Podobno Praga robi się coraz droższa - jeśli mowa o cenach lokali użytkowych (choć i ceny mieszkań skoczyły do góry). Podobno nasz urząd dzielnicy szaleje, narzucając bardzo wysokie ceny za wynajem lokali. Nie zmienia to faktu, że takie powstają. Czekamy na otwarcie kolejnej kawiarni-knajpki (?) na Wileńskiej i cieszymy się nowootwartym sklepem-pracownią z obrusami, zasłonami, krzesłami, meblami, o którym już wspominałam.
Powoli planujemy wakacje, szukamy jakiegoś fajnego miejsca nad wodą (rzeka, jezioro, morze), gdzie możemy się wybrać z bardzo małym maluchem. Może (drodzy czytelnicy i czytelniczki) znacie godne polecenia gospodarstwo agroturystyczne? domki? pensjonat?...
Nie pojechałam (jeszcze...) nad morze, ale mam muszelki. Dokładnie 26 muszelek. Potrawę obmyślałam dość długo, musiałam też zaczekać aż Pani Wanda z warzywniaka dowiezie dla mnie makaron muszelki - właściwie muszle. Dziś serwuję delikatne muszle ze szpinakiem:
Składniki:
makaron muszle - sztuk 28 ugotowałam - 2 mi się rozwaliły więc zostało 26
paczka mrożonego szpinaku - choć wiadomo - lepszy świeży
1 jajko
1 serek topiony - śmietankowy, kanapkowy - jak kto lubi
sól
cukier
trochę żółtego sera startego na tarce - może być też parmezan.
Makaron gotuję - zgodnie z instrukcją (czyli u mnie jakieś 13 minut). Po odcedzeniu wszystkie muszelki rozdzieliłam - układałam na talerzu, aby się nie posklejały. Na patelni lekko podsmażyłam rozmrożony szpinak, doprawiłam solą i cukrem, wbiłam do niego jedno jajko i dokładnie wymieszałam. Serek topiony rozdrobniłam i małe jego kawałki wrzucałam do szpinaku, aby się rozpuściły. Wystudzonym szpinakiem faszeruję muszelki, które układam obok siebie w żaroodpornym naczyniu. Posypuję starty żółtym serem. Wkładam do piekarnika i zapiekam przez 10 minut w 180 stopniach. I już. Pewnie smakowały by podane z białym winem.
Paulino! Świetny post! Uwielbiam Twoje praskie klimaty:)
OdpowiedzUsuńMuszelki - bardzo piękne (i smaczne).
Mam takie wspaniałe miejsce godne polecenia właśnie ze względu na dzieciaczka - napiszę Ci mailem.
Pozdrowienia!
Nie znam Pragi. A szkoda, bo pięknie o niej piszesz. :-) A w jaki rejon wakacyjny się wybieracie?
OdpowiedzUsuńP.S. Muszle świetne. Bo kocham i szpinak, i makaron.
chciałabym kiedyś zobaczyć Pragę
OdpowiedzUsuńfajne te muszelki
Polecam okolice Nidzicy np. Pensjonat Gawra nad jeziorem Omulew lub nad tym samym jeziorem Zajazd Myśliwski. Sami byliśmy w tej miejscowości (Wikno) z 3 miesięczną córcią i bardzo okolica sprzyja takim wyjazdom.
OdpowiedzUsuńmmmm ślinka mi cieknie na te Twoje muszelki, uwielbiam szpinak mniam mniam.
OdpowiedzUsuńMuszle ze szpinakiem bardzo lubię.Rzeczywiście z białym lub różowym winem zyskują nowy wymiar...
OdpowiedzUsuńZazdroszczę,że masz tak blisko do Misianki.
Anno-Mario: dzięki i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDragonfly: na Pragę zapraszam. A gdzie pojedziemy jeszcze nie wiemy.
Asieja: jak tylko odwiedzisz Warszawę przejedź na drugą stronę Wisły i już!
Wojowniczka: super te pensjonaty dzięki!!!- tylko już brak miejsc - może za rok:)
Amber: Misianka w ogóle jest blisko, a jak zaczynam myśleć o tortach tam serwowanych to wydaje mi się, że mam ją tuż tuż.
Pozdrawiam!