To były ostatnie dwa dni jesieni, choć oczywiście
kalendarzowa będzie trwała jeszcze trzy tygodnie. Wszystko wskazuje jednak, że
zima stała się faktem. Minus osiem, to nie już przymrozki, ale raczej regularny
mróz. Śnieg na polach też raczej do jesiennych nie należy.
Pierwszy z tych dwóch dni spędziłem w lesie w okolicach
Lidzbarka Warmińskiego, a drugi na rozlewisku. I tu i tu nie było fajerwerków,
ale było bardzo przyjemnie, głównie za sprawą pogody. Rozlewisko wręcz
zaskoczyło. Skute lodem, powinno być ptasią pustynią. A jednak nie było.
Pomijam, widocznego na zdjęciach, myszołowa, ale czaple i gęsi? Nie powinno ich
tu być o tej porze roku.
Choć ostatnio chyba nikt na świecie, z meteorologami na
czele, nie umie powiedzieć, jaka będzie pogoda za godzinę, ja swoje wiem i
uroczyście oświadczam. Panie i Panowie, zimę uważam za otwartą!