Zlot i po zlocie! Wspaniale wspominam poprzednią sobotę w Warszawie! Znów gorącą i parną. Swoją drogą muszę zapytać organizatorki, jak one to robią, że zawsze w trakcie zlotu jest tropikalny upał. Może zamówią mi pogodę na urlop?:)))) A tak na poważnie bardzo, ale to bardzo się cieszę, że spotkałam tyle znajomych osób! Miło jest pogadać, spotkać się, wyściskać. Jeszcze bardziej cieszę się z poznania nowych koleżanek blogowych. Gadałam cały dzień - od 11.30 do 17 godz. Chyba trzeba wydłużyć zlot, bo za rok czasu mi nie starczy, żeby z każdą z Was pogawędzić:)
Wyjątkowo nie brałam udziału w warsztatach, za to szalałam na pokazach i mejkach-tejkach. Dzięki temu poznałam nowe preparaty i świetnie się bawiłam.
Dzięki kobitki za wspaniałe towarzystwo!
Następny zlot już na początku lipca we Wrocławiu. Tam przez 3 dni będę szaleć scrapkowo:)
Ale, ale wracajmy do tematu.
Sezon komunijny prawie wszędzie dobiegł końca, więc spieszę wstawić to co zmajstrowałam w maju. Wybrałam elegancki sposób podarowania pieniędzy - czyli exploding box.
Ponieważ prezent był przeznaczony dla chłopca, można tu ominąć fury kwiatków i ozdobić pudełko skromniej.
Zakupiłam pudełko ecru - bardzo lubię ten odcień, a ponadto świetnie się komponuje z większością papierów.
Bawi mnie tworzenie napisów, pod konkretną osobę. Nasz komunikant jest małym muzykiem, stąd życzenia nowych instrumentów.
Do nowego domu nie wypada jechać "z gołą ręką", więc dla kuzynki zmalowałam skrzynkę shabby chic.
Dla dopełnienia całości ozdobiłam eko torebkę prezentową. Kiedyś kupiłam ich większą ilość, a teraz tylko ozdabiam. Nie znoszę 'sklepowych" świecących torebek, wolę te skromne, szare.
To tyle zaległości majowych,
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za komentarze
Wasza