Bardzo fajny przepis na naleśniki z wykorzystaniem maślanki. Dzięki maślance naleśniki są delikatne i sprężyste, a dodatek sody nadaje im lekkości.
Takie naleśniki można podawać zarówno ze słonymi, jak i słodkimi dodatkami.
NALEŚNIKI NA MAŚLANCE
- 200 g mąki,
- 250 ml maślanki,
- 250 ml mleka,
- 2 jajka,
- 1/2 łyżeczki sody,
- 2 łyżki oleju,
- 1 łyżeczka cukru,
- szczypta soli,
- masło klarowane do smażenia
Wszystkie składniki zmiksować na gładkie ciasto bez grudek. Odstawić na 20-30 minut, aby "odpoczęło".
Mocno rozgrzaną patelnię posmarować kawałkiem klarowanego masła i chochelką wylać porcję ciasta. Ciasto powinno być na tyle rzadkie, by dało się łatwo rozprowadzić – w razie potrzeby dolać jeszcze trochę mleka. Smażyć na dużym ogniu przez chwilę, aż ciasto zacznie się rumienić od spodu. Jeśli patelnia jest dobra, przy potrząśnięciu naleśniki powinny same się odkleić i łatwo będzie je obrócić. Jeśli nie – trzeba sobie pomóc łopatką. Obróconego naleśnika usmażyć, pamiętając, że druga strona smaży się krócej niż pierwsza.
Analogicznie usmażyć resztę naleśników.
Może zainteresuje Cię również
Proste, lecz smaczne placki na bazie ziemniaków, cukinii i marchewki. Dla mnie było to trochę takie 'sprzątanie lodówki', ponieważ dzięki temu pozbyłam się nadmiaru cukinii i resztki sera, a ziemniaki i marchew w domu zawsze są ;) Proporcje między poszczególnymi warzywami można w zasadzie dowolnie zmieniać tak, by w sumie było ich ok. 1 kg. Ilość dodanej mąki może się wówczas nieco różnić (np. cukinia jest bardziej wodnista niż ziemniaki czy marchewka).
Tego typu placki świetnie smakują z dodatkiem ketchupu.
 |
placki warzywne zapiekane z serem |
PLACKI WARZYWNE ZAPIEKANE Z SEREM
(przepis na 4 porcje)
- 500 g ziemniaków,
- 300 g cukinii,
- 200 g marchewki,
- 1 cebula,
- 1-2 ząbki czosnku,
- 2 jajka,
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej,
- 2-3 łyżki mąki pszennej,
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki lub koperku,
- 100-150 g sera żółtego,
- sól i pieprz,
- olej do smażenia
Obrane ziemniaki i marchew zetrzeć wraz z cukinią na tarce o drobnych oczkach. Dodać 1/2 łyżeczki soli, wymieszać i odstawić na 10 minut. Po tym czasie odsączyć w dłoniach z nadmiaru płynu. Dodać posiekaną cebulę, przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekaną natkę, jajka, mąkę ziemniaczaną i tyle mąki pszennej, by ciasto miało konsystencję jak na placki ziemniaczane. Doprawić pieprzem i ewentualnie jeszcze szczyptą soli.
Rozgrzać piekarnik do 200 stopni C.
Na patelni rozgrzać olej, łyżką kłaść nieduże porcje i formować okrągłe placki. Smażyć na niezbyt dużym ogniu z obu stron na złocisty kolor. Usmażone placki kłaść na ręczniki papierowe, aby usunąć nadmiar tłuszczu, następnie przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Każdego placka posypać startym serem i podpiec w piekarniku ok. 10 minut, aż ser się stopi.
(inspiracja z gazetki "Sól i Pieprz" 9/2011 z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Zwolennicy placków ziemniaczanych dzielą się na tych, którzy uwielbiają jeść je z gulaszem lub sosem grzybowym albo na tych, którzy wolą jeść je z cukrem lub śmietaną. Ja proponuję dziś nieco inną, jesienną wersję - z musem jabłkowym. Naprawdę warto spróbować, według mnie to połączenie smaków jest świetne :) Mus można dosłodzić według własnego uznania, można też całkowicie zrezygnować z cukru, wówczas taka wersja będzie nieco bardziej wytrawna.

PLACKI ZIEMNIACZANE Z MUSEM JABŁKOWYM
(przepis na 4 porcje)
- 1 kg jabłek,
- 1/2 cytryny,
- cukier (opcjonalnie),
- 1 kg ziemniaków,
- 1 duża cebula,
- 2 jajka,
- 1 czubata łyżka mąki ziemniaczanej,
- 2-3 łyżki mąki pszennej,
- sól,
- olej do smażenia
Jabłka obrać, przekroić, usunąć gniazda nasienne i pokroić na nieduże kawałki. Przełożyć do rondla, dodać 1/2 szklanki wody i sok wyciśnięty z cytryny, całość dusić pod przykryciem 15-20 minut, aż jabłka będą miękkie. Rondel zdjąć z ognia, jabłka rozgnieść tłuczkiem do ziemniaków, ewentualnie dosłodzić do smaku.
Cebulę i ziemniaki obrać i zetrzeć na tarce o drobnych oczkach do dużej miski. Dodać 1/2 łyżeczki soli, jajka, mąkę ziemniaczaną i tyle mąki pszennej by ciasto miało odpowiednią, nie za gęstą konsystencję (ilość mąki zależy od wodnistości ziemniaków, najlepsze do placków są ziemniaki mączyste). Całość dokładnie wymieszać.
Na patelni rozgrzać olej, za pomocą łyżki nakładać masę ziemniaczaną, formując okrągłe placki. Smażyć z obu stron na średnim ogniu na złocistobrązowy kolor. Usmażone placki kłaść na papierowe ręczniki, aby usunąć nadmiar tłuszczu.
Placki ziemniaczane podawać z dodatkiem musu jabłkowego.
(inspiracja z gazetki "To jest pyszne" 3/2011)

Może zainteresuje Cię również
Burak liściowy jest mało popularnym warzywem w Polsce i trudno dostać go na straganach... Na szczęście jest wybitnie niewymagający w uprawie i bez problemu można wyhodować go sobie w ogródku lub nawet w donicy na balkonie i nie trzeba mieć do tego szczególnych umiejętności ogrodniczych ;)
Burak liściowy jest równie wdzięczny w obróbce jak szpinak i można go używać w podobny sposób; smak ma jednak nieco inny, zbliżony do botwinki.
Ja swojego buraka liściowego użyłam ostatnio jako nadzienie do naleśników. Wraz z roztopioną mozzarellą i słonym serem feta, zwykłe naleśniki zamieniły się w letnie comfort food... :)
 |
naleśniki z burakiem liściowym i serem |
NALEŚNIKI Z BURAKIEM LIŚCIOWYM I SEREM
- 8 sztuk naleśników (przepis)
- 2 ząbki czosnku,
- 2 duże pęczki buraka liściowego,
- 3-4 łyżki posiekanego koperku,
- 250 g tartej mozzarelli,
- 100 g sera feta,
- oliwa,
- sól i pieprz
Liście i łodygi buraka umyć i pokroić. Na patelni rozgrzać odrobinę oliwy, wrzucić przeciśnięty przez praskę czosnek, smażyć kilkanaście sekund, następnie dodać pokrojone łodygi i liście buraka. Dusić na niewielkim ogniu ok. 5 minut, aż łodygi nieco zmiękną, liście zwiędną, a nadmiar wody odparuje. Doprawić solą i pieprzem do smaku, dodać koperek, dokładnie wymieszać.
Na połówce każdego naleśnika rozłożyć nieco farszu z buraka, posypać startą mozzarellą i pokruszoną fetą. Naleśnik złożyć na pół i jeszcze raz na pół, tworząc trójkąt.
Naleśniki obsmażyć na patelni na niewielkiej ilości oliwy, dociskając je łopatką, aż ładnie się zarumienią, a ser się stopi.
Podawać na ciepło.
 |
naleśniki z burakiem liściowym i serem |
Może zainteresuje Cię również
Przygotowałam te placki, ponieważ został mi w lodówce mały kawałek czerwonej kapusty. Nie miałam ochoty na surówkę i zastanawiałam się, do czego innego wykorzystać tak małą ilość kapusty. Wtedy przypomniałam sobie o przepisie z jednego z bardzo starych wydań "Biblioteczki Poradnika Domowego", które kiedyś zbierała moja mama.
Oryginalnie placki te nazywały się "placki ciamalaga", co brzmi dość dziwnie i budzi we mnie mieszane uczucia. Faktem jest jednak, że są to placki bardzo smaczne i jest to świetna odmiana od tradycyjnych placków ziemniaczanych.
 |
placki ziemniaczane z czerwoną kapustą i serem |
PLACKI ZIEMNIACZANE Z CZERWONĄ KAPUSTĄ I SEREM
(4 porcje)
- 8 średniej wielkości ziemniaków.
- 1 cebula,
- kawałek czerwonej kapusty (ok. 1/4 małej główki),
- 150 g żółtego sera,
- 2 jajka
- ok. 4 łyżki mąki pszennej,
- pół pęczka posiekanego szczypiorku,
- sól i pieprz
- olej do smażenia,
- kwaśna śmietana do podania
Cebulę drobno posiekać. Ziemniaki zetrzeć do miski na tarce o drobnych oczkach i odcisnąć z nadmiaru wilgoci. Kapustę i ser zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Wszystkie składniki wymieszać w misce, dodać szczypiorek, jajka i tyle mąki, aby ciasto miało konsystencję jak na placki ziemniaczane. Doprawić solą i pieprzem.
Placki smażyć na oleju na średniej mocy palnika. Usmażone placki kłaść na papierowych ręcznikach, aby wchłonęły nadmiar tłuszczu.
Podawać z kwaśną śmietaną.
Może zainteresuje Cię również
Dynia makaronowa, którą użyłam do zrobienia pad thai'a okazała się na tyle duża, że wykorzystałam tylko jej połowę. Z drugiej połowy postanowiłam zrobić placki :)
Placki z dyni makaronowej smakują inaczej, niż z dyni zwyczajnej, Hokkaido albo piżmowej. Dynia makaronowa charakteryzuje się specyficzną, włóknistą konsystencją, co sprawia, że strukturą takie placki przypominają odrobinę placki ziemniaczane, chociaż są delikatniejsze no i smak mają inny :) Tak czy siak jest to kolejny dowód na wszechstronność dyni makaronowej :)
 |
placki z dyni makaronowej z boczkiem |
PLACKI Z DYNI MAKARONOWEJ Z BOCZKIEM
(ok. 12 sztuk)
- 1/2 dużej dyni makaronowej,
- 2 jajka,
- 1/2-2/3 szklanki mąki,
- 1/2 szklanki startego parmezanu,
- 5 plastrów wędzonego, surowego boczku,
- 2 cebulki dymki,
- sól i pieprz,
- olej do smażenia
Z połówki dyni wyjąć pestki, miąższ oprószyć solą i skropić olejem. Ułożyć skórą do góry na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, piec ok. 45 minut w temperaturze 200°C.
Upieczoną dynię pozostawić do lekkiego ostudzenia, następnie za pomocą widelca wyskrobać 'makaronowy' miąższ i przełożyć na warstwę papierowych ręczników. Przykryć kilkoma kawałkami ręcznika i dociskając, pozbyć się z dyniowego 'makaronu' jak najwięcej wody. Dynię przełożyć do miski.
Boczek pokroić na małe kawałki i podsmażyć na patelni, aż zrobi się chrupiący.
Cebulki dymki posiekać wraz z zielonym szczypiorem.
Do miski z dynią dodać 1/2 szklanki mąki, boczek, cebulkę, parmezan i jajka. Doprawić solą i pieprzem, całość bardzo dokładnie wymieszać.
Na patelni rozgrzać niewielką ilość oleju i za pomocą łyżki kłaść nieduże, okrągłe placki. Smażyć na średnim ogniu z obu stron na złocisty kolor. Jeśli placki zbytnio się rozpadają, do ciasta należy dodać więcej mąki.
Placki z dyni makaronowej podawać z dodatkiem śmietany lub sosu czosnkowego.
Może zainteresuje Cię również
Fuczki to placki z kiszonej kapusty wywodzące się z kuchni łemkowskiej. Są szczególnie popularne w rejonie Bieszczad, który przed wojną licznie zamieszkiwała mniejszość łemkowska.
Kuchnia Łemków jest niezwykle prosta, wydawać by się mogło wręcz, że uboga, a mimo to bardzo smaczna dzięki sezonowym i naturalnym produktom. Jednym z przykładów na to są właśnie fuczki.
W tym roku pierwszy raz pojechałam w Bieszczady i jestem nimi oczarowana. Żałuję, że byłam tam tak krótko, że nie udało mi się spróbować zbyt wielu lokalnych potraw. Na szczęście fuczki są na tyle prostą potrawą, że może je zrobić każdy i to w krótką chwilę :) Mnie i M. posmakowały bardzo bardzo - nawet pomimo faktu, że nigdy nie byłam jakąś wielką fanką kiszonej kapusty ;)
FUCZKI
(2-3 porcje)
- 300 g kiszonej kapusty,
- 200 g mąki,
- 200 g mleka,
- 1 duże jajko,
- sól i pieprz,
- kminek, cząber lub majeranek do smaku,
- masło klarowane lub olej do smażenia
Kapustę odcisnać i posiekać.
Mąkę wymieszać trzepaczką z mlekiem i jajkiem, aż powstanie gładkie ciasto. Dodać kiszoną kapustę, doprawić do smaku solą, pieprzem, ewentualnie także kminkiem, cząbrem lub majerankiem.
Na patelni rozgrzać masło lub olej i za pomocą łyżki kłaść okrągłe placki. ażyć na średnim ogniu z obu stron na złocisty kolor.
Usmażone placki odsączyć na papierowych ręcznikach z nadmiaru tłuszczu.
Fuczki podawać z dodatkiem kwaśnej śmietany lub sosu czosnkowego.
 |
Bieszczady we wrześniu |
 |
Bieszczadzki lis spotkany na parkingu :) |
Może zainteresuje Cię również
Placki z pomidorów to świetny pomysł na łatwy i szybki obiad, szczególnie, gdy los obdaruje nas dużą ilością pomidorów z którymi nie wiemy, co począć ;)
Placki te wywodzą się z kuchni greckiej. Dzięki dodatkowi czosnku i ziół są aromatyczne i bardzo smaczne. Najlepiej podawać je od razu po usmażeniu, z dodatkiem jogurtu greckiego lub sosu czosnkowego.
PLACKI Z POMIDORÓW PO GRECKU (TOMATOKEFTHEDES)
(przepis na 10-12 placków)
- 600 g pomidorów,
- 1 jajko,
- ok. 120 g mąki,
- 1 czubata łyżeczka koncentratu pomidorowego,
- sól i pieprz,
- 10 liści bazylii,
- 1 łyżeczka suszonego oregano,
- oliwa do smażenia
Pomidory sparzyć wrzątkiem, obrać ze skórki, drobno pokroić i wraz z sokiem, który puściły, umieścić w misce. Dodać jajko, koncentrat pomidorowy, posiekaną cebulę, przeciśnięty przez praskę czosnek, posiekaną bazylię, oregano, sól i pieprz, starannie wymieszać. Następnie stopniowo, łyżka po łyżce, dodawać mąkę i mieszać do uzyskania konsystencji gęstej śmietany. Ilość mąki może być różna w zależności od soczystości pomidorów.
Na patelni rozgrzać oliwę i za pomocą łyżki kłaść ciasto, formując okrągłe placuszki. Smażyć na średnim ogniu z obu stron do zarumienienia.
Usmażone placki odsączyć z nadmiaru tłuszczu za pomocą papierowych ręczników.
Może zainteresuje Cię również
Tematem naszego czerwcowego gotowania „trzy po trzy” były botwinka, ziemniaki i koperek. To zestawienie bardzo mi przypasowało, ponieważ botwinka to jedno z moich ulubionych sezonowych warzyw. Pierwsze moje skojarzenie dotyczące połączenia tych trzech składników to oczywiście chłodnik litewski, który na blogu pojawił się już dawno temu i do którego często wracam w czasie lata.
Tym razem przygotowałam więc placki ziemniaczane z botwinką i koperkiem. Klasyczne zestawienie smaków w nieco odmienionej formie. Takie 'stuningowane' placki ziemniaczane bardzo mi posmakowały i gorąco zachęcam Was do ich przygotowania.
Do wspólnego gotowania przyłączyły się tym razem Pati, Ania, Gin i Panna Malwinna :)
PLACKI ZIEMNIACZANE Z BOTWINKĄ
(3 porcje)
- 500 g obranych ziemniaków,
- 2 botwinki (buraczki + łodygi + liście),
- 1 cebula,
- 2 łyżki posiekanego koperku,
- 2 jajka,
- 1 ząbek czosnku,
- 4-5 czubatych łyżek mąki,
- sól i pieprz,
- olej do smażenia
Ziemniaki zetrzeć na tarce o drobnych oczkach. Jeśli są bardzo wodniste, odcisnąć je z nadmiaru płynu. Buraczki obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Łodygi i liście drobno pokroić. Cebulę posiekać, czosnek przecisnąć przez praskę. Wszystko razem wymieszać, dodając jajka, koperek i tyle mąki, aby ciasto miało konsystencję jak na placki ziemniaczane. Doprawić solą i pieprzem.
Na patelni rozgrzać niewielką ilość oleju i za pomocą łyżki kłaść placki. Smażyć na średnim ogniu z obu stron na złocisty kolor. Usmażone placki odsączać z tłuszczu na papierowych ręcznikach.
Placki podawać ze śmietaną lub jogurtem greckim, posypane dodatkowym koperkiem.
Może zainteresuje Cię również
Te placki przygotowałam na finiszu cukiniowego sezonu, wbrew pozorom nie tak dawno temu, jednak i tak nieco za bardzo ociągałam się z zamieszczeniem tutaj przepisu. Warto jednak je przygotować bez względu na porę roku, ponieważ cukinia z reguły jest w stałym asortymencie sklepów. Placki te to świetny pomysł na wykorzystanie kaszy gryczanej pozostałej np. z obiadu z poprzedniego dnia. Warto pamiętać, że im mocniej ugotowana i bardziej miękka kasza, tym lepiej nadaje się do placków ;) Jeśli więc zagapiliście sie i rozgotowaliście kaszę tak, że trudno ją zjeść samą w sobie, nie wyrzucajcie jej - świetnie nada się właśnie do takich placków z cukinią :)
PLACKI Z CUKINIĄ I KASZĄ GRYCZANĄ
(przepis na 2 porcje)
- 1 niepełny woreczek ugotowanej kaszy gryczanej (ok. 200 g),
- 200 g cukinii,
- ½ cebuli,
- 1 ząbek czosnku,
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki,
- 2 jajka,
- 2 czubate łyżki mąki pszennej,
- ½ łyżeczki proszku do pieczenia,
- sól i pieprz,
- olej do smażenia
Cukinię zetrzeć razem ze skórką na tarce o grubych oczkach, wymieszać ze szczyptą soli, odstawić na 10 minut, następnie dokładnie odcisnąć z soku. Przełożyć do miski, dodać kaszę gryczaną, posiekaną cebulę, przeciśnięty przez praskę czosnek i wszystkie pozostałe składniki, dodając sól i pieprz do smaku. Masę dokładnie wymieszać.
Na patelni rozgrzać niewielką ilość oleju, za pomocą łyżki nakładać masę, formując okrągłe placki. Smażyć na średnim ogniu z obu stron na złocisty kolor. Jeśli placki będą się rozpadać, należy dodać więcej mąki.
Podawać ze śmietaną lub np. sosem grzybowym.
Może zainteresuje Cię również
Małdrzyki, występujące też pod nazwą mędrzyki, to smażone serowe placuszki, wywodzące się z regionalnej kuchni małopolskiej. Niestety, chociaż są przepyszne, nie cieszą się dużą popularnością nawet w samym Krakowie. Ja sama, chociaż Krakuską jestem od urodzenia, długo tych placuszków nie znałam, nigdy też nie spotkałam się z tym, by którykolwiek bar lub restauracja miała je w swojej ofercie. Naprawdę szkoda, bo małdrzyki mogłyby stanowić atrakcyjną dla turystów, naszą własną regionalną wersję pankejków. Małdrzyki można podawać na słodko (jak w przepisie poniżej) lub na słono np. z sosem pomidorowym. W wersji na słono cukier i cukier waniliowy należy zastąpić szczyptą soli.
Ja przygotowałam słodkie małdrzyki, które podałam z sezonowymi owocami i gęstym jogurtem :)
MAŁDRZYKI KRAKOWSKIE
(składniki na 4 porcje)
- 500 g twarogu półtłustego,
- 3/4 szklanki mąki,
- 3 łyżki cukru,
- 1 łyżeczka cukru waniliowego,
- 3 jajka,
- 3 łyżki gęstej śmietany,
- olej lub masło klarowane do smażenia
Twaróg przetrzeć przez sitko lub zemleć w maszynce. Dodać jajka, cukier, cukier waniliowy i śmietanę, całość energicznie wymieszać łyżką lub trzepaczką, następnie dodać mąkę i delikatnie połączyć.
Na patelni rozgrzać olej lub klarowane masło i za pomocą łyżki kłaść okrągłe placki. Smażyć na średnim ogniu z obu stron na złocisty kolor. Jeżeli placki pękają w czasie obracania, należy dodać jeszcze trochę mąki (ilość mąki zależy od wilgotności twarogu, gęstości śmietany i wielkości jajek).
Usmażone małdrzyki odsączyć na papierowych ręcznikach z nadmiaru tłuszczu i podawać bezpośrednio po przygotowaniu.
(na podstawie przepisu z książeczki "Smakołyki z mleka, sera i jaj")
Może zainteresuje Cię również
Frittelle to włoskie określenie racuszków, które najczęściej występują (podobnie jak u nas w Polsce) w przeróżnych słodkich wersjach, ale czasami można natknąć się także na ich wytrawne warianty. Jednym z nich są frittelle z cukinią, chrupiące z wierzchu, miękkie i delikatne w środku dzięki dodatkowi serka ricotta, idealne do maczania w jogurtowo-ziołowym dipie :)
FRITTELLE Z CUKINII I RICOTTY
- 600 g cukinii,
- 250 g ricotty,
- 100 g mąki,
- 3 jajka,
- 3 łyżki posiekanej natki pietruszki,
- kilka posiekanych listków bazylii,
- 1 ząbek czosnku,
- sól i pieprz,
- olej do głębokiego smażenia
Cukinię zetrzeć na tarce o grubych oczkach lub pokroić w cienkie słupki. Wymieszać je w misce ze szczyptą soli i odstawić na 10 minut, następnie odcisnąć z nadmiaru wody.
Do odciśniętej cukinii dodać ricottę, jajka, mąkę, posiekane zioła i przeciśnięty przez praskę czosnek. Doprawić solą i pieprzem, dokładnie wymieszać. Ciasto powinno mieć konsystencję jak na racuchy lub pancakes.
W głębokiej patelni lub rondlu rozgrzać olej (co najmniej 3 cm głębokości) i łyżką kłaść porcje cukiniowego ciasta. Aby sprawdzić, czy olej jest odpowiednio rozgrzany, należy najpierw włożyć malutki kawałek ciasta - jeśli od razu wypływa na powierzchnię i zaczyna się smażyć, olej ma odpowiednią temperaturę. Frittelle smażyć z obu stron na złocistobrązowy kolor, wyjmować za pomocą łyżki cedzakowej i odsączać na papierowych ręcznikach z nadmiaru oleju.
Uwaga: ciasto w misce wraz z upływem czasu robi się coraz rzadsze na skutek wycieku soków z cukinii. Placuszki należy smażyć bezpośrednio po zrobieniu ciasta. W razie potrzeby można dosypać nieco mąki.
(inspirowane przepisem stąd)
Może zainteresuje Cię również
Sveler to popularne w norwegii naleśniki, podobne do anglosaskich pancakes ale nieco od nich większe i bardziej płaskie. Przypominają też nieco znane w kuchni polskiej placki/racuchy. Zwyczajowo robi się je na bazie kefiru lub zsiadłego mleka. Nietypowym składnikiem wchodzącym w skład tradycyjnych sveler jest węglan amonu, czyli amoniak, który ma właściwości spulchniające. Przykry zapach amoniaku na szczęście ulatnia się podczas smażenia, należy jednak pamiętać, by nie przesadzić z jego ilością.
Sveler w Norwegii często podaje się z gałką lodów i dżemem truskawkowym jako deser, ale może być również podawany na śniadanie z kwaśną śmietaną lub owocami. Są bardzo smaczne, spróbujcie :)
Razem ze mną, we wspólnym gotowaniu skandynawskich naleśników wzięła udział Gin :)
SVELER - NORWESKIE NALEŚNIKI
- 1 jajko,
- 50 g cukru,
- 300 ml kefiru,
- 150 g mąki,
- szczypta soli,
- 1/2 łyżeczki sody,
- 1/4 łyżeczki węglanu amonu (amoniaku),
- olej do natłuszczenia patelni
dodatki:
- kwaśna śmietana
- dżem truskawkowy,
- świeże owoce jagodowe (maliny, borówki, porzeczki itp.)
W jednej misce wymieszać ze sobą mąkę, sól, sodę i węglan amonu. W drugiej misce zmiksować jajka i cukier na jasną, puszystą masę. Dodać kefir i krótko zmiksować. Dodać suche składniki z pierwszej miski i całość ponownie krótko zmiksować do połączenia składników. Ciasto odstawić na 30 minut.
Na dobrze rozgrzaną patelnię wylać niewielką ilość oleju i rozetrzeć za pomocą papierowego ręcznika. Łyżką nakładać okrągłe placki o średnicy ok. 15 cm i smażyć na średnim ogniu z obu stron na rumiano.
Podawać na ciepło z ulubionymi dodatkami.
Może zainteresuje Cię również
Nigdy dotąd nie jadłam kwiatów czarnego bzu ani żadnego wyrobu z niego, trudno mi było więc nawet wyobrazić sobie jego smak. Po przeprowadzce na wrocławskie Jagodno okazało się, że krzewów czarnego bzu rośnie tu na dziko cała masa i co istotne – rośnie on przy rzadko uczęszczanych trasach, z dala od ruchu drogowego. Nic, tylko rwać i eksperymentować!
I chociaż aktualnie kwiatki te już przekwitły, udało mi się przygotować kilka świetnych propozycji, które w najbliższych dniach zaprezentuję i Wam :) Kwiaty bzu mają fantastyczny aromat, w którym od razu się zakochałam.
Jedną z moich propozycji są słodkie placuszki z kwiatami czarnego bzu. Ich przygotowanie jest bardzo proste i naprawdę szybkie, a smak totalnie obłędny.
Coś mi się wydaje, że czarny bez to dla mnie odkrycie roku ;)
PLACUSZKI Z KWIATAMI CZARNEGO BZU
(10 sztuk)
- 10 baldachów czarnego bzu (kwiaty wraz z łodyżkami),
- 2 szklanki mąki,
- 2 jajka,
- 1 szklanka mleka,
- 1 czubata łyżka cukru,
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia,
- skórka otarta z połowy cytryny,
- sok z cytryny do skropienia placuszków,
- miód do polania,
- olej do smażenia
Baldachy czarnego bzu rozłożyć na papierowych ręcznikach, aby ewentualne żyjątka z nich uciekły. Opcjonalnie można kwiaty opłukać pod bieżącą wodą, ale w ten sposób usunie się aromatyczny pyłek, więc ja zasadniczo nie polecam ;)
Jajko roztrzepać z mlekiem, 1 łyżką soku z cytryny i skórką z cytryny w misce, następnie dodać cukier, proszek do pieczenia i mąkę, całość dokładnie wymieszać trzepaczką lub zmiksować do uzyskania gładkiego ciasta o konsystencji gęstej śmietany.
Na patelni rozgrzać olej.
Baldachy bzu zanurzać w cieście trzymając za łodyżkę, tak aby kwiaty dokładnie pokryły się ciastem. Następnie ostrożnie włożyć na olej i nożyczkami odciąć wystające łodyżki. Placuszki smażyć na średnim ogniu z obu stron na złocisty kolor, po czym odsączać je na papierowych ręcznikach z nadmiaru tłuszczu.
Placuszki podawać skropione sokiem z cytryny i polane miodem.
Może zainteresuje Cię również
Kolejny przepis z wykorzystaniem pasty pandanowej to połączenie kuchni USA i tajskiej. Typowo amerykańskie śniadanie przygotowałam, używając mleka kokosowego i wspomnianej pasty, nadającej zielony kolor i kokosowo-waniliowy aromat. Takie pancakes najlepiej smakują w towarzystwie mango lub innych tropikalnych owoców :)
 |
pandanowe pancakes z mango |
PANDANOWE PANCAKES Z MANGO
- 1 szklanka mąki,
- 1 duże jajko,
- 2/3 szklanki mleka kokosowego,
- 1 łyżka cukru,
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia,
- 1 łyżeczka pasty pandanowej,
- 35g stopionego masła lub oleju kokosowego
ponadto:
- 1 dojrzałe mango,
- 2 łyżki syropu klonowego lub syropu z agawy,
- wiórki kokosowe do dekoracji
Mango obrać i pokroić w kostkę, wymieszać z syropem klonowym i odstawić, żeby smaki się „przegryzły”.
Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i cukrem, dodać jajko, mleko kokosowe, stopione masło i pastę pandanową, całość wymieszać, żeby nie było grudek.
Patelnię mocno rozgrzać, można ją delikatnie natłuścić (np. olejem) i przetrzeć ręcznikiem papierowym. Łyżką kłaść okrągłe placuszki. Kiedy z wierzchu zaczną pojawiać się bąbelki, odwrócić placki na drugą stronę i smażyć jeszcze krótką chwilę. Pancakes należy smażyć na niezbyt dużym ogniu, żeby w środku nie były surowe.
Podawać na ciepło, razem z przygotowanym wcześniej mango i posypane wiórkami kokosowymi.
Może zainteresuje Cię również
Liście pandanowca są powszechnie wykorzystywane w kuchni Azji Południowo-Wschodniej, m.in. Indonezji i Tajlandii. Liście tej rośliny charakteryzują się dużą siłą barwiącą oraz zapachem przypominającym kokos i wanilię. Wyciąg z pandanowca często używany jest do barwienia ryżu i rozmaitych deserów, między innymi naleśników.
Pasta pandanowa sprzedawana w Europie ma niestety często dodatek sztucznego barwnika (nie jest niestety 100% naturalna) ale mimo to i tak bardzo chciałam wypróbować kilka przepisów z jej dodatkiem. W Polsce pastę tę można kupić chyba tylko przez internet, ja dostałam ją od siostry, która kupiła ją w azjatyckim sklepie w Holandii. Na pierwszy rzut poszły naleśniki, które nadziałam budyniem kokosowym domowej roboty. Deser ten, inspirowany kuchnią Tajlandii, był naprawdę przepyszny i już nie mogę doczekać się kolejnych eksperymentów z pastą pandanową ;)
NALEŚNIKI PANDANOWE Z KOKOSOWYM BUDYNIEM
(przepis na 6 sztuk)
- 2/3 szklanki mąki pszennej,
- 1,5 szklanki mleka kokosowego (z kartonu, nie z puszki)*,
- 1 jajko,
- 1 białko,
- 1 łyżeczka pasty pandanowej,
- 1 łyżeczka cukru,
- olej kokosowy lub masło klarowane do smażenia
nadzienie:
- 600ml mleka,
- 60g wiórek kokosowych,
- 2 łyżki cukru,
- 1 żółtko,
- 2 łyżki skrobi kukurydzianej (lub 1 łyżka mąki pszennej i 1 łyżka mąki ziemniaczanej)
dodatkowo:
- wiórki kokosowe do dekoracji,
- świeże owoce np. banan, kaki, mango lub ananas
Naleśniki: Mąkę, mleko kokosowe, jajko, białko i cukier zmiksować i odstawić na 30 minut. Po tym czasie dodać pastę pandanową i wymieszać. Jeśli ciasto jest za gęste, dolać nieco wody.
Na patelni roztopić odrobinę masła klarowanego lub oleju kokosowego. Wylać chochelką porcję ciasta i równomiernie rozprowadzić. Smażyć naleśniki z obu stron, nie dopuszczając do ich zbytniego zrumienienia.
Budyń kokosowy: 500ml mleka zagotować wraz z wiórkami kokosowymi i cukrem. Skrobię wymieszać z pozostałym mlekiem i wlać do rondelka, cały czas intensywnie mieszając, aż budyń nabierze odpowiedniej konsystencji. Zdjąć z ognia, dodać żółtko i szybko, dokładnie wymieszać.
Naleśniki smarować ciepłym budyniem kokosowym, składać w trójkąt lub zwijać w rulony. Posypać wiórkami kokosowymi i od razu podawać wraz ze świeżymi owocami pokrojonymi na cząstki.
* Mleko z kartonu jest rzadsze, dlatego lepiej nadaje się do naleśników. Jeśli używamy mleka z puszki, dodajemy go tylko 1 szklankę + 1/2 szklanki wody.
Może zainteresuje Cię również
Puree z dyni to bardzo wdzięczny składnik do kulinarnych eksperymentów. Rok temu pokazywałam Wam przepis na dyniowe pancakes, a tym razem postanowiłam zrobić puszyste i delikatne naleśniki dyniowe.
Takie naleśniki najlepiej smakują z powidłami śliwkowymi, choć z pewnością pyszne byłyby również z nutellą (przy okazji polecam wam przepis na domową nutellę).
PUSZYSTE NALEŚNIKI DYNIOWE
(6 sztuk)
- 2 duże jajka,
- 2 solidne łyżki puree z dyni,
- 1 szklanka mleka,
- ¾ szklanki mąki pszennej,
- opcjonalnie pół łyżeczki przyprawy piernikowej,
- mała szczypta soli,
- masło klarowane do smażenia
Białka oddzielić od żółtek. Żółtka zmiksować razem z dyniowym puree, mlekiem, mąką i solą, można dodać także nieco przyprawy piernikowej do smaku. Ciasto odstawić na pół godziny.
Z białek ubić sztywną pianę i wymieszać ją z ciastem. Jeśli ciasto wydaje się zbyt gęste, można dolać odrobinę wody.
Mocno rozgrzaną patelnię smarować masłem klarowanym i smażyć naleśniki nieco grubsze niż zwykle. Naleśniki dyniowe należy obracać ostrożnie, za pomocą szerokiej łopatki, ponieważ mają delikatniejszą konsystencję niż zwykłe.
Usmażone naleśniki przekładać powidłami śliwkowymi, nutellą lub innym słodkim nadzieniem.
Może zainteresuje Cię również
Galette to nazwa zarówno słodkiego rustykalnego ciasta, jak i naleśnika z mąki gryczanej, podawane z różnymi wytrawnymi nadzieniami. Naleśniki te pochodzą z Bretanii, obszaru Francji najbardziej wysuniętego na zachód, choć aktualnie potrawa ta jest popularna w całym kraju.
Nadzienie naleśników może być przeróżne, często stosuje się rozmaite żółte sery, wędliny, ricottę lub wędzonego łososia. Najbardziej popularna wersja to tzw. galette complète, czyli naleśnik nadziewany szynką, serem i jajkiem. Jajko to w oryginalnej wersji powinno być sadzone bezpośrednio na smażącym się naleśniku, ale przyznam szczerze, że mnie ta sztuka się nie udała, bo białko nie chciało się ściąć bez przypalenia naleśnika u dołu (mimo zmniejszenia ognia do prawie minimum). Dlatego po nieudanej próbie postanowiłam trochę oszukać i usmażyć jajka osobno na patelni ;)
Takie naleśniki są bardzo smaczne i naprawdę nieźle sycące. W przyszłości na pewno wypróbuję też inne wersje nadzienia :)
NALEŚNIKI BRETOŃSKIE
(przepis na 4 sztuki)
- 2/3 szklanki mąki gryczanej,
- 1/3 szklanki mąki pszennej,
- 2 jaja,
- 1 szklanka cydru,
- ½ szklanki mleka,
- szczypta soli,
- masło klarowane do smażenia
dodatki:
- 4 jajka,
- 8 plasterków szynki,
- 150g żółtego sera (np. emmentaler),
- świeżo mielony pieprz
Obie mąki, jajka, cydr, mleko i sól wymieszać na gładkie ciasto. Odstawić na 20-30 minut i ponownie zamieszać. Jeśli ciasto jest zbyt gęste, dolać jeszcze trochę cydru lub mleka.
Przygotować dodatki. Jajka usmażyć na patelni, na odrobinie masła, tak aby białko było ścięte, a żółtko nadal płynne. Ser zetrzeć na tarce o dużych oczkach.
Mocno rozgrzaną patelnię posmarować masłem klarowanym. Wylać chochelkę ciasta i równomiernie rozprowadzić. Gdy naleśnik zetnie się z jednej strony, podważyć go szeroką łopatką i obrócić. Natychmiast nałożyć na środek naleśnika 2 plastry szynki i 1 sadzone jajko, dookoła obłożyć startym serem. Za pomocą łopatki złożyć kolejno cztery boki naleśnika do środka. Zdjąć naleśnik na talerz, oprószyć pieprzem.
W ten sam sposób przygotować pozostałe naleśniki.
Może zainteresuje Cię również
Naleśniki z jabłkami to obowiązkowa pozycja na słodki, jesienny obiad. Na blogu pojawił się już kilka lat temu przepis na naleśniki z jabłkami w tradycyjnej wersji (czyli podsmażone). Tym razem naleśniki z jabłkami stały się bazą do pysznego deseru a la szarlotka. Zapieczone pod warstwą śmietanki i waniliowej piany, smakowały wyśmienicie :)
 |
naleśniki z jabłkami zapiekane |
SZARLOTKOWE NALEŚNIKI Z JABŁKAMI
(4 porcje)
- 7 naleśników (patrz: przepis na naleśniki),
- 600g musu jabłkowego ze słoika*,
- 1 łyżeczka cynamonu,
- 300ml śmietany 18%,
- 2 łyżki cukru,
- 3 białka jaj,
- 1 opakowanie budyniu waniliowego z cukrem,
- masło do wysmarowania formy
Żaroodporne, prostokątne naczynie wysmarować masłem. Mus jabłkowy wymieszać z cynamonem. Każdy naleśnik smarować musem, zwijać w rulon i układać w żaroodpornym naczyniu. Śmietanę wymieszać z 2 łyżkami cukru i polać nią naleśniki, równomiernie rozprowadzając po powierzchni. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i zapiekać 20 minut.
W tym czasie białka ubić na sztywną pianę. Dodać budyń waniliowy i dokładnie wymieszać trzepaczką (ewentualnie mikserem na najniższych obrotach). Pianę rozprowadzić na wstępnie zapieczonych naleśnikach i ponownie zapiec około 10-15 minut, aż wierzch zrobi się złocisty.
Upieczone naleśniki z jabłkami wyjąć z piekarnika. Przed pokrojeniem najlepiej jest odczekać jakieś 15 minut – będą lepiej trzymały kształt.
* Do tego przepisu użyłam musu jabłkowego zrobionego przez mamę mojego M., ale jeśli nie macie gotowca, mus z jabłek można dość szybko zrobić samodzielnie: 1kg obrać i pokroić w drobną kostkę lub zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Włożyć do garnka, podlać odrobiną (1-2 łyżki) wody i dusić pod przykryciem około 15-20 minut, od czasu do czasu mieszając, aż jabłka zrobią się całkiem miękkie. Jeśli jabłka są kwaskowate, dosłodzić do smaku cukrem.
(inspiracja stąd, z moimi zmianami)
Może zainteresuje Cię również
Pyszne owocowe naleśniki z nieco innych składników. Ciasto nie zawiera mąki pszennej, a jedynie mąkę owsianą i mleko w proszku. Mają delikatny smak i konsystencję. Smaży się je nieco trudniej niż tradycyjne naleśniki, ponieważ trochę łatwiej przywierają i się rozrywają, ale ostatecznie nie jest tak źle – udało mi się żadnego nie rozwalić. W połączeniu ze słodkim, waniliowym serkiem oraz owocami stanowią przepyszne śniadanie lub deser idealny na lato :)
MLECZNO-OWSIANE NALEŚNIKI Z SERKIEM I OWOCAMI
(2 porcje)
- 5 czubatych łyżek mleka w proszku,
- 3 łyżki mąki owsianej,
- 2 jajka,
- 1 szklanka mleka,
- odrobina soli,
- niewielka ilość oleju do smażenia
nadzienie:
- 200g serka homogenizowanego naturalnego,
- cukier, ksylitol lub inne słodzidło (np. stewia, jeżeli ktoś lubi),
- 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (używam domowej roboty),
- 2 garście malin,
- 1 garść borówek amerykańskich lub leśnych jagód
Mleko w proszku, mąkę owsianą, jajka, mleko i sól zmiksować na gładkie ciasto. Ciasto powinno być nieco gęstsze niż na zwykłe naleśniki. Odstawić na około 20 minut.
W tym czasie serek homogenizowany wymieszać z cukrem lub ksylitolem (1 łyżeczka) i ekstraktem z wanilii. W osobnym kubeczku również wymieszać jogurt ze słodzidłem. Połowę malin z 1 łyżeczką cukru zmiksować blenderem na sos.
Patelnię mocno rozgrzać, wylać odrobinę oleju i rozetrzeć ręcznikiem papierowym. Wylać chochelkę ciasta i rozprowadzić. Smażyć z obu stron na złocisty kolor, ostrożnie obracając. W ten sam sposób usmażyć pozostałe naleśniki, każdorazowo natłuszczając patelnię za pomocą oleju i ręcznika papierowego.
Usmażone naleśniki smarować serkiem i składać w trójkąty. Ułożyć na talerzach, polać jogurtem i sosem malinowym. Posypać owocami i od razu podawać.
(inspiracja)
Może zainteresuje Cię również