Pokazywanie postów oznaczonych etykietą motyle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą motyle. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 30 stycznia 2022

Pocket letters - Motyle

Bardzo lubię tworzyć pocket lettersy. Rzadko pojawiają się takie wyzwania, a jeżeli już to najczęściej w okolicach świąt. Tym razem było inaczej, fejsowa grupa "Świry Rękodzieła Inspirują" ogłosiła wyzwanie na temat "Zwierzęta". Po długich rozmyślaniach i przeglądzie przydasi zdecydowałam się na motyle. Mam ich trochę w swoich zasobach , a ponadto pasują do mixmediowych teł.
Papier pokryłam gesso, potem zastosowałam kilka masek - w tym motylki :). Na to mgiełki, wycięte motyle i ścinki przeróżne. Dodatkowego pazura na koniec dodaje wosk Metallique wax i "elektrokardiogram" dookoła.
Nie ukrywam, że dużo z tym pracy, to tak jakby zrobić 9 ATC.
Wyjątkowo jednak spodobała mi się ta forma i możliwość przechowywania jej w segregatorach.












Kolejne ATC przede mną, więc włączam serial i do roboty:) 

Wasza




niedziela, 13 marca 2016

Wreszcie okładka mojego kalendarza

Wszyscy dookoła robią kartki i dekoracje wielkanocne. Natomiast ja nawet się za to nie zabrałam. Za to czułam, że muszę, no po prostu muszę, ozdobić okładkę mojego podręcznego tegorocznego kalendarza:) Był taki pospolity!  Papiery i różne dodatki przygotowałam już dawno, ale... szewc bez butów chodzi:))
Trzeba trafić na swój dzień, mieć wenę, czas itp.
Podobnie jak rok temu, postawiłam na rozdarcia na okładce plus kilka ulubionych dodatków. Kalendarz, kilkakrotnie dziennie wrzucany do torebki musi być dość "pancerny". Skoro od razu go poszarpałam, to co później może się stać ?:))







Koronki, drewniana ozdobna torebeczka, papierowe i metalowe ozdoby, ćwieki - wszystko co lubię!


Liczba 15 to moja ulubiona



Po lewej tekturowy motyl, poniżej ćwiek


Wewnętrzna część okładki, po lewej kieszeń na karteluszki i wizytówki.
 Lubię, gdy papiery wewnątrz różnią się od siebie.

Kieszeń muuusiałam ozdobić koronkami;)

Tylna wewnętrzna część okładki, kolejna kieszeń również z koronką:)



Tył w bezpiecznych kolorach 

Po zakupieniu był to brązowy kalendarz jak tysiące innych. Teraz jest jedyny taki i to mi się podoba:)

Myślę, że po roku nie schowam go na dno szafy. Mogę przecież "wypruć " środek, a okładki wykorzystać do art journala!

Hm, chyba czas zabrać się za kartki z króliczkami, jajkami i innymi takimi. Idę więc!


Dziękuję pozostawiającym komentarze

Wasza


sobota, 15 lutego 2014

Masz wiadomość

Jak poznajecie, tytuł posta zapożyczyłam z mojego ulubionego filmu.
Komedia romantyczna z Meg Ryan(uwielbiam!) i Tomem Hanksem "Masz wiadomość" niesamowicie kojarzy się  z Walentynkami. Doskonale wpasowuje się w romantyczny klimat, nastrój oczekiwania na wielką, niespodziewaną miłość.
Znam ów film prawie na pamięć i kojarzy mi się z nim wiele spraw. Kocham go też za to, że... rzecz się dzieje w księgarni :)
 
Gdy znalazłam w swoich zasobach drewnianą tabliczkę, od razu pomyślałam o przymocowaniu starego widelca z targu staroci, do pozostawiania wiadomości moim domownikom.
Można też wysłać SMS z wiadomością, ale gdzie tu romantyzm?
Własnoręcznie napisana wiadomość to dopiero coś!
 
 
 

 
 
Już nie pierwszy raz próbowałam pożenić pracę decu ze starymi sztućcami. Lubię takie zwariowane projekty! Znalazłam odpowiedni papier do decu - w motyle, które uwielbiam, ale stonowany, pasujący do postarzanych brzegów, które porządnie przetarłam.
 

 

 

 
 
Skończyłam tę tabliczkę tuż przed Walentynkami, powiesiłam ją przy wejściu do kuchni i w ten sposób mogłam mężowi zostawić miłą wiadomość :)
 

 

Ja również zostałam 14 lutego przyjemnie zaskoczona.
Dostałam to co lubię najbardziej - bilety do teatru. Wieczorem wybraliśmy się na musical "Zorro" w doborowej obsadzie z pokazami flamenco i dobrą muzyką.


źródło

źródło
 
źródło
 
Polecam wszystkim wybór tej sztuki. Jest tak fantastycznie wypełniona ruchem scenicznym, że nie można oczu oderwać. Oglądamy tancerzy znanych z telewizyjnych programów, jak  również aktorów posiadających piękne głosy. Niesamowicie energetyczne utwory zespołu Gypsy Kings(Bamboleo, Baila me, Djobi Djoba) przeplatały się ze wzruszającymi balladami. Efekty pirotechniczne i pokazy szermierki dopełniły całości. Rewelacja!        
A my z pokolenia telewizyjnego  Zorro czekaliśmy z uśmiechem na wypisywany przez bohatera znak Z !!! Publiczność nagradza aktorów owacjami na stojąco.
Tanecznym krokiem wróciliśmy do domu, a tam czekały na mnie kolejne niespodzianki. Mąż wręczył mi  film na DVD - "Dom nad jeziorem".



źródło

Sandra Bullock i Keanu Reeves stworzyli wyjątkowe kreacje. Miło ogląda się historię ich miłości. Po raz kolejny wczoraj pojawił się temat wiadomości. Tym razem bohaterowie pozostawiają sobie listy w magicznej skrzynce na listy.
Film idealny na romantyczny wieczór - polecam! Sprzed kilku lat, ale dopiero teraz mam go na własność.

Ale to jeszcze nie koniec. Mąż właśnie wczoraj naumiał się robić mojego ulubionego drinka mohito. Świeży, orzeźwiający, niesłodki - mięta, biały rum, limonki, kruszony lód. Pyyycha!

Dla jasności sprawy - wyjechali na wakacje (czytaj: ferie) wszyscy nasi podopieczni :))))

Jak widzicie, w Walentynki doskonale obyliśmy sie bez koloru czerwonego, za którym nie przepadam. Nawet czerwone winko zostało wyparte przez mohito :))
Niech wszyscy malkontenci świata marudzą, że nie lubią tego dnia! Moim zdaniem nigdy nie jest zbyt wiele okazji do okazywania czułości drugiej osobie. Świętujmy co się da!

Miłego weekendu życzy


piątek, 2 listopada 2012

Notes recyklingowy i dziurawe zakupy

Zeszyty.
Nie używałam ich od czasu liceum. Na studiach były to raczej luźne kartki.

Po latach, idąc na kurs decoupage wzięłam zużyty zeszyt po którymś z synów. BŁĄD!
Oprócz cennych notatek z kursu, zaczęłam w nim zapisywać moje spostrzeżenia na temat różnych metod i sposobów ozdabiania przedmiotów.
Zeszyt stawał się coraz bardziej pękaty i coraz bardziej zniszczony. Ponieważ puchł i niszczał, chciałam go czymś ozdobić. Do czasu, gdy zobaczyłam gdzieś zeszyty recyklingowe. Natychmiast chciałam takowy mieć!

Do wykonania notesu nic nie zostało zakupione, no może sprężyna do bindowania i papier w motylki na okładki.
Tekturki do usztywnienia okładek wycięłam z kartonu, w którym przyszła paczka. "Myk" z poszarpanymi i potuszowanymi brzegami pozwala ukryć ewentualne nierówności.

Królują tu motywy moje ukochane - motyle i klatki.






Pozbierałam po domu stare nuty, niepotrzebne mapy, torebki papierowe, tekturkowe reklamy itp. i z radością skomponowałam notes z resztek.


Na wewnętrznej stronie okładki zrobiłam kieszonkę na karteczki z notatkami.
Pierwsza strona to kartka od koleżanki, która robiła próby z gesso (to taka paćka, na której można odbijać wzory).
Następna - papier pakowy ze sklepu.
3 i 4 - stare nuty przycięte ozdobnymi nożyczkami.


5-okładka z zeszytu syna
6-ta, kartka z kalendarza


7- torebka papierowa.
8- stara mapa ze śmietnika.


9 - tekturka z opakowania pończoch, do zapisywania adresów sklepów, które oferują lawendowe drobiazgi.


Tu zapisuję adresy sklepów, w których warto kupować drewienka.


Czasem nie zajmuję się pewną techniką przez dłuższy czas i szczegóły umykają. A im człowiek starszy, tym szybciej umykają myk, myk.....


Stara okładka z zeszytu, stary notes z pracy męża, torebki po produktach wyprasowane żelazkiem, kartki ze starej książki, kolorowe kartki z kalendarzy itp.


Pomysły znalezione w gazetach i w sieci.


Coś na Boże Narodzenie.


Bliżej Wielkanocy będę gromadzić jajeczne pomysły.


Szkoda by było wyrzucić torebkę po pamiątkach z wakacyjnej wyspy.
W tle makowa kartka z kalendarza.


Gołym okiem widać, że torebka na końcu gromadzić będzie ważne rachunki.



I już tylna okładka (koronka musi być!)
Bindowanie jest zasługą Kasi z bloga http://kartkazciastkiem.blogspot.com, wspomnianej w poprzednim poście. Dzięki Kasiu za pomoc!
Dziękuję również za wspólne scrapowanie. W kupie zawsze raźniej :))).

Uwielbiam swój nowy notes, wertuję go, wklejam karteczki z pomysłami, ozdobne tasiemki dla dekoracji, wkładam ważne wiadomości do kopert. Największą radosć daje mi fakt, że to praca z resztek, które mogły wylądowac w koszu.



A to jest wspomniany wyżej mój stary zeszyt. Jakże się cieszę, że odchodzi w niebyt. Jest różnica?

Oprócz ratowania ludzkości przed zalewem śmieci, wychodzę czasami z domu :))) Tym razem zaniosło mnie do TK Maxx.


 Miałam co prawda koszyk na oliwę, ale ten jest większy i ładniejszy :))) Przywiązałam tu mój szyldzik.


Nie mogłam oprzeć się ślimaczkom z boku koszyka.


Do kompletu dokupiłam podstawkę,żeby koszyczkowi (i mnie) smutno nie było.


Słoik z landrynami, oczywiście zafundowałam sobie...dla słoika. Z pewnością wykorzystam go w ciekawy sposób. Chce ktoś landrynki?

Tym słodkim akcentem żegnam znudzone dużą ilością zdjęć towarzystwo. Serdecznie dziękuję za komentarze pod postem o szarej skrzynce.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...