Zastanawiasz się czasami jak naprawdę wygląda praca twórcza? Taka, w której wymyśloną ideę wprowadza w życie krok po kroku bazując na własnych umiejętnościach i pracy własnych rąk.
Czy ten proces wygląda jak w filmach - genialna idea, praca z błyskiem w oku, gdzie wszystko rodzi się niemal samo, z motywującą muzyką w tle. I wielki finał, fajerwerki i spektakularny sukces.
Hm...być może.
Są projekty, które powstają pod wpływem chwili, impulsu. I okazują się być doskonałe. Większość jednak rodzi się "w bólach". wiele pozostaje na dnie szuflady czekając na lepsze chwile.
Początkowo chciałam przytoczyć mądre słowa, poszczególne, naukowo opisane fazy procesu twórczego, aż znalazłam najlepszy i najprostszy sposób przekazania tego jak naprawdę to wygląda. Bez ściemy :)
No tak. Cóż mogę dodać...może tylko napiszę słów parę jak przebrnąć przez pierwsze pięć faz, by z sukcesem odśpiewać "We are the champions" na końcu :)
1. TO JEST NIESAMOWITE, GENIALNE!
Ten etap osiąga wiele z nas. Do głowy przychodzi wspaniały pomysł, nowatorskie podejście, zupełnie oryginalna technika wytwarzania. Mózg aż paruje, chcemy natychmiast chwytać za narzędzia, maszyny, zając ręce pracą i pokazać światu nasze dzieło życia!
Dobra rady od matki wielu (tak mi się wydawało) genialnych pomysłów:
- zanim zaczniesz wcielać je w życie sprawdź koniecznie czy ktoś nie wpadł na to wcześniej i nie zrobił tego dokładnie w ten sposób. To zaoszczędzi Ci mnóstwa pracy i nerwów. Z dwojga złego - lepiej wiedzieć to na starcie niż finiszu ;),
- zapisuj wszystko, każdą ulotną myśl - te najlepsze lubią wpadać do głowy w najmniej spodziewanych momentach, np. tuż przed snem lub podczas jazdy autem. Gdy nie mam przy sobie mojego BUJO (Bullet Journal) to notuję w telefonie, robię w nim szkic lub nagrywam notatkę głosową. W domu na spokojnie wpisuję pomysł do notatnika,
- spisz na kartce dlaczego ten pomysł jest genialny!
2. CHOLERA, TO TRUDNIEJSZE NIŻ SIĘ WYDAWAŁO
Tu zaczynają się schody. Genialna idea pokazuje rogi. Ten etap nazwałabym RZECZYWISTOŚĆ. Okazuje się, że czegoś po drodze brakuje. Czasem wiedzy, czasem warsztatu, umiejętności, dobrego dostawcy, materiału. To moment kiedy potrzebujesz dobrego planu pracy. Jesteś zmotywowana, gotowa do podjęcia rękawicy i walki.
Dobra rada:
- spisz plan działania i podziel pracę (jeśli wymaga więcej czasu) na etapy,
- znajdź najtrudniejszy punkt i pomyśl spokojnie jak możesz go uprościć, rozwiązać, i jakich narzędzi potrzebujesz do tego,
- pytaj; podobno kto pyta nie błądzi, coś w tym jest;
3. TO JEST DO BANI
Impas. Dobijasz do ściany. Jeden z problemów urasta do rangi NIE-DA-SIĘ.
Nagle zaczynasz dostrzegać wiele minusów, wad (a nawet wyłącznie same). Genialny wcześniej projekt staje się dla Ciebie brzydki, niedopracowany, zupełnie niezgodny z wyobrażeniami. Masz go dość. W tej fazie wiele projektów kończy swój żywot. I nic w tym złego, bo pewnie niektóre z nich właśnie taki koniec powinny mieć. Selekcja naturalna. Czasem jednak warto zacisnąć zęby i zamiast rozbijać tę ścianę głową po prostu ją obejść.
Dobra rada:
- nie bądź swoim największym krytykiem, poproś o ocenę kogoś, kto "siedzi w temacie" (i błagam niech to nie będzie partner ani mama),
- pamiętasz kartkę z informacją dlaczego ten pomysł jest taki genialny? - powieś ją nad biurkiem, w warsztacie. Przypomnij sobie dlaczego chcesz to zrobić i jakie płyną z tego korzyści,
- włóż pomysł do szuflady, odpocznij, a potem wyjmij go i ze świeżą głową zacznij jeszcze raz.
4. JA JESTEM DO BANI
To jest TEN moment, w którym wątpisz we wszystko co wyszło z Twoich rąk do tej pory. Teraz chcesz tylko zakopać się pod kocykiem i pochlipać w samotności nad swoim nieszczęściem.
"Nie umiem, nie dam rady, jestem beznadziejna, po co ja to robię, nikt tego nie kupi" - to teraz najczęściej powtarzane słowa i myśli.
SERIO????
Jedną pracą przekreślasz cały swój dorobek? Kwestionujesz swoje umiejętności, wiedzę, talent. Daj spokój, szkoda czasu.
Dobra rada:
- przeczekaj. Cóż ja mogę więcej napisać. Odpuść, odpocznij, wyśpij się, zamij się czymś innym. Przeczytaj wszystkie dobre słowa dotyczące swojej pracy, zobacz ilu ciekawych, pięknych ludzi poznajesz dzięki swojej pasji, ilu ludzi chce mieć coś stworzonego przez ciebie w swoim domu;
- zrób coś kreatywnego, ale zupełnie innego niż dotychczas. Spróbuj czegoś nowego, a całkiem możliwe, że to zainspiruje Cię do zrobienia kolejnego, przełomowego kroku w Twoim projekcie.
5. MOŻE JESZCZE COŚ Z TEGO BĘDZIE
Ufff...nareszcie. Wychodzisz z impasu. Coś drgnęło, największy problem został rozwiązany i najtrudniejsze już za Tobą. Teraz będzie z górki (albo prawie z górki). Wracają siły, energia do działania, zapał. Światełko w tunelu coraz jaśniejsze. Dotychczasowe mankamenty są jakby mniejsze, część z nich staje się nawet zaletą. Idź tą drogą.
Dobra rada:
- daj się ponieść tej fali, teraz praca będzie szła szybko. Nie rozpraszaj się, skup się na dokończeniu projektu;
- informuj innych, że taki projekt powstaje. Jeśli możesz - wrzucaj "zajawki" do mediów społecznościowych, na swoją stronę. Nic tak nie mobilizuje do pracy jak pytania zniecierpliwionych, czekających potencjalnych klientów lub po prostu miłośników twoich prac. Teraz już MUSISZ go dokończyć!
6. TO JEST NIESAMOWITE, GENIALNE!
BRAWO TY!
Projekt skończony. proces jego tworzenia zakończył się sukcesem. Teraz możesz pokazać swoje dzieło całemu światu. I czuć dumę.
Ok, ok - włącz "We are the Champions", zasługujesz!
I co? nie było tak źle, prawda?
Czasami zaliczysz wszystkie fazy w ciągu godziny. Czasami dokończenie projektu zajmie ci kilka tygodni, miesięcy, może lat. Czasami, przy odrobinie szczęścia ominiesz te najtrudniejsze etapy. Najważniejsze - nie poddawaj się. Ukończ pracę.
A jak to jest u Ciebie?
Zabierasz się za nowy projekt? A może jesteś właśnie w martwym punkcie (chlipiąc pod kocykiem)? Czy zbierasz plony i świętujesz już sukces?
Czekam na Twój komentarz.