Pokazywanie postów oznaczonych etykietą truskawki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą truskawki. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 18 sierpnia 2013

Bez pieczenia: tarta z owocami


Idziemy i plotkujemy. Z fizyki kwantowej przeszło na ciąże i jedzenie łożyska, z łożyska — na babcie, z babci na otyłość wśród dzieci.
Rozmowa zaczyna się, chcąc nie chcąc, toczyć w kierunku dupy:
Ja: Bo wiesz, czasy się zmieniły. Kiedyś jak się było grubym, to się miało dużo. Większy cyc oznaką statusu, chłopi przylecą i się hajtną z córką, bo dobra partia i przejada samiusieńka, więc pewnie za dużo ma.
A teraz zupełnie inaczej. Jak ktoś jest wychudzonym, znaczy, że wybrzydza i żreć nie chce, więc ma za dużo w dupie...
Spróbujcie tej tarty, a poczujecie, jak to jest mieć za dużo! Nie dość, że prosto to jeszcze kolorowo, słodko i rozpustnie...

Przepis na tortownicę o średnicy 20cm:
250g czekoladowych kruchych ciastek
250g sera mascarpone
200ml śmietany 30%
50g cukru pudru
owoce (u mnie borówki, nektarynka, kilka truskawek)
Ciastka dokładnie pokruszyć (najlepiej blenderem), zmiksować razem z 3 łyżkami mascarpone.* Wyłożyć tortownicę masą z ciastek.
Śmietanę ubić na sztywno, dodać cukier i miksować na wolnych obrotach przez kilka sekund. Wymieszać drewnianą łyżką z mascarpone. Śmietanę rozłożyć na ciastkach.
Udekorować pokrojonymi owocami.
* Jeżeli weźmiecie ciastka z nadzieniem nie musicie dawać mniej. Zazwyczaj nadzienia jest tak mało, że w niczym nie "przeszkadza".


wtorek, 16 lipca 2013

Cupcakes z lemon curd (+ letnie hity osiedlowe)


Po powrocie do domu szybko nadrobiłam zaległości z życia osiedla. Mieszkam w bloku, w dodatku moimi sąsiadami są, w większości, starsi ludzie.
I dlatego wystarczy wyjść przed blok, usiąść na ławce, a ploty, czy tego chcesz czy nie przychodzą.
Szybciej niż choroby.
Hitem tygodnia była wiadomość, że sąsiad był zabrany przez pogotowie i reanimowany. Wszyscy bardzo się przejęli, bo  facet rok temu miał zawał.
Następnego dnia "ciężko chory" jak zawsze kopytkował sobie po osiedlu i nie świadomy niczego, musiał odpowiadać na miliony pytań o stan swojego zdrowia. Po kilku godzinach ktoś ulitował się nad nim i wyjaśnił mu, że powinien leżeć w szpitalu. Co najmniej pod respiratorem, a niektórzy nawet widzieli go w kostnicy.
Zdziwienie sąsiada było wielkie, bo do karetki wszedł o własnych siłach.
Cóż, widocznie w dzisiejszych czasach ratownicy przeprowadzają reanimacje także na stojąco :)
Przez tydzień cały blok oskarżał niepozorną staruszkę o alkoholizm. Podobno kobieta wychodziła na klatkę, zawodziła szanty i czuć było od niej trunki. W rzeczywistości babka śpiewała w łazience. Pod prysznicem...
Wcześniej, małżeństwo młodych rodziców z mojej klatki rozwiodło się.Ponoć afery, wyrzucanie rzeczy przez okno i wydzieranie sobie dziecka było przez chwilę na porządku dziennym. Na szczęście żona wróciła do sąsiada, kiedy skończył się jej urlop.Dziecko płakało, bo było obudzone i wpakowane do samochodu, kiedy wyjeżdżali nad morze. 
A mąż nie dostał urlopu. 

Mimo, że ludzie pod blokiem przechadzają się leniwie, wysiadują na ławkach i opalają się na balkonach... życie towarzyskie kwitnie! Jestem zadziwiona, że z roku na rok nabiera to coraz większego tempa (a ludzie nie robią się młodsi :)

O wszystkich newsach tygodnia dowiedziałam się od całkiem normalnej sąsiadki, właśnie przy tych babeczkach. 
Radzę z nimi uważać, bo lemon curd uwalnia do organizmu żółć! A plucie żółcią i jadem to już tylko krok do tego, żeby stać się takim jak ja :)

niedziela, 23 czerwca 2013

Ciasto drożdżowe z truskawkami



Upały i wzmożona ilość nauki dały mi bardzo w kość. Stałam się złośliwa, nieznośna, leniwa i zrzędliwa. Ciężko ze mną żyć, więc przebywam ostatnio tylko z fretką, która ma gdzieś moje narzekanie — kładzie się i śpi, albo idzie sobie do miski z wodą.
Moim jedynym sposobem na walkę z upałem (oprócz siedzenia w ciemności i przy zamkniętych oknach) jest łażenie z wilgotnym ręcznikiem na ramionach.
Macie coś lepszego?
A dzisiejsze ciasto to wspomnienie mojego dzieciństwa. Mogę piec drożdżowe tylko latem (zimą u mnie za zimno), więc korzystam z tego, ile mogę. Były racuchy, był chleb z orzechami włoskimi... i ciasto z truskawkami! To jedyna sytuacja, w której mogę zrezygnować z kuchennego chłodu...
Inne propozycje na ciasta, albo deser z truskawkami mają: Bartoldzik, Chantel, Gin, Malwinna, Mirabelka, Mopsik, PelaShinju, Siankoo, SiaśkaWojciech.

Na blachę o średnicy 20 cm
ciasto:
450g pszennej mąki
20g świeżych drożdży
1 szklanka mleka
50g masła
60g cukru
2 jaja
Mleko podgrzać. w ciepłym mleku rozpuścić drożdże, dodać łyżkę cukru i mąki. Odstawić na kilka minut (aż drożdże się pienią).
W międzyczasie przesiać mąkę do wysokiej miski, rozpuścić masło (i odstawić na chwilę, żeby ostygło). Jajka utrzeć z cukrem.
Do mąki dodać jajka i drożdże. Delikatnie wymieszać składniki i dodać roztopione masło.
Wyrobić łapką na gładkie ciasto (zajmuje to około 10–15 minut) i odstawić do wyrośnięcia na godzinę.
Po godzinie (albo wtedy, kiedy ciasto powiększy się o 100%) zagnieść ciasto jeszcze 2 razy i odstawić na kolejną godzinę).
W tym czasie idziemy do sklepu, na ploty, do kina. Wracamy po 55 minutach i robimy
 truskawkowe wnętrze:
2 szklanki niewielkich truskawek
1 łyżka cukru pudru
Truskawki umyć, odszypułkować i pokroić na połówki (większe na plastry). Zasypać cukrem, dokładnie wymieszać i wstawić do lodówki.
kruszonka:
3 czubate łyżki mąki
2 łyżki cukru
30g miękkiego, albo roztopionego masła
Mąkę przesiać do miski, dodać cukier, dokładnie wymieszać. Nastepnie dodać masło i zagnieść.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, albo nasmarować wnętrze masłem i posypać mąką.
Na blachę wylać ciasto, rozłożyć na nim truskawki i posypać kruszonką.
Piec w 180 C przez 20–25 minut.
Ciasto będzie pięknie wyrośnięte, a później opadnie na środku. Nie bójcie się :)

środa, 19 czerwca 2013

Sos truskawkowy z miętą i rabarbarem (czy boisz się ptasiego gangu?)


Przed moim blokiem grasuje gang.
Od czterech dni strach wyjść z domu.
Zaczęło się rok temu i wyglądało bardzo niewinnie. Lato wychodziłam z fretką na spacer i krążyły nad nami jak sępy. Dokładnie obserwowały każdy nasz ruch. Najbardziej uparte wrony śledziły nas przez kilometr. Po 30 minutach latały niżej i niżej, aż w końcu siadały na trawie obok fretki i gotowały się do ataku.
Na taką okoliczność miałyśmy dobrze przygotowany odwrót taktyczny. 

W tym roku wszystko się zmieniło. W gałęziach dużego kasztanowca są trzy gniazda: dwa należą do wron, jedno do gołębi. Wypadających pisklaków jeszcze nie było (to znaczy, był, ale tylko jeden), gorzej z dorosłymi osobnikami.
Dzień zaczyna się od żałosnego ćwierkania małych ptaków. Wtedy jest spokojnie, bo rodzice lecą sobie do pobliskich barów i atakują ludzi w ogródkach wymuszając na nich  okruszki. Później idą do właściciela i odbierają swój haracz. Przed południem wstają moi kochani sąsiedzi i sami składają dobrowolne ofiary dla gangów.
Prawdziwe życie zaczyna się wieczorem. Jak wspominałam, najpierw był martwy pisklak. Za pisklę poleciały dwa gołębie (serio, leżały sobie pod kasztanem). W czwartek wyszłam na wieczorny spacer z fretką. Nawet się nie spostrzegłyśmy, kiedy znalazłyśmy się pod kasztanem. Chodzimy sobie, chodzimy, a tu nagle bach! Spada przed nami martwa wrona.
O, tak po prostu, z drzewa.
I tak, od czwartku codziennie można obserwować porachunki ptasiej mafii. Strach się bać. Czy jest w Polsce jakaś ptasia policja? Jakiś ptaś-GROM? Antyterroryści?

Kiedy robiłam ten sos, ptaki przed blokiem wyrywały sobie pióra. Najbardziej obskubana była wrona, ale po pewnym czasie zawołała swoich kumpli i gołębie musiały uciekać. Plotka głosi, że to była kara za przemyt narkotyków z Kolumbii...

poniedziałek, 2 lipca 2012

Owocowe caprese na grzance


Jakiś czas temu zachwycałam się połączeniem kiwi i mozzarelli. Teraz, z nieskrywaną radością muszę przyznać, że mozzarella z owocami to niesamowite połączenie.
Caprese podane na grzance na pewno zaspokoi poranny głód, poza tym wygląda pięknie. Zaskoczycie tym siebie, gości i swoje zwierzęta. Mnie udało się zdziwić nawet Fretkę ;)

Składniki na porcję:
2 kromki chleba
1/2 kulki mozzarelli (wielkości pięści)
kilka truskawek
1/2 kiwi
1/2 kaki (inne nazwy: hurma, hebanek, persymona)
pieprz, oliwa extra virgin
Chleb opiec (w piekarniku lub opiekaczu), ser i owoce pokroić w plastry. 
Na kromkach rozłożyć kolejno plastry sera i owoce. polać kanapki oliwą i posypać pieprzem.

piątek, 29 czerwca 2012

Ricotta à la pascha

Kojarzycie rosyjską paschę? To deser podawany tradycyjnie na Wielkanoc: dokładnie zmielony ser utarty ze śmietanką, cukrem i dodatkami.
A gdyby zwykły ser twarogowy zastąpić ricottą? Dla mnie brzmiało to świetnie. I, okazało się, że jest naprawdę pyszne! To połączenie nie nie wymaga też zbyt wielkiego nakładu pracy :) 

Składniki na porcję:
125g sera ricotta
2–3 łyżki mleka
1 łyżeczka cukru pudru
Dodatki (u mnie):
kilka truskawek
daktyle
rodzynki
posiekane orzechy laskowe
otarta skórka z cytryny
Ser utrzeć dokładnie z cukrem, dodać mleko i dowolne dodatki. Dokładnie wymieszać.
To wszystko!

czwartek, 31 maja 2012

Arroz con leche, chocolate y fresas


Czyli ryż z mlekiem, czekoladą i truskawkami. "Arroz con leche" to danie z Meksyku o hiszpańskim rodowodzie. No, cóż, historia Meksyku i, chcąc nie chcąc, jego kuchnia ulegały silnym wpływom hiszpańskim.
Tak naprawdę pudding ryżowy jest takim daniem jak polenta: międzynarodowym!
L. M. Montgomery  w książce "Jane z Lantern Hill" pisała o puddingu ryżowym (przypominam, że to pisarka z Kanady). W kuchni hiszpańskiej jest arroz con leche. Co ciekawe, jest jeszcze indyjska odmiana tej potrawy  nazywająca się kheer.
Do swojego ryżu dodałam sos czekoladowy z cynamonem, bo to (oprócz chilli) najbardziej kojarząca mi się z Meksykiem przyprawa.
Poza tym są też truskawki. A te owoce podobno biją rekordy popularności wśród smakoszy z Ameryki. Klimat pozwala, żeby truskawki dojrzewały w pełnym słońcu przez cały rok. Tam sezon na nie nigdy się nie kończy! Raj na ziemi?

Zobaczcie także arroz... w wersji: Maggie, Kabki, Panny Malwinny, Mirabelki, Lejdi i Shinju.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...