Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szpulka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szpulka. Pokaż wszystkie posty

piątek, 30 października 2015

Shadowbox

Rodził się w bólach... Nie będę udawać, że tak nie było.
Skoro ma wisieć na ścianie i dekorować, powinien cieszyć moje oko:) Chciałam w nim zawrzeć tylko ulubione elementy. Od razu wiedziałam, że mój shadowbox nie będzie zbieraniną z pamiątkami, ale obiorę jeden azymut. We wszystkich  przegródkach mieszkać będą maleństwa związane tematycznie z krawiectwem. Dlatego wnętrze pracowicie wykleiłam motywami krawieckimi i wizerunkami eleganckich pań oraz starymi napisami.
Bardzo długo zbierałam i układałam w jednym miejscu skarby kojarzące się z szyciem ręcznym i maszynowym.

Gromadziłam stare i nowe szpulki i szpuleczki ,części maszyn do szycia,plastikowe atrapy przyborów krawieckich,stare guziki,szpilki, naparstki,tasiemki z nadrukiem miary,mini wieszaczek.

To i owo podejrzałam na Pintereście - to kopalnia przykładów wszelakich!
Zbieranie trwało i trwało. Nie udało mi się zdobyć tylko jednej z zaplanowanych rzeczy, ale nie powiem jakiej:)) Niech dla Was to będzie praca idealna i skończona:)) Zresztą wykorzystam to coś w kolejnym, większym shadowboxie.



Zakupiłam gotowy shadowbox, pozostało pomalować go, wykleić retro papierem i zapełnić cudeńkami.


Cieszę się, że w końcu mogłam godnie wykorzystać miniaturkę żelazka. Naparstki i duża szpulka z nićmi to zdobycze ze staroci w Berlinie.


Zatrzaski (na niebieskim kartoniku) mają ok. 30 lat. Użytkowo nie przydają się, niech zatem będą "muzealną" dekoracją:)


Manekin z wykrojnika ma kilka warstw, dla wzmocnienia. Jak ja go lubię!




Szpulka z moim imieniem trafiła mi się też na starociach w Berlinie. Perełka!






Uwielbiam napełniać małe buteleczki. Tym razem to guziczki od mężowskich koszul.


Stópka od starej Singerki też ma swoje 5 minut


Na środkowej ściance widnieje haftka. Pamiętacie jeszcze taki element garderoby?

W trakcie pracy nasunął mi się wniosek nr 1- nie nadaję się na zabawy z miniaturyzacją. Aż taka precyzja to nie dla mnie! Układanie po kilka drobiazgów w jednej przegródce to karkołomne ćwiczenia. Owszem, przyjemne jeżeli mamy do czynienia z ulubionymi gadżetami.

Shadowboxa zgłaszam na miesięczne wyzwanie do Retro Kraft Shop.


Użyłam ze sklepu średnią szpulkę, miniaturkę żelazka, mini nożyczki, plakietkę z numerem i pewnie coś jeszcze:))

Pozdrawiam jesiennie, słonecznie i kolorowo. Serdecznie dziękuję Wam Kochane za pozostawione tu komentarze.



niedziela, 11 marca 2012

Pêle-mêle



Pêle-mêle to z francuskiego - w nieładzie, pospiesznie.

Mój mroczny przedmiot pożądania.





Dawno, dawno temu oglądając blogi, nasze i zagraniczne, zauważyłam to COŚ. Czego to ludzie nie wymyślą.

Ja też chcę. Ale nie mam składników. W końcu ramkę kupiłam w likwidowanej galerii. Właścicielka zgodziła się wyjąć bratki z tej ramki - brzydkie były ! Teraz brakowało mi tylko siatki hodowlanej. Skąd ją wziąć ? Zwlekałam do momentu, kiedy to moja nieoceniona koleżanka blogowa Koko zaproponowała mi coś w rodzaju wymianki. Bardzo mnie to ucieszyło i wybawiło z kłopotu. Dziękuję Ci serdecznie raz jeszcze!
Mam wreszcie siatkę i to z małymi dziurkami !

Skoro nie mogę popisać się samodzielnym upiększeniem ramki, postarałam się chociaż wypełnić ją bardziej twórczo, niż tylko powiesić stary klucz i kryształek od lampy.

Zrobiłam więc:


Broszkę z dwóch rodzajów koronki i jednego kolczyka z przeceny.



Motylka (oczywiście !) z papieru w nuty i starej pożółkłej książki, polakierowanego dla usztywnienia.





Obrazek z: ramka z Wycinanki, przyklejona do papieru ze scrapbookingu + naklejony kaboszon + zawieszka z koroną.



Buteleczka wypełniona czarno-złotym piaskiem z Teneryfy.



Szpulki mocno postarzone.



Nożyczki posrebrzane z targu staroci, wyciągnięte spod sterty sztućców, tanio kupione (facet nie wiedział, co sprzedaje).



Wieszaczek oblekłam w koronkę i zawiesiłam ulubioną torebkę wieczorową. Lubię na nią patrzeć.



Serducho - papier z motylkiem ! Na to lakier. Na serducho przykleiłam klatkę z Wycinanki, pomalowaną tuszem.


A woreczek dostałam od Mamusi, ja nie umiem. Obszyłam go tylko koronką i wypełniłam lawendą.






Uff, mam co chciałam.

Wczoraj był Dzień Mężczyzny :) Ucałujcie swoich Panów ode mnie. Szczególnie mocno tych, którzy pomagają Wam w radosnej twórczości lub chociaż w tworzeniu bloga.

Mój syn dostał od sympatii prezent, który pokazuję Wam za jego zgodą.




Miłego, słonecznego dnia. Idę na spacerek :)

Witam nowe Obserwatorki i dziękuję Wam wszystkim za miłe komentarze.

pa pa !

poniedziałek, 28 listopada 2011

Skrzynia retro - decoupage

Dostałam zamówienie na zrobienie skrzyni dla pani, która zajmuje się techniką pergamo. "Przydasie" do pergamo - kartki i igły nie mają swojego miejsca i trzeba im takowe znaleźć. Miało nie być lawendy, kwiatków ani modnych dzieci - aniołów.

Co pozostaje ? Wzory retro !


Do papieru z postaciami retro "Mode Paris", który czujnie kupiłam wcześniej, zamówiłam papier ryżowy o wzorze koronki.

Kolejność prac była więc taka: malowanie białą farbą, przyklejanie na całym wieczku (a raczej wieku) papieru - koronki. Po wyschnięciu nakleiłam powyrywane postacie retro. Z przodu skrzyni dodałam napis SECRET i serce z innej serii. Następnie lakier, lakier, lakier, szlifowanie, lakier. Nie robiłam już tu przecierek, bo byłoby za dużo tego dobrego. Przetarłam tylko dół. Najpierw dół skrzyni pomalowałam czarną farbą, następnie przetarłam brzegi i boki zwykłą świecą, na to 2 x malowanie. Wreszcie przetarcie niektórych miejsc papierem ściernym.

Przyznaję, że nie mogłam się doczekać ostatniego lakierowania, żebym mogła w końcu przykleić prawdziwe, czarne guziki i postarzoną szpulkę z koronką. Kilka szpulek postarzyłam w ten sam sposób, co dół skrzyni. Nareszcie mogłam w środku wkleić dziewczynkę retro z odrobiną koronki i scrapbookingową klatkę.

Uwielbiam to ! Łączenie gadżetów, drobiazgów ze scrapu i tego, co mam w szufladzie niesamowicie mnie bawi. Prace bez dodatków wydają mi się gołe. Chcę je ubrać.

Na końcu przytwierdziłam uchwyt.











Teraz wiem, że praca jest skończona, no i wyrobiłam się na długo przed Świętami !

Może jeszcze środek wyścielę białym filcem, żeby przydasiom było mięciutko, ale muszę go dopiero kupić.


POST SCRIPTUM

Dzisiaj z rana mogłam pobyć w pracowni. Jakże się ucieszyłam, że wyszło słońce. Zrobię zdjęcia tego, co już mam, a i popracować można bez dwóch lamp ostro bijących w oczy. Wszystko było dobrze do momentu, kiedy zeszłam po herbatę do kuchni i rozejrzałam się.

Co !!!

Ta, ta warstwa szara to KURZ ?!

A plamki na podłodze to ktoś specjalnie zrobił ?

Przecież dopiero co było sprzątane !!

Lustra w łazienkach też zapaćkały krasnoludki.

No tak - jedzenie orzeszków w salonie również nie pozostało bez śladu.

To niemożliwe ! Muszę uszczknąć sporo czasu ze słonecznego poranka, wsiąść na mopa i rozprawić się z wrogiem.

TAAAK. Kobieta zawsze sobie znajdzie zajęcie.

Tym optymistycznym akcentem... żegnam Was.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...