Pokazywanie postów oznaczonych etykietą peyote. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą peyote. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 2 stycznia 2018

Co zostało z grudnia

Witajcie w Nowym Roku!  Mam nadzieję, że będzie on dla Was udany przyniesie Wam dużo pomysłów i weny twórczej :) 

Ten post miał obfitować w zdjęcia koralikowych pudełek i broszek, które popełniłam w celach prezentowych, ale okazało się, że doba grudniowa jest jeszcze krótsza niż i tak krótka doba w pozostałych miesiącach roku... Pudełka i broszki powstały, zostały nawet wysłane, ale niestety na zdjęcia już nie starczyło mi czasu...

Zostało mi tylko zdjęcie pierwszego pudełeczka według wzoru Julii S. Pretl,które było prezentem dla Mamy. 






Nie macie pojęcia ile czasu i koralików pożerają te pudełeczka i... jak ślicznie prezentują się "na żywo"

Brosie okzały sie znacznie mniej pracochłonne, wszystkie były zimowymi czapkami w różnych wzorach i kolorach. Zdążyłam zdjęcie zrobić tylko jednej, pierwszej. Ta brosia zresztą została na moim płaszczu, a gdyby ktoś chciał, to wzór jest TUTAJ



Nie wiem, czy robicie jakieśnoworoczne postanowienia, ja z reguły nie, ale w tym roku zrobię wyjątek :) Do Świąt zacznę przygotownia rękodzielnicze już w sierpniu :)

Pozdrawiam ciepło!

sobota, 28 października 2017

Little Bead Box

Chciałam poczekać z pokazaniem Wam tego  tworka aż skończę kolejny taki, ale zabrakło mi koralików i co gorsza nie mogę takich nigdzie u mnie dostać. Muszę więc poczekać, aż przyjdzie czas na większe zakupy i znaleźć je gdzieś na kontynencie. Muszę Wam powiedzieć, że Wyspa jest jakąś koralikową pustynią, wybór kolorów żaden, a dostanie jednego koloru w kilku rozmiarach i kształtach, a do tego w jednym miejscu graniczy z cudem! 

Tak czy inaczej pokusiłam się o wykonanie pudełeka (jak dobrze pójdzie to nawet pudełek) według wzoru Julii S. Pretl --- KLIK --- z jej książki Little Bead Boxes. Posiadam w mojej biblioteczce kilka pozycji o tematyce koralikowej, i muszę powiedzeć, że ta jest moim numerem jeden. Jasne instrukcje i przepiękne projekty - w zasadzie chciałabym zrobić każdy z nich! 









Pudełeczko zrobiłam w prezencie ślubnym dla znajomych, jako że Panna Młoda, jak wieść niosła, należy do tych którzy doceniają rzeczy ręcznie robione. Podobno zamieszkaja w nim perłowe kolczyki, takie z historia rodzinną :)

Pozdrawiam Was ciepło!

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

GEOMETRIA

Przed wakacjami nie zdążyłam pokazać Wam jeszcze paru drobiazgów. I dobrze, bo przynajmniej mam od czego rozpocząć wpisy powakacyjne zanim rozpakuję te wszystkie koraliki i kamyki, które tradycyjnie z wojaży przywiozłam - niektórzy kupują pamiątki, a ja koraliki :). 

Drobiazgi te powstały na konkurs, niestety nic nie wygrały, ale za to zebrały wiele komplementów "na żywo" i nosiły się świetnie całe wakacje. Zaczęło się od tkanej na krośnie bransoletki, na którą wzór znajdziecie w zakładce WZORY/PATTERNS. Bardzo lubię tkać na krośnie, to chyba najszybsza koralikowa metoda :D




Do bransoletki dołączyły malusie wkrętki










Później postanowiłam jeszcze popełnić wkrętki w innym nieco zestawieniu kolorystycznym:


A na koniec się rozpędziłam i powstały nieco większe trójkąty:






Po trzytygodniowym odpoczynku od koralików jestem pełna weny, energii i pomysłów, oby tylko czasu starczyło :) Pozdrawiam!

czwartek, 16 czerwca 2016

Święto Piwonii

Czy jeszcze ktoś pamięta moje "japońskie" guziczki?  (klik oraz klik) ? Nie wiem czemu żaden z nich nie doczekał się oprawy koralikowej, jakoś zawsze lądowały w sutaszu :). To niewątpliwe niedopatrzenie naprawiłam wykorzystując ostatni guzik z mojej kolekcji. 












Wisior dynda na stalowej lince ubranej w naturalny koral. Już teraz wiem po co sto lat temu linkę tę nabyłam :) 

Pozdrawiam!

sobota, 26 grudnia 2015

Prezenty

Nie wiem jak Wam mijają Święta, ale mam nadzieję, że tak jak to sobie zamarzyliście :) U mnie obżarstwo sięgnęło zenitu i nie bardzo jest szansa na spacer, bo leje potwornie. Istnieje wręcz obawa, że jak popada dłużej nie będziemy się w stanie wydostać z dolinki, w której mieszkamy, bo gigantyczne kałuże na drogach coraz wieksze i może się okazać, że potrzebana będzie jakaś tratwa, żeby je pokonać :) Czyli aura sprzyja koralikowaniu :) Ale zanim wyciągnę moją warsztatową tackę, pokażę Wam dwa prezenty, które popełniłam w tym roku. Łączy je to, że są nie do końca mojego autorstwa, tzn, wykonane są wedłu wzorów Tipiki -> KLIK . Wzory mnie zauroczyły, i miałam przeczucie, że mogą się spodobać obdarowanym, a mi rozpisywanie wzorów jakoś do tej pory nie idzie, Choć oczywiście ćwiczę :)  Gotowe prezenty poleciały do dwóch bardzo specjalnych dziewczyn i z tego co słyszałam, podobały się :)


Kolory poidobne do tych w oryginale, kombinowałam tylko z zapięciem. Wstązka wydawała mi się odpowiednio "romantyczna" w tym przypadki. Ćma chyba jeszce powstanie w innej wersji kolorystycznej i zostanie ze mną :) Miałam zamiar naszyć ją na skórkę, podobnie jak bransę halloweenową, ale szkoda mi było jej lekkości :)









Kolejna też jeszcze powstanie, bo moja nastolatka wyraziła takie życzenie :) Aztecki wzorek i zapięcie podobne do tego, które zasosowałam tu -> KLIK i które (wiadomośc dla Asi) działa nadal - polecam :)









Chciałam również pochwalić się, że w tym roku musiałam być niezwykle grzeczna, przynajmniej koralikowo. Okazało się, że Mikołaj przyjął do wiadomości, że przydałoby mi się większe krosno. A że nie wiedział w którą stronę większe, to dostałam i takie ekstra szerokie i takie ekstra długie. Spodziewajcie się więc wkrótce wielkich - dosłownie - krośnianych wytworów :D

środa, 11 listopada 2015

Marilyn. Instrukcja obsugi

Dawno nie mierzyłam się z wyzwaniami Kreatywnego Kufra, ale tematu Marilyn nie mogłam zostawić. Postanowiłam go jednak potraktowć "Pół żartem, pół serio" (nie przepadam za komediami, ale ta  należy do moich ulubionych nie tylko komedii, ale i filmów). Nie ma więc pereł i diamentów,   a różu jest tylko odrobina. Jest za to prosta bransoletka, z "mottem" chyba do Marilyn pasującym. Element wykonałam osobiście w glince srebra. Jak widać, nie poddaję się, jeśli chodzi o tę technikę, a postęp jest wprost proporcjonalny do czasu, jaki mogę na nią poświęcić :) Reszta to rzemień (to ta odrobina różu) i elementy srebrne oraz oczywiście drobne koralikowe wyplatanki. Nosi się dobrze!











Mam nadzieję, że propozycja przypadnie Wam do gustu :)

A teraz wracam do szydełka. Święta tuż tuż...

Pozdrawiam!