Wakacjujecie? Nasza główna dowodząca - Dżesika wyjechała na dwumiesięczny obóz scrapowy na Grenlandię, gdyż nie do zniesienia są dla niej letnie upały w L.A.. W związku z brakiem nadzoru szefostwa nasza ekipa postanowiła przenieść się na hamaki. Działamy czynnie w innych aktywnościach niż scrapowanie: przewracanie się z boku na bok oraz sięganie po drinki z parasolką. Na szczęście jesteście Wy! Ślecie do nas swoje super prace i pomysły. Dziękujemy. Dziś przedstawiamy naszego wakacyjnego gościa - Humę, która zawędrowała do sklepu budowlanego.
Ostatnio krocząc sobie spokojnie poprzez labirynt sklepu
budowlanego i z różnymi pierdołami do wyposażenia wnętrz, moje oczy
ujrzały ten oto widok.
Ceraty na metry! Koronkowe!
Moje myśli od razu wystartowały i wylądowały tuż obok przyklejowego
bloga, bowiem zobaczyłam całe mnóstwo masek w jednym arkuszu! :)
Metr
tego cudeńka kosztuje ok.16zł, trzeba było wziąć 15cm, żeby cały wzór
się zmieścił i za jakieś 2,50zł mamy 10 (słownie:dziesięć!) masek
koronkowych! Udokumentowałam na fotkach moje z nimi poczynania.
Machnęłam farbą akrylową - daje ona radę zamiast gesso. Dokleiłam ścinki z:
- folderu z bielizną
- opakowania po naklejkach
- reklamowej ulotki
- kalendarza
- metki od ubranka dziecięcego
- krzyżyki dystansowe przydatne
majstrom przy kładzeniu płytek (mąż na mnie spojrzał jak
wrzuciłam do koszyka i zapytał: Ale wiesz do czego to słuuuuuży? :))
Dziękujemy Humcia za odwiedziny! :*
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gościnna projektantka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą gościnna projektantka. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 15 lipca 2013
niedziela, 16 czerwca 2013
wyniki konkursu Tores!
Witajcie w niedzielne popołudnie! Przerywamy na chwilę leniuchowanie, żeby ogłosić wyniki konkursu, w którym nagrodą jest domowej roboty smash zrobiony przez naszą gościówę - Tores.

Macie głowy pełne szalonych pomysłów dlatego miałyśmy nie lada problem z wybraniem zwyciężczyni. Same zobaczcie jaką kopalnią wiedzy są Wasze komentarze --->klik.
Ostatecznie zdecydowałyśmy, że nagroda poleci do... Shiart! Bardzo spodobały nam sie Twoje pomysły na wykorzystanie różnych metalowych elementów. Prosimy o kontakt: przyklejto@gmail.com

A już jutro rusza czerwcowy tydzień tematyczny. Do przygarnięcia będzie kolejna wypasiona nagroda!
Do jutra!
Macie głowy pełne szalonych pomysłów dlatego miałyśmy nie lada problem z wybraniem zwyciężczyni. Same zobaczcie jaką kopalnią wiedzy są Wasze komentarze --->klik.
Ostatecznie zdecydowałyśmy, że nagroda poleci do... Shiart! Bardzo spodobały nam sie Twoje pomysły na wykorzystanie różnych metalowych elementów. Prosimy o kontakt: przyklejto@gmail.com
A już jutro rusza czerwcowy tydzień tematyczny. Do przygarnięcia będzie kolejna wypasiona nagroda!
Do jutra!
środa, 12 czerwca 2013
[Użyj to!] Ścinki i kawa w roli głównej
Przyszła pora na naszą kolejną gościówę. Tym razem jest nią Panna Barbara, która wygrała nasz majowy Tydzień Kuchenny. Z Basią miałyśmy okazję spotkać się na naszych zlotowych warsztatach, bo to one były właśnie nagrodą dla zwyciężczyni. Ale gościnna praca powstała jeszcze przed warsztatami i widać, że Panna Barbara sama z siebie znakomicie radzi sobie z recyklingiem. Zobaczcie same!
Moja praca wykonana jest na tekturze- w pełni recyklingowej, a jakże! Nigdy nie wyrzucam kartoników, folii bąblkowej ani żadnych innych elementów opakowań. Nawet jeśli, tak jak w tym przypadku, nie są pokryte wzorami, mogą posłużyć jako baza- będą bardziej odporne na farby i media.
Tekturę pokryłam porwanymi ścinkami różnych papierów (na biurku każdej scraperki zalegają takie skarby!). Jest tam trochę profesjonalnych papierów, jakaś książka (po niemiecku...), a także nuty.
Następnie całość pokryłam dość dużą warstwą białej farby akrylowej. W ramach dalszego ciągu kuchennych inspiracji wszystko zabarwiłam kawą. Przypuszczam, że większość z Was doskonale zna ten sposób. Jego dodatkową zaletą jest to, że praca... ślicznie pachnie :)
Chlapałam, suszyłam, chlapałam, suszyłam... Tektura bardzo dobrze zniosła te zabiegi, nie pofalowała się. Potem przyszła pora na jeszcze odrobinę ścinków oraz jeszcze więcej chlapania. Tym razem ecolinami. Chciałam przełamać stonowaną kolorystykę, więc wybrałam mocne, żywe kolory. Rozmieszałam także nieco medium żelowego (używam mazidła kupionego w sklepie dla plastyków, ponoć malarze "podrabiają" za jego pomocą farby olejne) z różową farbką. Przygotowaną miksturą pokryłam folię bąbelkową i odcisnęłam w kilku miejscach. Powstały w ten sposób nieregularne ciapki.
Po wklejeniu zdjęcia dodałam jeszcze koronki (kupione za grosze w pasmanterii), kwiatki zrobione z papieru i ćwieków oraz kilka "profesjonalnych scrapowych naklejek". Efekt jest nieco vintydżowy, nieco szalony- ot, taka moja kapryśna natura :)
-------------------------
Dziękujemy serdecznie za piękną pracę i tak wiele inspiracji na jednym scrapie!
Moja praca wykonana jest na tekturze- w pełni recyklingowej, a jakże! Nigdy nie wyrzucam kartoników, folii bąblkowej ani żadnych innych elementów opakowań. Nawet jeśli, tak jak w tym przypadku, nie są pokryte wzorami, mogą posłużyć jako baza- będą bardziej odporne na farby i media.
Tekturę pokryłam porwanymi ścinkami różnych papierów (na biurku każdej scraperki zalegają takie skarby!). Jest tam trochę profesjonalnych papierów, jakaś książka (po niemiecku...), a także nuty.
Następnie całość pokryłam dość dużą warstwą białej farby akrylowej. W ramach dalszego ciągu kuchennych inspiracji wszystko zabarwiłam kawą. Przypuszczam, że większość z Was doskonale zna ten sposób. Jego dodatkową zaletą jest to, że praca... ślicznie pachnie :)
Chlapałam, suszyłam, chlapałam, suszyłam... Tektura bardzo dobrze zniosła te zabiegi, nie pofalowała się. Potem przyszła pora na jeszcze odrobinę ścinków oraz jeszcze więcej chlapania. Tym razem ecolinami. Chciałam przełamać stonowaną kolorystykę, więc wybrałam mocne, żywe kolory. Rozmieszałam także nieco medium żelowego (używam mazidła kupionego w sklepie dla plastyków, ponoć malarze "podrabiają" za jego pomocą farby olejne) z różową farbką. Przygotowaną miksturą pokryłam folię bąbelkową i odcisnęłam w kilku miejscach. Powstały w ten sposób nieregularne ciapki.
Po wklejeniu zdjęcia dodałam jeszcze koronki (kupione za grosze w pasmanterii), kwiatki zrobione z papieru i ćwieków oraz kilka "profesjonalnych scrapowych naklejek". Efekt jest nieco vintydżowy, nieco szalony- ot, taka moja kapryśna natura :)
-------------------------
Dziękujemy serdecznie za piękną pracę i tak wiele inspiracji na jednym scrapie!
sobota, 1 czerwca 2013
Złap to!] Smash domowej roboty - dodatki vol. 2
Wczoraj Tores pokazała nam, jak zastąpić oryginalny notes SMASH cudeńkiem domowej roboty. Ale ta marka nie kończy się na drogich zeszytach. Producent wymyślił jeszcze masę kolorowych dodatków, które niezmiernie cieszą oko i mają ułatwić atrakcyjne zapełnianie notesu. Znów jednak pojawia się kwestia ceny. Tymczasem wiele z tych dodatków można godnie zastąpić zupełną taniochą. Dziś Tores opowie nam o swoich alternatywach dla tych cudeniek.
Oryginalne
SMASHe posiadają całą masę dodatków, służących ozdabianiu wpisów – są to m.in.
kolorowe samoprzylepne karteczki z obrazkami/napisami, kolorowe spinacze, taśmy
ozdobne, karteczki do journalingu, pisaki itp. Nie ma przepisu, że trzeba
wykorzystywać wyłącznie specjalne, dedykowane elementy, wobec czego bez
skrupułów sięgamy po to, czym już dysponujemy w naszych skrapowych zapasach:
tagi, karteczki do journalingu, tekturowe elementy z zestawów „die-cuts”,
papierowe kształty wycięte z papierów skrapowych, naklejki, kwiatki, stemple,
taśmy itp. Ale możemy też sprawić sobie do pamiętników handmade specjalne
dodatki, po które wyruszamy nie gdzie indziej, tylko na dział papierniczy
dowolnego supermarketu. Z moich doświadczeń wynika, że najlepiej zaopatrzony
jest Auchan, ale tym razem wybrałam się akurat do Carrefoura i znalazłam tam:
-
karteczki samoprzylepne post it w różnych
kolorach i rozmiarach, w tym karteczki w kształcie kwiatka, motylka itp. (za
1,39 zł);
-
kolorowe spinacze biurowe (duże 2,59 zł za 20
sztuk i standardowe po 1,99 zł za 80 sztuk). Możemy dodatkowo je ozdobić
przyczepiając chorągiewkę z papieru, taśmy ozdobnej albo zwykłej „mlecznej”
taśmy samoprzylepnej (2,99 zł);
-
całą ścianę cienkopisów/żelopisów w wielu kolorach
(komplet sześciu cienkopisów – 8,99 zł), które piszą naprawdę tak samo dobrze,
jak dedykowane pisaczki SMASHowe;
-
brokaty w kleju;
-
najrozmaitsze farby;
-
notesiki z kartkami w kolorową kratkę, różnej
wielkości, idealne do journalingu (1,69 za sztukę) – obrazek z kotkiem można
urwać/wyciąć/zasłonić, jak akurat nie pasuje;
-
naklejki na zeszyty (nadają się do journalingu);
-
a dla miłośników gadżetów „2 w 1” znalazłam
nawet pisak-zakreślacz z mini post-itami (kupiłam sobie zielony, ale były
jeszcze różowy i żółty – 8,49 zł).
Oprócz tego na działach papierniczych można upolować:
-
taśmy ozdobne (błyszczące);
-
koperty różnej wielkości (często też ozdobne – świetne
na bazy i na schowki);
-
plastikowe szablony do odrysowywania liter, cyfr
i rozmaitych kształtów, w różnych rozmiarach (ceny od 89 gr za mały szablon z
alfabetem);
-
pisaki ze stempelkami (na pewno są w Ikei,
bywają w Lidlu);
-
mnóstwo innych skarbów.
Polecam również porządne specjalistyczne sklepy papiernicze,
z tym, że tam może być nieco drożej, za to znajdziemy np. białe żelopisy,
kolorowe kartony itp. Osobom lubiącym naklejki mogę jeszcze polecić genialną
gazetkę dla dzieci „Stick it” - kosztuje 9,99 zł i zawiera zawsze ok. 600
różnych naklejek, w zależności od tematu aktualnego wydania – w tym zawsze
znajdą się jakieś fajne napisy, kwiatki itp. :)
...................
I jak, spodobała się Wam idea taniego smashowania? Nas Tores szalenie zainspirowała. Dziękujemy!
A teraz obiecywana niespodzianka!
Mamy dziś dzień dziecka, a że wszystkie jesteśmy przecież dzieciakami (bawimy się farbami, stempelkami, naklejeczkami, wyklejamy kartki dla najbliższych - istne przedszkole!), to należy się podarunek.
Tores w szale tworzenia przygotowała jeden smash, który chce podarować nam na przyklejowy konkurs.
A gdyby tego było mało, nasza gościówa dorzuci też garść fajowych dodatków. Czy może być lepiej?
Co zrobić, żeby wygrać? Napiszcie w komentarzu pod tym postem pomysł na choćby jeden twórczy dodatek do takiego notesu. Na pewno pomysły Tores Was zainspirują. Zgłaszać się możecie do 8 czerwca do północy. Spośród odpowiedzi nasze niezwykle obiektywne jury postara się wybrać najciekawszy pomysł na przyklejowy dodatek do smasha.
Będzie nam też bardzo miło, jeśli wspomnicie o konkursie Przyklej to! i Tores na swoich blogach.
Poznajcie nagrodę:
piątek, 31 maja 2013
[Zrób to!] Smash domowej roboty vol. 1
Ostatnio coraz częściej zdarza się, że nasze czytelniczki sypią jak z rękawa niesamowitymi pomysłami na posty. Uwielbiamy takie chwile, gdy same piszecie do nas z pomysłami i proponujecie, że odwalicie na nas całą robotę! A tak na serio, to bardzo często nijak nie potrafiłybyśmy opracować niektórych tematów i cieszymy się, gdy ktoś chce to zrobić porządnie pod przyklejową banderą.
Tak było właśnie z propozycją Tores, która zaproponowała nam gorący ostatnio temat - SMASH. Być może nie każda z Was spotkała się z tą marką, ale występują pod nią bardzo fajne zeszyty (często tematyczne, np. ślubny albo kuchenny), w których na różnych szalonych i kolorowych stronach można szaleć, kleić, bazgrać, wklejać foty i pamiątki. Co tylko sobie zamarzycie. Problemy są dwa. Jednym jest cena, a drugim... hmmm... oryginalność. No bo przecież każda z nas może kupić taki sam notes. Dlatego Tores zaproponowała zrobienie smasha taniego i wyjątkowego.
Ostatnio skrapowy światek ogarnęła moda na smashowanie –
czyli tworzenie skrapowych pamiętników w specjalnych zeszytach SMASH.
Oryginalne, firmowe zeszyty i dodatki są oczywiście drogie, bo skoro można na
czymś zarobić, to czemu nie, ale jest też dobra wiadomość – smashować można
dużo taniej, zastępując oryginały wytworami własnych rąk oraz chińskiej
gospodarki. W dzisiejszym artykule chcę Wam pokazać, jak się do tego zabrać.
Zaczniemy
od początku, czyli od bazy naszego pamiętniczka. Orygnalny SMASH to dość gruby,
ładnie oprawiony zeszyt, w którym karty zrobione są ze sztywnego papieru,
dokładnie takiego, jak papiery skrapowe, więc nie ma najmniejszego problemu ze
zrobieniem samodzielnie podobnego zeszytu. Z naszych pudeł na ścinki i papiery
wybieramy/docinamy kawałki w takim rozmiarze, jaki nam pasuje (powiedzmy, że
15x20 cm) – przekładając je mniejszymi karteczkami z ciekawymi wzorami,
kopertami (które wykorzystamy później jako schowki na pamiątkowe drobiazgi),
foliowymi przekładkami, tekturkami z zestawów stempli (stemple i maski Primy
mają obłędnie fajne tekturki), kartkami na których testowaliśmy farby, mgiełki
czy stemple, itp.
Dodatkową zaletą takiego
samodzielnego składania jest to, że możemy wybrać sobie kolory/wzory/wielkość
papierów w zależności od planowanego przeznaczenia zeszytu. Oprócz (albo
zamiast) papierów skrapowych możemy wykorzystać kartki z kolorowego bloku
technicznego (2,99 zł za 10 kart A4) – są odpowiednio sztywne. Jeśli wybraliśmy
dużo gładkich papierów, np. kartki z bloku, zabieramy się do ich wstępnego
ozdobienia: kilka ulubionych stempli, parę chlapnięć farbą, jakieś mazanie
cienkopisem tu i tam – sami będziecie zaskoczeni, jak dobrze później te
„wstępne” ozdoby uzupełniają wpisy w pamiętniku!
Po złożeniu
bazy dodajemy jej jakąś okładkę, najlepiej jeszcze trochę sztywniejszą
(beermata, tektura) i łączymy całość. Oczywiście najłatwiej byłoby zeszyt
zbindować, ale nie każdy ma dostęp do bindownicy, więc w grę wchodzą jeszcze
kółka do spinania albumów. Mają one tę zaletę, że później w każdej chwili można
do zeszytu dołożyć dodatkowe karty, usunąć te, które nam nie pasują, albo po
prostu zmienić ich kolejność. Natomiast najprostszą i dostępną już naprawdę dla
każdego metodą połączenia bazy jest po prostu jej związanie wstążką/sznurkiem
(robimy w kartach dziurki zwykłym dziurkaczem biurowym i przeciągamy przez nie
sznurek).
Przyszedł
mi do głowy jeszcze jeden pomysł na połączenie kart w całość – wpięcie do
segregatora! Taki sposób ma mnóstwo zalet, zaczynając od możliwości dowolnego i
bardzo wygodnego przekładania/dokładania kart, a kończąc na wygodzie
późniejszego przeglądania. No i okładkę można sobie elegancko ozdobić.
Jeśli
wolicie, żeby zeszyt, w którym tworzycie pamiętnik, był dla Was niespodzianką –
można umówić się w kilka osób i zrobić wymianę smashów własnej roboty, świetna
zabawa gwarantowana (zresztą zabawa jest świetna również przy tworzeniu zeszytu
dla siebie – ja robiąc jeden na swoje potrzeby przy okazji zmontowałam jeszcze
dwa inne, bo nie mogłam się powstrzymać). Gotowe bazy mogą wyglądać np. tak:
Jak Wam się podoba smash Tores? My jesteśmy zachwycone. W takim zeszycie można opisywać ważne wydarzenia albo zrobić z niego obrazkowy pamiętnik. Może też stać się bazą albumu albo np. zeszytu na przepisy. Co tylko przyjdzie Wam do głowy.
A teraz dobre wieści. Nie żegnamy się jeszcze z Tores. Jutro, w dniu naszego ulubionego święta - dnia dziecka - Tores opowie jeszcze o dodatkach do smasha. Te oryginalne, firmowe kosztują masę kasy. Ale nasza gościówa znalazła wiele ciekawych alternatyw. Będzie też bardzo fajna niespodzianka, ale o tym na razie ćśśśśśśś. Nie możecie tego przegapić!
czwartek, 23 maja 2013
[Użyj to!] Dodatki według JaMajki.
Poznajcie JaMajkę. To ona zwyciężyła w kwietniowym tygodniu inspiracji z mapami. Zobaczcie jaką ciekawą propozycję przygotowała na dziś!
Swoją naturę scraperki opisuje tak:
Niedawno zaczęłam robić scrapy, bo do tej pory zajmowała
mnie działalność użytkowa i art journalowa :) Uwielbiam eksperymentować w
zakresie użytych materiałów, lubię nieszablonowe i wariackie rozwiązania, co
widać. Nie boję się mediów i chętnie ich używam. Nigdy nie wyrzucam ciekawych
metek, starych kalendarzy oraz wybebeszam adresowniki :)
JaMajka zrobiła scrap z użyciem:
- resztek arkuszy od użytych tekturek ozdobnych (normalne scraperki chyba to wyrzucają :));
- różnych kartek z planerów, notatników, kalendarzy i notesu adresowego;
- blistrów od literek (to ten "nawias" po prawej stronie);
- kółek zabezpieczających do dokumentów w segregatorze (te białe okręgi).
Poza tym gesso, papier bazowy i alfabet.
- resztek arkuszy od użytych tekturek ozdobnych (normalne scraperki chyba to wyrzucają :));
- różnych kartek z planerów, notatników, kalendarzy i notesu adresowego;
- blistrów od literek (to ten "nawias" po prawej stronie);
- kółek zabezpieczających do dokumentów w segregatorze (te białe okręgi).
Poza tym gesso, papier bazowy i alfabet.
Prawda, że proste i ciekawe rozwiązanie?
Macie ochotę zagościć na naszym blogu ze swoim scrapowym pomysłem? Nic prostszego! Spróbujcie swoich sił w majowym tygodniu inspiracji prosto z kuchni. Czas na zgłaszanie prac macie już tylko do końca tego tygodnia! Po więcej szczegółów zapraszamy tu--->klik.
niedziela, 5 maja 2013
[Zrób to!] embossing żelazkiem
Ostatni dzień wczesnomajowego lenistwa... Jak go spędzacie? Może na scrapowaniu? Mamy małą podpowiedź dla tych, którzy zaplanowali na dziś wykorzystanie metody embossingu a nie są w posiadaniu nagrzewnicy. Pamiętacie naszą wymianę doświadczeń związaną z embossingiem suszarką do włosów? Dziś będziemy kontynuować temat. Monia podzieliła się z nami efektami swojego doświadczenia pt.: embossing żelazkiem. Oddajemy głos naszemu gościowi.
Zbliża się sezon komunijny, mam jedną komunię u siebie w rodzinie, zależało mi żeby te ozdoby były eleganckie, ale jednak szkoda było mi wydać 5 dych, nie wiem jak długo będę z tego korzystać - 50 złotych to kupa kasy. Czym i czy w ogóle da się zastąpić nagrzewnicę?
Po wielu godzinach spędzonych na myśleniu, badań laboratoryjnych, prób zastąpienia nagrzewnicy suszarką, udało się w końcu ustalić, że puder równie dobrze można podgrzać na żelazku lub pod nim ;)
Poniżej fotorelacja z przebiegu doświadczenia.
Wszystkiego najlepszego z okazji Międzynarodowego Dnia Scrapbookingu!
Zbliża się sezon komunijny, mam jedną komunię u siebie w rodzinie, zależało mi żeby te ozdoby były eleganckie, ale jednak szkoda było mi wydać 5 dych, nie wiem jak długo będę z tego korzystać - 50 złotych to kupa kasy. Czym i czy w ogóle da się zastąpić nagrzewnicę?
Po wielu godzinach spędzonych na myśleniu, badań laboratoryjnych, prób zastąpienia nagrzewnicy suszarką, udało się w końcu ustalić, że puder równie dobrze można podgrzać na żelazku lub pod nim ;)
Poniżej fotorelacja z przebiegu doświadczenia.
Na początku ozdobiłam tekturkę.
Bezbarwny tusz i obsypanie pudrem, tak to wygląda przed podgrzaniem, różni się trochę kolorem.
I podgrzewamy :)
Dało radę.
I pieczątka.
I na koniec małe obserwacje:
WADY:
- każdy kontakt z tym urządzeniem powoduje ryzyko oparzenia, wiadomo.
- jeśli duża ilość pudru zostanie na żelazku, to niestety - trzeba skrobać. Inna rzecz, że trzeba się postarać, żeby coś się rozsypało.
- mniej wygodne: gabaryty żelazka i małej nagrzewnicy znacznie się różnią.
ZALETY:
- zaoszczędzenie ok. 50 zł. Koszty wykonania ozdób tą metoda spadają z ok 75, 80 zł do 25.
- metoda równie szybka i efektywna.
I mimo, że wad wyszło więcej niż zalet to głównie liczy się fakt, że zawsze są jakieś opcje, dla chcącego nic trudnego, jak to mówią. Nie trzeba z czegoś rezygnować tylko z powodu braku kasy.
Dziękujemy Moni za podzielenie się efektami doświadczenia :)
Przypominamy, że jeszcze dziś do końca dnia macie czas na zgłaszanie swoich prac z mapą. Do zgarnięcia czeka nagroda! Szczegóły znajdziecie tu --->klik.
Wszystkiego najlepszego z okazji Międzynarodowego Dnia Scrapbookingu!
piątek, 3 maja 2013
[Użyj to!] folia OWV
Naszym drugim majowym gościem jest Kinga Bednarz. Zachwycił nas mini album, w którym jako maskę wykorzystała folię OWV. Żeby wszystko było jasne, krótkie wyjaśnienie co kryje się pod tajemniczym skrótem OWV: folia One Way Vision służy do oklejania szyb, jest powycinana w małe kółeczka. Pewnie nie raz jechaliście autobusem oklejonym taką folią, z zewnątrz szyba jest nieprzezroczysta z nadrukowaną reklamą, od środka można podziwiać widoki. A teraz do dzieła przystępuje nasza gościówa Kinga!
przygotuj:
Gotowy wzór "mini albumu" wycinamy i składamy, tak jak to jest pokazane na zdjęciach - to bedzie nasza baza. Szablon jest o tyle prosty, że można go sobie samemu rozrysować.
Teraz najprzyjemniejsza część - wypełnianie i ozdabianie stronic. Ja pokażę wam "jak ja to robię". Wybieramy trzy fotografie. Ważne by stanowiły spójną całość. U mnie pochodzą z różnych okresów, dlatego dopasowałam je ze sobą kolorystycznie. Kolejny etap - wydzieranie. Z resztek papierów wytargałam kolorowe paseczki, następnie powycinałam różnego rodzaju znaczki graficzne i inne ozdobne elementy. Wcześniej określilam sobie oczywiście kolorystykę, która ma tu dominować - to kolor kawy z mlekiem uzupelniony błękitem i zielenią. Czerń i biel u mnie to podstawa !!! Wszystkie elementy + zdjęcia przyklejamy.
Dziękujemy za wyczerpująca instrukcję. Skusicie się na zrobienie tryptykowego mini albumu według przepisu Kingi?
przygotuj:
- 3 fotografie
- szablon "mini albumu" /u mnie w formacie A3/
- papiery
- klej, nożyczki, czarne markery lub flamastry
- farby wodne ... dodatkowo białą temperę, farbę akrylową, gesso lub pastę strukturalną
- elementy graficzne /ja sobie sama drukuję/
- elementy graficzne /ja sobie sama drukuję/
- alfabet /idealny do układania tekstów i słów/
- folię OWV
- kolorową wstążkę, tasiemkę, sznurek
- kolorową wstążkę, tasiemkę, sznurek
Gotowy wzór "mini albumu" wycinamy i składamy, tak jak to jest pokazane na zdjęciach - to bedzie nasza baza. Szablon jest o tyle prosty, że można go sobie samemu rozrysować.
Teraz najprzyjemniejsza część - wypełnianie i ozdabianie stronic. Ja pokażę wam "jak ja to robię". Wybieramy trzy fotografie. Ważne by stanowiły spójną całość. U mnie pochodzą z różnych okresów, dlatego dopasowałam je ze sobą kolorystycznie. Kolejny etap - wydzieranie. Z resztek papierów wytargałam kolorowe paseczki, następnie powycinałam różnego rodzaju znaczki graficzne i inne ozdobne elementy. Wcześniej określilam sobie oczywiście kolorystykę, która ma tu dominować - to kolor kawy z mlekiem uzupelniony błękitem i zielenią. Czerń i biel u mnie to podstawa !!! Wszystkie elementy + zdjęcia przyklejamy.
Jako maskę stosuję folię OWV.
Następny etap ..... chlapanie i malowanie. Przy takich prostych, graficznych formach warto pokusić się kilka "kleksów". Pamiętajmy jednak o tym, że kolor powinien uzupełnić całość. Róbmy to więc z wyczuciem :)
Tak wygląda środek. Jest wszystko to co lubię: warstwy, warstewki ... elementy graficzne i chlapania :D
Dziękujemy za wyczerpująca instrukcję. Skusicie się na zrobienie tryptykowego mini albumu według przepisu Kingi?
piątek, 12 kwietnia 2013
[Użyj to!] oporniki, kable i wacik kosmetyczny
Dziś oddajemy blog we władanie naszego gościa. W sieci mieszka pod adresem: www.sylka-deco.blogspot.com Zdradzę Wam, że recycling potrafi wykorzystać nie tylko przy scrapowaniu. To jej album wygrał tydzień inspiracji pocztowych. Zobaczcie co przygotowała na dziś. Poznajcie bliżej Sylkę.
W swoich przeróżnych pracach często wykorzystuję ścinki papierów i
"śmieci" zbieranych przy różnych okazjach, z różnych miejsc. Właściwie
wszystko co nas otacza może stać się inspiracją albo elementem pracy.
Przygotowałam na dzisiaj dwa scrapy. Pierwszy jest zrobiony z
wykorzystaniem kondensatorów rurkowych i oporników. Można takie kupić w
sklepie elektronicznym. Ja udaję się po takie dziwne rzeczy do warsztatu
mojego taty :). Zrobiłam tutaj
także napis z resztek kabli.
Drugi scrap to wspomnienie z pierwszego lotu szybowcem (polecam
wszystkim takie przeżycie) a na pracy znalazły sie "śmieci" związane z
lotnictwem (uwielbiam latać samolotem) takie jak: naklejki bagażowe,
stary bilet, znaczek z szybowcem.... Umieściłam tutaj także poszarpane
płatki kosmetyczne w roli chmur....
Nie wiem jak na Was, ale na mnie obie prace zrobiły piorunujące wrażenie! Materiały, których nazwy nie jestem w stanie zapamiętać i szybowiec, do którego nie wsiadłabym za żadne skarby :) To jest kobita! Dziękujemy Ci Sylko za inspirujące scrapy!
Zapraszamy na kolejny tydzień inspiracji, który rusza już 22 kwietnia. Do zgarnięcia wypasiona nagroda! Ostrzcie nożyczki!
Subskrybuj:
Posty (Atom)