Pokazywanie postów oznaczonych etykietą smash. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą smash. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 16 czerwca 2013

wyniki konkursu Tores!

Witajcie w niedzielne popołudnie! Przerywamy na chwilę leniuchowanie, żeby ogłosić wyniki konkursu, w którym nagrodą jest domowej roboty smash zrobiony przez naszą gościówę - Tores.



Macie głowy pełne szalonych pomysłów dlatego miałyśmy nie lada problem z wybraniem zwyciężczyni. Same zobaczcie jaką kopalnią wiedzy są Wasze komentarze --->klik.
Ostatecznie zdecydowałyśmy, że nagroda poleci do... Shiart! Bardzo spodobały nam sie Twoje pomysły na wykorzystanie różnych metalowych elementów. Prosimy o kontakt: przyklejto@gmail.com



A już jutro rusza czerwcowy tydzień tematyczny. Do przygarnięcia będzie kolejna wypasiona nagroda!
Do jutra!

sobota, 1 czerwca 2013

Złap to!] Smash domowej roboty - dodatki vol. 2



Wczoraj Tores pokazała nam, jak zastąpić oryginalny notes SMASH cudeńkiem domowej roboty. Ale ta marka nie kończy się na drogich zeszytach. Producent wymyślił jeszcze masę kolorowych dodatków, które niezmiernie cieszą oko i mają ułatwić atrakcyjne zapełnianie notesu. Znów jednak pojawia się kwestia ceny. Tymczasem wiele z tych dodatków można godnie zastąpić zupełną taniochą. Dziś Tores opowie nam o swoich alternatywach dla tych cudeniek.


Oryginalne SMASHe posiadają całą masę dodatków, służących ozdabianiu wpisów – są to m.in. kolorowe samoprzylepne karteczki z obrazkami/napisami, kolorowe spinacze, taśmy ozdobne, karteczki do journalingu, pisaki itp. Nie ma przepisu, że trzeba wykorzystywać wyłącznie specjalne, dedykowane elementy, wobec czego bez skrupułów sięgamy po to, czym już dysponujemy w naszych skrapowych zapasach: tagi, karteczki do journalingu, tekturowe elementy z zestawów „die-cuts”, papierowe kształty wycięte z papierów skrapowych, naklejki, kwiatki, stemple, taśmy itp. Ale możemy też sprawić sobie do pamiętników handmade specjalne dodatki, po które wyruszamy nie gdzie indziej, tylko na dział papierniczy dowolnego supermarketu. Z moich doświadczeń wynika, że najlepiej zaopatrzony jest Auchan, ale tym razem wybrałam się akurat do Carrefoura i znalazłam tam:
-        karteczki samoprzylepne post it w różnych kolorach i rozmiarach, w tym karteczki w kształcie kwiatka, motylka itp. (za 1,39 zł);


 -        kolorowe spinacze biurowe (duże 2,59 zł za 20 sztuk i standardowe po 1,99 zł za 80 sztuk). Możemy dodatkowo je ozdobić przyczepiając chorągiewkę z papieru, taśmy ozdobnej albo zwykłej „mlecznej” taśmy samoprzylepnej (2,99 zł);
-        całą ścianę cienkopisów/żelopisów w wielu kolorach (komplet sześciu cienkopisów – 8,99 zł), które piszą naprawdę tak samo dobrze, jak dedykowane pisaczki SMASHowe;


-        brokaty w kleju;
-        najrozmaitsze farby;
-        notesiki z kartkami w kolorową kratkę, różnej wielkości, idealne do journalingu (1,69 za sztukę) – obrazek z kotkiem można urwać/wyciąć/zasłonić, jak akurat nie pasuje;


 -        naklejki na zeszyty (nadają się do journalingu);
-        a dla miłośników gadżetów „2 w 1” znalazłam nawet pisak-zakreślacz z mini post-itami (kupiłam sobie zielony, ale były jeszcze różowy i żółty – 8,49 zł).


Oprócz tego na działach papierniczych można upolować:
-        taśmy ozdobne (błyszczące);
-        koperty różnej wielkości (często też ozdobne – świetne na bazy i na schowki);
-        plastikowe szablony do odrysowywania liter, cyfr i rozmaitych kształtów, w różnych rozmiarach (ceny od 89 gr za mały szablon z alfabetem);
-        pisaki ze stempelkami (na pewno są w Ikei, bywają w Lidlu);
-        mnóstwo innych skarbów.

Polecam również porządne specjalistyczne sklepy papiernicze, z tym, że tam może być nieco drożej, za to znajdziemy np. białe żelopisy, kolorowe kartony itp. Osobom lubiącym naklejki mogę jeszcze polecić genialną gazetkę dla dzieci „Stick it” - kosztuje 9,99 zł i zawiera zawsze ok. 600 różnych naklejek, w zależności od tematu aktualnego wydania – w tym zawsze znajdą się jakieś fajne napisy, kwiatki itp. :)

 ...................
I jak, spodobała się Wam idea taniego smashowania? Nas Tores szalenie zainspirowała. Dziękujemy!

A teraz obiecywana niespodzianka!
Mamy dziś dzień dziecka, a że wszystkie jesteśmy przecież dzieciakami (bawimy się farbami, stempelkami, naklejeczkami, wyklejamy kartki dla najbliższych - istne przedszkole!), to należy się podarunek.
Tores w szale tworzenia przygotowała jeden smash, który chce podarować nam na przyklejowy konkurs. 
A gdyby tego było mało, nasza gościówa dorzuci też garść fajowych dodatków. Czy może być lepiej?
Co zrobić, żeby wygrać? Napiszcie w komentarzu pod tym postem pomysł na choćby jeden twórczy dodatek do takiego notesu. Na pewno pomysły Tores Was zainspirują. Zgłaszać się możecie do 8 czerwca do północy. Spośród odpowiedzi nasze niezwykle obiektywne jury postara się wybrać najciekawszy pomysł na przyklejowy dodatek do smasha. 
Będzie nam też bardzo miło, jeśli wspomnicie o konkursie Przyklej to! i Tores na swoich blogach.
Poznajcie nagrodę:



piątek, 31 maja 2013

[Zrób to!] Smash domowej roboty vol. 1



Ostatnio coraz częściej zdarza się, że nasze czytelniczki sypią jak z rękawa niesamowitymi pomysłami na posty. Uwielbiamy takie chwile, gdy same piszecie do nas z pomysłami i proponujecie, że odwalicie na nas całą robotę! A tak na serio, to bardzo często nijak nie potrafiłybyśmy opracować niektórych tematów i cieszymy się, gdy ktoś chce to zrobić porządnie pod przyklejową banderą. 
Tak było właśnie z propozycją Tores, która zaproponowała nam gorący ostatnio temat - SMASH. Być może nie każda z Was spotkała się z tą marką, ale występują pod nią bardzo fajne zeszyty (często tematyczne, np. ślubny albo kuchenny), w których na różnych szalonych i kolorowych stronach można szaleć, kleić, bazgrać, wklejać foty i pamiątki. Co tylko sobie zamarzycie. Problemy są dwa. Jednym jest cena, a drugim... hmmm... oryginalność. No bo przecież każda z nas może kupić taki sam notes. Dlatego Tores zaproponowała zrobienie smasha taniego i wyjątkowego.

 
Ostatnio skrapowy światek ogarnęła moda na smashowanie – czyli tworzenie skrapowych pamiętników w specjalnych zeszytach SMASH. Oryginalne, firmowe zeszyty i dodatki są oczywiście drogie, bo skoro można na czymś zarobić, to czemu nie, ale jest też dobra wiadomość – smashować można dużo taniej, zastępując oryginały wytworami własnych rąk oraz chińskiej gospodarki. W dzisiejszym artykule chcę Wam pokazać, jak się do tego zabrać.

Zaczniemy od początku, czyli od bazy naszego pamiętniczka. Orygnalny SMASH to dość gruby, ładnie oprawiony zeszyt, w którym karty zrobione są ze sztywnego papieru, dokładnie takiego, jak papiery skrapowe, więc nie ma najmniejszego problemu ze zrobieniem samodzielnie podobnego zeszytu. Z naszych pudeł na ścinki i papiery wybieramy/docinamy kawałki w takim rozmiarze, jaki nam pasuje (powiedzmy, że 15x20 cm) – przekładając je mniejszymi karteczkami z ciekawymi wzorami, kopertami (które wykorzystamy później jako schowki na pamiątkowe drobiazgi), foliowymi przekładkami, tekturkami z zestawów stempli (stemple i maski Primy mają obłędnie fajne tekturki), kartkami na których testowaliśmy farby, mgiełki czy stemple, itp.


 

Dodatkową zaletą takiego samodzielnego składania jest to, że możemy wybrać sobie kolory/wzory/wielkość papierów w zależności od planowanego przeznaczenia zeszytu. Oprócz (albo zamiast) papierów skrapowych możemy wykorzystać kartki z kolorowego bloku technicznego (2,99 zł za 10 kart A4) – są odpowiednio sztywne. Jeśli wybraliśmy dużo gładkich papierów, np. kartki z bloku, zabieramy się do ich wstępnego ozdobienia: kilka ulubionych stempli, parę chlapnięć farbą, jakieś mazanie cienkopisem tu i tam – sami będziecie zaskoczeni, jak dobrze później te „wstępne” ozdoby uzupełniają wpisy w pamiętniku!



Po złożeniu bazy dodajemy jej jakąś okładkę, najlepiej jeszcze trochę sztywniejszą (beermata, tektura) i łączymy całość. Oczywiście najłatwiej byłoby zeszyt zbindować, ale nie każdy ma dostęp do bindownicy, więc w grę wchodzą jeszcze kółka do spinania albumów. Mają one tę zaletę, że później w każdej chwili można do zeszytu dołożyć dodatkowe karty, usunąć te, które nam nie pasują, albo po prostu zmienić ich kolejność. Natomiast najprostszą i dostępną już naprawdę dla każdego metodą połączenia bazy jest po prostu jej związanie wstążką/sznurkiem (robimy w kartach dziurki zwykłym dziurkaczem biurowym i przeciągamy przez nie sznurek).


 Przyszedł mi do głowy jeszcze jeden pomysł na połączenie kart w całość – wpięcie do segregatora! Taki sposób ma mnóstwo zalet, zaczynając od możliwości dowolnego i bardzo wygodnego przekładania/dokładania kart, a kończąc na wygodzie późniejszego przeglądania. No i okładkę można sobie elegancko ozdobić.

Jeśli wolicie, żeby zeszyt, w którym tworzycie pamiętnik, był dla Was niespodzianką – można umówić się w kilka osób i zrobić wymianę smashów własnej roboty, świetna zabawa gwarantowana (zresztą zabawa jest świetna również przy tworzeniu zeszytu dla siebie – ja robiąc jeden na swoje potrzeby przy okazji zmontowałam jeszcze dwa inne, bo nie mogłam się powstrzymać). Gotowe bazy mogą wyglądać np. tak:



..................................
Jak Wam się podoba smash Tores? My jesteśmy zachwycone. W takim zeszycie można opisywać ważne wydarzenia albo zrobić z niego obrazkowy pamiętnik. Może też stać się bazą albumu albo np. zeszytu na przepisy. Co tylko przyjdzie Wam do głowy.
A teraz dobre wieści. Nie żegnamy się jeszcze z Tores. Jutro, w dniu naszego ulubionego święta - dnia dziecka - Tores opowie jeszcze o dodatkach do smasha. Te oryginalne, firmowe kosztują masę kasy. Ale nasza gościówa znalazła wiele ciekawych alternatyw. Będzie też bardzo fajna niespodzianka, ale o tym na razie ćśśśśśśś. Nie możecie tego przegapić!