Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ciovo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ciovo. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 27 lipca 2015

... no to ruszamy !



... do naszych ulubionych miejsc. Na rozgrzaną słońcem plażę. Na wzgórza porośnięte winoroślą , zaroślami makii i oliwkami.


Po ciszę - wolną od jazgotu krzyczącej newsami codzienności - i  czas - odmierzany jedynie wschodami zachodami słońca. 
 


Pozdrawiam i ... do sklikania za 1300 kilometrów ! - M.



niedziela, 4 sierpnia 2013

... kierunek południe !



No to jedziemy ! Wszystko  spakowane. Humory dopisują. Nowo kupione przewodniki obiecują niezapomniane wrażenia i kilometry ciekawych tras do pokonania. Przed nami naprawdę długa droga + Plitwickie Jeziora, Dubrownik. Wracam na moją wyspę ( klik ! ). I z wielką niecierpliwością czekam na spacer uliczkami Trogiru ( klik ! ), by raz jeszcze odbyć fascynującą podróż w czasie ...

  

Ściskam Was bardzo mocno i .... do sklikania ! Pozdrawiam - M.

niedziela, 26 sierpnia 2012

Wakacje. Cz. I - wyspa



Co zrobić, żeby zrealizować swoje marzenia i spędzić wakacje tam, gdzie w upalnym słońcu dojrzewają oliwki ? Mocno chcieć, bo  przecież " kiedy się czegoś pragnie, wtedy cały wszechświat sprzysięga się, abyśmy mogli spełnić nasze marzenie " ("Alchemik" P. Coelho).
I sprzysiągł się  :D 



Cudem udało się ( na kilka dni przed wyjazdem ! ) znaleźć apartament. Założenia były dość trudne ; ) do zrealizowania - koniecznie w pobliżu perełki Chorwacji - Trogiru i koniecznie z pięknym widokiem z tarasu. Cel ? wyspa Ciovo, archipelag złożony z małych wysepek, swoiste przedłużenie Trogiru , serce środkowej Dalmacji. I chyba tylko myśl o tak urokliwym miejscu dodawała mi odwagi. 
 

Dwa dni jazdy -  to brzmi strasznie ! Samochód wypakowany do granic możliwości (łącznie z całym zapleczem spożywczo - kuchennym), dzieci wyposażone w laptop z niezłym zapasem filmów, M. za kierownicą i  ...  moja niepewność. 


Ale kiedy drugiego dnia podróży po przekroczeniu granicy węgiersko - chorwackiej przejechaliśmy kolejny tunel ...  nagle u podnóża monumentalnych gór pojawiło się morze o barwie znanej tylko z dziecięcych rysunków . Wiedziałam już, że  jestem w raju. W miejscu, gdzie czas zwalnia swój bieg, traci znaczenie, a kolejne minuty odmierzane są natarczywymi dźwiękami wydawanymi przez wygrzane w słońcu cykady.



 Pierwsze spojrzenie na niesamowite połączenie skąpanych w słońcu i w morskiej wodzie skał i nagła myśl -  tutaj zaciera się granica między tu i teraz, między wczoraj i jutro. Tu nie istnieje umowny podział na dni i godziny.


W takich miejscach, jak to, sama natura reguluje rytm życia wschodami i zachodami słońca, intensywnością świetlnych refleksów na wodzie, kolejnymi wizytami małych, zielonkawo - szarych jaszczurek, soczystością owoców dojrzewających w południowym słońcu.

 

 I wszystko to znalazłam na  mojej wyspie . 



Południowe wybrzeże wyspy, klasztor Gospa Prizidnica.



Spokój, cisza. Pusto. Cykady. 




Wakacje na wyspie. Prywatny raj nad Adriatykiem, mały kawałek nieba na własność. Miejsce, gdzie spełniają się marzenia.


 Pozdrawiam - M.