Pokazywanie postów oznaczonych etykietą analog. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą analog. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 1 sierpnia 2011
środa, 27 lipca 2011
100.40osiem
Jak co roku w Lęborku odbył się Jarmark św. Jakuba. Impreza połączona była ze zjazdem Kaszubów - był nawet pan premier! (dziwne, że się zjechali w mieście które niewiele z kaszubszczyzną ma wspólnego - może za rok lub dwa wybiorą się do Krakowa?). Zanim przyjechali zrobiłem kilka zdjęć, tak chyba ze 4 klatki. Jeden z kadrów prezentuję powyżej.
czwartek, 5 maja 2011
100.30sześć
Co tu pisać? Nic się nie zmienia, nadal fotograficznie prześladuję swoją najbliższą rodzinę. Co do strony technicznej -> canon10qd + 28 f:1,8 + ilford xp2
piątek, 29 kwietnia 2011
czwartek, 28 kwietnia 2011
środa, 27 kwietnia 2011
100.30dwa
Wspominałem już, że moi rodzice nie mają ze mną łatwo?? [tym razem canon 10qd + 50 f:1,4 ilford xp2]
piątek, 18 marca 2011
100.20trzy
Jak to w chorobie bywa (szczególnie wtedy, gdy jako jeden z objawów pojawia się gorączka) człowiekowi różne durnoty po głowie chodzą. I ja takich stanów doświadczyłem. Efekt widać powyżej. To jakaś stara, zeskanowana fotografia, jakaś tekstura wygrzebana w sieci, kilka chwil nad programem graficznym i gotowe. Nie umiem i nie lubię psuć zdjęć w komputerze. No ale skoro już to zrobiłem a efekt spotkał się z milczącą aprobatą najbliższej rodziny to postanowiłem efekt moich eksperymentów pokazać światu.
Aha - leki zadziałały, gorączka minęła - w związku z tym nieprędko tu podobne bohomazy powieszę .... :)
czwartek, 17 marca 2011
100.20dwa
Kolejna klatka z ostatniej kliszy. Tym razem klasyczny street (przynajmniej tak mi się wydaje) .... :)
środa, 16 marca 2011
100dwadzieściajeden
To samo miejsce, ten sam czas. Jako opis wklejam dwa komentarze spod poprzedniego zdjęcia:
"Pięknie pokazane. Autor zepchnął mężczyznę do kąta. Głowa na dół. Niemoc. Zapewne brak siły radzenia sobie. W niespodziewanie trudnej
sytuacji. Dalej. Konfrontacja z samym sobą. Jakby ciężka chwila poznania samego siebie. W ekstremalnych warunkach.
Zdjęcie działa, prawda? Skąd My to znamy? Kiedy chwyci nas pracowity zapał, wolimy czasem usiąść sobie cichutko w kąciku i czekać, aż nam
przejdzie. Nie potrzeba nam do tego tragedii życiowej aż... I te myśli które wciąż zaprzątają naszą głowę... Wstań, musisz ruszyć z
miejsca, by Twoje życie nie było plagiatem a w końcu stało się bestselerem...
Takich zdjęć dotykających życia, widziałam tysiące. Ba, takich chwil setki tysięcy.
Tutaj, wysublimowany kadr wzniósł zdjęcie na piedestał uwagi. Koncepcja zepchnięcia człowieka w kąt, dodaje fotografii siły, wciska nas w
ten kąt i zmusza do przemyśleń..."
"Do mnie to zdjęcie przemawia mocno. Kojarzy mi się ze starym szpitalnym korytarzem, z oczekiwaniem na wiadomość, może wynik operacji kogoś bliskiego siedzącej osoby, ale w tym czekaniu nie ma już ani odrobiny nadziei wlaściwie, tylko zwątpienie i rozpaczliwe wewnątrz a pozornie spokojne na zewnątrz zmierzenie się z losem, a los jest taki zimny jak ten długi, wyblakły korytarz, obco i bezlitośnie się z nami obchodzi - tak to zdjęcie odbieram"
"Pięknie pokazane. Autor zepchnął mężczyznę do kąta. Głowa na dół. Niemoc. Zapewne brak siły radzenia sobie. W niespodziewanie trudnej
sytuacji. Dalej. Konfrontacja z samym sobą. Jakby ciężka chwila poznania samego siebie. W ekstremalnych warunkach.
Zdjęcie działa, prawda? Skąd My to znamy? Kiedy chwyci nas pracowity zapał, wolimy czasem usiąść sobie cichutko w kąciku i czekać, aż nam
przejdzie. Nie potrzeba nam do tego tragedii życiowej aż... I te myśli które wciąż zaprzątają naszą głowę... Wstań, musisz ruszyć z
miejsca, by Twoje życie nie było plagiatem a w końcu stało się bestselerem...
Takich zdjęć dotykających życia, widziałam tysiące. Ba, takich chwil setki tysięcy.
Tutaj, wysublimowany kadr wzniósł zdjęcie na piedestał uwagi. Koncepcja zepchnięcia człowieka w kąt, dodaje fotografii siły, wciska nas w
ten kąt i zmusza do przemyśleń..."
"Do mnie to zdjęcie przemawia mocno. Kojarzy mi się ze starym szpitalnym korytarzem, z oczekiwaniem na wiadomość, może wynik operacji kogoś bliskiego siedzącej osoby, ale w tym czekaniu nie ma już ani odrobiny nadziei wlaściwie, tylko zwątpienie i rozpaczliwe wewnątrz a pozornie spokojne na zewnątrz zmierzenie się z losem, a los jest taki zimny jak ten długi, wyblakły korytarz, obco i bezlitośnie się z nami obchodzi - tak to zdjęcie odbieram"
wtorek, 15 marca 2011
100dwadzieścia
Jestem chory, grypa mnie po prostu zwaliła z nóg. Ale co tam, 2 - 3 dni w łóżeczku i będzie dobrze. Czy to w ogóle można mówić o chorobie? Chyba raczej o bzdecie. Kliszę odebrała moja osobista Małżonka. Byłem bardzo ciekawy kilku kadrów. Dlatego wylazłem z łóżka i kliszę poskanowałem. Wyżej zamieszczam jedną z wykonanych fotografii. Przy okazji prezentacji kolejnych zdjęć napiszę więcej o okolicznościach ich powstania. Na razie niech same za siebie gadają (o ile w ogóle potrafią)
środa, 2 marca 2011
100szesnaście
A long time ago in a galaxy far far away ...jakoś tak to było ... strasznie dawno to było. Ja nie pamiętam bo jestem już lekko sklerotyczny, Kamila też nie pamięta bo ma próchnicę zębów. Jedyny ratunek, że może pamięta Julia ..... :)
poniedziałek, 28 lutego 2011
100piętnaście
Sobota. Czas sączy się leniwie. Fajnie się siedzi w kuchni. Można pogadać, poczytać gazetę, wypić pośniadaniową kawę - albo herbatę. Tylko ten facet z aparatem ciągle łazi i przeszkadza. No ale on już tak niestety ma i chyba mała szansa by się to mogło zmienić. (przeterminowana superia + canona 10qd + skaner z netto)
poniedziałek, 31 stycznia 2011
100trzynaście
Jako, że skaner działa w miarę dobrze postanowiłem dobrze przyjrzeć się oferowanym na allegro analogom. Znalazłem fajną ofertę - puszka canona 10qd za 35 zł + wysyłka. Długo się nie zastanawiałem. Parę dni temu przesyłka doszła. Zapakowałem w puszkę (celem wykonania testów)jakiegoś przeterminowanego kodaka 100 (tylko to miałem po ręką) i trochę sobie popstrykałem - zasadniczo kompletnie bez sensu. Głównie to chciałem sprawdzić czy puszka do czegokolwiek się nadaje. Dzisiaj odebrałem wywołaną kliszę. Z efektów jestem bardzo zadowolony. Zakup uważam za całkowicie udany. Czyli wniosek jest prosty - będzie tu coraz więcej skanowanych negatywów. Wyżej trzy portrety z tej pierwszej, testowej kliszy.
wtorek, 18 stycznia 2011
poniedziałek, 17 stycznia 2011
100jedenaście
Śmieszna sprawa. Wracając z pracy zabrałem ze skrzynki gazetkę-reklamówkę sklepu NETTO. Tam wśród wielu różności moją uwagę zwrócił skaner do klisz. Kosztował naprawdę niewiele - prawie 100 zł taniej niż na allegro. Jako, że sklep mam o rzut beretem to wymyśliłem, że jeżeli to ustrojstwo jeszcze w sklepie będzie to je sobie kupię. Na moje nieszczęście (albo szczęście - jak kto woli) były jeszcze 3 sztuki. I takim sposobem stałem się posiadaczem tego dziwnego urządzenia. Już po meczu (ręczni ograli chile) zainstalowałem sprzęt, wyjąłem jakieś stare klisze - i spróbowałem. Przyznam, że skaner zaskoczył mnie pozytywnie. Naprawdę daje radę! Powyżej kilka próbek - zdjęcia to moje domowe albumy (takie klisze leżały najbliżej). Klisze to 200setka KONICA. Teraz to wypada odkurzyć zenita, olympusa i inne prehistoryczne analogi. Pewnie teraz więcej się tu będzie pojawiało małego obrazka - czyli pomału wracam do przeszłości ... :)
piątek, 19 lutego 2010
środa, 21 października 2009
środa, 7 października 2009
7pięć
poniedziałek, 28 września 2009
sobota, 19 września 2009
Subskrybuj:
Posty (Atom)