Meble, drewniane, o żółtawym odcieniu. Kompletnie nie pasowały do wnętrza, ale też do wizji właścicielki. Wnętrze miało być w szarościach, w bieli, z dyskretnym błyskiem srebra.
Osobiście jestem zachwycona efektem. Zapraszam do obejrzenia zdjęć:
Najgorszy okazał się być ten mebel...
Góra nie dość, że oszklona, z lustrami, to jeszcze z metalowymi elementami. Wszystkie zawiasy odkręcone przed malowaniem. Każda szyba, lustro śrubka i metal wyciągnięty Po pomalowaniu przykręcanie, przykręcanie i jeszcze raz przykręcanie...
Krzesła obiłam piękną szarą tkaniną. Nie mogły zostać w starej szacie, która zepsułaby cały efekt.
Kolejne zdjęcia na pewno pojawią się w jakimś wpisie, ponieważ jest ich całe mnóstwo... Jest jeszcze ława, która także doczekała się metamorfozy. A której kompletnie tutaj nie widać.
Pozdrawiam Was serdecznie. Ach jaka piękna złota jesień. Uwielbiam!