Pokazywanie postów oznaczonych etykietą limonka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą limonka. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 24 marca 2014

słodko kwaśna tarta limonkowa

owsiany spód z ciasteczek, chrupkie brzegi i kwaśne kremowe limonkowe wnętrze - to moja tarta. na wiele okazji i na wiele słodkich chwil. taka zupełnie najprostsza, z 5 składników, a nieprzyzwoicie pyszna, jeśli tylko lubi się zielone i słodko kwaśne. jak na tartę przystało jej wysokość nie przekracza kilku centymetrów, ale niczego jej nie brak!

tarta limonkowa

5 limonek
1 puszka mleka skondensowanego słodzonego (400g)
250g ciastek owsianych (no. digestive)
100g masła
3 żółtka

piekarnik nagrzewam na 180 stopni. masło roztapiam w garnuszku i studzę lekko. ciastka owsiane kruszę na drobne kawałeczki, mieszam z masłem i wykładam nimi spód oraz lekko brzegi okrągłej blaszki wyłożonej papierem do pieczenia. dociskam łyżką aby masa była dość zbita i podpiekam około 7 minut. w tym czasie oddzielam żółtka od białek, ścieram skórkę z limonek i wyciskam sok. żółtka miksuję z 2/3 skórek, wlewam mleko skondensowane, chwilę później sok z limonem i miksuję całość kilka minut aż składniki idealnie się połączą. masę przelewam na podpieczony spód, posypuję pozostałą startą skórką z limonki i piekę od 15 do 20 minut. tarta po tym czasie może wydawać się jeszcze lekko płynna, ale zastyga po schłodzeniu. a więc upieczoną tartę odstawić aż całkowicie ostygnie i przechowywać w lodówce.

niedziela, 8 września 2013

to pewne: ostatnie truskawki tego lata

tegoroczne truskawki nie wzbudziły we mnie tyle zachwytu co zwykle. były za mało słodkie, trochę bez smaku, zostawione na drugi dzień bardzo marniały i nadawały się jedynie do koktajlu. i okazało się, że mam na nie uczulenie, chociaż nieustannie staram się sobie wmówić, że może jednak nie, taki psikus. ale i tak będę za nimi tęsknić i z podekscytowaniem czekać na czerwcowe słodkie kule obsypujące stragany i zieleniaki. bo truskawki mają w sobie to coś!

muffiny limonkowe z truskawką

3 szkl. mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 szkl. cukru
2 jajka
1 szkl. mleka
1/2 szkl. oleju
duża garść truskawek
skórka z 1 limonki i sok z połowy
kruszonka: mąka, cukier, masło

piekarnik nagrzać do 180st. suche składniki wymieszać w misce - mąkę, proszek oraz cukier. wrzucić pokrojone na drobne kawałki truskawki i startą skórkę z limonki. osobno wymieszać mokre składniki czyli olej, sok z limonki, jajko i mleko. przygotować kruszonkę zagniatając kawałek masła z mąką i masłem. połączyć składniki suche i mokre, ciasto wyłożyć do foremek na 3/4 wysokości. na wierzchu posypać kruszonką. piec około 25 minut.
muffiny zwyczajne, ale lepsze bo z kruszonką. trochę limonkowe, trochę truskawkowe.

wtorek, 25 czerwca 2013

znowu lody! czyli jak zmroziłam bazylię.

dwa słowa na L, każde po cztery litery: lato i lody. nawet, gdy letni deszcz, gdy kropi i grzmi. ostatnio byłam w mieście, w którym lodziarnie otwarte są nawet o dwudziestej drugiej, a przynajmniej jedna trzecia osób spacerujących późnym wieczorem, niesie w ręku słodki wafelek wypełniony po brzegi. ja spróbowałam lawendowych z rozmarynem i wiśniowych z chilli. bo jestem raczej z tych co monotematycznie wybierają melonowe i śmietankowe w ulubionej lodziarni, ale na wyjeździe lubią nowe i wcześniej nie próbowane. a w domu zrobiłam bazyliowe z limonką. w niedalekich planach, w nowej gdańskiej kuchni zmrożę jeszcze karmel z solą. taka lodowa mania.
lody bazyliowe

300ml pełnotłustego mleka
150ml śmietanki kremówki
70g cukru
2 jajka
2 garście umytych i osuszonych liści bazylii
sok z 1/4 limonki (dodałam sok z połowy i startą z limonki skórkę)

jajka roztrzepać w misce, odstawić. w rondlu o grubym dnie, wymieszać mleko z cukrem oraz śmietanką, postawić na średnim ogniu, dodać sok i skórkę z limonki i liście bazylii. całość zmiksować. mleko doprowadzić do wrzenia i natychmiast zdjąć z ognia. lekko przestudzić, letnie stopniowo wlewać do miski z jajkami, jednocześnie mieszając trzepaczką. całość ostudzić i przelać do plastikowego pojemnika na żywność, włożyć do zamrażarki na kilka godzin. po tym czasie wyjąć, posiekać nożem i zmielić blenderem na gładką masę, powtórzyć to 2-3 razy. /receptura od Trufli
bazylia na słodko, zmrożona ze śmietanką i limonką, jako lody smakuje naprawdę fajnie. jeśli lubicie jej charakterystyczny smak, to z pewnością będziecie mile zaskoczeni, że pasuje nie tylko do pomidorów i mozzarelli albo pesto (: jeśli jeszcze kiedyś będę mrozić - spróbuję bez dodawania jaj.

wtorek, 31 stycznia 2012

jest dużo dobrego w ciastkach z limonką

upiekłam ciasteczka, które były małe i na jeden gryz. tylko nie zapisałam na skrawku papieru receptury. i teraz nikt dokładnie nie wie czy mąki powinna być jedna szklanka, czy może dwie. ale one i tak się udadzą. i będą umilać zimowy czas. swoją zielenią w lukrze.

ciasteczka pełnoziarniste z limonką

1/3 szkl. cukru, łyżeczka cukru waniliowego, 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia, ok. 1 szkl. wiórków kokosowych, ok. 1 - 1,5 szkl. mąki pełnoziarnistej, 1/2 szkl. drobnych płatków owsianych, ok. 170g masła, odrobina skórki startej z limonki i sok z połowy

na lukier: sok z cytryny + cukier puder; do posypania: starta skórka z limonki

mąkę wymieszałam z cukrami, wiórkami kokosowymi, skórką i sokiem z limonki i płatkami owsianymi. dodałam pokrojone na kawałki masło (w temperaturze pokojowej) i zagniotłam wszystkie składniki. jeśli ciasto byłby zbyt klejące - trzeba podsypać mąką, jeśli za suche - dodać odrobinę mleka. uformowałam malutkie kulki, lekko rozpłaszczyłam i kładłam na blaszce z papierem. piekłam aż będą lekko zezłocone z wierzchu i od spodu, czyli około 20 minut. jak ostygły polukrowałam (niewielką ilość soku z cytryny ucieramy łyżką z cukrem pudrem do uzyskania lejącej konsystencji) i posypałam zieloną skórką z limonki.

i pomyśleć, że wcale nie było moim zamiarem łączenie kokosów z limonką. po prostu zabrakło mi mąki..:-)

poniedziałek, 13 kwietnia 2009

pascha z żurawiną i morelami

z wielkanocnych potraw najbardziej lubię paschę. jest cudowna, uwielbiam ją! bardzo lubię twaróg i suszone owoce, a pascha jest właśnie połączeniem tych dwóch składników.. delikatna, kremowa, wyjadana widelczykiem. w tym roku po raz pierwszy ją robiłam. wyszła taka jak lubię.

pascha z żurawiną i morelami

700 g twarogu, 150 g suszonej żurawiny, 150 g suszonych moreli, sok z 1 limonki, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 2 łyżki masła, 150 ml kwaśnej śmietany, 70 g pudru

morele pokroić w paseczki i razem z żurawiną i cukrem waniliowym wsypać do miseczki i zalać sokiem z cytryny. ser, puder, masło oraz śmietanę zmiksować na gładką masę. dodać owoce i wymieszać. miseczkę wyłożyć gazą, tak aby wystawały brzegi, wsadzić paschę, przykryć materiałem, przycisnąć czymś ciężkim i odstawić na noc w chłodne miejsce (nie musi być to lodówka, wystarczy jak postawi się ją na balkonie). przed podaniem odlać z miski wodę, która powstała na wierzchu, odwinąć, przełożyć na talerzyk i pokroić na kawałeczki. /inspiracja u liski