Mimo że wielkimi krokami zbliża się Boże Narodzenie, ja przewrotnie postanowiłam napisać o jajkach. A skłoniły mnie do tego dwa wydarzenia. Po pierwsze zakupienie przeze mnie w tym tygodniu kokilek – małych ceramicznych miseczek do zapiekania różnych potraw np.: creme brule, sufletów lub jajek. Jaja zapiekane w kokilkach staną się chyba od dziś moim ulubionym niedzielnym śniadaniem. A przepis na nie, który znalazłam na blogu Olive and flour zamieszczam poniżej.
Najpierw jednak wydarzenie drugie, którym była ironiczna uwaga znajomej że „niby to tak dbamy o zdrowie i stawiamy na zdrowe odżywianie, a wycinamy tyle jajek. A co z naszym cholesterolem?!” Faktycznie jajek jemy dość dużo. Raz na dwa tygodnie zamawiamy je u zaprzyjaźnionej Pani Danusi z gospodarstwa ekologicznego. Niestety ciągle jeszcze panuje przekonanie że jajka przyczyniają się do wzrostu poziomu cholesterolu we krwi a w konsekwencji do miażdżycy. Okazuje się że to nie prawda. Wcale nie musimy się ograniczać do jedzenia 3 jajek tygodniowo. Ojciec Jan Grande, jeden z największych autorytetów w historii polskiego ziołolecznictwa poleca swoim pacjentom spożywanie nawet 12 jaj tygodniowo i chyba miał racje.
Badacze z University of Surrey twierdzą, że spożycie jajek nie ma większego wpływu na poziom cholesterolu.
Występujące w jajku dwa związki uniemożliwiają jego odkładanie w naczyniach. Cholina zmniejsza jego wchłanianie w jelitach. Tylko niewielka część cholesterolu z jajka zostaje wchłonięta do krwi. Cholesterolowi któremu udało się dostać do krwi towarzyszy lecytyna która działa jak emulgator – łączy się z cząsteczkami cholesterolu, nie pozwalając im przyczepić się do ścian naczynia, a nawet usuwa część tych, które przykleiły się tam wcześniej. Można więc powiedzieć, że jajka nie tylko nie powodują miażdżycy ale wręcz jej przeciwdziałają.
Ale to nie wszystkie zalety jajek. Nie bez przyczyny są one symbolem życia. Zawierają wszystkie niezbędne dla organizmu substancje: minerały, witaminy A, F, K, B i D, łatwo strawne białko zawierające komplet aminokwasów, luteinę chroniąca nasze oczy. Wcześniej już wspomniana lecytyna potrzebna jest do prawidłowego funkcjonowania komórek mózgu.
Pamiętać jednak należy że białko jaja kurzego jest silnym alergenem. Osoby na nie uczulone mogą je jednak zastąpić jajami przepiórczym.
Najzdrowsze są jajka na miękko. Jajka na twardo są ciężej strawne. Ich przyswajalność można jednak poprawić jedząc je np. z chrzanem.
A oto wcześniej wspomniany przepis na jajka zapiekane w kokilkach. Są one alternatywą dla jajek na miękko, gdyż w piekarniku trzymane są bardzo krótko, a w połączeniu z masełkiem, serem feta i serem żółtym są po prostu przepyszne.
Na jajka dla dwóch osób potrzebujemy:
2 jajka „0″
2 plastry sera feta
4 łyżki śmietany 18%
Trochę startego żółtego sera
Sól, pieprz.
Odrobina masła do natarcia kokilek.
Autor bloga Olive and Flour dodaje jeszcze wędzonego łososia, ale ja z niego zrezygnowałam.
Kokilki smarujemy masłem, na dno kładziemy plaster sera feta. Następnie wbijamy do środka jajko, ostrożnie aby nie naruszyć żółtka. Dookoła żółtka nakładamy śmietanę. Możemy trochę posolić ale to nie jest konieczne (ser feta jest wystarczająco słony). Po wierzchu posypujemy startym serem żółtym. Kokilki wstawiamy do żaroodpornego naczynia do którego wlewamy również wrzącą wodę (mniej więcej do 1/3 wys. kokilek). Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 st. C i trzymamy ok. 15 min.