Na fali mody na etno zrobiłam sobie torbę na drutach; torba ze sznurka bawełnianego więc mocna, pojemna, naprawdę bardzo mi się podoba. Pracę zaczęłam jako zupełnie coś innego, ale niestety brak czasu, choroby z którymi zmagamy się od początku roku oraz rozpad mojego przepastnego torbiszcza sprawiły, że plany zostały szybko zmienione. Każda mama wie jak ważna jest duża torba gdzie można wrzucić mleczka, herbatki, pieluszki, nie mówiąc o milionie własnych drobiazgów. Zapotrzebowanie było więc zrobiłam. I wierzcie mi-do chrzanu ze mnie fotograf, bo na żywo wygląda znacznie fajniej;p

Jakby kto nie wierzył, że przepastna jest...:)
Od 12.01. jestem na urlopie wychowawczym; myślałam, że czasu na realizacje pomysłów będzie znacznie więcej ale narazie przez moje i Michała choroby+oraz ząbkowanie (czyt. dodatkowo gorączka+mega marudzenie) idzie nam po grudzie...Mam nadzieję, że najgorsze mamy za sobą i teraz będzie już tylko lepiej...Choćby i z takiego powodu, że wreszcie zima prawdziwa zawitała po latach do Wrocławia a ja nawet z synkiem na sanki wyjść nie mogę...No cóż, los!
Pozdrawiam Was ciepło