Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lifestyle. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lifestyle. Pokaż wszystkie posty
Granola ♥ Na zdrowie :)

wtorek, listopada 26, 2013

Granola ♥ Na zdrowie :)

Oprócz świata kosmetycznego, całkiem nieźle odnajduje się w kuchni i tak się stało, że zapragnęłam w ten chłodny wieczór podzielić się z Wami przepisem na pyszną, domową granolę, która właśnie siedzi w piecu roztaczając absolutnie niesamowity aromat po całym domu :) Lubię eksperymentować, poznawać nowe smaki i odkrywać nowe aromaty. Wiem co jem i staram się, aby pomimo ciągłego zabiegania moje posiłki zawierały właściwą ilość składników mineralnych i witamin. I tak w poszukiwaniu zdrowej przekąski odkryłam wyśmienitą, domową granolę, którą robię często i gęsto z niesłabnącą rozkoszą :) Składniki dodaje według aktualnej zachcianki, tudzież zapasów w szafce, bazą jednak są zawsze górskie płatki owsiane, czasami dodaje też orkiszowe lub żytnie, resztę składników można już dowolnie modyfikować. 


Poniżej podaję przykładową listę, która dla mnie jest bazą do domowej granoli:
/składniki z gwiazdką to u mnie element stały/
- płatki owsiane górskie*
- płatki żytnie / orkiszowe
- otręby żytnie / pszenne
- zarodki pszenne*
- siemie lniane*
- sezam
- rodzynki
- śliwki
- żurawina
- figi
- wiórki kokosowe
- słonecznik*
- pestki dyni
- sok jabłkowy dobrej jakości (1/2 szklanki/*
- 4 łyżki oleju np. rzepakowego
- 2 łyżki miodu/ syropu klonowego / cukru trzcinowego
- cynamon

Mieszam dowolnie, piekę, pakuję do słoika i jem z jogurtem :) 
Ommm ommnnom
Link do bloga i przepisu na granolę, z którego korzystałam przy pierwszych krokach w produkcji domowego muesli.
Smacznego! :)
Wieczór z Mają Ostaszewską

czwartek, stycznia 10, 2013

Wieczór z Mają Ostaszewską

Niezwykle rzadko kupuję kolorową prasę, wszystko co mnie interesuje znajduje w sieci. Dzisiaj jednak jak zobaczyłam nowy - lutowy już numer Elle, zrobiłam wyjątek.
Lubię Maję Ostaszewską.


W kwestii urodowej - mam złą wiadomość - moja skóra i włosy (!) przechodzą trudny okres. Kosmetyki nie pomagają, trądzik powrócił, włosom nie pomgają oleje, maski i inne cuda :/ Masakra. 
Wiosno przybywaj, w Tobie nadzieja.
Grecki klimat w centrum miasta...

czwartek, lipca 26, 2012

Grecki klimat w centrum miasta...

W związku ze słoneczną pogodą, która od kilku dni utrzymuje się w Poznaniu postanowiłam odwiedzić pewnego wieczora knajpę, która mieści się na Starym Rynku.
Tęsknię za nastrojem, który towarzyszył mi na wyspie Kos, więc wybór był oczywisty - padło na grecką tawernę.


Z zewnątrz tawerna nie zachęca jakoś szczególnie, ale skoro rezerwację stolika już zrobiłam to weszłam do środka. 
Lokal mały, optycznie powiększa go lustro, które jest na całej długości sali. Wszystko utrzymane w kolorystyce niebiesko - białej. W środku kilka stolików i bar - raczej ciasno. Wybrałam stolik na zewnątrz - w ogródku, sporo roślin w doniczkach, już nieco więcej miejsca niż w środku. Na ścianach przyjemne widoki.







Czas na zamówienie

Na przystawkę wybrałam grillowany ser kozi z figami, pomidorami i sosem sojowym, zdecydowałam się na taką przystawkę, gdyż lubię ser kozi, ma on charakterystyczny smak i aromat. Podali ją dosyć szybko, jednak smak mnie rozczarował. Na pewno nie był to ser kozi, był to ser owczy. Ser był gumiasty, nie smakował jak grillowany. Nie polecam!



Na danie główne zamówiłam potrawę dobrze mi znaną, która w Grecji bardzo mi smakowała. Była to Moussaka, a T. zamówił grilowaną wołowinę z pieczonymi ziemniakami i sałatą.

Oczekiwanie było zbyt długie - 50 min! 
Ale wreszcie doczekaliśmy się!

Smak moussaki był zbliżony do tego znanego mi z Grecji, był wyczuwalny cynamon, za co plus. Ziemniaki nie były rozgotowane, a w bakłażanie nie było goryczki. Było to dobre, ale bez rewelacji.
Sałata, która była w zestawie nie była dobra. Była bardzo słona i wodnista, pomidory też 'puściły wodę'. Nie dało się tego zjeść.




Druga potrawa to Souvlaki - grillowane kotlety podane z sosem tzatziki. Były dość dobre, przyprawione konkretnie. Sałata z tej samej miski - niezjadliwa.




Całą wizytę oceniam przeciętnie. 

 Podsumowując:

- kelnerki były niezadowolone, nie do końca zorientowane w potrawach jakie tawerna oferuje,
- bardzo długi okres oczekiwania, 
- ceny - za danie główne około 30 zł, przystawki 10zł - 30zł, zupy - 10 zł
- smak potraw poprawny, aczkolwiek nie zachwyca



Raczej tam nie wrócę, ale wiem, że w Poznaniu jest jeszcze jedna grecka knajpa, sprawdzę czy tam znajdę klimat greckiej tawerny, który pamiętam z wakacji..

Podaję adres gdybyście chcieli sprawdzić jak smakuje jedzenie w tawernie Kapetanis:
ul. Wroniecka 21, 
Stary Rynek, Poznań

Poznań, ul. Wroniecka 21
Pozdrawiam,
Gosha
Copyright © 2017 różowa szpilka