Rok temu przed świętami Bożego Narodzenia zrobiłam coś co miało być naszyjnikiem, ale nie bardzo wyglądało, więc powinno zostać bransoletką, ale trafiło do pudła :)
Do tego wytworu miałam ogromny sentyment - to była moja pierwsza praca z tzw. piętnastek, a w dodatku wykonana według własnego wzoru na 30 koralików w rzędzie. Śmiem twierdzić, że nigdy więcej nie porwę się na takie szaleństwo :) Żal mi więc było, iż leży bez sensu w pudle i nie wychodzi na światło dzienne ...
W noworoczny dzień przyszła więc pora na mobilizację i próbę ratowania wytworu :)
W efekcie twór został spłaszczony, dorobiłam mu kołnierzyk z jednej i drugiej strony, wcisnęłam w walizkowe zapięcie, które obkoralikowałam, dodałam magnetyczne kulkowe zapięcie i gotowe!
Początkowo chciałam uniknąć spłaszczania, gdyż widoczny jest wówczas tylko fragment wzoru, jednakże lepszy rydz niż nic, więc do woli można się en face delektować reniferem i fragmentami śnieżynek :)
Dla przypomnienia i zobrazowania różnicy - poprzednia wersja:
I po metamorfozie :)
Bransoletka jest dość szeroka - ma około 2,3 cm szerokości, więc ewidentnie rzuca się w oczy.
Dla porównania sfotografowałam ją z ostatnio pokazaną bransoletką z koralików w rozmiarze 11, wykonaną według wzoru na 20 koralików w rzędzie (2 cm szerokości).
I jak - udała się metamorfoza?
Pozdrawiam ciepło :)
Dziękuję za odwiedziny, choć mam cichą nadzieję, że jeszcze się tu spotkamy.
Wszystkie zdjęcia i prace, które tu publikuję, są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, zawsze o tym informuję.
Jeśli chcesz je wykorzystać, podaj proszę ich źródło. Dziękuję.
Wszystkie zdjęcia i prace, które tu publikuję, są mojego autorstwa. Jeśli jest inaczej, zawsze o tym informuję.
Jeśli chcesz je wykorzystać, podaj proszę ich źródło. Dziękuję.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą święta. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą święta. Pokaż wszystkie posty
piątek, 9 stycznia 2015
niedziela, 8 grudnia 2013
Xmas :)
Miało być tak pięknie ... Wyrysowałam wzór, z którego byłam zadowolona, nawlokłam i przerobiłam sporą ilość koralików w rozmiarze 15, a efekt daleki od moich oczekiwań.
Przede wszystkim już wiem, że 30 (nawet tych najdrobniejszych) koralików w rzędzie, nie pasuje mi na bransoletkę. Jak dla mnie jest za gruba i nie układa się zbyt ładnie. Po drugie, jak zabraknie koralików w trakcie nawlekania, nie należy się spieszyć i myśleć, że jakoś to będzie, tylko spokojnie zamówić braki i nawlec je po ludzku, a potem przerobić od początku do końca. Ale niecierpliwość moja wzięła górę i w rezultacie po serii kilku pomyłek, poddałam się i nie byłam w stanie nawlec brakującej partii.
Tym oto sposobem bransoletka marzeń, stała się niezbyt fortunnym naszyjnikiem i pewnie pójdzie pod nożyczki (chyba, że się przekonam, że jednak nie), ale żal mi było nakładu pracy, jaki w to włożyłam, więc zdecydowałam się Wam to pokazać.
Poza tym pochwaliłam się Kasi, że takie oto "cusik" dziergam i nie miałam wyjścia, musiałam jej pokazać efekt końcowy :)
Nie ma jednak tego złego :) Już wiem, że "piętnastki " nie takie straszne; że na bransoletkę najwięcej 20 koralików w rzędzie w tym rozmiarze mnie zadowoli i że lepiej nie mieć zbyt dużych oczekiwać względem swoich prac. Łatwiej wówczas przeżyć rozczarowanie.
I oczywiście na koniec, przyznaję się, że do stworzenia te świątecznej biżuterii zainspirowała mnie bransoletka Agnieszki :)
Mam nadzieję, że z następnej rzeczy, którą pokażę będę nieco bardziej zadowolona. Muszę więc wybrać z kolejki, coś na poprawę nastroju :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Przede wszystkim już wiem, że 30 (nawet tych najdrobniejszych) koralików w rzędzie, nie pasuje mi na bransoletkę. Jak dla mnie jest za gruba i nie układa się zbyt ładnie. Po drugie, jak zabraknie koralików w trakcie nawlekania, nie należy się spieszyć i myśleć, że jakoś to będzie, tylko spokojnie zamówić braki i nawlec je po ludzku, a potem przerobić od początku do końca. Ale niecierpliwość moja wzięła górę i w rezultacie po serii kilku pomyłek, poddałam się i nie byłam w stanie nawlec brakującej partii.
Tym oto sposobem bransoletka marzeń, stała się niezbyt fortunnym naszyjnikiem i pewnie pójdzie pod nożyczki (chyba, że się przekonam, że jednak nie), ale żal mi było nakładu pracy, jaki w to włożyłam, więc zdecydowałam się Wam to pokazać.
Poza tym pochwaliłam się Kasi, że takie oto "cusik" dziergam i nie miałam wyjścia, musiałam jej pokazać efekt końcowy :)
Nie ma jednak tego złego :) Już wiem, że "piętnastki " nie takie straszne; że na bransoletkę najwięcej 20 koralików w rzędzie w tym rozmiarze mnie zadowoli i że lepiej nie mieć zbyt dużych oczekiwać względem swoich prac. Łatwiej wówczas przeżyć rozczarowanie.
I oczywiście na koniec, przyznaję się, że do stworzenia te świątecznej biżuterii zainspirowała mnie bransoletka Agnieszki :)
Mam nadzieję, że z następnej rzeczy, którą pokażę będę nieco bardziej zadowolona. Muszę więc wybrać z kolejki, coś na poprawę nastroju :)
Pozdrawiam serdecznie :)
piątek, 29 marca 2013
Alleluja!
Wydaje się, że dopiero co minęły jedne, a tu już następne Święta świętujemy :)
Co prawda marzyłam - nie ja jedna zapewne - że będzie mocno wiosennie - ciepło, słonecznie i tak jakoś bardziej przytulnie, ale...
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma :)
Więc nie grymaszę, tylko składam Wam serdeczne i szczere życzenia.
Wszystkiego dobrego dla Was i Waszych rodzin!
P.S. Pewnie niektóre z Was rozpoznały tę pocieszną owieczkę :)
Powstała oczywiście dzięki udostępnieniu wykroju przez Magdę.
Pozdrawiam serdecznie
Asia
Co prawda marzyłam - nie ja jedna zapewne - że będzie mocno wiosennie - ciepło, słonecznie i tak jakoś bardziej przytulnie, ale...
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma :)
Więc nie grymaszę, tylko składam Wam serdeczne i szczere życzenia.
Życzę Wam, aby czas Wielkiej Nocy był dla Was po prostu pełen miłych wzruszeń, ciepłych myśli i radosnych, pogodnych chwil.
Wszystkiego dobrego dla Was i Waszych rodzin!
P.S. Pewnie niektóre z Was rozpoznały tę pocieszną owieczkę :)
Powstała oczywiście dzięki udostępnieniu wykroju przez Magdę.
Pozdrawiam serdecznie
Asia
sobota, 22 grudnia 2012
Jest taki dzień...
Jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy
Dzień, zwykły dzień, w którym gasną wszelkie spory
Jest taki dzień, w którym radość wita wszystkich
Dzień, który już każdy z nas zna od kołyski
(K. Dzikowski, S. Krajewski)
Asia
Renifer powstał w świątecznym szale z wykroju, zamieszczonego przez Ilę na swoim blogu: http://szmacianecudenka.blogspot.com/2012/12/wykroj.html
Oczywiście jest zupełnie inny niż reniferki autorstwa "blogowej koleżanki", ale na tym właśnie polega magia szycia. Zwłaszcza ręcznego :)
A powyżej pokazałam jeszcze ostatnie w tym roku kartki, jakie udało mi się wykonać w trakcie muzealnych warsztatów świątecznych (02.12.2012).
P.S. Pierniki z "kartki" zjedzone :)
Wszystkiego dobrego!
poniedziałek, 26 listopada 2012
We wish you a Merry Christmas!
Rzecz będzie o świątecznych życzeniach, tym bardziej że sezon na takowe powolnymi krokami właśnie się zbliża.A konkretnie o sposobach ich przekazywania.
Jestem w tej dziedzinie tradycjonalistką - nie wyobrażam sobie niewysłania kartki do najbliższych, czy przyjaciół, z którymi - z uwagi na odległości - kontakt mam ograniczony. Dlatego przed każdymi świętami idę na pocztę, kupuję znaczki i puszczam w świat kartki. Kartki, które od jakiegoś czasu robimy z J. własnoręcznie. To doprawdy bardzo miłe zajęcie, poprzez które wyrażamy swój ciepły stosunek do ich odbiorców, no i wkręcamy się w magię świąt :)
Robienie kartek nie jest trudne - wystarczy papier, nożyczki, klej i wyobraźnia, która podpowie, co dalej.
Poniżej - na dowód - kartki wykonane przez M.i J. (7 i 11 lat):
W tym miejscu zapraszam również na świąteczne warsztaty do rzeszowskiego muzeum, w trakcie których dzieci (i nie tylko) będą miały okazję stworzyć gliniane, papierowe, czy "opłatkowe" ozdoby choinkowe, kartki i inne świąteczne dodatki (aniołki, bombki, co kto lubi).
Szczegóły odnośnie warsztatów: http://www.muzeum.rzeszow.pl/node/285
Jestem w tej dziedzinie tradycjonalistką - nie wyobrażam sobie niewysłania kartki do najbliższych, czy przyjaciół, z którymi - z uwagi na odległości - kontakt mam ograniczony. Dlatego przed każdymi świętami idę na pocztę, kupuję znaczki i puszczam w świat kartki. Kartki, które od jakiegoś czasu robimy z J. własnoręcznie. To doprawdy bardzo miłe zajęcie, poprzez które wyrażamy swój ciepły stosunek do ich odbiorców, no i wkręcamy się w magię świąt :)
Robienie kartek nie jest trudne - wystarczy papier, nożyczki, klej i wyobraźnia, która podpowie, co dalej.
Poniżej - na dowód - kartki wykonane przez M.i J. (7 i 11 lat):
W tym miejscu zapraszam również na świąteczne warsztaty do rzeszowskiego muzeum, w trakcie których dzieci (i nie tylko) będą miały okazję stworzyć gliniane, papierowe, czy "opłatkowe" ozdoby choinkowe, kartki i inne świąteczne dodatki (aniołki, bombki, co kto lubi).
Szczegóły odnośnie warsztatów: http://www.muzeum.rzeszow.pl/node/285
sobota, 10 listopada 2012
Idą, idą święta ;)
W odpowiedzi na specjalną zachętę ze strony K. :) - choć do świąt jeszcze troszkę...
Miał być renifer - w formie biżuterii, ma się rozumieć. Z sutaszem w tym temacie byłby problem, zwłaszcza że czasu brak :( Ale i takiego wyzwania nie wykluczam ...
Ale przypomniałam sobie, że kiedyś, kiedyś robiłam broszki filcowe i renifer z tej materii byłby jak znalazł :)
A poniżej wcześniejsze twory (nieco już "znoszone"), których właścicielką jest J. rzecz jasna:
Pomysł na taką sylwetkę kota zaczerpnęłam z jednej z galerii internetowych - było to już bardzo dawno, więc niestety nie pamiętam, o jaką chodzi.
Miał być renifer - w formie biżuterii, ma się rozumieć. Z sutaszem w tym temacie byłby problem, zwłaszcza że czasu brak :( Ale i takiego wyzwania nie wykluczam ...
Ale przypomniałam sobie, że kiedyś, kiedyś robiłam broszki filcowe i renifer z tej materii byłby jak znalazł :)
A poniżej wcześniejsze twory (nieco już "znoszone"), których właścicielką jest J. rzecz jasna:
Pomysł na taką sylwetkę kota zaczerpnęłam z jednej z galerii internetowych - było to już bardzo dawno, więc niestety nie pamiętam, o jaką chodzi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)