Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bez piekarnika. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bez piekarnika. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 17 lutego 2014

Bez pieczenia: tarta z limonkowym curdem


Dzisiaj przepis podwójnie urodzinowy. Jakiś czas temu mentalnie przekroczyłam magiczną 16-stkę, a moje ukochane dziecko (tak, tak, słodkie i rozkoszne Jedz mnie!) ma 2 lata!
Przepis na tę tartę to kwintesencja tego, co uwielbiam robić na tym blogu. Bez piekarnika to moja ulubiona seria i gdybym była mniej leniwa, spod moich rąk wychodziłyby pierdyliardy ciast niewymagających pieczenia.
Nie robię tego także z obawy o swoje biodra :)
Więc, jeszcze raz! Sto lat, sto lat — dla mnie i mojego bachorka.
Tartę z użyciem dowolnych cytrusów zrobił też Mops w kuchni.

czwartek, 12 września 2013

Tartaletki bez pieczenia


Byłam niesamowicie zaskoczona tym, że tego deseru nie trzeba w żaden sposób słodzić! Ciastka, które są słodzone, słodka biała czekolada (chociaż, ostatnio zostałam prawie zabita za „białą czekoladę”. TO JEST GÓWNO NIE CZEKOLADA! Zrozumieliście?*) i figi.
A właśnie, figi! Kiedyś wydawały mi się tak ekskluzywne, że bałam się je kupować. Dopiero w tamtym roku, po 20 latach życia zjadłam pierwszą w swoim życiu figę. Po zakup owocu wysłałam Rodzicielkę, która, po przejściu wszystkich marketów i rynków w okolicy, zszokowana zadzwoniła:
— Wieruś, są figi, ale wszystkie przegniłe! Miękkie! Strach kupić! Co się z tymi sprzedawcami wyprawia…
 * Tak powiedziała wielbicielka prawdziwego jedzenia, która dzieci będzie żywiła tylko marchewką i szpinakiem. Nie dyskutujcie, przyjmijcie do wiadomości :)
Przepis na 12 porcji:
250 (1 opakowanie) ricotty
1 tabliczka białej czekolady
3 świeże figi
12 okrągłych ciastek (najlepiej digestive)
Czekoladę rozpuścić na parze, w dość dużej misce. Dodać do niej ser i dokładnie wymieszać drewnianą łyżką.
Na wszystkie ciastka nałożyć krem (można to zrobić szprycą do wyciskania kremu, ale mnie nie chciało się zmywać).
Figi pokroić na ćwiartki, rozłożyć na ciastkach. Włożyć do lodówki, co najmniej na godzinę.

Przepis powstał na potrzeby "wirtualnej kuchni", współgotującymi tym razem zostali: Bartoldzik, Kasia, Mirabelka i Wojciech.
Możecie liczyć na same genialne przepisy.

niedziela, 18 sierpnia 2013

Bez pieczenia: tarta z owocami


Idziemy i plotkujemy. Z fizyki kwantowej przeszło na ciąże i jedzenie łożyska, z łożyska — na babcie, z babci na otyłość wśród dzieci.
Rozmowa zaczyna się, chcąc nie chcąc, toczyć w kierunku dupy:
Ja: Bo wiesz, czasy się zmieniły. Kiedyś jak się było grubym, to się miało dużo. Większy cyc oznaką statusu, chłopi przylecą i się hajtną z córką, bo dobra partia i przejada samiusieńka, więc pewnie za dużo ma.
A teraz zupełnie inaczej. Jak ktoś jest wychudzonym, znaczy, że wybrzydza i żreć nie chce, więc ma za dużo w dupie...
Spróbujcie tej tarty, a poczujecie, jak to jest mieć za dużo! Nie dość, że prosto to jeszcze kolorowo, słodko i rozpustnie...

Przepis na tortownicę o średnicy 20cm:
250g czekoladowych kruchych ciastek
250g sera mascarpone
200ml śmietany 30%
50g cukru pudru
owoce (u mnie borówki, nektarynka, kilka truskawek)
Ciastka dokładnie pokruszyć (najlepiej blenderem), zmiksować razem z 3 łyżkami mascarpone.* Wyłożyć tortownicę masą z ciastek.
Śmietanę ubić na sztywno, dodać cukier i miksować na wolnych obrotach przez kilka sekund. Wymieszać drewnianą łyżką z mascarpone. Śmietanę rozłożyć na ciastkach.
Udekorować pokrojonymi owocami.
* Jeżeli weźmiecie ciastka z nadzieniem nie musicie dawać mniej. Zazwyczaj nadzienia jest tak mało, że w niczym nie "przeszkadza".


czwartek, 8 sierpnia 2013

Mus serowy z orzechowym spodem


 
Strajkuję. Przez ostatnie dni było gorąco, więc siedziałam w domu. Sprzątałam, robiłam konfitury, mroziłam owoce. Aż do dzisiaj.
Nie pozmywam naczyń. Nie posprzątam obranych morel ze stołu. Nawet przestało mi przeszkadzać to, że po podłodze walają się obierki od wszystkich letnich owoców. Mam dzisiaj całodzienną sjestę. i zaczynam rozumieć Włochów — każdemu powinna przysługiwać sjesta. Co najmniej 20 godzin dziennie.
Na szczęście mamy sierpień i na całym świecie jest gorąco. W każdym zakątku świata leje się pot i hektolitry wody pitnej. a Rosjanie pływają z niedźwiedziami w basenach.
PS Jeżeli jacyś emigranci napiszą, że w ich kraju jest tylko 20 stopni i w ogóle przyjemnie (a przecież wiadomo, że to bzdura, bo jest sierpień), to im wyślę wąglika. Albo te bakterie, które mi się wykluły na podłodze.
A dzisiejsze gotowanie? Deser powstał na potrzeby akcji "trzy po trzy". Gotowałam już do niej makowe nuggetsy i jajka ze szparagami. Dzisiaj pora na "mandarynki, orzechy, miód" :)
I dziękuję bardzo współgotującym, bo gdyby nie ta akcja, zapewne nie zjadłabym dziś nic, a tak musiałam się zebrać. I jest: mus serowy z orzechowym spodem i mandarynkami.
Gotowały ze mną: Maggie, Mirabelka, Mopsik, Panna MalwinnaSiankoo.

Składniki na 2 porcje:
200g + łyżka sera twarogowego (z pudełka, albo zmielonego twarogu od biedy serek homogenizowany)
1 mandarynka
2 łyżki masła orzechowego
50g herbatników
1 łyżka płynnego miodu (u mnie akacjowy)
1/2 łyżeczki żelatyny
Ser wymieszać z miodem. Żelatynę rozpuścić w niewielkiej ilości zimnej wody, odczekać 30 sekund i wlać ją do sera. Dokładnie wymieszać.
Mandarynkę umyć, pokroić i ułożyć na dnie salaterki, wylać na nią masę serową.
Herbatniki drobno pokruszyć, wsypać do miski i wymieszać z masłem orzechowym i łyżką sera (najlepiej mieszać herbatniki w tej samej, nieumytej misce, w której mieszaliście ser).
Rozkruszyć herbatniki na deser, przykryć salaterki folią spożywczą i wstawić do lodówki na minimum 2 godziny.
A najlepiej na całą noc.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...