Pokazywanie postów oznaczonych etykietą swetry. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą swetry. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 3 lipca 2014

81. Sweter w norweskie wzory - cz.2

Mój "NORWEG" powstaje bardzo wolno i w wielkich bólach. Kolejny raz musiałam go pruć, na szczęście nie wszystko, a jedynie 20 rzędów, ale to i tak nie mało. Myślę, że był to już ostatni akt destrukcji, bo wszystko zaczyna mi się zazębiać (znaczy się wzór z liczbą oczek) i tak naprawdę, choć jestem na samym początku a przede mną wrabianie wzorów żakardowych, mogę powiedzieć, że wyszłam na prostą i teraz powinno być już z górki. Muszę tylko rzetelnie dziergać rządek po rządku.
W związku z tym, że w sumie na razie nie mam za bardzo co pokazać, post będzie poświęcony bardzo przydatnemu dziewiarskiemu narzędziu, który jest wręcz niezbędny przy wzorach żakardowych. Bynajmniej ja nie wyobrażam sobie by z niego nie korzystać.
Oto on - naparstek dziewiarski:

Źródło: Internet
 Źródło: Internet

Jak widać na załączonych powyżej obrazkach istnieją różne rodzaje takiego naparstka. Można je kupić w wielu sklepach internetowych. Cena waha się pomiędzy 10 a 16 zł. 
Ja na swój nie wydałam ani grosza, bo zrobiłam go sobie sama :) Oczywiście nie jest tak piękny jak te fabryczne, ale spełnia swoją funkcję, naprężania równo nitek, wyśmienicie, więc czego chcieć więcej. Jak będę miała trochę czasu to porządnie i równiutko nawinę go jeszcze raz, na razie musi taki zostać :)

                            





Poniżej zdjęcie archiwalne przedstawiające kilka rządków wykonanych przy pomocy mojego prymitywnego narzędzia.



Na koniec chciałbym serdecznie Wam podziękować  Nitki a Nitki, Berni SJ, Zeberko Art, Kasiu, Annette, Ewo Handmade Art, Nelo-Guga za cudowne komentarze pod postem z białym swetrem w tle :)

sobota, 5 kwietnia 2014

80. Biały sweterek ze srebrną nitką

Dzisiaj post z cyklu - "Wygrzebane z wora" :)
Szukając białej włóczki do projektu norweskiego znalazłam sweter, który wydziergałam w 2005 roku.
Taki luzak robiony w elementach a następnie zszywany.

MATERIAŁY:
WŁÓCZKA:   LUREX (czeska) (100 g/390 m)  KOLOR - 44197  (biały ze srebrną nitką)
                                                    93% akryl   7% efekt lurex
DRUTY:  Proste 3,50
Zużyłam 178 g włóczki a to 0,695 km co dopisuję do mojego licznika.

Nie wiem czy z wora trafi do mojej szafy - czy raczej jak to się u mnie w pracy mówi do koszalina :) jeszcze się zastanawiam. Krój i to jak leży na mnie jest okey jednak kolor po latach nie wygląda na biały, ale może to nie wina czasu, może taki był od początku, już sama nie wiem. I jak to zodiakalna waga ważę za i przeciw. I pewnie przez to moje niezdecydowanie będzie się poniewierał po chałupie jeszcze przez jakiś czas:
A wy co radzicie? :)

P.S. Musiałam spruć wszystkie rządki norweskiego swetra, ponieważ nie wiem jakim sposobem ale skręcił mi się a ja tego nie zauważyłam wcześniej. Nie było tego dużo bo koło 27 rzędów, ale żal roboty. Zaczynam więc dzierganie od początku, więc finał się oddala :(

Kasiu: Dzięki. Gdybyś potrzebowała jakiś wskazówek przy ewentualnym dzierganiu berecika - to daj znać, w miarę możliwości coś podpowiem.
Annette: Dziękuję serdecznie :)

poniedziałek, 10 marca 2014

78. Sweter w norweskie wzory - cz.1

Moje wielkie noworoczne postanowienie jest takie, by zdecydowanie bardziej dopieścić "Różowy Kłębuszek". Mam nadzieję, że uda mi się zamieszczać zdecydowanie więcej postów, co oczywiście będzie związane ze wzmożoną aktywnością w sferze dziergania elementów garderoby dla mnie lub moich domowników. Jest już co prawda marzec i nie mogę napisać "Na dobry początek roku :) napiszę więc po prostu, że właśnie wrzuciłam na druty szarości. Planuję wydziergać dla siebie sweter w norweskie wzory. 


Będzie to raglan, dziergany od góry. Planu jak ma wyglądać do końca jeszcze nie mam, jedynie zarys. Rozkład wzorów będę układać w trakcie dziergania. Inspiracją jest kartka świąteczna, którą otrzymaliśmy w pracy od jednego z naszych kontrahentów. Poniżej jej ksero:


Trzymajcie kciuki za szybki finał :)

Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. Sweterek Mai będzie jednak uszlachetniony o szlufki i pasek, jak zrobię to oczywiście pokażę Wam na blogu.

Trikado: Dziękuję :) Mam nadzieję, moja mała trochę podrosła i zrobiła się kapryśna w strefie mody, czasem jak się uprze to nie ma zmiłuj, muszę ją na wiosnę wziąć z zaskoczenia i ubrać, mam nadzieję, że zaakceptuje ten sweterek.
Dom na początku świata: Szczegóły dotyczące serduszka znajdziesz w tym poście.
Ewo Handmade-Art: Dzięki :) Maja ślicznie w nim wygląda, mam nadzieje, że uda mi się jej pstryknąć zdjęcie w plenerze i Wam pokazać.
Annette, Lacrimo, Kokotku, Edyto: Dziękuję za miłe słowa :)

Dziękuję za anonimowe komentarze pod postem z kursem na kwiatek, miło jest wiedzieć, że ktoś skorzystał i że cieszy się pierwszym kwiatkiem własnej roboty :) Zaglądajcie, zapraszam, postaram się w najbliższym czasie przygotować jakiś mini kursik. Mam juz nawet w głowie temat :)


niedziela, 12 stycznia 2014

77. Sweter dla córeczki cz.3 ostatnia oraz podsumowanie roku 2013

Witajcie :)
Rok 2013 nie obfitował u mnie w dziewiarskie projekty. Mało się niestety działo w tym temacie na moim blogu i podsumowanie starego roku nie wypada zbyt imponująco.
Największym projektem w 2013 roku był mój autorski projekt "Sweter dla Mai", który zaczęłam dziergać w marcu :) Trochę to trwało ale w końcu jest gotowy.
Nie wiem czy pamiętacie, ale miałam konkretny plan na jego wykonanie. Przede wszystkim połączyłam ze sobą dwie nitki: akrylową oraz bawełnianą, by sweter był ciepły, ale za razem oddychający, naturalny. Myślę, że eksperyment się udał i będzie spełniał obie te funkcje, jedynym mankamentem jest to, że podwójna nitka, dodanie bawełny podniosło znacznie ciężar swetra. Jego waga to prawie 0,5 kg.
Ponadto chciałam by rósł wraz z dzieckiem, stąd dłuższe regulowane rękawy. Kolejnym warunkiem była długość swetra, marzył mi się taki a'la płaszczyk, ze szlufkami i paskiem. Jeżeli chodzi o długość to plan wykonany, sweter sięga Mai tuż przed kolana, niestety skończyła się brzoskwiniowa włóczka płaszczyk jest ale bez szlufek i paska. Brzoskwiniowa nitka skończyła mi się już na etapie wykańczania kołnierza, stąd też ten jeden kolor, ale to okazało się akurat atrakcyjne :) Nawet myślę o dorobieniu paska właśnie w tym jasnym kolorze, może to dobrze wyglądać.
Reasumując plan został wykonany w 99% - jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Jestem ciekawa czy Wam też się spodoba?
Tak prezentuje się z przodu:

A tak wygląda tył:



Kiedy zaczynałam dziergać sweter w marcu moja córeczka była zdecydowanie mniejsza, stąd taka szeroka plisa, dzięki której ostateczny rozmiar swetra jest większy od zamierzonego.

Jeszcze kilka zbliżeń poszczególnych elementów:





MATERIAŁY:
WŁÓCZKA:   SONATA (50g/147m)  KOLOR - brzoskwiniowy  70% bawełna 30% wiskoza
                         ???                                 KOLOR - kremowy  100% akryl
DRUTY:  KP 4,00
Zużyłam 0,50  kg włóczki co daje 1,470 km co dopisuję do mojego licznika.

Na koniec małe podsumowanie ubiegłego roku, oto co jeszcze udało mi się wydziergać:




                


Dziękuję za Wasze komentarze, za wspólny rok i życzę nam wszystkim by 2014 był bardzo twórczy, by czas płynął wolniej i na wszystko co sobie zaplanujemy go starczyło :)

Mario i Olu: Nie ma za co :) Co róż pojawiają się jakieś nowinki i trzeba się nimi dzielić.
Kasiu: Mi zdarzyło się zapomnieć, że zadałam gdzieś pytanie :) Dlatego ta funkcja jest dla mnie dobra, choć mogłaby być udoskonalona o to, że dostajemy tylko odpowiedź, a nie kolejne komentarze pozostawiane przez inne osoby. Kiedy po naszym komentarzu spływa ich około 100 zaczyna być to uciążliwe.
JolaWu: Cieszę się, że zwróciłam Twoją uwagę na tę nową funkcję, niestety ma wady, które słusznie zauważyła Annette.
Annette: Zgadzam się z Tobą całkowicie, jak słusznie zauważyłaś to wadą tej funkcji jest zalewanie poczty komentarzami innych osób. Jestem dobrej myśli, że zostanie to przez zespół blogera udoskonalone. Zobacz, niedawno w sumie wprowadzono funkcję odpowiedź, potem te powiadomienia, wszystko jest więc na dobrej drodze :) 

niedziela, 17 listopada 2013

75. Sweter dla córeczki cz.2

Choć dziergam od dzieciństwa to muszę przyznać, że najwięcej nauczyłam się przez ostatnie 4 lata w blogowym świecie. I nie chodzi mi tu o wzory, czy te strukturalne czy też wrabiane, ale o samą technikę. Najpierw dzięki Wam "przesiadłam się" z drutów prostych na druty na żyłce i stałam się szczęśliwą posiadaczką kompletu drutów KP. To było tak jakbym całe życie miała malucha i nagle przesiadła się do mercedesa. Potem zaczęłam poznawać możliwości jakie dają te druty. Zaczęłam dziergać od góry metodą bezszwową, poznałam magic loop i się do tej metody przekonałam, a teraz robiąc sweter dla moje córeczki, dziergam dwa rękawy równocześnie. 
Dziękuję dziewczyny, że dzielicie się swoją wiedzą z innymi :)

Mało mnie w tym roku na Różowym Kłębuszku, ale mimo to coś tam cały czas się dzieje na zapleczu :) Wkrótce zaprezentuję Wam sweterek dla Mai, mojego pomysłu. Poniżej mała zajawka. Zdjęcie jest już trochę nieaktualne, bo rękawy są już skończone. Pozostała mi jeszcze plisa na guziki, kołnierz i jak starczy włóczki pasek i szlufki.


Włóczki Warmii: Nie ma za co. Mam nadzieję, że post okaże się przydatny w praktyce. Kiedy zapasy włóczek są większe trochę trudno jest zapanować na nimi :)
Aniam1009: Ja podobnie przechowuję kordonki, też w pudełku jest kolorowo. Cieszę się, że post okazał się pomocny.
Anonimie: Wszystko co miałam do powiedzenia w tym temacie już powiedziałam, proponuję przeczytać dokładnie całą dyskusję.

czwartek, 7 marca 2013

70. Sweter dla córeczki cz.1

Ach stwierdziłam ostatnio, że oprócz szydełkowych bucików, kompleciku na chrzest oraz ocieplacza na szyje, w sumie nic innego nie wydziergałam dla mojej córci, a ma już prawie trzy lata. Czas to zmienić w końcu takie mniejsze formy bardzo szybko się robi.
Na dobry początek postanowiłam wydziergać dłuższy sweter, który będzie idealny pod kurtkę, a na wiosnę będzie służył jako samodzielne okrycie. Będzie rozpinany, do połowy ud a może i dłuższy, z wywijanym rękawem, który będzie w miarę jak Maja będzie rosła odwijany. Będzie miał obowiązkowo warkocze, a i jeszcze w pasie szlufki, przez który przeciągnę pasek do przewiązywania się. Chcę żeby posłużył Mai dłużej niż jeden sezon.
Jak już kiedyś wspominałam mam duże zapasy różnorakich włóczek, niestety większość to akryl, a po dwóch sweterkach z akrylu, które sobie zrobiłam już wiem o czym piszą dziewczyny, które kompletnie zrezygnowały z tego rodzaju nitki. Na własnej skórze przekonałam się, że akryl nie ma za dobrych właściwości termicznych. Nie przepuszcza powietrza, nie odprowadza wilgoci, więc po dłuższym noszeniu pocimy się, choć wcale nie musi być gorąco. Jednak by nie wyrzucać, tego co już mam w szafach postanowiłam poeksperymentować i połączyć do jednego projektu dwie nitki ze sobą, akrylową i bawełnianą. Bawełna poprawi przepuszczalność powietrza i taki sweter będzie zdecydowanie fajniejszy w noszeniu niż taki ze 100% akrylu.
Za mną 28 przerobionych rzędów, wkrótce będę robótkę rozdzielać na rękawy i kadłubek.



Na koniec podsumowanie zabawy w "Przysłowia z branży". Poniżej to co udało się zgromadzić. Najwięcej przysłów zaproponowała Chaga - dzięki serdeczne - jesteś wielka :) A oto co się uzbierało:

Moja propozycja:

"Kto wełny szuka wraca ostrzyżony" 

Od Marioli Wichrowskiej:
"Szukanie igły w stogu siana" 

Od Chagi:
"Po nitce do kłębka" 
"Nie zostawić na kimś suchej nitki" 
"Nić Ariadny"
 "Nić życia jest mieszanym włóknem, dobro i zło przewijają się razem"
"Dochodząc po nitce do kłębka uważaj, żeby się nikomu nie nawinąć"
 "Uderz w stół, a nożyce się odezwą" 
"Kto mało tnie, musi wiele szarpać"
"Przejdzie igła, przejdzie i nitka"

Annette: Cieszę się że broszka z turkusowym akcentem przypadła Ci do gustu :)
Aniu: Miło mi, że broszka Ci się podoba i że Poczta Polska nie zawiodła i  wszystko dotarło :)
Pimposhko: Bez wątpienia temat, który podjęłyśmy to temat rzeka i mam wrażenie, że mogłabym pisać i pisać bez końca:) Po pierwsze nie dziwię się, że interpretując moje wypowiedzi odniosłaś wrażenie, że nienawidzę ludzi o skłonnościach homoseksualnych i mam wobec nich eksterminacyjne plany, nie dziwię się nie dlatego, że w komentarzach używałam słów nienawiści i deklarowałam otwartą wrogość, bo ani razu nie użyłam takiej retoryki nawet tak nie myślę (nie zamierzam nikogo palić na stosie za jego poglądy czy orientację), nie dziwię się dlatego, że jest to właśnie skutek podprogowego działania przeróżnych kampanii prowadzonych przez organizacje LGBT. Ich mechanizm polega na tym, by na każdą krytykę wobec środowisk homoseksualnych reagować oburzeniem, a osoby otwarcie wyrażające swój sprzeciw uznać za homofobów i z gruntu piętnować. Oczywiście z Twoich ust nie usłyszałam słów potępiających moją osobę, za co wielkie dzięki. Zamiast od razu się oburzać podjęłaś dyskusję, w której mam nadzieję może w mikroskopijnej skali ale udaję mi się wytłumaczyć Tobie mój punkt widzenia i dlaczego taki ten punkt jest. Prawda jest taka, że cały czas stwierdzam jedynie fakty, niestety niewygodne dla tych środowisk, ale nadal fakty. Odpowiadając bezpośrednio na każde zadane przez Ciebie pytanie muszę napisać: 
TAK homoseksualizm jest odchyleniem od normy, ponieważ homoseksualistów jest mniej, a dokładnie to ok. 3% populacji, chyba normą to nie jest.
TAK - seks pomiędzy osobami tej samej płci jest wynaturzeniem, właśnie choćby dlatego, że pary tej samej płci nie są stworzone do prokreacji. W sumie zgodnie z nauką kościoła katolickiego seks par heteroseksualnych, który z zamierzenia ma być tylko przyjemnością to GRZECH, ale mimo to nadal będzie  to seks normalny, zgodny z tym jak nas stworzyła natura.
TAK trochę to dziwne jeżeli dorosły facet żyję z mamą i nie potrafi nawiązać relacji z kobietami i wyfrunąć z gniazda, na pewno jest tu jakiś problem natury psychicznej, wynikający z silnych nieprawidłowych relacji mężczyzny z dominującą matką.
TAK ciąża jest stanem odmiennym ale mimo swojej odmienności nadal pozostaje stanem naturalnym.
To naprawdę jest proste i jasne, dlatego kiedy w mediach próbuję mi się wmówić że czarne jest białe lub odwrotnie to mnie to więcej niż lekko irytuje i na to się po prostu wewnętrznie nie mogę zgodzić i dlatego zabieram w tej sprawie głos i w sumie od tego mojego protestu zaczęła się ta cała dyskusja. Krytykuję kampanie która się toczy, szczególnie w ostatnim czasie w Polsce. Wmawia się Polakom, że są homofobami, co jest nieprawdą. Napisałaś że masz wątpliwości, że nasze mózgi są prane przez organizacje gejowskie, może tego nie dostrzegasz bo żyjesz w społeczności w której postrzeganie rzeczywistości już w jakimś sensie zostało spaczone kilka lat temu, może się już o tym nie mówi tak mocno i nie wzbudza to już takich kontrowersji, bo wszystko jest zalegalizowane, ale w Polsce te środowiska mają jeszcze duże pole do popisu i drążą niczym kropla skałę, a akurat teraz zaczął się jakiś zmasowany ich atak. Codziennie w mediach pojawia się jakiś wywiad, program lub artykuł poruszający ten temat. W Warszawie rozwieszono plakaty (akcja bardzo nagłośniona w mediach) promujące homoseksualizm. Plakaty przedstawiają np ojca z synem, czy matkę z córką z napisami "moja córka jest lesbijką, czy adekwatnie mój syn jest gejem, a są zatytułowane "Akcja przeciw homofobii". Tylko pytam się przeciw jakiej homofobii? Wg mnie homofobia byłaby wtedy gdyby te osoby były dyskryminowane ze względu na swoją orientacje seksualną, a tak nie jest, nikt mnie nigdy podczas wywiadu o pracę nie spytał o moją orientacje seksualną. Osobiście uważam, że bardziej dyskryminowana jest rodzina, ja np spotkałam się z pytaniem czy zamierzam mieć dzieci, bo jeżeli tak to kicha z pracą bo oni szukają osoby która jest tylko i wyłącznie skierowana na karierę i gotowa poświęcić całą uwagę pracy - to jest dopiero dyskryminacja, to jest temat do dyskusji - jak pomóc np. młodym matkom wrócić do pracy po urlopie wychowawczym. Jak przekonać pracodawcę, że moje dzieci będą kiedyś finansować jego emeryturę i że właśnie w dzieciach jest bogactwo narodu. Ja natomiast mam wrażenie, że obecnie w Polsce nic nie jest ważne, nie ma tematu gospodarki, kryzysu w służbie zdrowia czy fatalnego stanu dróg po zimie, codziennie się klepie jedno, jacy Ci homoseksualiści są pokrzywdzeni przez państwo i jak im ciężko żyć w Polsce. Posłowie lewicy krzyczą ze szklanego ekranu, że w UE jesteśmy postrzegani jako najbardziej homofobiczny naród, co jest pustym hasłem ponieważ w Polsce nikt za homoseksualizm nie obcina głowy. Jedynie jako naród najnormalniej nie popadamy w paranoje, zachowujemy zdrowy rozsądek i nie dajemy wejść sobie na głowę rozkrzyczanej mniejszości. Bo chyba na tym polega demokracja na prawie większości. A nic nie zmieni faktu, że to środowisko to max 3% populacji. Dlaczego w innych kwestiach kiedy np. zostaje w sejmie przegłosowany jakiś projekt, słyszymy hasło - wygrała demokracja - większość była za. A w przypadku ostatnich wydarzeń w sejmie i odrzuceniu projektów o legalizacji w Polsce związków partnerskich, krzyczy się o dyskryminacji, homofobii posłów, którzy byli przeciw, tworzy się dosłownie listy wstydu na które wpisuje się nazwiska posłów będących przeciw, a tak naprawdę te osoby są bohaterami, ponieważ nie dały się zastraszyć, zawalczyły o Polską rodzinę i tak naprawdę przyszłość naszego kraju. Po prostu wygrała demokracja, co niestety niektóre środowiska nie mogą przełknąć. Dlaczego piszę o bohaterstwie tych osób, może trochę pompatycznie, wystarczy zerknąć do czego na zachodzie doprowadziła liberalizacja prawa w tych kwestiach oraz zbytnia swoboda obyczajowaPowinniśmy uczyć się na błędach naszych sąsiadów. Kraje bardzo liberalne jak Holandia, Francja, Szwecja, Norwegia, Anglia, Niemcy borykają się z kryzysem demograficznym. Poza tym nie rozumiem dlaczego jeżeli mamy demokrację, mamy poddawać się presji mniejszości. Mniejszości w każdym kraju jest oczywiście mnóstwo i każdą mniejszość należy szanować, oczywiście ułatwiać im funkcjonowanie w Państwie, ale nadal zachowując prawo do decydowania o kształcie państwa dla większości. Dlaczego homoseksualistów mamy traktować w sposób uprzywilejowany. Obecnie jak wspomniałam wyżej, walczą o możliwość zawierania w Polsce związków partnerskich a my mamy się na to zgodzić. Idąc tym tokiem myślenia jeżeli mniejszość niemiecka wystąpi o to by w Polsce językiem urzędowym był niemiecki to co powinniśmy na to przystać, bo inaczej ta mniejszość poczuje się dyskryminowana?
Spytałam Cię o to czy jesteś za adopcją dzieci przez pary homoseksualne, zdaję sobie sprawę że trudno Ci odpowiedzieć, na pewno jak sama zostaniesz mamą będzie to dla Ciebie jednoznaczne. Ja jestem przeciwna, uważam że każdy człowiek ma prawo do prawdziwej pełnej rodziny, w której jest mama i tata. Oddawanie dzieci parom homoseksualnym, sprawia że dzieci traktuje się przedmiotowo. Elton John ma ze swoim partnerem 2 synów urodzonych przez surogatki, pomijam fakt moralności tych kobiet ale zastanówmy się jakiej orientacji będą Ci chłopcy w przyszłości, którzy w okresie kształtowania się w nich zachowań społecznych będą świadkami współżycia dwóch mężczyzn ze sobą, jeżeli to prawda że homoseksualizm jest kwestią genów (co, im bardziej się wczytuję w temat, przestaje być dla mnie wiarygodne, a nawet ostatnio się dowiedziałam, że wykreślenie homoseksualizmu z listy zaburzeń psychicznych było wynikiem plebiscytu a nie wiarygodnych badań) to 50% że będą również gejami, jeżeli okaże się że przeważyły geny matki to i tak Ci chłopcy będą mieli problemy w nawiązaniu relacji z kobietami ponieważ nie mieli prawidłowego wzorca w rodzinie. Osobiście bardzo mi przykro jak myślę o tych dzieciach, nie odmawiam Eltonowi i jego partnerowi miłości jaką na pewno darzą te dzieci, ale w jakimś sensie skrzywdzili swoich synów już na starcie, odebrali im coś nienamacalnego - więź, którą dziecko, może nawiązać tylko z matką. Moi przeciwnicy powiedzą - ale oni tez mają prawo do szczęścia, do uczucia rodzicielstwa, ja uważam jednak to nie za prawo do szczęścia a za czysty egoizm. 
Ostatnio Jodie Foster wyznała publicznie, że jest lesbijką i że żyła w związku z kobietą 20 lat, robi to na mnie pozytywne wrażenie bo w świecie showbiznesu i holywoodzkiego blichtru raczej ciężko stworzyć trwały związek już z samego założenia. Z drugiej strony nie rozumiem tego ekshibicjonizmu i potrzeby publicznych intymnych wyznań. Jodie ma dwóch synów, którzy od urodzenia wychowywani byli przez dwie mamy, zobaczymy jak potoczą się ich losy - życzę im oczywiście szczęścia, ale również jak w przypadku opisanym powyżej, mam duże wątpliwości, nigdy nie mieli wzorca ojca i w przyszłości będzie im trudną odegrać tę życiową rolę męża i ojca w związku z kobietą. Wracając do samej Jodie okazało się, ze jej orientacja ma podłoże również w przeważającej większości psychiczne. W jej domu rodzinnym relacje pomiędzy matką a ojcem nie były najlepsze, ostatecznie porzucił on rodzinę a matka związała się z inną kobietą. Brat Jodie wyznał, że matka przedstawiała jego siostrom mężczyzn w bardzo złym świetle. Najmłodsza Jodie, która urodziła się już po odejściu z domu ojca, mająca za jedyny wzorzec rodziny dwie kobiety plus dodatkowo, przez cały okres kształtowania się psychiki otrzymująca sygnały, że relacje z mężczyznami kończą się zawsze negatywnie, powieliła schemat zaobserwowany w dzieciństwie w swoim dorosłych życiu. Jeżeli chodzi o Twoją znajomą, która związała się z kobietą po tym jak uwolniła się z toksycznego związku, to uważam że przeszła z jednej skrajności w drugą, i że ani widok agresywnego ojca ani związek matki z inną kobietą nie jest zdrowy dla jej dzieci. Cały czas otrzymują sygnały, które w przyszłości sprawią im trudności w budowaniu trwałego związku. Bez wątpienia postawiła na siebie i swoje szczęście. Myślę, że biorąc pod uwagę, że piszesz że macie dość bliskie relacje, będziesz naocznym świadkiem jak potoczą się losy jej dzieci w przyszłości i jakich dokonają wyborów. Związki homoseksualne posiadające dziecko, w pewien sposób generują kolejne pokolenie homoseksualne.
Napisałaś, że czułabyś się lepiej gdybyś wiedziała, że dziecko ma dwóch tatusiów niż tatusia alkoholika. Ani dwóch tatusiów ani jeden alkoholik to nie jest to co potrzebne jest dziecku do prawidłowego rozwoju, Państwo więc powinno chronić małych obywateli przed znalezieniem się w każdym z tych środowisk. I jeżeli chodzi o kwestię rodzin patologicznych z problemami alkoholowymi to w jakimś mały sensie ta ochrona jest, to w przypadku adopcji dzieci przez pary homoseksualne czyli tak naprawdę swego rodzaju patologii, te  patologie chcę się zalegalizować.
Porównywanie walki homoseksualistów o swoje prawa z walką sufrażystek, uważam za nietrafne, nie tylko z powodu tego o co walczyły wówczas kobiety a czego domagają się środowiska homoseksualne teraz. Wówczas, kobiety walczyły o prawa obywatelskie, natomiast osoby homoseksualne jak najbardziej posiadają prawa obywatelskie - mogą głosować, mogą swobodnie wypowiadać się, mają prawo do darmowej służby zdrowia, mają pełen dostęp do edukacji itp. Poza tym sufrażystki, nie miały takiego lobby i nawet połowy tych narzędzi, który obecnie dysponują ugrupowania LGBT.
Nie wiem czy odpowiedziałam na wszystkie Twoje pytania :) ale mam nadzieje że w większości tak. Bez wątpienia patrzymy na ten sam temat inaczej, ja osobiście nie czuję potrzeby przekonywania kogoś do swoich racji, raczej chciałabym aby każdy był szczery wobec siebie, ja bynajmniej staram się i nie udaję że mi coś pasuję tylko dlatego, że nie wypada mieć innego zdania. Pozdrawiam Cię serdecznie.