Prawie cały świat perfumiarzy oszalał na puncie słodkich woni przypominających kwiatowy koktajl karmelowych landrynek na wzór Flowerbomb. Każda ostatnia napotkana nowość mniej lub bardziej przypomina słodycz wanilii, kwiatów spotęgowane jedynie delikatnie piżmem i ambrą – wszytko po to, by zapach spodobał się jak najszerszej grupie docelowej młodych kobiet z przedziału 24-36 lat. Nawet tak majestatyczna marka jak Dior, poddała się tym trendom i wypuściła swoje dzieło kalecząc dostojeństwo zapachów Poison. Wsród bestsellerów perfumerie podają głównie słodkie zapachy. Te statystyki nie kłamią, faktycznie można w otoczeniu kobiet najczęściej wyczuć Si Armaniego, Flowerbomb/Jimmy Choo/Bonbon, Liu Jo, czy La vie est belle Lancome i nieco podobne Tresor La Nuit.
Zastanawia mnie fakt, dlaczego nigdy zapachy Escady nie były tak gorąco przyjmowane na rynku? Przecież te perfumy są idealnie skrojone jako kompozycje słodko-niewinne, bukiety kwiatów wymieszane z tropikalnymi owocami, które moim zdaniem brzmią znacznie ciekawiej niż Black Opium, które nie na każdej kobiecie mogą być super trwałe. Sezonowe Escady zawsze budzą skrajne emocje już zanim się pojawią na rynku. Potem zwyczajnie są zapominane, albo poznawane bez wzbudzenia jakichkolwiek odczuć. Fora milkną na ich temat, a szkoda. To są właśnie zapachy pełne szczęście, radości i pozytywnych emocji. Potrafią przywołać wspomnienia z wakacji, skojarzyć się z imprezą na plaży, a nawet pobudzić wyobraźnię do snucia marzeń. I wcale nie są dedykowane tylko nastolatkom, tylko kobietom, które czują wciąż tą samą radość w sobie, co dziewczyny mające naście lat.
Jak długo będzie jeszcze panował trend na słodkie zapachy? Dobre pytanie, bo wydaje mi się, że Dior i jego zapach Poison Girl będą ostatnią taką propozycją. Widzę, że powoli lansuje się kolejna kategoria zapachów – lekkie kwiatowo-powabne wonie podkreślające kobiecy majestat. Ten opór słodkich woni przełamała marka Shiseido ze swoim zapachem Ever Bloom – dokładnie w tamtym roku. To od tego momentu zaczął się powoli nowy trend. Wszystko po to, by kobietom dać więcej świeżości i lekkości, by mogły mieć wybór. Idąc tym tropem, można po drodze odkryć Repetto Eau Florale, S.T. Dupont So Dupont, nową wersję wody toaletowej Chloe – ona również nabrała świeżości. Nawet Si Rose Signature Giorgio Armaniego przemienia swój obraz na bardziej delikatniejszą odsłonę kategorii kwiatowo-szyprowej. Fanki Miss Dior Cherie mogą śmiało wyciągnąć rękę po ten zapach, bo jest lekko w tą nutę, ba nawet bardziej go przypomina niż klasyczny Si.
A Ty? Którą kategorię preferujesz? Wolisz zapachy słodkie jak La Vie est Belle, Black Opium? Czy powoli uciekasz od tych zapachów i coraz częściej imponują Ci delikatne, kwiatowe wonie jak Shiseido Ever Bloom, czy Repetto Eau Florale? A może lubisz kwiatowo-owocowe, jak np. letnie edycje Escady?
Ciekawa jestem, który zapach planujesz kupić na wiosnę?