Pokazywanie postów oznaczonych etykietą serial. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą serial. Pokaż wszystkie posty

środa, 3 stycznia 2018

Suplement czyli wszystko to, o czym nie udało mi się napisać wcześniej

Kadr z "Gracza"

Mogę powiedzieć, że rok 2017 upłynął mi pod znakiem zwątpienia, co odbiło się również na tym miejscu. Uporczywe pytanie "po co?" wisi stale nade mną i podkopuje wszelkie zdrowe odruchy kreatywności i optymizmu. Dotychczas, mniej lub bardziej zadowalałam się pisaniem dla siebie, ale teraz coraz trudniej mi wykrzesać z siebie jakieś pokłady entuzjazmu w tym kierunku. W efekcie dodałam chyba mniej postów niż książek w roku wydaje Beata Pawlikowska. Miałam też darować sobie pisanie tego posta, ale postanowiłam jakoś nadrobić to, co zaniedbałam przez rok. Zdziwiłam się, że jestem jeszcze w stanie cokolwiek napisać i zdziwię się jeszcze bardziej jeśli ktoś będzie tym zainteresowany. Pozostaje mi zadowolić się myślą, że oto mam wspaniałą okazję by jeszcze raz podzielić się tym, co dało mi sporo chwil radości i emocji w mijającym roku.

wtorek, 19 maja 2015

Borgiowie między Bogiem a prawdą

Na okładce Cezar Borgia
Historia rodziny Borgiów może okazać się wciągająca nie tylko w ujęciu proponowanym przez filmowców, szczególnie tych z Showtime. Książka historyczna Roberto Gervaso na ten sam temat była dla mnie doskonałym dopełnieniem serialu. Po jego obejrzeniu odczuwałam jeszcze spory niedosyt i miałam wiele pytań, na które odpowiedzi odnalazłam dopiero we wspomnianej książce. Przerobiłam więc losy  Borgiów jeszcze raz, ale tym razem z zupełnie innej perspektywy, tej wiernej prawdzie historycznej. W końcu nie wiemy jak z Borgiami rozprawił się Bóg, ale wiemy przynajmniej jak osądziła ich historia.

Tematem o szczególnym znaczeniu, choć często niedocenianym jest kontekst kulturowo-historyczny tamtych wydarzeń. Panowanie Aleksandra VI przypadło na czasy generalnego zepsucia, upadku moralnego i ciągłych waśni pomiędzy krnąbrnymi włoskimi rodami. O Rzymie tamtego okresu mówiono, że "jeśli istnieje piekło to Rzym jest na nim zbudowany". Rodrigo Borgia nie był święty, ale jego poprzednicy i następcy też nie byli wiele lepsi, bo hańbili się podobnymi grzechami. Niezaprzeczalnym faktem pozostaje jednak to, że Borgia przypominał bardziej głowę świeckiego państwa niż Kościoła. Niewątpliwie miał pełne ręce roboty, bo sojusznicy szybko stawali się wrogami i na odwrót. W obliczu ciągłych intryg i konfliktów, kwestie wiary i sprawy Kościoła schodziły na dalszy plan. Poza tym jeśli jako papież sam nie potrafił się nawrócić to jak miał doprowadzić do nawrócenia innych grzeszników? Przykład płynął z góry.

poniedziałek, 2 marca 2015

Rudy to kolor skrytobójców?

Kadr z filmu "Infiltracja",
na drugim planie młody Colin Sullivan, zdecydowanie nie taki rudy jak sądziłam.


Czy to zamierzony efekt czy tylko przypadek, że w rolach ludzi o szemranej reputacji obsadzani są rudowłosi aktorzy? Mam tu na myśli głównie seriale, gdyż właśnie na ich podstawie poczyniłam taką obserwację. Wprawdzie to niewielka część całości, ale wystarczająco duża by się jej bliżej przyjrzeć. Może nawet nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie stereotypy, którymi konsekwentnie obarczani są rudowłosi. Czy wiecie, że przyjęło się uważać, że Judasz był rudy? I cóż z tego, że nie ma na to żadnych dowodów. I tak zła sława rudych w stanie nienaruszonym przetrwała do dnia dzisiejszego. Czy współczesna filmografia nie utrwala czasem tego stereotypu? Czy może w rolach zdrajców, morderców, dwulicowców najlepiej wypadają po prostu rudzielcy?

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Kariera na miarę Carrie Bradshaw


Postać głównej bohaterki serialu "Seks w wielkim mieście" stanowi hybrydę doświadczeń pisarki, Candace Bushell z koncepcją scenarzystów. Wyszło aż za dobrze. Ten sarkazm odnosi się do kariery Carrie, którą można uznać za trochę zbyt optymistyczną nawet jak na warunki amerykańskie. Dzisiaj można by inaczej rozwiązać tę kwestię jeśli za źródłem jej sukcesu postawić Internet. Gdyby Carrie Bradshaw "urodziła się" o jakąś dekadę później mogłabym zaczynać jako bloggerka. Nie byłby wcale to taki zły pomysł zważywszy na to, że widok Carrie przed komputerem jest równie częsty jak jej nowe pary butów.

piątek, 29 listopada 2013

Na dobry początek musi być czołówka

Nie ma sprawdzonego przepisu na dobrą serialową czołówkę. Niemniej już twórcy "Bonanzy"  wiedzieli, że wpadająca w ucho linia melodyczna to podstawa. Poza tym wypadałoby aby nasza czołówka współgrała tematycznie z tym co po niej następuje. Plus jeszcze to "coś" i już czołówka ma szanse stać się znakiem firmowym naszego serialu. Obecnie twórcy tych najlepszych seriali nie pozostawiają niczego przypadkowi - z reguły seriale na wysokim poziomie mogą się pochwalić taką samą czołówką. Czasami to małe osiągnięcia sztuki filmowej, które z czasem stają się powszechnie rozpoznawalne i wręcz kultowe.

Poniżej prezentuje moje ulubione serialowe czołówki. Równocześnie zaznaczę, że wcale nie darzę je wyjątkowym sentymentem tylko ze względu na sam serial. Moja lista ulubionych seriali pewnie byłaby całkiem inna. Tymczasem "6 stóp pod ziemią" nie widziałam wcale. Czołówkę "Dextera" (szczególnie jajka z ketchupem) kojarzyłam znacznie wcześniej niż zaczęłam oglądać jego odcinki. A z "Desperate housewives" pożegnałam się już dawno, po pierwszych sezonach, a mimo wszystko akurat tę czołówkę bardzo lubię.