Showing posts with label święta. Show all posts

To jak? Uda się jeszcze zrelaksować?

Sunday, December 24, 2017 -


Wiem, że dzisiejszy dzień jest pewnie dla Was ogromnie zabiegany i nie macie czasu na nic. Jednak pomiędzy odgrzewaniem barszczu (u Was też się je barszcz z uszkami, czy jakieś dziwne zupy owocowe?), a kłótnią o to, gdzie kto siedzi przy stole, polecam zaszyć się w łazience. Choćby na 20 minut. I wykorzystać ten czas totalnie dla siebie. Najlepiej oczywiście włączając przy okazji świąteczną playlistę. 


> Ministerstwo dobrego mydła

Zaproponowałabym Wam pewnie wykorzystanie jakieś przyjemnej kuli do kąpieli, ale... Bóg mnie nie kocha aż tak mocno, żeby zagwarantować mi wannę, więc od lat muszę się prosić gdzieś na krzywy ryj. Z reguły zabieram ze sobą takie kule, gdy wiem, że w hotelu, w którym będę nocować, jest wanna. Dzieje się to jednak co najmniej raz na trylion lat, następny raz przypada "za 18 lat dokładnie, [gdy] planety w rządku ustawią się ładnie"*, więc... kule z reguły trafiają do moich znajomych, tych mniej pokrzywdzonych przez los. 
Teraz mogę Wam z dobroci serca polecić półkule od Ministerstwa Dobrego Mydła. Cieszy mnie niezmiernie, że mamy fajne marki pochodzące z mojego miasta (Szczecin). Z dumą pokażę Wam dzisiaj kilka ich specjałów. 
Półkule mam w wersji nagietkowej oraz cynamonowej. Ta druga przemawia do mnie od pierwszego powąchania i nie wiem, gdzie się w niej wykąpię, ale kurde - zrobię to! Pachnie boooosko! Każda miłośniczka smakowych, pachnących kaw, będzie zachwycona. Dla mnie tak pachnie idealna Chai Latte. 
Skupię się jednak na peelingu do ciała, który akurat miałam już okazję używać. Co tu dużo mówić - jest to najpyszniejszy peeling, jaki było mi dane używać. Kocham scruby cukrowe głównie przez to, że fantastycznie ścierają martwy naskórek, a przy okazji nie brudzą wszystkiego dookoła (kawowe) i nie podrażniają mojej skóry (solne).


> Glov 

Odkąd mam możliwość owijać sobie głowę uszkami królika od kolejnej polskiej marki... robię to nawet, jak tego nie potrzebuję (czyt. siedzę teraz i piszę ten wpis, mając na sobie te uszy i wyglądając komicznie. W tle leci All I want for Christmas. Send help ;). Przydaje się ten gadżet jednak za każdym razem, gdy mam ochotę na maseczkę, a nie chcę się potem babrać z moimi włosami, które na bank wpadną do niej, jeszcze niezasuszonej. Wcześniej jednak zmywam makijaż przy okazji korzystając z rękawicy tej samej marki. Jestem nią oczarowana! Dlatego używa mi się tego duetu bardzo fajnie. Gdy mam dłuższą chwilkę, dobrze sprawdza się też po nałożeniu olejku na skórę twarzy. Mam tendencję do tego, że tego typu produkty długo mi się wchłaniają, a włosy lubią żyć własnym życiem i wtedy czuję się tak, jakbym pomalowała sobie całą twarz błyszczykiem, który na bank je przyciągnie. Więc po co ryzykować? 


> Świeczka + herbata 

Najchętniej palę świeczki właśnie o tej porze roku. Jesień mnie już powoli do tego nastraja, jednak taka typowa zima, to u mnie świeczka i koniec! Nie jestem jakąś niezrównoważoną posiadaczką wielkiej ilości niepotrzebnych rzeczy, więc mam w swojej kolekcji *kaszel* osiem *kaszel* egzemplarzy. Najprzyjemniej pali mi się oczywiście te o waniliowej, słodkiej nucie.
Tak samo, jak świeczki, kocham też zimowe herbatki. A święta to idealny czas, żeby wypić co najmniej 1500 kubków aromatycznych mieszanek ;)

> Podgrzej sobie szlafrok! 

Eee... tak, dobrze czytacie. Wcale się nie pomyliłam i nie wciskam Wam jakichś głupot! Wiem, że to śmieszne, ale... kurde, działa :D Zawsze, gdy biorę prysznic, wieszam swój szlafrok na cieplutkim grzejniku, na którym mój puchaty kolega się przyjemnie nagrzewa. A nałożyć na siebie coś tak cieplutkiego zaraz po gorącym prysznicu i szoku termicznym po otworzeniu drzwiczek kabiny, to idealna sprawa!

*jak mi ktoś zgadnie w komentarzu skąd jest ten cytat (nie sprawdzać w Google!), to normalnie... jest moim kumplem od serca ;)

Ja trochę dałam ciała podczas pisania tego Blogmas. Sprawy zawodowe i prywatne dość mocno przeszkodziły mi w regularnym publikowaniu, dlatego uraczyłam Was tylko trzema postami. Sądzę jednak, że lepszy rydz, niż nic ;) Wpadnijcie jednak do dziewczyn!
aGwer   Agu Blog   Paulina blog   pisały częściej, poruszały fajne tematy i napstrykały mnóstwo pięknych zdjęć! Dziękuję Wam dziewczyny za wspólną zabawę :)

Życzę Wam Wesołych Świąt i przede wszystkim spokoju. Żeby na chwilę zwolnić, wychillować i odpocząć :) 

Makijaż świąteczny #WINTERWEEK

Wednesday, December 7, 2016 -


makijaz-swiateczny

Świąteczny makijaż, to dla mnie co roku ta sama zabawa. Nic się w tej kwestii nie zmienia i mam nadzieję, że przez najbliższy czas się też nie zmieni. Kocham świąteczny klimat, więc staram się w stu procentach dopasowywać do panującej aury. 

Mój wygląd jest zawsze zwieńczony czerwoną szminką, ale co wcześniej? 
Używam bardzo nawilżającej bazy pod makijaż, która daje mi efekt nawilżonej i świetlistej cery. Następnie nakładam ulubiony o tej porze roku podkład marki Shiseido, który łączy w sobie właściwości kremu pielęgnacyjnego. Już Wam kiedyś o nim pisałam TUTAJ.

makijaz-swiateczny

Używam kremowego produktu do konturowania z NARSa, którym delikatnie zaznaczam kości policzkowe, po czym sztyftem rozświetlającym z Revlonu, zaznaczam wszystkie miejsca na twarzy, które chcę, aby skupiały światło. Nie żałuję sobie jednak rozświetlacza i na kremowy produkt nakładam zaraz później prasowany rozświetlacz z Wibo, który kocham już od bardzo dawna - klik. Ten sam produkt wklepuję w powieki palcem, by uzyskać intensywny blask. Zacieram tylko granicę załamania powieki beżowym cieniem. Linię rzęs zaznaczam brązowym eyelinerem NARS i rozcieram go, by uzyskać efekt zagęszczenia. Tuszuję rzęsy maskarą Volume Million Lashes Fatale od L'Oreal. Brwi, to jak zwykle cień z ABH

makijaz-swiateczny

Na policzki nakładam jeszcze lekką ręką, odrobinę różu Air Blush w kolorze Kink&Kisses od Marca Jacobsa. A na usta? Na usta wędruje królowa wieczoru. Najpierw obrysowuję wargi konturówką do ust z Golden Rose. One sprawdzają mi się najlepiej od lat. Następnie dokładnie zaznaczam usta pomadką Vice Lipstick w kolorze Mrs. Mia Wallace od Urban Decay, którą na pewno na dniach pokażę Wam z bliska. 

makijaz-swiateczny

makijaz-swiateczny

makijaz-swiateczny

Układam włosy, robię lekkie loki i zakładam sukienkę. Taki makijaż zajmuje mi naprawdę niewiele czasu, a jest niezwykle efektowny. I zwraca uwagę. A na tym właśnie mi zależy. Chcę dawać wszystkim do zrozumienia, że naprawdę postarałam się podczas przygotowań do kolacji, a tak naprawdę zajęło mi to pół godzinki bez większego wysiłku.

To już trzeci dzień naszego świątecznego wyzwania!
Wpadajcie na blogi dziewczyn!


A jaki Wy planujecie makijaż? 
DO GÓRY