Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kwiaty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kwiaty. Pokaż wszystkie posty

sobota, 31 sierpnia 2013

Chorujemy



  Zaczęło się od najmłodszego w rodzinie. Cztery dni z wysoką temperaturą, bolącym gardłem , brakiem apetytu i nudnościami.  I marudzeniem .Wizyta u lekarza. Noooo ... to tylko wirus. Leczymy tym, co do tej pory, a jak pojawią się powikłania ( ucho, trudna do zbicia temperatura ), to proszę przyjść jeszcze raz. Kolej na mnie. Zwykłe leki nie pomagają. Dwa dni robocze bez konkretnego leczenia, bo ... pani doktor już ma na dzisiaj komplet. Podejście trzecie i  - antybiotyk. Niby lepiej, ale każdy wieczór kończy się  wygrzewaniem pod kocem i przytulaniem poduchy.  Córka ---> katar + gardło = niewinne złego początki. M. dziś rano - coś czuję w gardle ...  


Czekam na przesyłki zamówionych elementów do zrobienia cukiereczków, a potem tylko  malowanie i przecieranie. Dziewczyny, przepraszam za tą zwłokę, ale wszystko idzie jak po grudzie. Przerwy urlopowe na Allegro, cała rodzina chora. Ale dam radę .
Ostatnio dostałam kilka wyróżnień. Dziękuję za nie bardzo.


Tymczasem - wciąż chora i na dodatek rozbita i osłabiona przez antybiotyk -  pozdrawiam - M.  

  
PS - Moje ostatnie obserwacje potwierdziły wcześniejsze przypuszczenia,  że chory mężczyzna   ( nawet ten mały ... )   -  to prawdziwy kataklizm ...

wtorek, 30 lipca 2013

Lato mieszczucha


Lato mieszczucha to lato spędzane na trzecim piętrze. Z  doniczkami obsadzonymi roślinami jedno -  lub wieloletnimi. Z sąsiadem, który czasami bywa męczący. Upalne, brzęczące niesamowitą muzyką owadów za dnia.



Od lat noszę w sobie marzenie o domu.  Z ogrodem, rzecz jasna.  I chociaż szanse na jego spełnienie są  praktycznie znikome  -  pielęgnuję w sobie tą myśl  bardzo starannie. Zaraziłam nią mojego M. , bo " jeżeli marzy tylko jeden człowiek, pozostanie to tylko marzeniem. Jeżeli zaś będziemy marzyć wszyscy razem,  będzie to już początek  nowej rzeczywistości" ( Helder Camara ).  Od pewnego czasu marzymy więc we dwoje. Może to będzie " początek nowej rzeczywistości " ?



Za każdym razem, kiedy siadam w fotelu na moim balkonie, oczami wyobraźni przenoszę się do  wymarzonego ogrodu. Pielęgnuję w sobie ten obraz . I ogród też. Uśmiecham się , bo wiem, że  w moim wymarzonym ogrodzie  spotkam  M. W końcu marzymy razem.




Rojniki, pelargonie, bakopa. Różne odcienie bieli i zieleni. Mój  miejski ogródNa jawie. Na trzecim piętrze.


******************* 
Jutro ostatni dzień candy ! Niebawem ogłoszę zwycięzcę. Wybraną osobę proszę o szybki kontakt ze mną  i ... cierpliwość, bo w najbliższy poniedziałek wyjeżdżamy na podbój środkowej Dalmacji. Przede mną pakowanie, pakowanie, pakowanie ... Pisząc posta dotyczącego candy nawet nie przypuszczałam, że wybierzemy się na wakacje, tym bardziej, że w planach był remont ... Wykonanie tacy / segregatora będę musiała więc nieco przesunąć w czasie.


*******************

Pozdrawiam- M.


czwartek, 25 lipca 2013

Z nutką orientu


Latem najchętniej spędzam czas na balkonie. Układam w zasięgu ręki stosy gazet, książki. I motes z przydasiami, przepisami , różnymi pomysłami. Wertuję, przeglądam, doganiam zagubiony gdzieś czas. Odpoczywam : )


Co roku staram się przygotować coś nowego. Inaczej zaaranżować balkon . Czasami jest to inny dobór roślin ( choć od lat, niezmiennie, są to rośliny kwitnące na biało ... ), czasami nowy drobiazg na balkonowym stoliku.


W tym roku  - coś nowego, coś starego i ... coś zrobionego. Obok rojników, do których mam ogrrrromną słabość, na tacy ustawiłam pojemniki szklane  z "nutką orientu". W  środku zamknęłam białe świece, a na metalowym, arabeskowym wieczku zamocowałam zrobioną przez siebie zawieszkę.



Co jeszcze z nowości ? Śliczne narzędzia kupione w sklepiku Małgosi - ReDecor.pl : )
 

 Pozdrawiam - M.

sobota, 13 lipca 2013

Zapach lata




Jak pachnie lato ? Nie ma prostej odpowiedzi. To tak jak z definicją szczęścia. Dla każdego będzie ono czymś innym. 



A lato ? Czy ma jeden zapach ? kolor ? smak ?  Moje lato pachnie skoszoną trawą. Ma barwę soku z jagód wypływającego z gorących pierogów. Brzmi śpiewem kosa. Zachwyca koncertem świerszczy i miarową muzyką deszczu. Od kilku dni ma jeszcze barwę i zapach lawendy. Moje lato stoi teraz w emaliowanym dzbanie i cieszy wyraźnie wyczuwalnym zapachem.

 



 Pozdrawiam - M.



PSPrzypominam o trwającym do końca lipca przecierkowo - postarzanym candy. Zapraszam : )

sobota, 6 lipca 2013

Nareszcie wakacje !


Skończyłam.  Napisałam, zestawiłam i  policzyłam. Opracowałam. I oddałam : D I nie chcę słyszeć o pracy.


 Ostatni tydzień upłynął mi pod znakiem papierkowej roboty. Klikania w kalwiaturę, zmagania z tabelkami i niepokorną drukarką. Nawet nie miałam chwili, żeby wieczorami odetchnąć na balkonie i nacieszyć się ciszą. A nawet, jeśli jakimś cudem taka chwila się znalazła - zasypiałam natychmiast. Nawet na siedząco ... ; )


W kartonie pod parapetem zalegają drewniane segregatory. Czekają na wakacyjną wenę. Ale najpierw porządki. I balkon . A potem - candy, jak obiecałam : )




Pozdrawiam - M.

czwartek, 30 maja 2013

Nie szkodzi



 I znowu pada. Nawet nie pada, tylko leje ! Ale nie szkodzi. Poprawiam nastrój zapalonymi świecami. Słucham ulubionej muzyki, przeglądam gazety. I ładuję akumulatory. Sklejam środek pogruchotany w ciągu tygodnia. Przez ludzi i stres. Przez cudzą złość i brak wrażliwości. Pada ?  Nie szkodzi. Taki dzień może być jaki tylko chce. Byle wolny od pracy  i bezpieczny w moich czterech ścianach: )


To już  kolejna burza w ciągu ostatnich dni. Majowa. Gwałtowna. Marzył mi się ciepły wieczór z lampką wina na balkonie, ale może być i tak.


 W zasięgu ręki "Zielona mila" S. Kinga z zakończeniem zupełnie innym od filmowej wersji ( zaskakującym ! ), stos płyt z muzyką odtwarzaną wciąż na nowo ( Enya, Mozart, koncerty fortepianowe Chopina, Pachelbel ). Notes pełen  pomysłów. Tych opisanych i tych narysowanych. I wyciętych z gazet też. Czekających cierpliwie na realizację.
 Spokój. Brak pośpiechu. Uśmiech. Czułość i dotyk.

A że pada ? Niech pada. Nie szkodzi.

Pozdrawiam - M.
 

piątek, 3 sierpnia 2012

W blasku świec

"Splątany gąszcz traw,  chwastów, zielska i bodiaków buzuje w ogniu popołudnia. Huczy rojowiskiem much popołudniowa drzemka ogrodu.  Złote ściernisko krzyczy w słońcu,  jak ruda szarańcza;  w rzęsistym deszczu ognia wrzeszczą świerszcze; strąki nasion eksplodują cicho,  jak koniki polne"  -  Bruno Schulz "Sklepy cynamonowe". 

To jedna z moich ulubionych książek. Dzięki niej można wkroczyć do zupełnie innego świata z pogranicza snu i jawy, pełnego sennych wizji, braku logiki i niecodziennych sytuacji. Działa na wyobraźnię .


 Cytowany fragment pochodzi z opowiadania "Sierpień". 



 U mnie wieczór, upalny, pełen migotliwych świateł. 


Pozdrawiam sierpniowo i upalnie - M.