Ja dziś między kuchnią a salonem zalatana jestem i końca nie widać i pewno nie będzie bo by musieli się chyba wszyscy wyprowadzić .Wyobraźcie sobie model rodziny tzw. włoskiej;) Dużo ,głośno i każdy wymachuje rękoma Tak to moja rodzina wielka krzykliwa i ja wcale nie lepsza też głośna;)))Będzie nam potrzebny kiedyś wielki stół .Ale nadchodzą już dni spokojne,powoli uporałam się ze wszystkim choć w tym roku jakoś bardzo to późno nastąpiło .Zaczynam powoli działać w kuchni bo z bloga mojego kulinarnego dochodzą mi wieści ze tam też na mnie czekają a ja tylko w różanym siedzę .Tak ,że będę teraz kucharzyć może co dobrego wymyślę na te święta to się pochwalę.
A tym czasem uciekam dalej walczyć i zostawiam moje ostatnie prace w tym roku jeśli chodzi o masę solną
Aniołek powyżej poleci do wychowawczyni .3 aniołki juz w przedszkolu ale nie zdążyłam zdjęć zrobić
Te dwa zapakowane bo oczywiście zdjęć też nie zrobiłam a dużo ich było i mam nadzieję ,że będą dbać o swoich podopiecznych
czerwonych też się nalepiłam jeden mi się ostał bo przy pakowaniu urwałam mu aureolkę ,chyba wolał zostać ze mną;)
A tu pirat na specjalne zamówienie dla jednego wnuczka :)jeszcze nie mojego hihi
I nowe dzieło a będzie ich więcej,bluza bawełniana z namalowana piratką.W roli modelki mój syn hehe zgodził się pod warunkiem że nie pokażę twarzy;))) Bluza bawełniana cieplutka i miła .rozm 140cm zapraszam chętnych
do pracowni
Miłego weekendu wszystkim życzę .
Katka:)