Od kilku dni przytulam się do bezpiecznego domu. Łykam święty spokój w gorzkich tabletkach przepisanych mi na zdrowie i w obronie przed "leukocytami w setkach" z niepokorną florą bakteryjną.
Nie mogę dogonić samej siebie w potwornym rozchwianiu i dezorientacji wywołanej 400 miligramami wykupionej na receptę norfloksacyny.
Walczę jednocześnie z okropnie ciężką głową. Z ciszą bezwzględnie huczącą mi gdzieś w środku rozbieganych myśli. Nie mogę sobie znaleźć miejsca od nadmiaru chęci, niedokończonych działań i niezapisanych jeszcze zdań.
Od przerwy w pisaniu. Od niewygodnych chwil i mało pozytywnych zdarzeń. Toksycznych znajomości, od których nie sposób uciec. Na szczęście chwilowo jestem poza
zasięgiem. Ludzi, zdarzeń i emocji. Nieczynne z powodu L4. Do odwołania.
Z nadzieją na rychły powrót do zdrowia pozdrawiam - M.
Nareszcie mam lampę ! Dużą, ciężką i bardzo industrialną. Czarną. Nisko zawieszoną. Kontrowersyjnie zaczepną dla przechodzących obok głów :P
********************
PS - 20 listopada ukaże się kolejna płyta Enyi. Nie mogę się już doczekać ! Posłuchajcie singla promującego nowy krążek --> klik !