Pokazywanie postów oznaczonych etykietą altanka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą altanka. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 11 listopada 2012

Rocznicowe candy

Dzisiaj 11.11 o godzinie 11:11 mojemu blogowi stuknął roczek. Na start swojego bloga wybrałam magiczną datę 11.11.11. Miałam nadzieję, że zaczaruję  moje nowe przedsięwzięcie i ta data przyniesie mi szczęście.

Skoro mój blog jest już taki stary i ma "aż" rok, to pomyślałam, że rzeczy, które dla Was przygotuję w podziękowaniu za Waszą u mnie obecność oraz żeby uczcić rocznicę, też powinny trącić starością.
Mam nadzieję, że przyjmiecie ode mnie te podniszczone drobiazgi malowniczo otulone brudem i kurzem :):)

Banerek do pobrania na Wasze blogi.
 Przygotowałam dla Was moje Komentatorki i Podczytywaczki:
  • Lampionik z t-lightem.

  • Serducho postarzane z transferem.

  • Świeca.

Zasady candy jak zawsze:
  1. Zabawa przeznaczona jest dla osób posiadających i prowadzących bloga.
  2. Komentarz wyrażający chęć udziału w zabawie należy zamieścić tylko pod tym postem.
  3. Należy zamieścić informacje o moim candy na swoim blogu w bocznej szpalcie w formie podlinkowanego banera.
  4. Jeżeli ktoś zechce zostać moim obserwatorem, będzie mi bardzo miło.
  5. Candy trwa do 12.12.12 do 12-tej w nocy.
Jestem Wam winna pewne zdjęcie. Rozpoczynając blogowanie chwilowo nie dysponowałam zdjęciem tytułowej altanki. Dopiero odwiedziwszy rodziców mogłam sfotografować moje ukochane miejsce zabaw z dzieciństwa, które niestety powoli zamienia się w ruinkę (podobnie jak ja, he he).
Post opisujący moje beztroskie, dziecięce lata spędzone na zabawach w altance znajdziecie tu: http://www.waltance.blogspot.com/2011/11/altanka.html.
Oto ona, moja Altanka.


I zaczęła się moja przygoda z blogowaniem. Pod pierwszymi postami miałam 2-3 komentarze. Wtedy uważałam, że to dużo, że dobrze, iż w ogóle ktoś do mnie zagląda. Następnie liczba komentarzy rosła, a mój rekord to 59 (nie licząc postów z candy).
Dziękuję Wam Kochane za to, że poświęcacie swój czas by skrobnąć słówko na temat moich prac.Wasze zdanie jest niezmiernie ważne, blog bez komentarzy, to jak życie bez tlenu. Prowadzenie bloga bez oddanych czytelników nie miałoby sensu.
Szczególnie dziękuję dziewczynom, które są ze mną prawie od początku.

Pamiętam tę początkową fascynację zwiększającą się liczbą obserwatorów. Pod koniec ub. roku było ich 15-tu, teraz zbliżam się do 300-tu.

Udało mi się przez ten czas napisać 67 postów.

Osobny temat to wyróżnienia. Niektórzy się z tego śmieją, inni nie mają czasu na wypełnianie miłego obowiązku.
Jakby na to nie patrzeć, cieszę się z wyróżnień, po prostu nie mogę nie docenić, że 15 koleżanek pomyślało o moim blogu jako o swoim ulubionym i zadało sobie trud podlinkowania mojej strony.
W ciągu roku otrzymałam 6 różnych wyróżnień od 15-tu osób.
Dziękuję z całego serca!

Kilka razy uśmiechnęło się do mnie szczęście i wygrałam candy u Was.

Najlepszą jednak, najjaśniejszą stroną posiadania bloga jest możliwość poznania wspaniałych osób.
Co ja mówię - cudownych, kreatywnych, przemiłych, z sercem na dłoni.
Kilka dziewczyn  udało mi się poznać w realu, z czego się cieszę, z innymi wymieniamy komentarze, jak stare dobre znajome. Z kilkoma urządziłyśmy sobie bardzo udane, prywatne wymianki.

Nie brakuje też z Waszej strony zaskoczeń i wzruszeń. Wiola, Ewkiki i Koko przysłały mi niespodziewajki, które zaskoczyły mnie całkowicie - cudowne z Was, bezinteresowne osoby.

Nie wiem co jeszcze przyniesie mi los, wiem jedno - NIE ŻAŁUJĘ ani jednej chwili przed laptopem w ciągu ostatniego roku. Jestem tu, gdzie jest mi dobrze i gdzie czuję się rozumiana.

Dziękuję za przemiłe komentarze pod postem o notesie recyklingowym. Będę się cieszyć, jeżeli choć jedną osobę natchnęłam do działania.

Z radością rozpoczynam drugi roczek blogowania, niech się dzieje!!!

Wasza

piątek, 11 listopada 2011

Altanka

To jedno z najmilszych wspomnień mojego dzieciństwa. Altanka to był mój azyl, miejsce zabaw i coś co rozwija wyobraźnię, pozwala na realizację coraz to nowych pomysłów. Altankę wybudował w ogrodzie mój Dziadek, kiedy się urodziłam, żeby Mama mogła mnie tam przewijać bez konieczności wracania do domu. Dziadek chciał nawet nadać nazwę altance na moją cześć -
"Willa Izabela".

Czy ktoś z was dostał kiedyś TAAAKI prezent ?!

W środku był stół, krzesła, leżaki, zabawki. Gdy byłam starsza - plakaty ulubionych zespołów.
Pamiętam dobrze szafkę, w której oprócz szpargałów ogrodowych stał cukier w słoiku, w którym maczało się rabarbar albo truskawki.
Na małej, zabawkowej kuchence "gotowałyśmy" z siostrą zupę z trawy i liści. W malutkich kubeczkach robiłyśmy lody z piasku.
Były tam dwa okna i oczywiście drzwi. Okna były często "okienkami pocztowymi", służącymi do zabawy z siostrą i kuzynem w pocztę przy pomocy Kinderpost przywiezionej z NRD.
Obok altanki rósł jaśmin, a przy nim była huśtawka. Kiedy się bujałam (nie za wysoko, bo nie lubię), poruszane kwiaty jaśminu pachniały odurzająco. Jeszcze trawnik, gdzie często stał pociąg z krzeseł i był konduktor, który kasował prawdziwe, kartonikowe bilety (pamiętacie ?). Albo nagle "wyrastało" tam jezioro lub jeszcze coś innego. Godzinami też mogliśmy grzebać się w piaskownicy robiąc błotko z wody z piaskiem. Mieliśmy tyle pomysłów na wspólne zabawy, że Dzieci z Bullerbyn mogłyby nam pozazdrościć.
Altanka stoi nadal. I nadal jest zielona.
Może kiedyś zbudujemy z mężem w ogrodzie podobną. Też zieloną. Tymczasem zapraszam do tej - blogowej ALTANKI.

PS. Niestety, zdjęcia mojej altanki dołączę w późniejszym terminie. Tymczasem pokazuję Wam rysunek romantycznej altanki, na którym chcę się wzorować w przyszłości....

(źródło: Mój piękny ogród, X '98)

oraz kilka letnich zdjęć mojego ogrodu:








Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...