Pokazywanie postów oznaczonych etykietą świeczniki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą świeczniki. Pokaż wszystkie posty

sobota, 12 grudnia 2015

Słoiczkowe świeczniki

Jak dobrze mieć bystre i wszędobylskie koleżanki blogowe. W mig człowiek dowiaduje się co-gdzie-za ile!
Bardzo sobie to chwalę, dzięki Wam zdobyłam wiele niedrogich rzeczy, które normalnie bym przegapiła. Z całą pewnością przegapiłabym też jogurty w słoiczkach z B.
Po przeczytaniu m.in tutaj, w jak piękny sposób można wykorzystać szklane słoiczki, pojechałam do rzeczonego sklepu i z końca półki wygrzebałam jogurty, które stały tak głęboko, że nikt się nimi nie interesował:) Miałam szczęście!
Potem już tylko pozostało poganianie rodziny, żeby opróżniła pożądane słoiczki (mnie niestety nabiał nie służy).
Wreszcie mogłam przystąpić do ozdabiania. Pierwotnie "świeczniczki" miały przybrać szaty świąteczne. Koniec końców przykleiłam całoroczne koronki, żeby obdarowani mogli używać ich cały rok. 





T-lighty okleiłam taśmą washi.
Żeby wyrównać wypukłe dno, wsypałam złote kamyczki.



Niektórym doszyłam dzwoneczki, niech będzie świątecznie:)


Do tych z ulubioną koronką dodałam taśmę Merry Christmas, którą po świętach można odpruć.
Kilka sztuk zostawiłam sobie, inne pakowane parami powędrują jako dodatki do prezentów.


Na zakupach pokusiłam się o ozdoby choinkowe w kształcie torebek.
Będą wspaniałą ozdobą choinki.



 W H&Y skusiłam się na konika. Pięknie wykonany, na metalowych płozach.
Mam ogromną słabość do takich dekoracji.

No i dekoracja świecy, migocze i lśni.


Na koniec perełka - na targu staroci upolowałam dzwonek - element janczarów.
Nie wyobrażacie sobie, jak jego dźwięk przywołuje wspomnienia kuligów.
Aż ciarki przechodzą! Wspaniały, czysty odgłos sań zaprzężonych w konie.



Dziękuję za miłe komentarze

Wasza


czwartek, 3 lipca 2014

Prawie lawendowe przyjęcie

Co roku w czerwcu urządzałam bez opamiętania truskawkowe przyjęcia. Mam zgromadzonych wiele dodatków, świec, a nawet serwetę. Wystarczyło dokupić papierowe serwetki z truskawkowymi nadrukami no i rzeczone truskawki.
W tym roku, nie wiedzieć czemu, coś się we mnie zbuntowało i postanowiłam, że czerwcowe kawko-herbatki będą ...pod znakiem lawendy.
Rozgrzałam Pinteresta do czerwoności w poszukiwaniu inspiracji.
Coś tam sama dodałam i wyszły ozdóbki różne :)
Jak tytuł głosi - było to p r a w i e lawendowe posiedzonko, ponieważ tuż przed zbiorami lawendy dysponowałam tylko zeszłorocznymi gałązkami. Mam nadzieję, już z tegorocznych pachnących zbiorów, dorobić kilka nowych dekoracji, poustawiać wszędzie pęki lawendy i wtedy pokazać Wam wszystko jeszcze raz :)
Mam nadzieję, że tak jak ja, lubicie patrzeć i wąchać te krzewinki i nigdy się nam to nie znudzi.

Nagłowiłam się nieco nad pomysłem na lampiony. Chciałam, żeby miały w sobie wszystko co lubię - lawendowe gałązki, koronki, wewnątrz susz lawendowy oraz przytłumione światełko z T-lighta.
Chyba się udało, a lampiony na stałe dekorują stół w jadalni.




Zdradzę Wam tajemnicę, że te efektowne kanciaste słoiki to odzyskane szkło po buraczkach z Lidla.
Jak tylko je zobaczyłam, wiedziałam, że coś z nich zrobię :)
Miejsce po nakrętce zamaskowałam szarym sznurkiem pakowym.









Dodatkową ozdobę stołu stanowiły stare łyżeczki z targu staroci (każda inna).
Wystarczył tu dodatek białego sznurka i gałązki lawendowej.








W ostatniej chwili zdobyłam serwetkę z wzorem z mojego serwisu. Szybciutko zdekupażyłam prościutki serwetnik.

Na tarasowym oknie ustawiłam,co tam miałam:))



Często korzystam z nowych dodatków, warto sobie sprawić takie pocieszajki.

A teraz biegnę się pakować! Jutro wyruszamy z Kiti W do Wrocławia na zlot scrapbookingowy.
Trzy dni warsztatów, zakupów, spotkań z koleżankami blogowymi. Szaleństwo czeka!!!
Jak ochłonę, zdam Wam relację:)

Wasza


sobota, 15 czerwca 2013

Motylkowe Candy!

Lubię czerwiec. Jak mogłabym nie lubić miesiąca, w którym mam urodziny :) Róże zaczynają obficie kwitnąć. Podobno Mama po urodzeniu mnie została dosłownie obsypana różami.
Wszystkie inne kwiaty również pokazują swoje piękno. Robi się coraz cieplej. Ogrody pięknieją.
Najbardziej kocham moment pojawienia się truskawek :) Najpierw nieśmiało pojawiają się 3 czewoniutkie sztuki, potem jest ich coraz więcej.
Rok temu w okolicach czerwca zaproponowałam Wam truskawkowe candy. Ażeby się nie powtarzać (choć truskawki nadal wielbię), dziś ogłaszam motylkową zabawę. Jest po temu podwójna okazja - moje urodziny :) i 100-ny post !!!
 
Kto mnie trochę zna, ten wie, że otaczają mnie motylki. Zresztą wystarczy spojrzeć na mojego bloga.
Dlatego wybrałam jedną z nowszych serwetek z tym motywem do ozdobienia szkatułki na biżuterię. Jest zjawiskowa, gdy ją ujrzałam, natychmiast zakupiłam.
 
Przygotowałam dla Was: szkatułkę na biżuterię, naszyjnik, świecznik i T-lighty i kilka serwetek.
 
Banerek do pobrania na Wasze blogi.
 
 
 
 
 
 Tym razem szkatułkę ozdobiłam serwetką metodą decoupage, nie transferem.
 
 
 
 Ażeby szkatułka nie była pusta, wykonałam skromny naszyjnik z motylem i wypukłym kaboszonem.
 
 
 Lubię ozdabiać świeczniki na t-lighty, więc i tu motylki znalazły swoje miejsce. Do tego kilka serwetek z ...motylkami!
 
 Druga strona świecznika
 
 
Zasady candy jak zawsze:
  1. Zabawa przeznaczona jest dla osób posiadających i prowadzących bloga.
  2. Komentarz wyrażający chęć udziału w zabawie należy zamieścić tylko pod tym postem.
  3. Należy zamieścić informacje o moim candy na swoim blogu w bocznej szpalcie w formie podlinkowanego banera.
  4. Jeżeli ktoś zechce zostać moim obserwatorem, będzie mi bardzo miło.
  5. Candy trwa do 15.07.13 do 23:59.
 
 Życzę miłej zabawy!
 
W poprzednim poście wspomniałam, że wybieram się na zlot scrapbookingowy odbywający się w Warszawie.
Byłoooo wspaniale, niesssamowicie twórczo, zabawowo, towarzysko, zakupowo i odjazdowo!!!
Ten kto był, wie co czuję, ten kto nie był niech żałuje!
Wyobraźcie sobie buszowanie w 40 sklepach, spotykanie co chwilę znajomych osób, kreatywne warsztaty, darmowe pokazy.
Możliwośc dotknięcia przydasi dostępnych zwykle tylko w internecie jest bezcenna.
 
Z samego rana stawiłam się na naukę embossingu z Oliwiąen.
Mam mnóstwo notatek, żeby nie przegapić niuansów wykonywania tych zdobień.
 
Potem plotki, zakupy (ach, jak ten czas leci!) i warsztaty z Ayedą.
Poznałam pasty strukturalne, możliwość przestrzennego ozdabiania z użyciem gel medium.
 
 
 
Wykonywałyśmy Losa 30x30.
Wybrałam "morskie"zdjęcie, żeby poużywać cudne niebieskie i brązowe mgiełki koloryzujące papier.
Wtapiałyśmy w masę malutkie szklane kulki, guziki, metalowe drobiazgi, gałązki, koronki, tiul itp.

 
 
Zabawa była przednia, zakupiłam potrzebne preparaty i zamierzam bawić się nimi w domu.
Gromadzę różne śmieciuszki, żeby uatrakcyjnić prace. Wszystko się przyda!
 
Takie zloty są zaaawsze za krótkie! Nie odwiedziłam chyba połowy sklepów, nie wyściskałam wszystkich znajomych :)
Ale nie jestem smutna, ponieważ mam na horyzoncie inne, świetne warsztaty.
O tym następnym razem, a tymczasem czeka mnie przyjęcie urodzinowe. Bardzo mnie cieszy piękna, słoneczna pogoda. I Wam życzę pogodnego weekendu :)
 
Wasza
 


niedziela, 11 listopada 2012

Rocznicowe candy

Dzisiaj 11.11 o godzinie 11:11 mojemu blogowi stuknął roczek. Na start swojego bloga wybrałam magiczną datę 11.11.11. Miałam nadzieję, że zaczaruję  moje nowe przedsięwzięcie i ta data przyniesie mi szczęście.

Skoro mój blog jest już taki stary i ma "aż" rok, to pomyślałam, że rzeczy, które dla Was przygotuję w podziękowaniu za Waszą u mnie obecność oraz żeby uczcić rocznicę, też powinny trącić starością.
Mam nadzieję, że przyjmiecie ode mnie te podniszczone drobiazgi malowniczo otulone brudem i kurzem :):)

Banerek do pobrania na Wasze blogi.
 Przygotowałam dla Was moje Komentatorki i Podczytywaczki:
  • Lampionik z t-lightem.

  • Serducho postarzane z transferem.

  • Świeca.

Zasady candy jak zawsze:
  1. Zabawa przeznaczona jest dla osób posiadających i prowadzących bloga.
  2. Komentarz wyrażający chęć udziału w zabawie należy zamieścić tylko pod tym postem.
  3. Należy zamieścić informacje o moim candy na swoim blogu w bocznej szpalcie w formie podlinkowanego banera.
  4. Jeżeli ktoś zechce zostać moim obserwatorem, będzie mi bardzo miło.
  5. Candy trwa do 12.12.12 do 12-tej w nocy.
Jestem Wam winna pewne zdjęcie. Rozpoczynając blogowanie chwilowo nie dysponowałam zdjęciem tytułowej altanki. Dopiero odwiedziwszy rodziców mogłam sfotografować moje ukochane miejsce zabaw z dzieciństwa, które niestety powoli zamienia się w ruinkę (podobnie jak ja, he he).
Post opisujący moje beztroskie, dziecięce lata spędzone na zabawach w altance znajdziecie tu: http://www.waltance.blogspot.com/2011/11/altanka.html.
Oto ona, moja Altanka.


I zaczęła się moja przygoda z blogowaniem. Pod pierwszymi postami miałam 2-3 komentarze. Wtedy uważałam, że to dużo, że dobrze, iż w ogóle ktoś do mnie zagląda. Następnie liczba komentarzy rosła, a mój rekord to 59 (nie licząc postów z candy).
Dziękuję Wam Kochane za to, że poświęcacie swój czas by skrobnąć słówko na temat moich prac.Wasze zdanie jest niezmiernie ważne, blog bez komentarzy, to jak życie bez tlenu. Prowadzenie bloga bez oddanych czytelników nie miałoby sensu.
Szczególnie dziękuję dziewczynom, które są ze mną prawie od początku.

Pamiętam tę początkową fascynację zwiększającą się liczbą obserwatorów. Pod koniec ub. roku było ich 15-tu, teraz zbliżam się do 300-tu.

Udało mi się przez ten czas napisać 67 postów.

Osobny temat to wyróżnienia. Niektórzy się z tego śmieją, inni nie mają czasu na wypełnianie miłego obowiązku.
Jakby na to nie patrzeć, cieszę się z wyróżnień, po prostu nie mogę nie docenić, że 15 koleżanek pomyślało o moim blogu jako o swoim ulubionym i zadało sobie trud podlinkowania mojej strony.
W ciągu roku otrzymałam 6 różnych wyróżnień od 15-tu osób.
Dziękuję z całego serca!

Kilka razy uśmiechnęło się do mnie szczęście i wygrałam candy u Was.

Najlepszą jednak, najjaśniejszą stroną posiadania bloga jest możliwość poznania wspaniałych osób.
Co ja mówię - cudownych, kreatywnych, przemiłych, z sercem na dłoni.
Kilka dziewczyn  udało mi się poznać w realu, z czego się cieszę, z innymi wymieniamy komentarze, jak stare dobre znajome. Z kilkoma urządziłyśmy sobie bardzo udane, prywatne wymianki.

Nie brakuje też z Waszej strony zaskoczeń i wzruszeń. Wiola, Ewkiki i Koko przysłały mi niespodziewajki, które zaskoczyły mnie całkowicie - cudowne z Was, bezinteresowne osoby.

Nie wiem co jeszcze przyniesie mi los, wiem jedno - NIE ŻAŁUJĘ ani jednej chwili przed laptopem w ciągu ostatniego roku. Jestem tu, gdzie jest mi dobrze i gdzie czuję się rozumiana.

Dziękuję za przemiłe komentarze pod postem o notesie recyklingowym. Będę się cieszyć, jeżeli choć jedną osobę natchnęłam do działania.

Z radością rozpoczynam drugi roczek blogowania, niech się dzieje!!!

Wasza

środa, 20 czerwca 2012

Truskawkowe przyjęcie

Nie, to nie jest powtórka candy, ani tym bardziej ciąg dalszy starego posta o truskawkach. To tylko Wasza dyżurna truskawkomaniaczka i truskawkopożeraczka cieszy się, że sezon na ukochane owoce nadal trwa i urządza Przyjęcia Truskawkowe.

Truskawki to moje ukochane i ulubione owoce od dzieciństwa. Są smaczną zapowiedzią lata. Spoglądam na nie z uwielbieniem, na ich kształt, formę, drobne kropeczki, szypułki. Mają kuszący zapach i podniecający smak. Zatopienie zębów w owocu to ... pełnia smaku.
Dlaczego są z nami tak krótko ! Owszem, lubimy też kompoty, dżemy, herbatki. Mrożę sorbety w małych kubeczkach, i co roku zamrażam co najmniej 14 kg tych pysznych owoców.

Jednak truskawka prosto z krzaczka to jest to !

Tak się złożyło, że w naszej rodzinie 2 osoby mają urodziny w czerwcu + Dzień Mamy + Dzień Ojca (czasami zostaną ogrodowe resztki owoców, jeżeli aura łaskawa). Pomysł organizowania przyjęć truskawkowych nasuwa się sam. Od kiedy udało mi się kupić we włoskim sklepie (już nie istnieje) tę serwetę, mam cudne "tło" do moich biesiad.
Króluje oczywiście sernik na zimno z galaretką i ... truskawkami ! Lubią go wszyscy. Bardzo małe dzieci wprost go pochłaniają, bo jest łatwy "do spożycia", a nam dorosłym też "sam wchodzi".




Oto mój tajny przepis (mam nadzieję, że doceniacie fakt, że się nim dzielę, ha ha). Serniczek robię przez cały rok ozdabiając go np.kawałkami brzoskwiń z puszki.

Przepis na sernik na zimno z truskawkami i galaretką.

Produkty
  • 2 serki (ok. 40 dkg)  homogenizowane naturalne
  • Pół kostki masła twardego ekstra
  • Jedna szklanka cukru
  • 2 jaja (jedno całe, jedno żółtko)
  • 1 cukier waniliowy
  • 1 szklanka mleka
  • 2,5 łyżki żelatyny
  • opcjonalnie 2 łyżki kakao
  • galaretka + owoce
Masło utrzeć mikserem z cukrem, żółtkami, dodawać po trochu serek. Białko ubić na pianę.
Żelatynę zwilżyć odrobiną zimnego mleka, resztę zagotować. Spęczniałą już żelatynę zalać gorącym mlekiem, wymieszać porządnie, aż się rozpuści. Po przestudzeniu dodać żelatynę do ciasta. Na koniec całość delikatnie wymieszać z ubitym białkiem. Można wrzucić rodzynki, kawałki twardej galaretki lub całe truskawki.
Można też połowę ciasta wlać do małej tortownicy i wstawić do lodówki. Do drugiej części dodać kakao. Na zastygłą, białą część wlać ciemną. Po zastygnięciu udekorować truskawkami i zalać galaretką truskawkową. Tortownicę wstawić do lodówki.

Smacznego !

Jak widać na zdjęciu, ja nie robię warstwy kakaowej, bo moja rodzina lubi biały serniczek.



Jeśli komuś było mało galaretki, mógł się jeszcze poczęstować truskawkami w galaretce z bitą śmietaną.




... albo świeżymi truskawkami z bitą śmietaną (uwielbiam ten widok)


lub goframi z ... truskawkami i bitą śmietaną



A to bardziej do dekoracji, miseczka - truskawka i łyżeczka przywieziona z jakiejś podróży



Zakupiłam również szczypce do usuwania szypułek z truskawek, co by oszczędzić paznokcie, ha ha



Tak miłą okazję do spotkania trzeba było uczcić winkiem musującym tu ... uwaga, uwaga - truskawkowym !



Dla dzieci - wersja koktajlowa



lub herbatka truskawkowa w filiżankach od koleżanki, która WIE o moim bziku




Kupowałam, co się dało, w kształcie i formie truskawki, ale niewiele się dało.


Nie tylko na stole było truskawkowo, nad głowami też




Gdy zbliżał się czerwiec, pospieszyłam z wykonaniem świeczników. Odzyskane po wypalonych świecach szklane pojemniczki okleiłam białym papierem ryżowym + serwetkowy motyw truskaweczek.





Jedzcie, delektujcie się truskaweczkami, bo są z nami tak krótko !

Pozdrawiam truskawkowo i obiecuję, że następny post truskawkowy pojawi się ... dopiero za rok :)

Umbrelka

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...