sobota, 31 października 2020

Prawie...

Spieszyłam się i aż się za igłą kurzyło ale nie zdążyłam skończyć sówki...

Jednak zrobię, to przez weekend i mam nadzieję, że Ula K. zaliczy mi haft :).


Do wyboru były dwie sówki. Chłopczyk i dziewczynka. Ja wybrałam drugą wersję.



Zostały mi do wyszycia niecałe dwa kolory i kontury.

Dziękuję za wszystkie komentarze, które u mnie zostawiacie :).

wtorek, 27 października 2020

Mini hafty :)

 Lubię haftować małe obrazki, bo można ich zrobić wiele w krótkim czasie i mogą szybko cieszyć nasze oczy :).

Małe hafty możemy też wykorzystać do zrealizowania wyzwań w zabawach blogowych.

I tak pierwsze moje maleństwo zgłaszam do wielkanocnej zabawy u The Primitive Moon.


Jak zobaczyłam tą kurkę, to od razu wiedziałam, że zostanie wyhaftowana :).
Kiedyś wykorzystam ją do ozdobienia kartki :).


Kolejne hafciki przygotowałam do zabawy u xgalaktyki.


Będą z nich zawieszki na choinkę :).



Wszystkie zwierzątka zgłaszam dodatkowo do Moniki Blezień.


Dziękuję za każde słowo, które u mnie zostawiacie :).

Myślałam, że nie zdążę...

 Myślałam, że nie zdążę w październiku z przeczytaniem książki na zabawę u Czarnej Damy.
Ale udało się i, to na kilka dni przed końcem miesiąca :).


W tym miesiącu obowiązywały nas literki ENJ.


E - Erica
N - ...
J - jabłko

"Klub ogrodnika to miejsce, w którym spotykają się najróżniejsi ludzie. Niektórzy z nich za równo przyciętym żywopłotem skrywają bolesne tajemnice. Teraz grupa klubowiczów wyrusza do Włoch, na fantastyczną wycieczkę do krainy ogrodów i jezior. Dla każdego z nich ta wyprawa ma inne znaczenie...

Lucy, którą wciąż dręczy przeszłość, ma nadzieję zobaczyć we Włoszech ojca, z którym po raz ostatni rozmawiała jako nastolatka. Owdowiały przed pięciu laty, poświęcający się pracy i opiece nad tetryczejącym wujem Conrad jedzie na wycieczkę dla marudnego staruszka i świętego spokoju. Helen, której mąż spędza większość czasu poza domem, rozpaczliwie potrzebuje przyjaciół...

Dla wielu z nich te wakacje okażą się najważniejszymi w życiu".

Cytaty z książki.

"Życie nie jest tylko czarne i białe, jest pogmatwane, skomplikowane i okropnie zamazane. Jedyne, co możemy zrobić, to wykorzystać je najlepiej, jak umiemy. I chwytać te ulotne chwile szczęścia".

"Dobra rada nic nie kosztuje. Dopiero, gdy ją zignorujemy musimy za to płacić".

Książkę zgłaszam też do wyzwania u Ani z Kreatywnej Jacewiczówki.


1. "Jeden dzień w grudniu" Josie Silver/429/429/3231
2. "Koronkarka" Laura Frantz/427/856/2804
3. "Esesman i Żydówka" Justyna Wydra/ 278/1134/2526
4. "Ostatnia Arystokratka" Evzen Bocek/251/1385/2275
5. "Ślad przeznaczenia" Agnieszka Monika Polak/300/1685/1975
6. "Obiecaj mi" Richard Paul Evans/289/1974/1686
7. "Świadomą drogą przez depresję. Wolność od chronicznego cierpienia". M. Williams, J. Teasdale, Z. Segal oraz J. Kabat-Zinn/309/2283/1377
8. "Chińskie szepty" Jan Wong/348/2631/1029
9. "Pensjonat Leśna Ostoja" Joanna Tekiel/270/2901/759
10. "Pod tym samym niebem" Katarzyna Kielecka/304/3205/455
11."Ryżowy podarunek" Francisco Azevedo/320/3525/135
12. "Rzymskie zauroczenie" Martin Zoller/314/3839/wyzwanie zrealizowane :)
13. "Ogrody marzeń" Erica James/496/4335

Zdjęcie z ostatniego spaceru :).


Dziękuję za każde słowo, które u mnie zostawiacie :).

wtorek, 20 października 2020

Kartki :)

Dziś nadrobię już ostatnie zaległości z września. I tu Was zaskoczę będzie, to kartka hihi :).

Kartka z całorocznej zabawy u Uli K.


Na kartce miał się znaleźć ciemny kolor (czarny, granatowy, ciemny brąz) + złoty.



W wyzwaniu październikowym na kartce miał się znaleźć pingwin + kolor zielony.



U Uli robimy kartki bożonarodzeniowe natomiast u Ani Iwańskiej mamy wyzwania z kwiatkami. I w październiku wykorzystujemy wrzos :).




Dziś króciutko :).

Dziękuję za wszystkie komentarze :).

wtorek, 13 października 2020

Zakładki :)

 We wrześniu nie wyrobiłam się ze wszystkimi zabawami więc dzisiaj nadrobię jedną z nich :).

Tak jak w tytule będą zakładki, a jak one, to oczywiście zabawa u hubki38.


Nie mamy podawać dlaczego w danej książce nie podobało nam się zakończenie. Ale w mojej było, to wielkie zaskoczenie, smutek i niezaspokojenie literackie...


Saga rodzinna autorki powieści Północ i Południe

Barwny obraz angielskiej prowincji w epoce wiktoriańskiej

Molly jest dorastającą córką lekarza w miasteczku Hollingford. Mimo że została osierocona przez matkę we wczesnym dzieciństwie, żyje beztrosko i szczęśliwie. Pewnego dnia dowiaduje się jednak, że jej ukochany ojciec postanowił ożenić się po raz drugi. Molly pogrąża się w rozpaczy. W tym dramatycznym momencie pomocną dłoń wyciąga do niej młodszy syn bogatych sąsiadów, Roger…  

Barwne i wyraziste w swojej różnorodności postaci bohaterów i skomplikowane relacje między nimi ukazują złożone stosunki społeczne w XIX-wiecznej Anglii. Interesujące losy dwóch rodzin o odmiennym statusie zapowiadają również nadchodzące zmiany obyczajowe i polityczne.

Na okładce są piękne suknie więc na mojej zakładce też się taka znajduje :).
Nie do końca widać ale złoty i srebrny się błyszczą.



Na wrzesień przygotowałam jeszcze jedną zakładkę. Wycinankę :).


Teraz mogę przejść do aktualnego miesiąca czyli października, gdzie Ewa przygotowała dla nas takie wyzwanie.


I tu mnie Ewa załatwiła ponieważ nieświadomie grubaska przygotowałam na wrzesień. Książka "Żony i córki" ma ponad 800 stron.

Mam sporo grubych książek ale na wyzwanie przygotowałam taką, która ogólnie jest duża i jakby była w wydaniu kieszonkowym, to na pewno miałaby z 200 stron więcej hihi.

Laura Frantz "Koronkarka", 427 stron.


Panna Elisabeth Lawson uważa małżeństwo tylko za rodzaj umowy. Jej ojciec, zastępca gubernatora – tym bardziej. Już nawet wybrał jej narzeczonego. Kiedy jednak wypisuje się z odpowiedzialności za życie córki, a kolonialny Williamsburg zaczyna wrzeć w przededniu rewolucji amerykańskiej, Elisabeth ogląda życie w zupełnie innym świetle.Zmagając się z trudnościami, by zarobić na utrzymanie, i podejrzeniami o szpiegostwo na rzecz znienawidzonych Brytyjczyków, musi podjąć trudną decyzję. Stanąć po stronie rewolucjonistów czy pozostać wierna swym angielskim korzeniom? A przecież żaden wybór nie obędzie się bez strat.

Przygotowałam koronkową zakładkę. Starałam się też dobrać ją kolorystycznie, tylko wyparowały mi niebieskie kolory z bloku technicznego hihi.


Drugą zakładkę pokolorowałam cienkopisami.


Na dziś, to wszystko :).

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za każde słowo pozostawione u mnie. Wszystkie cieszą :).

niedziela, 4 października 2020

Dzień 1 wakacji :)

 Tak wiem, mamy październik ale jak się już nie chodzi do szkoły, to można sobie żonglować terminem wyjazdu na urlop (nasz był pod koniec września) :).

My na ten rok mieliśmy różne plany, które jak pewnie większości z Was popsuł pewien wirus... Ostatecznie jednak pojechaliśmy tam, gdzie chcieliśmy tylko w późniejszym terminie.

Dawno nie byliśmy z Pieronkiem nad morzem. Razem jeszcze nigdy więc tamte rejony były naszym celem.
Wybraliśmy Trójmiasto plus Malbork :).

Posty podzieliłam na 5 wpisów, bo tyle dni zwiedzaliśmy. Nie miałam wyboru ponieważ zrobiliśmy prawie 2 tys. zdjęć :).
Na naszą obronę mam fakt, że były, to bardzo intensywne wakacje. W ostatni dzień pobiliśmy nasz rekord i zrobiliśmy ponad 26 tys. kroków :).

Jednak mam nadzieję, że pomimo 5 wpisów i dużej ilości zdjęć chętnie przeczytacie/obejrzycie moje wspomnienia :).
Osobiście bardzo lubię czytać takie wpisy na innych blogach :).

No ale dosyć gadania przechodzimy do treści właściwej :).

Naszym miejscem docelowym była Gdynia i żeby się tam dostać wybraliśmy podróż pociągiem. Mieszkamy na południu więc mieliśmy do przejechania całą Polskę.
Podróż miała trwać 10,5 h ale przed Opolem zepsuło się coś na torach i czekaliśmy ponad dwie godziny w polu...
Nie było tak źle ponieważ wybraliśmy podróż nocą :).

Już po ostatniej drzemce mieliśmy takie widoki za oknem.


Widzieliśmy też mnóstwo sarenek, lisa i czaple :).

W Gdyni byliśmy po 9 i pierwszym miejscem jakie zobaczyliśmy była Torpedownia (trzeba tam podjechać autobusem).

Torpedownia był, to niemiecki ośrodek badawczy w czasie II wojny światowej. Gdzie były budowane torpedy jak i urządzano próbne strzelania...



Pierwsze zdjęcie butów na plaży :).





Następnie wróciliśmy na PKP po nasz bagaż i po zakwaterowaniu wybraliśmy się na Nabrzeże Pomorskie, gdzie podziwialiśmy...

Okręt ORP "Błyskawica".



Dar Pomorza.


Wybraliśmy się też w rejs na zwiedzanie portu Gdyni (Portu Marynarki Wojennej, Stoczni Marynarki Wojennej, Stoczni Nauta oraz oglądanie statków, które w danym dniu cumowały w porcie handlowym).




Następnym punktem naszej wycieczki było Akwarium Gdyńskie MIR.








Wieczorem zmęczeni ale zadowoleni wróciliśmy do mieszkania.

To był udany dzień :).

Dziękuję za każdy komentarz, który u mnie zostawiacie :).