Pokazywanie postów oznaczonych etykietą listopad. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą listopad. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 listopada 2015

Czas przedświątecznych przygotowań



Kiedy zacznę  dostrzegać wystające spod za krótkich płaszczy anielskie skrzydła. Betlejemską Gwiazdę, którą ktoś wywozi na sankach tuż przed zamknięciem sklepu. 


Gdy  pasterze zaczną dorabiać do pensji z przeterminowanym kadziłem i mirrą schowaną w plastikowej reklamówce, a święty Józef głośno powie, że ma już dość niewygodnych pytań.



Kiedy wszyscy diabli wygrają już swoje życiowe role w szkolnych przedstawieniach, zaś  Maryja zabierze plastikowego Jezuska pod pachę i w pośpiechu opuści scenę - wtedy poszukam sensu w skrzypiącym pod butami śniegu i rozpocznę mój czas przygotowań - do pachnących choinką świąt z rodzącym się w każdym z nas maleńkim Bogiem.

 
Pozdrawiam - M. 




********************
PS - zawieszki z numerkami znalazłam w sieci, niestety nie ma pojęcia, kto jest ich autorem.

wtorek, 17 listopada 2015

Modlę się za Paryż



Ja też modlę się za Paryż. Za pogrążoną w niewyobrażalnym chaosie Europę.  Wciąż  trwam w dziwnym niezdecydowaniu, między "przypuszczam" / "wiem" a "jestem pewna". Oswajam swój lęk. Tłumaczę sobie. I innym też.  Próbuję zrozumieć. Igram z ogniem, gdy pokazuję język politycznej poprawności usiłującej zamknąć mi usta i kolejny raz odwiedzam portale przedstawiające świat takim, jakim jest naprawdę. Bez wtyczki Matrixa, która symuluje rzeczywistość idealną. Bez fałszywie brzmiących doniesień  mainstreamowych mediów. Bez zakłamanego kaznodziejstwa zastępującego rzetelną, polityczną analizę faktów


Jestem na rozdrożu. Nie wiem, jak pogodzić współczucie  z brutalnymi faktami brudnej rzeczywistości. Jak przejść do porządku dziennego nad  przerażeniem i strachem. W co wierzyć ? W papierowy, zakłamany świat przedstawiony gazet ? W słowa wypowiadane przez zakneblowane europejską solidarnością   usta ? W wypaczone poglądy lewicowych partii odrzucających tradycyjne wartości ? Czy w mało popularne, bo podobno "ksenofobiczne" i "rasistowskie" przekazy brutalnie odzierające mnie ze złudzeń ? Na razie modlę się za Paryż. I za mój mały prywatny grajdół, będący dla mnie całym światem.


Pozdrawiam - M.


czwartek, 5 listopada 2015

Poza zasięgiem

 
 Od kilku dni przytulam się do bezpiecznego domu. Łykam święty spokój w gorzkich tabletkach przepisanych mi  na zdrowie i w obronie przed "leukocytami w setkach" z niepokorną florą bakteryjną.


Nie mogę dogonić  samej  siebie  w potwornym rozchwianiu i dezorientacji wywołanej 400 miligramami wykupionej na receptę norfloksacyny.


Walczę jednocześnie z okropnie ciężką głową. Z ciszą bezwzględnie huczącą mi gdzieś w środku rozbieganych myśli. Nie mogę sobie  znaleźć miejsca od nadmiaru chęci, niedokończonych działań i niezapisanych jeszcze zdań.


 Od przerwy w pisaniu. Od niewygodnych chwil i mało pozytywnych zdarzeń. Toksycznych znajomości, od których nie sposób uciec. Na szczęście chwilowo jestem poza zasięgiem. Ludzi, zdarzeń i emocji. Nieczynne z powodu L4. Do odwołania.


Z nadzieją na rychły powrót do zdrowia pozdrawiam - M.


 
********************

Nareszcie mam lampę ! Dużą, ciężką i bardzo industrialną. Czarną. Nisko zawieszoną. Kontrowersyjnie zaczepną dla przechodzących obok głów :P


 ********************

PS - 20 listopada ukaże się kolejna płyta Enyi. Nie mogę się już doczekać ! Posłuchajcie singla promującego nowy krążek --> klik !

środa, 26 listopada 2014

Za wcześnie





Czekam. Mimo braku snu pod powieką. Wbrew mało magicznej codzienności mocno stąpającej po ziemi. Z gorącym postanowieniem poprawy i szczerą chęcią upieczenia świątecznego pasztetu. Czekam. Ale świąt jeszcze we mnie nie widać. Za oknem  zresztą też nie.  



tylko w witrynach sklepów krzyczących tandetnymi dekoracjami. W piernikach pachnących  na  zapełnionych  przepisami kartkach.W planach na świąteczne dekoracje snutych w absolutnej tajemnicy przed pierwszą Gwiazdką.  I w nienapisanym do Mikołaja liście z najgorętszym marzeniem sezonu.


 

Rozcieram zmarznięte dłonie i  czekam. Choć wiem, że jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie. Choć zeszłoroczny śnieg dawno odkleił się od butów i niewiele mnie w końcu obchodzi, a tegoroczny mróz nawet jeszcze nie zdążył uszczypnąć mnie w nos. Nie szkodzi. Przecież i tak  przyjdą. Pachnące choinką i kruche jak łamany szczerym   " wszystkiego najlepszego " opłatek.  Skrzypiące mokrym śniegiem. Jak zawsze. Jak co roku.

 



Pozdrawiam - M.  ( KLIK ! )





***********************


PS - Te świetne metalowe kule kupicie w sklepie Kokon Home u Lilli. Polecam !





niedziela, 9 listopada 2014

Szklana pogoda



Deszcz wystukuje na szybach swoją monotonną, szklaną melodię. Rozmywa kontury. Ma mokry zapach ciepły kolor włączonych wcześniej niż zazwyczaj lamp. Smakuje dobrą herbatą.  Oswaja panujący wokół mrok.


Patrzy błyszczącymi plamami kałuż. Dodaje też tajemniczości, bo przecież pod rozłożonym parasolem mogę być kim tylko chcę ... ; ) Kołysze  rytmicznym taktem padających kropel. Uspokaja swoim łagodnym szumem i wyrozumiale przyjmuje każdą niedoskonałość. Rozleniwia i z czystą premedytacją wywołuje stan  permanentnej senności.  Nuci swoją  deszczową piosenkę ( klik ! ). Moją ulubioną. Pozwala na nowo przeżyć dawno już przeżyte. Nie spieszyć się, pobyć ze sobą. Raz jeszcze przemoczyć butymyśli.


 W zaniesioną  deszczowymi chmurami niedzielę, znad kubka pełnego gorącej, aromatycznej herbaty  - pozdrawiam - M.




**************

PS - po herbatki ( i nie tylko ) zapraszam do sklepiku Live Beautifully. Jednego z moich ulubionych. Przeglądałam najnowszą ofertę i powiem szczerze, że baaardzo mnie kusi zimowa edycja Tafelgut....  Zajrzyjcie, polecam --> klik !


wtorek, 4 listopada 2014

Grzech zaniechania



Najcięższy. Popełniany w codziennym zabieganiu. W zdenerwowaniu - z powodu naczyń pozostawionych na kuchennym stole i nieschowanych po spacerze butów. W pośpiechu zwykłego dnia. W wyznaniu odłożonym na nigdy. W pomyślanym geście.
Każdego dnia staram się niczego nie zaniedbywać. Nie liczyć na to, że kiedyś jeszcze zdążę. Nie zatrzymywać w sobie słów i nie wznosić muru niedopowiedzeń i żalu. Nie krzyczeć znakami zapytania wynikającymi z tego, że po prostu  nie chce mi się zrozumieć
. Nie mnożyć tego, co złe i nie dzielić włosa na czworo, by koniecznie postawić na swoim. By nie żałować, że zabrakło mi czasu na bliskość i wyrozumiałość. By nie okazało się, że między nami jest już o jedno słowo  za daleko. Że  pozostało tylko posypywanie solą bólu. Mam jednak wrażenie, że coraz częściej przegrywam i  jednak popełniam grzech zaniechania. Odpuszczenia /sobie /, zwolnienia /siebie/ z obowiązku dbania i zabiegania. A tymczasem codzienność sprytnie maskuje kruchość wszystkiego, co tak dla mnie cenne. Daje złudzenie trwałości i 100 % gwarancji - na zdrowie, na bliskość. Na kocham cię. Na radość i rytualną powtarzalność słów i gestów. Na wszystko, co stanowi moje sacrum. A przecież wystarczy tylko chwila, by teraźniejszość zamieniła się w przeszłe i już dokonane. Przypominane chybotliwym płomieniem zapalonego znicza.


Pozdrawiam - M.
 




czwartek, 28 listopada 2013

Oczekiwanie


  
Gdyby chcieć zdefiniować całe to przedświąteczne zamieszanie, nadać mu certyfikat ISO i przydzielić kod kreskowy - okazałoby się, że trzeba odrzucić wszelkie procedury i znane sposoby klasyfikacji .  Dlaczego ? Bo nie pasują. Nie przewidują marginesu na nieracjonalne zupełnie dzianie się zdarzeń


Bo jak wytłumaczyć to, że smażony na maśle karp i barszcz z uszkami podawane innego dnia, niż ten wigilijny, nie smakują wcale tak samo ? Skąd ta wewnętrzna gotowość do bycia dobrym ? Jak to się dzieje, że nagle odnajduje się uśmiech, który  dawno temu gdzieś się zawieruszył ?

 
 
Lubię ten niesamowity czas. Skrzypienie śniegu pod butami i zaczerwienione od zimna policzki. Pomalowane przez mróz szyby i zapach zielonego drzewka. Przedświąteczny rozgardiasz i mąkę rozsypaną przy rodzinnym lepieniu pierogów.




*****************
 
 Niedziele adwentu. Oczekiwanie na magię świąt, która kolejny raz sprawi, że każdy będzie miał szansę ocalić w sobie coś z dziecka. Już w najbliższą niedzielę rozpoczynamy  odliczanie.
  
Pozdrawiam - M.



*****************

Mój adwentowy wianek - splątane korzenie i gałązki pobielone farbą. Świece, zawieszki z cyferkami oznaczającymi kolejną niedzielę adwentu. I bombki. Mleczne, błyszczące, zmrożone. Pod prąd.