W tym roku byliśmy już na urlopie (tutaj) i szczerze mówiąc nie liczyłam, że uda nam się gdzieś jeszcze wyjechać. Co prawda Pan mąż był tak zachwycony wypoczynkiem (u niego w pracy termin "urlop" słabo się przyjął), że wspominał nawet, że "musimy to szybko powtórzyć" ale yhm... potraktowałam to jako obietnicę bez pokrycia.
Etykiety
- Balkon (10)
- Biuro (2)
- Dekorator (amator) pomaga (53)
- Domek letniskowy (4)
- Kuchnia (14)
- Leon (6)
- Łazienka (6)
- Metamorfozy (28)
- Nowe mieszkanie (2)
- Odwiedziny (23)
- Ogród (2)
- Podróże (7)
- Pokój dziecka (57)
- Projekty (5)
- Przedpokój (4)
- Różności (26)
- Salon (35)
- Sypialnia (21)
- Zainspirowałam innych (2)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Podróże. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Podróże. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 20 października 2015
sobota, 25 lipca 2015
Nasze pierwsze greckie wakacje
Długo nie mogliśmy się zdecydować gdzie spędzimy nasze najdłuższe wakacje od kilku dobrych lat. Najbardziej kusiło południe Francji (Pan mąż był tam kilka dni służbowo i wrócił zachwycony) i Sycylia. Pan mąż po tygodniu przeglądania zdjęć i filmów tych miejsc w internecie stwierdził, że tak się naoglądał, czuje się jakby już wróci z urlopu ;) Siedział dzień w dzień i planował wakacje. W końcu padła decyzja, że Kreta, bo trafiliśmy na dobre połączenie lotnicze z Gdańska.
poniedziałek, 20 kwietnia 2015
Birma (Mjanma)
Ostatnio moje myśli często krążą wokół podróży. Żałuję, że jak byliśmy z Panem mężem młodzi i wolni (czyt. bezdzietni) to nie dałam się namówić na jakiś dalszy kierunek (np. Chiny) twierdząc, że się boję... Teraz to dla mnie niezrozumiałe, bo właściwie czego?
*to chłopcy!
czwartek, 1 stycznia 2015
Kochamy narty
Co bym tu nie wypisywała na Pana męża, to jednak fajny z niego facet. Nauczył mnie jeździć samochodem, zachęcił do jeżdżenia na nartach. Że nauczył mnie jeździć, to niestety nie mogę napisać. Podczas naszego pierwszego wspólnego wyjazdu na narty zostawił mnie na stoku ogłupiony śniegiem i musiałam radzić sobie sama. No i tak sobie poradziłam, że skończyło się kontuzją kolana. W życiu jednak nie warto się poddawać, więc rok później znowu założyłam dwie deski. Pan mąż bardziej się starał, trochę pojeździł ze mną mój tata. I od 6 lat nie ma zimy bez nart.
wtorek, 11 listopada 2014
Italia - uwielbiam.
Na urlopie byliśmy nie tak dawno
temu, bo w październiku, jednak oglądając zdjęcia czuję czasową i pogodową
przepaść.
*kto ciekawy jak wygląda dekorator amator, to tutaj podziwia budynki ;)
Plan był taki – dolecieć do
Rzymu, tam wynająć samochód i w ciągu 5 dni przemieszczać się na północ. Powrót do domu z Bergamo. Wszystko zaplanował i zorganizował Pan mąż :* Jeżdżąc z nim na wakacje nie biorę już nawet portfela, niczym się nie martwię. Kupuję tylko przewodnik, pakuję nas i lecimy!
wtorek, 30 września 2014
Uciekamy jesieni - wyczekiwany urlop!
W ubiegłym roku zaprosiłam jesień do siebie (tutaj), a w tym jakoś mi nie spieszno... Natura jednak rządzi się swoimi prawami i nie pyta mnie o zdanie. Robi się coraz chłodniej.
środa, 30 lipca 2014
Pływający dom Magdy i Freddy’ego #2
Wracamy do Amsterdamu i mieszkania moich przyjaciół, których salon już Wam pokazywałam tutaj. Dzisiaj część dalsza.
Sypialnia. Niewielka, wykończona białymi panelami, z łóżkiem na podwyższeniu. Do tego duża szafa i kilka dekoracji.
Subskrybuj:
Posty (Atom)