O mnie

Moje zdjęcie
Olsztyn, warmińsko-mazurskie, Poland
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą snipe.. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą snipe.. Pokaż wszystkie posty

środa, 30 listopada 2016

Na pohybel listopadowi.

       Po powrocie z Doliny na jakiś czas zaniechaliśmy terenu. Praca, dom i nowy sublokator - Fiodor Wojciechowicz Iwaszko (siedzący teraz obok laptopa i udający, że współtworzy blog, a tak naprawdę kombinujący, jak wyłudzić kolejną porcję wątróbki), to wszystko spowodowało, że pozalegaliśmy w pieleszach. Do tego w przyrodzie dzieje się niewiele, a już na pewno nie tyle, żeby pojechać, pstryknąć coś niewyraźnego zza krzaków i udawać, że to fotografia przyrodnicza.
       Wiem jednak, że ten stan nie potrwa długo. Ba. Wiem nawet to, że niezależnie od klimatycznych okoliczności, ruszamy w najbliższy weekend. Niech mży, pada i duje. Niech siąpi, kapuśniaczy i śnieży. Tak, czy siak jedziemy. A wszystko to dlatego, że jak głosi znane powiedzenie: chłop (i baba!) z przyrody wyjdzie, ale przyroda z chłopa (i z baby!) – nigdy.
       A zatem ruszamy. Tym razem do lasu, bo rozległe przestrzenie już były i za miesiąc będą ponownie. Do lasu, gdyż trochę stęskniliśmy się już za dzikami i przydrożnymi łańkami. Za śródleśnym bajorem, po którym pływają łabędzie krzykliwe. Za liniami oddziałowymi, które udając ścieżki, oddzielają poszczególne, leśne zakamarki. Za uładzoną, ale jednak przyrodą.
       Tak naprawdę po głowie chodzą nam teraz bobry. Jeszcze dwa lata temu fotografowaliśmy je w Dolinie, gdy w styczniowe popołudnia wychodziły z przerębli w celu uzupełnienie zapasów. W tym roku wody jest mało, więc nasze stare miejsca są niemal całkowicie opustoszałe. Spróbujemy więc dopaść te gryzonie tu na Warmii. Co prawda ostatnio wydano na nie ogólnopolski wyrok śmierci, ale myślę, że nie zrobiło to na nich większego wrażenia
       W tzw. międzyczasie poporządkowałem trochę dyski i znalazłem sporo niepublikowanych dotychczas zdjęć. Szkoda, żeby zalegały mroczne, cyfrowe czeluście, więc zanim pokażę coś bardziej aktualnego, będę wracał do tych, lepszych przyrodniczo chwil. Tym razem - kszyki, czyli ptaki dla mnie szczególne. Już wiele razy pisałem, że ich beczenie, to obok żurawiego klangoru i czajczego kwilenia, najważniejszy sygnał, że wiosna już jest. Nie, że wpadła przelotnie, mamiąc chwilową odwilżą, tylko że zagnieździła się na dobre.
     Tymczasem cieszmy się, że przeklęty listopad odchodzi właśnie precz. Grudzień, to potencjalny śnieg, zapowiedź dłuższego  dnia, nadbiebrzański sylwester i kilka tygodni do wiosny.

PS. Jeżeli ktoś miałby ochotę zrobić coś dobrego przed Świętami, zachęcam do zajrzenia i nie tylko, pod ten link http://www.kneziowisko.pl/rezerwat-niedzwiadkow-koala 















Nosił kszyk razy kilka, ponieśli i kszyka. Co prawda poniższe zdjęcie jest dramatycznie nieostre (jastrząb zaskoczył mnie całkowicie), ale dosadnie pokazuje, jaka jest ta nasza Pani Przyroda. Fotografowałem tego kszyka przez kilka minut, na sekundę  odwróciłem wzrok od aparatu i ... było po zdjęciach. 


czwartek, 14 lipca 2016

Entek.


Poniżej znajduje się kilka fotek przedstawiających ptaki i ssaki. To jednak tylko statyści, gdyż tak naprawdę w tym poście chodzi wyłącznie o jedno zwierzę.
W tekście o kuliku wielkim wspomniałem, że figuruje on w Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt jako VU, czyli jest gatunkiem wysokiego ryzyka. Bohater tego postu klasyfikowany jest oczko niżej, czyli w kategorii NT (gatunki niższego ryzyka, ale bliskie zagrożenie). Zapewne wzruszacie teraz ramionami i pomyślicie sobie, że jutro weekend, a ja Wam głowę zawracam jakimś marnym Entkiem. Tylko co powiecie na to, że do tej samej kategorii należą również wilk, niedźwiedź, ryś, puchacz i tchórz stepowy? No właśnie. Tyle, że tymi ostatnimi przejmują się wszyscy, a tego Entka wszyscy mają w głębokim poważaniu (oczywiście mam na myśli tylko tych nielicznych, którzy w ogóle wiedzą, że taki zwierz istnieje!). Sami przecież - o ile śledzicie media - widzicie to samo, co ja! Gdzieś postrzelono wilka i wszystkie gazety, stacje i portale natychmiast wrzucają to na pierwszą stronę! Leśnicy znajdują niedźwiadka-sierotkę pod Cisną i już mkną tam wozy transmisyjne (a za nimi właściciele loterii nieposiadający maszyn losujących). Wystarczy, że gdzieś pojawi się puchacz i natychmiast jego stanowisko lęgowe ochrania się, jak nie przymierzając, stadion narodowy!
A Entek?! Czy ktoś przejmuje się faktem, że Entek oraz jego bracia i siostry są w odwrocie? Że jeszcze w połowie XX w., występował powszechnie, a teraz znalazł się na ekologicznej równi pochyłej? Że w czasach świetności dostarczał nie tylko białka, ale również ... światła (wysuszony  palił się – brzmi to nieco makabrycznie - lepiej od wosku)? Mało tego! Entek oprócz dożywiania i doświetlania, służył również jako naturalny barometr, gdyż w czytelny sposób, reaguje na zmiany ciśnienia atmosferycznego. Taki sobie multiEntek.
Potem zaszły zmiany w środowisku i mimo, że to twardziel nad twardziele, Entek zaczął powoli opuszczać swoje domostwa. Nie jest oczywiście tak, że z Entkiem jest bardzo bardzo źle, ale przypominam, że to samo mówiono kiedyś w przypadku gatunków, których  w Polsce już nie ma.
Dlatego proszę! Jeżeli kiedykolwiek natkniecie się na Entka lub kogoś z jego rodziny, zostawcie ich w spokoju. Niech sobie żyją szczęśliwie i powiększają swoją liczebność.
Ponieważ wiem, że nie każdy przykłada wagę do tzw. ekologii (cokolwiek by to miało znaczyć), mam jeszcze argument postapokaliptyczny. Codziennie dowiadujemy się o tym, że świat stoi na krawędzi i nikt nie wie, jak to się wszystko skończy. Może zatem warto pomyśleć zawczasu o tym, że gdy już zejdziemy do jaskiń, przyda nam się taki pożywny świeco-barometr.

PS. Jeżeli jesteście ciekawi, jak naprawdę nazywa się Entek, zajrzyjcie pod ostatnie zdjęcie.


Dwa pokolenia dzików



Kszyk w deszczu.


Takiż piskliwiec.


Kormoran.


Żurawie.


A teraz już do końca czapla biała.




Entek, to ... oczywiście Entoni. No dobrze, to głupi żart, ale i tak proponuję, żebyście sami odgadli, kim jest bohater tego postu (podpowiedź na jednym ze zdjęć).