...... chociaz to jest dosc trudne ....gdzie nie spojrzec serduszka
W pracy jesli jakas wiadomosc to musi byc z serduszkiem
Koty rowniez chrupia serduszka
Gdzie nie spojrzalam to widzialam serduszka ......:-))))) i pewnie  tez dlatego kupilam sobie pidzame w serduszka.

Pidzama ma delikatne serduszka wiec dla takiej wiekowej damy jak ja nawet moze byc ..... ale......:-))))))  ............no wlasnie ...tak sie zaserduszkowalam,ze kupilam sobie jeszcze szlafroczek ...zupelnie z innej bajki i nie w moim stylu ale robiac zakupy ..koniecznie musialam go miec...:-))))))



W tym tygodniu na Uniwersytecie jest "Reading week" czyli nic innego jak poprostu ferie a to oznacza dla mnie tydzien wolnego. Juz za wczasu zaczelam sobie planowac co ja bede robic w tym tygodniu. Za gotowaniem specjalnie nie przepadam ale zachcialo mnie sie golabkow z karkowki oraz pierogow z miesem ,grzybami i kwaszona kapusta .Byl tylko jeden problem...jak sobie pomyslalam o mieleniu tego miesa to juz mnie sie odechcialo tego wszystkiego.Jerry chlopak praktyczny nie odpuscil....wiesz co ja Ci kupie na Walentynki nowa maszynke do mielenia taka profesjonalna .Nawet mnie to nie zdziwilo bo zawsze jak mowie ,ze cos tam potrzbujemy do domu  to mowi,ze mi kupi na urodziny czy tez jakies inne swieto...Oczywiscie kupil ta maszynke i caly weekend spedzilam w kuchni.....:-(((((  .............................Mnie to wcale nie zdziwilo ale jego kolezanki z pracy byly oburzone.....jak mogl mnie taki prezent zrobic na Walentynki.............
Pewnie dlatego szybko przemyslal sprawe  i pojechal ze mna do mojego sklepu z wloczkami


I jak tu nie lubic Walentynek......

Pozdrawiam
                       wiewiorka

Tuesday, 8 January 2013

Dywanowa wedrowka

Co roku cos planujemy a pozniej jest jak jest.Mnie ubiegly rok upl;ynol bardzo szybko ...sama nie wiem kiedy. Niewiele z moich wczesniejszych planow udalo mnie sie zrobic. Chyba najwiecej czasu spedzilam w  ogrodzie przy wykopaliskach i przy szlifowaniu drzwi.W domu nastapily jakies tam drobne zmiany i ciagle cos tam zmieniam.....jednak z remontami na razie dam sobie spokoj do wiosny.
Swojego czasu,koniecznie chcialam miec w swoim pokoju jasna kanape i gruby jasny dywan upatrzony w jednym z tutejszych sklepow.Gdy tylko zaczelam planowac  malowanie swojego  pokoj...Jerry kupil mi kanape i dywan,ktory chcialam.Kanapa okazala sie za duza ( nie chciala przejsc przez drzwi, juz kiedys o tym pisalam) ..a dywan..?....Dywan natomiast zamiast w mojm pokoju wyladowal w sypialni gdyz dopiero jak stalam sie jego posiadaczka...przejrzalam na oczy.Ciagle cos szyje a jak nie szyje to szydelkuje i tak na okraglo.Wiadomo jak to jest.. przy takich roznych robotkach.....co jakis czas mozna znalezc igle czy szpilke na podlodze............no wlasnie a jak ja znajde szpilke w takim kudlaczu. Jak ostanio przyszywalam koraliki do kolezanki poncha to szukalam igly chyba z  pol godziny i nie znalazlam. ......a na drugi dzien igla  sama sie znalazla pod krzeslem....:-)))

Dywanik sobie lezakowal w sypialni na podlodze a ja czekalam az sie powiekszy.Za kazdym razem gdy bylam w sklepie lecialam sprawdzac.. czy jest taki sam  tylko wiekszy. Jerrego to zastanawialo....po co chcialas parkiet w sypialni a teraz chcesz go przykryc.....no nie....nie chcialam go calkiem przykrywac .....ale milo jest wyjsc z lozka i postawic noge na takim kudlaczu a nie na golej desce. Chyba go przekonalam bo sam bedac w tym sklepie zaczol sprawdzac czy jest "moj dywan". Czekalam , czekalam az sie doczekalam.....dywan w sypialni sie powiekszyl.
 Znalazlam   tez nowa haftowana posciel z egipskiej bawelny troche ciemniejsza od poprzedniej. Niestety falbana jest od poprzedniej posieli i niezbyt  pasuje do tego kompletu.Bede musiala sobie jakas uszyc zanim wymienie meble. No wlasnie najprosciej byloby kupic ..tylko ,ze ja nie wiem jakie bede miala lozko w sypialni. Co tydzien przegladam rozne reklamy .... z nadzieja ,ze ktoregos dnia powiem..........to jest sypialnia ,ktora chcem miec. Jak na razie to wiem tylko,ze headboard w kozku bedzie wyzszy..dlatego obraz powiesilam nad lozkiem troche wyzej
W living room mialam dywan z identycznym wzorem jak zaslony i juz kiedys moj wlochacz tam wyladowal gdy okazalo sie,ze w mojej depresji  to on lezakowac nie moze.Przelezal chyba z jeden dzien ale cos mi wtedy nie pasowalo.........a ,ze kobieta zmienna jest....to teraz znowu tam go wyslalam.



W przyszlosci chcem zmienic kolor scian i zaslony w living room wiec zagosci chyba tam na  stale.

                                                                                                        pozdrawiam

                                                                                              wiewiorka
                                                                                                     

Tuesday, 26 June 2012

Branzoletki cPrime i buraczana moc

Buszowanie po Homsense przerwalo nam spotkanie z Alicja tutejsza wlascicielka Polskich delikatesow.

 Wiadomo jak kobiety sie spotkaja w sklepie to zawsze temat do rozmowy sie znajdzie....a rozmowy jak ja   zawsze mowie "ksztalca". Zaczelo sie zupelnie niewinnie na temat cery a skonczylo na  roznych chorobach.
Alicja opowiedziala nam o cudownej mocy branzoletek cPrime

 Branzoletki sa wyposazone w chip,ktory zmienia sposob w jaki cialo komunikuje sie ze srodowiskiem elektromagnetycznym wokol osoby,ktora nosi taka branzoletke. Przyczynia sie do zwiekszenia sily, rownowagi i wytrzymalosci. Ja podchodze sceptycznie do takich rzeczy wiec zaczelismy przeprowadzac testy.

  • Stanelam na jednej nodze a Alicja mnie pchnela od razu stracilam rownowage. Nastepnie powtorzylysmy to samo ale trzymalam w reku jej branzoletke. Zachwialam sie lekko ale rownowagi nie stracilam.
  • Nastepnie przeprowadzalismy probe sily. Poprzez zalczenie dwoch palcow,ktore Alicja rozlanczala. Nie jestem tak do konca przekonana czy to branzoletka zadzialala czy sila sugestki ,ze  trzymajac branzoletke w reku mialam wiecej sily.
  • Nastepna proba byla proba wytrzymalosci i polegala na tym aby nie ruszajac tulowiem wyciagnac reke na wysokosci barku i wygiac do tylu tyle ile sie da najwiecej.


Najbardziej sie zainteresowalam jednym z produktow evolv a mianowicie buraczkami.


 Nie bede sie rozpisywala za duzo na temat wlasciwosci czerwonego buraka  bo jest tyle materialow na jego temat w internecie,ze prawie kazdy wie jaka zdrowotna ma moc. Mozna o nim np przeczytac tutaj
http://www.kafeteria.pl/ziu/obiekt.php?id_t=470
http://www.planetazdrowie.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=139&Itemid=150
 Wlasnie ale we wszystkich zrodlach podaje sie informacje, ze ludzie chorujacy na cukrzyce nie powinny jesc burakow..a co z ludzmi co maja podwyzszony poziom cukru bo prawie kazdy po 50-tce musi kontrolowac poziom cukru, ktory jest czesto podwyzszony.Pomimo, ze buraki sa takim wspanialym srodkiem na wszelkie choroby  maja jedna wade. W 100g. o wartosci energetyczniej 46 kcal,znajduje sie okolo lyzeczki cukru.
Natomiast evolv twierdzi, ze  ich buraczki nie tylko :
-dzialaja przeciwzapalnie(oczyszczaja krew)
- wzmacniaja system odpornosciowy
- lecza astme,serce,Alzheimera,reumatyzm,nowotwory itd ale rowniez pomomagaja w cukrzycy. Wszystko przez to ze udalo im sie wyeliminowac cukier z buraczkow. Wszystkie informacje na temat cudownych buraczkow znajdziecie na  :
http://evolvcprime.com/evolv-health-blogging/

 Pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych


                                                                      wiewiorka

Friday, 22 June 2012

Window shopping #3

Homsense jeden z moich ulubionych sklepow,w ktorym zawsze znajde cos co chcialabym miec w swoim domu.Tych przeroznych rzeczy jest w nim tyle,ze nigdy nie jestem w stanie wszystkich obejrzyc.Tym razem tez tak bylo,chociaz z  K spedzilysmy w nim kilka godzin....:-)))) Przelecialam tylko z grubsza niektore dzialy .....








Szklo z roznych stron swiata











Mial to byc "window shopping" ale oczywiscie jakies przydasie wpadly do koszyka. Tym razem wszystkie do kuchni.

  • szklana podstawka pod swieczke - wcale mi nie potrzebna ale podobala mi sie korona :-))))
  • podstawki do jajek - wcale mi nie potrzebne bo mam biale i przedwojenne porcelanowe ale podobal mi sie kolor,ktory pasuje do mojej kuchni
  • kubek - jak najbardziej potrzebny bo juz kiedys kupilam taki tylko czarny a to jest miarka do robienia herbaty.Jerry wypija hektolitry herbaty a jest zbyt leniwy zeby ciagle latac do kuchni i robic,wiec robi odrazu caly termos czyli 2 takie kubki.
  • szklana taca - potrzebna i nie potrzebna. Potrzebna bo przy robieniu herbaty wszystko sie kleji od cukru a cytryna wszystko wyzera. Juz mi troche uszkodzila drewno w zielonej tacy z kafelkami.Szklo natomiast mozna latwo umyc i nic sie nie dzieje. W przywszlosci ten szklany spod przerobie na czarny.
  • flakonik - jak najbardziej potrzebny bo zielony i to krysztal rodem z Walbrzych. No wlasnie szklo z calego swiata a ja wybralam wlasnie z Polski a o tym dowiedzialam sie dopiero w domu jak nalozylam okulary i przeczytalam co pisze na malutkiej naklejce.
Uczestniczkami "window shopping" byly.................

 a co sie wydarzylo ,ze pomimo tylu spedzonych godzin w sklepie nie mialam nawet czasu dobrze zobaczyc poszczegolnych dzialow napisze w nastepnym poscie.
  Pozdrawiam wszystkich i zycze milego dnia
                                                                                               wiewiorka








Thursday, 7 June 2012

Window shopping # 2

Homsense jest tak duzy ,ze trudno zrobic zdjecia wszystkich przydasi jakie tam sie znajduja.Ogladajac zdjecia w domu  , sama bylam zdziwiona gdy zobaczylam niektore rzeczy....na ktore w sklepie nie zwrocilam uwagi.Pewnie dlatego,ze dokladnie sie im nie przygladalam. Wychodzac z domu obiecalam sobie ,ze to bedzie jedynie window shopping.....zadnych przydasi.......no chyba ,ze cos co jest mi niezbedne........:-))))))  Rozne rzeczy do ogrodu  Homsense sprzedaje w przysklepowym ogrodku. W ogrodku nie bylam ale w sklepie tez co nieco znalazlam .No to ogladamy dalej.......




Nieraz jest tyle fajnych lamp,ze nie wiadomo ktora wybrac. Tym razem specjalnego wyboru nie bylo,takie sobie przecietne lampy.




                                                                                                  Te ostatnie lampy  co maja podstawe z koralowcow w rzeczywistosci prezentuja sie nawet dosc ciekawie, bo na zdjeciu trudno zgadnac z czego jest ta podstawa( oczywiscie to sa sztuczne koralowce ,cena $35 mowi sama za siebie)

                                                                                                     Pozdrawiam
                                                                                                                           wiewiorka

Friday, 4 May 2012

Czolg czyli Jerrego bayby

Ostatnio kuzynka powiedziala mi  " widzialam Twoj niedoszly samochod "  , natomiast  kolega na GG napisal to kiedy w koncu pokazesz ten samochod....a ja ...jak to ja 150 rzeczy na raz a o samochodzie zawsze na koncu. Bo tak na prawde to nie znam sie na samochodach i tez niewiele wiem....jakos mnie to specjalnie nie kreci. Co innego Jerry.....on na swoj samochod mowi baby....haha baby....co innego gdyby mnie tak nazywal ale samochod. Ja na niego mowie czolg bo od kiedy to baby wazy ponad 3 tony. Na pewno wiem, ze do garazu sie nie zmiesci i jak zepsuje sie radio to nigdzie nie pojedzie. Ponoc ma 18 komputerow ,ktore sa jakos polaczone z radiem.
Odkad zaczol jezdzic tym samochodem ciagle do mnie z niego  dzwoni  bo ma wbudowany telefon w lusterku i nie musi specjalnie nosic komorki , ktora i tak ciagle zostawial w domu. Wystarczy nacisnac przycisk , wydac komende  a telefon do mnie dzwoni. 

Wogole  dla mnie to jest jakas czarna magia...........:-))))
Jak samochod moze mailowac do Jerrego.....o przeraszam ..truck ( za kazdym razem jak go nazwe samochod, Jerry mnie poprawia....to nie samochod tylko truck). Ponoc ma " OnStar System" ,ktory sprawdza mu raz w miesiacu np.  poziom oleju,cisnienie powietrza w oponach  a pozniej wysyla mu raport na e-maila.Bedzie mial wypadek to truck tez powiadomi kogo trzeba i przyjada.

Ma niezla zabawe z tym truckiem.Jak czegos nie moze znalezc ( np. najbizszego banku ), to tez tylko odpowiednia komenda  a pilot go namierzy gdzie jest i poda mu jak dojechac do najbizszego banku.
Chyba ze 3 tygodnie jezdzil z odkryta paka bo tyle czekal na specjalne przykrycie  tego tylu , ktore zamowil w USA. Ponoc o czyms takim to tutejsi delerzy nawet nie slyszeli a Jerry wypatrzyl gdzies w internecie i teraz Kanadyjczycy go na parkingach zaczepiaja...skad to cudo ma. Ponoc normalne przykrycie jest plastikowe i sklada sie chyba na trzy razy. Jerry natomiast ma metalowe przykrycie, ktore dziala  jak np roleta.ktora  sie zaslania okna a pozniej wystarczy pociagnac i sie ladnie schowa.

Oczywiscie ciagle przybywaja mu jakies gadzety, ktorych ja to nawet nie zauwazam i Jerry musi mi o nich opowiadac.....a wyglada to mniej wiecej tak.....
- widzialas truck ?
- no widzialam, stoi przed domem
 - i co ? jak Ci sie podobaja  nowe oslonki na okna ?
- jakie oslonki ? a co on nie mial ich ?... nic nie widzialam

 To  tak ogolnie w wielkim skrocie o tym czolgu....:-))))
                                                                                            Pozdrawiam
                                                                                                      wiewiorka

Sunday, 18 March 2012

Zmiennosc

Kobieta zmienna jest ...........
  stare powiedzenie,ktore z pewnoscia wszyscy znaja. No dobrze kobieta moze i jest zmienna ale nie az tak jak ostatnio pogoda. Kto to widzial ,zeby miec lato w zimie..Kalendarzowa wiosna zaczyna sie dopiero w srode a u nas od ubieglego tygodnia prawie lato. Ze sie zbliza wiosna ,wiedzialam juz od jakis 3 tygodni gdy zobaczylam mrowki w pralni,ktore zawsze pojawiaja sie na wiosne aby pozniej przeniesc sie na zewnatrz.W ostatni piatek wyszlam do ogrodu i doznalam szoku na widok fruwajacych os i biedronek. Natomiast wieczorem komary chca sie dostac do domu.....istne anomalie .Dzisiaj spedzilam prawie caly dzien na porzadkowaniu ogrodu po zimie....:-)))) bylo tak goraco, ze musialam sie ubrac w krotkie spodenki
 ( o godzinie  18 bylo  +21 stopni  C)
Pogoda zmienna jest ale nie tylko.........okazalo sie ,ze moj maz tez.
W piatek wrocil z pracy do  domu troche pozniej niz zwykle i byl bardzo podekscytowany. Okazalo sie ,ze byl u dealer w salonie samochodowym. Przez godzine wysluchiwalam o zaletach nowego samochodu ale to nie wystarczylo musialam jeszcze to cudo zobaczyw w jego komputerze. Specjalnie zostawil na pulpicie zdjecie abym wyrazila swoja opinie  odnosnie koloru jaki wybral.Tak na prawde to bylo mnie to obojetne bo skoro mu sie podoba to niech kupuje.....dla mnie samochod wystarczy ze jezdzi.....nie jestem jakas tam specjalna fanka samochodow i specjalnie sie na nich nie znam.Owszem rozpoznaje marki i takie tam ale na tym koniec. Dlatego tez gdy dzisiaj wybieral sie na spotkanie z dealerem wcale nie chcialo mnie sie z nim jechac. Ja nie pojechalam, wiec on przyjechal do mnie abym zobaczyla to cudo i sie przejechala.  Zrobilismy kilka rund i nagle mysl.................. a czy ten samochod zmiesci sie do naszego garazu ?
Trzeba bylo to sprawdzic
No i masz .....samochod okazal sie za dlugi, nie mozna  bylo zamknac drzwi od garazu.
To co buduja takie garaze, ze samochod dosc popularny , nie miesci sie  w nim ?  No nie.
 Poprostu w naszym garazu przednia scianka jest zabudowana polkami i wbudowany jest odkurzacz ( central vacuum).  Dla nie wtajemniczonych : to jest taki odkurzacz ,ze  kiedy odkurzam w domu  ,to uzywam tylko samej rury ze szczatka . Podlaczam ja do takich gniazdek,ktore sa rozlokowane w calym domu i  z wygladu  przypominaja normalne gdniazdka do pradu. Poprostu nie musze biegac z calym odkurzaczem a smieci i tak wyladuja z calego domu w garazowym pojemniku.

Moj maz popatrzyl,pomyslal i stwierdzil to nie jest, zadna przeszkoda . Trzeba poprostu  przeprowadzic maly remoncik garazu i przeniesc odkurzacz na boczna sciane.Skoro tak to popatrzmy jeszcze na to jego cudo.

On pojechal kupic to swoje cudo a ja poszlam na ogrod. Slyszlam, ze telefon dzwonil ale nie chcialo mi sie odrywac od pracy.Wrocil po jakies 2 gdodzinach. Pytam sie i co kupiles to swoje cudo. On na to....no wiesz..dzwonilem do Ciebie ale nie odbieralas telefonu. No to co kupiles.?.....Kupilem ale zupelnie inny....bo mnie sie lepiej spodobal i lepszy.. .... a krotszy ? - zapytalam......No nie ,tez track. tylko innej firmy i czarny ........
 i kto tu zmienym jest....czy tylko kobiety....
                                               
                                              Pozdrawiam wszystkich odwiedzajacych

                                                              wiewiorka