Ostatni dzień wczesnomajowego lenistwa... Jak go spędzacie? Może na scrapowaniu? Mamy małą podpowiedź dla tych, którzy zaplanowali na dziś wykorzystanie metody embossingu a nie są w posiadaniu nagrzewnicy. Pamiętacie naszą wymianę doświadczeń związaną z
embossingiem suszarką do włosów? Dziś będziemy kontynuować temat.
Monia podzieliła się z nami efektami swojego doświadczenia pt.: embossing żelazkiem. Oddajemy głos naszemu gościowi.
Zbliża się sezon komunijny, mam jedną komunię u siebie w rodzinie, zależało mi żeby te ozdoby były eleganckie, ale jednak szkoda było mi wydać 5 dych, nie wiem jak długo będę z tego korzystać - 50 złotych to kupa kasy. Czym i czy w ogóle da się zastąpić nagrzewnicę?
Po wielu godzinach spędzonych na myśleniu, badań laboratoryjnych, prób zastąpienia nagrzewnicy suszarką, udało się w końcu ustalić, że
puder równie dobrze można podgrzać na żelazku lub pod nim ;)
Poniżej fotorelacja z przebiegu doświadczenia.
Na początku ozdobiłam tekturkę.
Bezbarwny tusz i obsypanie pudrem, tak to wygląda przed podgrzaniem, różni się trochę kolorem.
I podgrzewamy :)
Dało radę.
I pieczątka.
I na koniec małe obserwacje:
WADY:
- każdy kontakt z tym urządzeniem powoduje ryzyko oparzenia, wiadomo.
- jeśli duża ilość pudru zostanie na żelazku, to niestety - trzeba skrobać. Inna rzecz, że trzeba się postarać, żeby coś się rozsypało.
- mniej wygodne: gabaryty żelazka i małej nagrzewnicy znacznie się różnią.
ZALETY:
- zaoszczędzenie ok. 50 zł. Koszty wykonania ozdób tą metoda spadają z ok 75, 80 zł do 25.
- metoda równie szybka i efektywna.
I mimo, że wad wyszło więcej niż zalet to głównie liczy się fakt, że zawsze są jakieś opcje, dla chcącego nic trudnego, jak to mówią. Nie trzeba z czegoś rezygnować tylko z powodu braku kasy.
Dziękujemy Moni za podzielenie się efektami doświadczenia :)
Przypominamy, że jeszcze dziś do końca dnia macie czas na zgłaszanie swoich prac z mapą. Do zgarnięcia czeka nagroda! Szczegóły znajdziecie
tu --->klik.
Wszystkiego najlepszego z okazji Międzynarodowego Dnia Scrapbookingu!