Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ogrod. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą ogrod. Pokaż wszystkie posty

piątek, 8 lipca 2016

Tam i tu.

Tam i tu...
Czyli co rosło tam w ogrodzie, prędzej czy później tu, w domu znaleść się musi;):)

Znoszę do domu niemal wszystko co mam w ogrodzie, ogałacam bez żalu kolejne pąki róż, kule hortensji czy kępy goździków, rozstawiam floksy, nagietki, łamię łodyżki pachnących ziół a nawet gałęzie pełne wiśni... Ot, taki bzik:)
Mam to szczęście, że wystarczy kilka kroków by przytargać kolejną roślinną zdobycz:)
Dziś zapraszam Was na wirtualny spacer po Kwiatowym ogródku - nic to wielkiego, naprawdę! Kilka starych drzew, parę pnących róż, garść rzuconych tu i tam kwiatków, do tego kępa - dwie - trzy przerośniętych krzewów... No angielski ogród to to nie jest:D Widać, że ogrodnik albo zapracowany albo mało rozgarnięty:P:D
Ale uwielbiam ten mój ogródek za tę jego swojskość i niewyglądalność.
I za to że mu wszystko wypada! Róże bez stresu zarastają mi okna (Pani coś przez te okna widzi?), trawa przerasta kostkę (Pani to chyba nie pieli!!), wiśnie - dziczki nadal bezkarnie rosną przed domem (Pani przecież to nic nie warte, kilka wiśni zaledwie!), a maliny tłoczą się zagradzając drogę do szopy (Pani, jak do tej szopy idzie??).
I co? I nic, jemu wolno:):)

Śmieję się, że z moim ogrodem jest jak ze starym domem - tyle w nim krzywizn, łat i niedoskonałości, że wszystko wydaje się być normą.
A niech no ktoś wyobrazi sobie to samo w budynku nowym i wychuchanym - pęknięty tynk, nieco krzywy sufit czy wyłonacone okno. Ujdzie? No gdzeż tam!! :D:D

***

Pnące róże kwitną jak oszalałe (to chyba najpiękniejszy moment!), pod prawym oknem mam róż, pod lewym biel...





Goździk brodaty rozrósł się "w nogach" białej róży i kwitnie kolorowym kobiercem. Dobrze mu tam! Teraz już wiem, że najlepiej mu gdy jest nieco przysłonięty, a nawet lekko przerośnięty trawą - kwitnie bujnie, nie wysycha, sieje się na potęgę... Zupełnie inaczej niż w zeszłym roku gdy wysiałam go na otwartej, w pełni słoneczniej przestrzeni. Bardzo lubię kępy goździków wetknięte w dzbanek, są przeurocze:):)



... I znana już Wam pnąca róża po prawej stronie domu. Uwielbiam chwile gdy po zabieganym dniu siadam tuż obok niej na schodach,  z kubkiem parującej kawy. Nie trzeba mi nic więcej:):)


Tuż przy drzwiach jakaś ptaszyna uwiła sobie gniazdko. Od kilku dni mamy tam rozkrzyczane towarzystwo trzech maluchów:):) Jak już sięgnę aparatem to zrobię zdjęcie i wrzucę - możne ktoś z Was rozpozna co to za ptaszki...


Z domu idziemy w lewo, mijamy starą krzywą czereśnię (widać ją na dwóch poniższych zdjęciach, w rogu;))...



... i dochodzimy do tarasu, który dobrze znacie:)


Stojąc na tarasie mamy widok na szopkę - średni to raczej widok ale mam nadzieję na lekką poprawę;) Ju niedługo na drewnianej ścianie szopki rozciągnie się winorośl a przy betonowym słupie powojnik...


Tutejszą ziemię pokochały floksy, rozrastając się w duże gęste kępy. Na zdjęciu poniżej dopiero początek ich kwitnienia...


Mijając szopkę dochodzimy do warzywnika, który w tym roku ma niemal wolną rękę;) Rośnie co chce i jak chce:P Jedynie ogórki i pomidory są przemyślane, reszta dzieje się sama:):)




Z ogródka zarośniętą ścieżką można wrócić do domu...


... lub zawędrować za dom. Tam gdzie na wąskim pasku ziemi rośnie paproć i jeżynowy raj:) Zdjęcia kiepskie bo z rąsi, raz prześwietlone przez słońce, raz niedoświetlone przez chmurę...  Jak wszystkie inne zresztą:P  



To tyle by było z ogrodu, pozdrawiam Was ciepło!:):)



***

I już zupełnie na koniec - zastanawiam się jak to jest, że mój kieszonkowy ogródek na zdjęciach nabiera rozmiarów i pięknieje, zaś ja na zdjęciach... tylko nabieram rozmiarów??:D:D:D

poniedziałek, 4 lipca 2016

Lato na Kwiatowej

No i proszę, z kwietnia zrobił się lipiec! Pozostaje tylko mieć nadzieję, że mój prywatny, biologiczny zegar ma trochę więcej litości niż ten ogólnodostępny;):P

Tymczasem na Kwiatowej lato w pełni. Kwiatów ci u nas dostatek, owoców też - na bieżąco zbieramy wiśnie (w tym roku jest ich duuużo, w przeciwieństwie do czereśni), poziomki, maliny i jeżyny... duuużo jeżyn. Posadzone dwa lata temu wzdłuż płotu rozrosły się tak bardzo, że powstała jednolita zielona ściana - czyli mamy zieleń dającą intymność i pyszne owoce w jednym;). 
Dorobię jutro zdjęć zza domu to je tutaj pokażę… W ogóle dorobię jeszcze zdjęć wokół domu zanim wszystko przekwitnie;)

PS. Wszystkie roboty wykończeniowe w oficynie jak były nietknięte tak są… A i nieobite fotele nadal grzecznie czekają w szopie choć materiał zwinięty w rulon twardo stoi przy drzwiach i codziennie przypomina by je w końcu obić;):)
Niedoczas, nadal! 
Na szczęście coś-jakby-wolne majaczy na horyzoncie więc mam nadzieję zadziałać, już wkrótce:):) 





W rogu tarasu pnie się winorośl. Tak, już dawno powinna mieć podpory tworzące zielone ściany ale… wiadomo;):D Na razie łatam jak mogę ciągnąc linki od drabiny do góry… Przynajmniej nie płoży się po ziemi i kosić trawę można:D:D:P


A to nasz nowy mieszkaniec ogrodu wypatrzony (wysłuchany??) przez Piotrusia na przytarasowej wiśni. Sooowa, piękna! Nie bardzo można jej zrobić zdjęcie bo wisienka stara i mocno zagęszczona. Coś tam jednak widać;)


I jeszcze proszę - dwuhamak:D
Gdybyście kiedykolwiek mieli problem z dziećmi, które w tym samym czasie chcą (co tam chcą, muszą!!) skorzystać z hamaka to proszę, gotowy pomysł - a jakże - Antosia:D
Rankiem gdy zawiesiłam hamak na swoim miejscu i standartowo wysłuchałam lamentów  kto pierwszy skorzysta i dlaczego akurat on, powiedziałam tylko: Piotruś i Antoś, musicie się dogadać.
Wiedziałam, że chłopcy nie zdzierżą huśtania na zasadzie "raz jeden, raz drugi",  we dwóch naraz też odpadało (zawsze kończyli gwałtownie na ziemi:P). Zastanawiałam się tylko co wymyślą… I proszę!:D:D
Uwierzcie na słowo, na obu hamakach da się huśtać jednocześnie i to w przeciwnych kierunkach, bez szkody dla ciała mieszkańca parteru czy piętra:D:D:D


wtorek, 7 lipca 2015

Hamak

Ta-daam!
Mamy hamak, w końcu!:)

W zeszłym roku podczas robienia szklarni zostały nam dwie niezagospodarowane belki. Wpadliśmy na pomysł by umocować je tuż obok tarasu, tak by mógł tam zawisnąć hamak.
Pomysł świetny, miejsce również, belki powędrowały w ziemię... i tyle. Hamaka jak nie było tak nie było, całe zeszłe lato;) Należało przecież zamontować haki a te albo notorycznie zapominaliśmy kupić albo w końcu kupione chowaliśmy "by się nie zgubiły" i... nikły nam z oczu na kolejne miesiące.
Aż do wczoraj:)
Zachęceni cudowną pogodą przekopaliśmy szopkę, znaleźliśmy haki, Cinek je zamontował i jest! Wisi! Cudownie rozleniwiająca rzecz - hamak:)
... a nawet dwa;)
Aby niedopuścić do walk międzybraterskich bo przecież mamo ja pierwszy sobie hamak zaklepałem! podążyliśmy do sklepu i zakupiliśmy hamak numer 2. Chałupniczo przewieszony między słupkiem a drzewem jest, wisi i cieszy drugiego z braci...
A my, rodzice mamy spokój, błogą ciszę i hamak na wyłączność dla siebie, kiedy już chłopcom się znudzi;):)







poniedziałek, 29 czerwca 2015

Ogród czerwcowy

Mamy już lato i niemal koniec czerwca... Jak ten czas leci!
Czereśnie zostały zjedzone, truskawki też, dojrzewa za to czerwona porzeczka i wiśnie, są pierwsze maliny i na bieżąco podjadane poziomki. Agrestu nie liczę bo nie miał szans dojrzeć, chłopcy skonsumowali go na zielono;):)


Pomalutku żegnam się z ulubionym widokiem domu opatulonego przez róże:


... ubolewając, że w tym roku za krótko kwitły! Czas kwitnienia skutecznie skrócił deszcz, który padał niemal przez dwa tygodnie i tłamsił kwiatek po kwiatku...
Nie przeszkadzał on jednak innym kwiatkom (głównie bylinom), które pysznią się na rabatach pod oknem, szopą i płotem;) Mam tu swoje ulubione łubiny, floksy, naparstnice i kosmosy:)
Chciałam zrobić szersze ujęcia ale niebo jest non stop zachmurzone (ciemno!) i kwiatki nikną mi na zdjęciach, zostawiając jedynie małe kolorowe plamki;) Trudno, będzie z bliska:)



Nie ma jednak tego złego - padający deszcz spowodował, że drzewa i krzewy są gęste, zielone i duuuże:) Mimo bliskości sąsiednich domów nie widać nic a nic! O proszę, tak pozarastało:



... i tak: biedny listonosz, musi niemal nurkować wkładając listy do skrzynki;)



W warzywniku też zielono - głównie dzięki ziołom i rukoli, które przeżyły zimę bez większych szkód i wcześnie zaczęły rosnąć...  Teraz rosną dalej, kwitną i pachną obłędnie!
Ach, no i pomidorki, malutkie jeszcze ale są:)
Z tyłu, za skrzynkami widać mały płotek - zrobiony w 5 minut z palet;) 2 palety przycięłam do 3/4 wysokości i zaniosłam na tył szopki żeby zgrabnie ukryć kompostownik;):) Teraz tylko je pomaluję brązową bejcą i gotowe... Tyle plany, jak znam życie to w niezmienionym stanie pozostaną do przyszłego roku:P



Tak, tak, na zdjęciu powyżej dobrze widzicie pozostałości po... bożonarodzeniowym wianku:D
Najpierw zawieruszył się w szopie a potem posłużył jako przycisk do bambusowych rurek wypełnionych gliną - chciałam w ten sposób zachęcić do pozostania na dłużej dzikie pszczoły (zwane murarkami - to te, które pięknie zapylają;)). Oczywiście wianek w założeniu miał być tylko na chwilkę, póki nie stworzę porządnego owadziego domku...  I wisi pod okapem szopy do dziś:P
Ale... pszczoły są! Czyli miejsce im odpowiada... A owadzi domek nadal czeka na wolną chwilę;)


Udanego tygodnia!:)

piątek, 16 stycznia 2015

Międzypokoleniowa przyjaźń sąsiedzka

Mam całkiem fajną znajomość.

Przez płot, z panią Helenką.
Różni nas wiek (niemal dwa pokolenia;)) ale podejście do ogrodu już nie. I ja i ona lubimy naturę.
Pani Helenka nie wyobraża sobie nie wyjść do ogrodu choćby w najbardziej pochmurny dzień. Ja też:) Rozprawiamy o ślimakach, pomidorach, sadzonkach... Kwitnie ogrodowa wymiana międzysąsiedzka:) A ile można się od siebie nauczyć!

Ja, gdy tylko widzę panią Helenkę w ogrodzie, niczym Kargul z Samych Swoich podchodzę pod płot i podglądam co robi - wtedy wiem, że i ja powinnam:):)
Innym razem pani Helenka wzdycha: groszek... taki marny w tym roku...
Pocieszam ją: bo to groszek cukrowy. Nie ma kulek tylko strączki. Dorzucone do potrawki będą pyszne!
Pani Helenka: Ooooo! tak zrobię!

Czasem siadamy sobie przy domowej nalewce i z tematów ogrodowych płynnie przechodzimy do kulinarnych - właśnie w ten sposób stałam się właścicielką przepisu na obłędny sernik pamiętający jeszcze babcię pani Helenki:):)

A Wy? Macie taką panią Helenkę blisko siebie?
Takich ładnych przyjaźni w tym i każdym następnym roku Wam życzę:):)

***

Zakupione przedwczoraj hiacynty dostały zieloną oprawę z mchu (śniegu nie ma więc można go wygrzebywać do woli;)). Przyniesione do domu cieszą oczy, na równi z jasnym słońcem wpadającym właśnie przez okno. Pięknie jest, wiosennie!

... i tylko gdzieś tam z tyłu głowy kołacze mi myśl, że to jeszcze nie czas... I co będzie jeśli znowu zima przyjdzie, pewna swoich styczniowo - lutowych praw?



W ogrodzie styczniowa wiosna. Krzew pigwowca w kącie ogrodu puszcza właśnie pierwsze pąki!




czwartek, 1 stycznia 2015

Zielony kontrapunkt

Pierwszy dzień Nowego Roku:)

Za oknem odwilż. Wiatr. I mgła.
Biały puch stał się szary, niebieskie niebo siwe i ciemne… Cały krajobraz wygląda hmm… inaczej;) Wszystko bure! Spięliśmy się jednak i wyszliśmy na krótki spacer w pola, żeby złapać świeżego powietrza i rozruszać kości. Fajnie było!:)

A po powrocie odkryliśmy zielony hit, taki kontrapunkt dla wszędobylskiej szarości;)
Kupiona dawno temu seria płyt Jamiego Oliviera "W domu" została wyszukana w czeluściach szuflady, odkurzona i obejrzana. Z jaką przyjemnością!
Cudownie oglądać soczyście zielony ogród początkiem stycznia:) I to taki ogród! Piękne kadry, piękne ujęcia, piękne kolory, ech! Oj, zanurzyłoby się ręce w zielonej sałacie i świeżo zerwanym  koperku!:):)
Jamiego oglądaliśmy z dziećmy prawie 2 godziny i nikt nie miał dość:)
Oglądaliśmy, wzdychaliśmy i mlaskaliśmy tocząc dyskusje na temat ziół, warzyw i owoców, obłędnie wyglądających posiłków i ceglanego pieca…
Zaplanowaliśmy też, że powstanie skrzynka - ogródek, własność osobista Piotrusia i Antosia wg ich pomysłu:)

Jeśli i Wy macie ochotę zawiesić oko na zielonym raju Jamiego - proszę:


Jak Wam mija pierwszy dzień Nowego Roku? Odpoczywacie?:)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...