Pokazywanie postów oznaczonych etykietą misiaki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą misiaki. Pokaż wszystkie posty

piątek, 5 października 2012

Reanimacja!

Bo reaktywacją to już tego nazwać się nie da.
Po ogólnym ogarnięciu problemów, wśród których brak Internetu i zepsuty aparat to dosłownie "pikuś" (wybaczcie, ale nie chcę się zagłębiać w szczegóły, przynajmniej na razie), po wydębieniu od doby pięciu więcej niż pięciu minut dla siebie, postanowiłam wreszcie tu zajrzeć (skoro już mogę, bo Internet przybył) i może jakiś rękoczyn od czasu do czasu pokazać (skoro już zainwestowałam w fotomaszynę ;)).
I żeby nie było łyso (zresztą obiecałam pewnej Dobrej Duszy, że coś pokażę ;)), prezentuję, co następuje:
(aha! Zdjęcia cyknięte na szybko, dosłownie w 30 sekund przed zapakowaniem)


Miśki w-uszne dyndające, w szalikach, bo przecież jesień już ;).
A propos, nie wiem, jak u Was, ale u mnie wieje, leje i ogólnie zimno, i dlatego plan jest taki:
- "placek" z manny i dodatków (bo piekarnik wymaga naprawy, a manny się nie piecze ;), przynajmniej nie w tym placku ;), a poza tym jest szybki i pyszny :)),
- kąpiel,
- piżamka, szlafrok i grube skarpety,
- cappuccino,
- relaks ;)

czwartek, 31 maja 2012

Przeglądałam stare katalogi

i natknęłam się na zdjęcia... Z lutego!
Filcowatości brelokowe i to w ciuszkach ;)



Szaruśka



i Cegiełka,
a do tego Proszę Słonia ;).





"Cztery słonie, zielone słonie, każdy kokardkę ma na ogonie..."
Ten, co prawda, jest błękitny... za to kokardka zielona ;).
Zdjęcia robione były rano, na szybko jeszcze przed "goleniem" ;), bo u mnie wszystko na ostatnią chwilę ;)



poniedziałek, 3 stycznia 2011

Zaległości straszne mam,

ale to w sumie nawet dobrze, bo egzaminy mi się zaczynają 10. (tak, tego miesiąca :/) i do końca stycznia nic "świeżego" się raczej nie pojawi... Ale rozmrożone i odgrzane też można strawić ;).
Dlatego też przedstawiam (dużo zdjęć) Wesołą Kompanię:
Szaruseeeek, wystąp!

Brąziaaaak, wystąp!

Cegiełkaaaa, wystąp!

Oranżyyyyyk, wystąp!

W szereeeeguuuu zbiórka!
(nożyczki służą za punkt podparcia. Proszę nie zwracać na nie uwagi. A w ogóle, to ich tam wcale nie ma ;))

Odmaszerować!
I poszli.
A już niedługo zawita tutaj kurs na filcowego misiaka. Myślałam, że dzisiaj się wyrobię z jego opracowaniem... A tu lipa :( - jutro wracam do Torunia i muszę jeszcze dłubnąć dwie inne rzeczy oraz zrobić to, czego nie lubię  bardzo: spakować walizę :/

Dziękuję za Wasze słowa :))

sobota, 18 grudnia 2010

Co by tutaj dzisiaj...

a, tak! Dzisiaj, z racji, że już baaardzo dawno nie było (jak na moje możliwości ;D), miś. Miś na zamówienie, ok. 8 cm wysokości w siadzie ;), z nieruchomymi łapkami, pierwszy egzemplarz z metką :))(która wcale nie jest taka hop-i-siup, co widzę dopiero teraz, jak mam porównanie z innym papierem transferowym. Dzisiejsze metki wyszły dużo lepiej od poprzednich, a lepszy papier jest tańszy od gorszego o 5,80! Dacie wiarę?). A oto i on (i znowu nie mogłam wybrać zdjęć...):

W negliżu ;D

W szaliku:

I chyba miśki staną się moim "znakiem rozpoznawczym", jeśli chodzi o działalność. Mniej (bo produkuję je głównie na życzenie) lub bardziej z wyboru (bo są "wdzięczne" do dłubania i jakoś tak lubię te zwierzątka... ;))

A tutaj LINK DO CANDY. Przed chwilą zostało uzupełnione ;)




piątek, 3 grudnia 2010

Zrobiło się :)

Dostałam wiadomość, że mogę już pokazać, co powstało z kości na owcowym "stole sekcyjnym" ;)

Tu zupełnie roznegliżowany (poznajecie tę ścianę, prawda? ;D),
a tutaj:
już w szaliku :)
I jeszcze kilka:


I moje ulubione:



Sorry za ilość zdjęć, ale nie mogłam się opanować. No kurczę, co ja zrobię, że jestem z niego zadowolona? (niech żyje skromność! ;D)

niedziela, 28 listopada 2010

Zaległości

mam ogromne!
Dlatego może zacznę od pracy najdawniejszej z tych niepokazanych, która w piątek dotarła do Nowej Właścicielki:
Skala porównawcza ;D. Ma około 11 cm,
a tutaj już w pełnym rynsztunku, na tle malowniczej ściany akademikowej ;)

wtorek, 2 listopada 2010

Miśkowo

Na zamówienie. Miały powstać dwa. Miały być identyczne, tylko żeby były inne ;).
I powstały

Prawie identyczne. Jak wiadomo, "prawie" robi dużą różnicę ;D, którą najlepiej widać tu:
Poza wzrostem miśki odróżnia również umaszczenie (czego, z kolei, nie widać wcale) - wyższy jest kasztanowy z elementami brązowoszarymi, a niższy - brązowoszary z elementami kasztanowymi. Oba są za to wyposażone w łańcuszek brelokowy i zapakowane w torebki z szarego papieru (szary papier jest u mnie na topie)
:)

piątek, 10 września 2010

W ramach "punktu odniesienia",

mój pierwszy misiek ever:


Nogi zbyt chude i trochę koślawe,

ale się ruszają ;). Łapki zresztą też.

Ufilcowany na początku lipca, miał być prezentem, ale jakoś tak wyszło, że nie mogłam się z nim rozstać (dlatego w prezencie wyruszył jego brat). Mierzy 9 cm, nie posiada żadnej zawieszki i służy w sumie tylko do oglądania, ewentualnie do zabawy ;). A, muszę jeszcze dodać, że misiek coś mi udowodnił. Mianowicie, że nie potrafię fotografować własnych prac. Nawet przy dziennym świetle. :D

czwartek, 9 września 2010

Ulubieniec Rubensa

- tak go nazwałam na potrzeby własne. A wszystko przez:
kuszące krągłości ;D
6,5 cm ufilcowane na sucho ("bo ja lubię te wystając kłaczki") na zamówienie. I oczywiście oszalikowane. Bo wieje jak za cara. Obecnie dynda na komórkowej zawieszce przy torebkowym zamku Nowej Właścicielki.
(Zdjęcia jak zwykle kiepskie, gdyż albo pogoda w kratkę albo pora zbyt późna na dzienne światło)

 


i w duecie:

Z pozdrowieniami,
Wilk w owczej ;)

wtorek, 7 września 2010

Przedstawiam...

Małego Miki ("widzę, że zrobić coś takiego to dla ciebie mały Miki" ;D)
W 98% filcowy, wyposażony w szydełkowy szalik, w sam raz na obecne warunki atmosferyczne.
Misiek w odcieniu niezapominajkowym - żeby np. o kluczach nie zapomnieć (w planach na najbliższą przyszłość przymocowanie łańcuszka brelokowego). 5,5 cm wzrostu i... nierówne pośladki (co dopiero teraz odnotowałam)




(nierówne pośladki...)

:)