Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kurki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kurki. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 7 września 2015

Kurka wodna...!


Kurki to w zasadzie jedyne leśne grzyby, na które zawsze niecierpliwie czekam. Jako, że słaba ze mnie grzybiarka – innych gatunków na wszelki wypadek unikam. Zresztą, nie będę kozaczyć - prędzej bym się w lesie potknęła o grzyba, niż cokolwiek sama uzbierała. Z tejże to przyczyny, zbieranie leśnego runa pozostawiam innym. :)
Tymczasem aura tego lata spłatała nam niezłego figla (tylko jak tu na słońce narzekać, zwykle psioczymy, że zimno i mokro ;-)) i zamiast kurek, mamy głównie wspomnienie zeszłorocznych. Bo te w obecnym sezonie wydają się być prawdziwym luksusem. Sucho jak pieprz, to i pieprznik jadalny nie obrodził. ;-) Kupienie ładnych okazów graniczy z cudem, a cena – nawet tych, wyglądających jak zasuszone korniszonki – przysparza o ból zębów.


środa, 3 września 2014

Powroty nie są nudne... :) Tarta z kurkami.


Z przykrością wczoraj odkryłam na targu, że cena kurek paskudnie podskoczyła do góry. Jeszcze całkiem niedawno kupowałam dużymi garściami za całkiem znośne pieniądze, teraz mam obawy, że to jedne z ostatnich zakupów. A szkoda, bo kurki darzymy miłością i jak co roku, żal będzie się z nimi rozstawać. 
Pamiętam, jak w czasie wakacji syn zajadał się zwykłą jajecznicą z tymi złotymi grzybkami, twierdząc, że lepszej w życiu nie zrobiłam (tej sprzed roku jakoś już nie pamiętał :D). 
 

niedziela, 16 września 2012

Wylądowało UFO, czyli bliskie spotkania trzeciego stopnia :)


Jeśli w kuchni można mówić o miłości od pierwszego wejrzenia – to tak - to była taka miłość.
Zabujałam się w jednej chwili. :)
Jeśli w kulinariach można mówić o inspiracji – to tak – zainspirowało mnie konkretne (klik) zdjęcie Eweliny.
Zobaczyłam i wpadłam jak śliwka w kompot. :)
Jeśli nie wiecie czy patisony są smaczne – to tak – są pyszne, podobne smakiem do cukinii.
Za to wyglądem biją je na głowę. :)
Jeśli wahacie się czy nadziewać – to TAK! Nadziewać czym prędzej i czymkolwiek! :)


Ja wykorzystałam zbożowe risotto (na bazie ryżu, pszenicy i kaszy jęczmiennej perłowej) z kurkami. Całkiem podobne do tego, które kiedyś prezentowałam na blogu(klik)
Pięknie się teraz prezentowało podane w patisonie.

Biegnijcie na targ po te wesołe owoce o wyglądzie statku kosmicznego z filmów S-F i nadziejcie tym, co lubicie najbardziej.
Może spróbujcie sposobu Eweliny(klik)? A może spróbujecie farszu podobnego do mojego?
I zakochajcie się od pierwszego kęsa. :) Tego Wam życzę. :)
Polecam!



Patisony nadziewane risottem z trzech zbóż i kurek

2 patisony zielone lub żółte (u mnie zielone)
½ szkl. mieszanki 3 zbóż: ryż, pszenica, kasza jęczmienna perłowa (użyłam gotową mieszankę ziaren Gallo)
ok. 100g świeżych kurek
1 mała cebulka
ok. 50 ml białego wina wytrawnego
ok. 250 ml wrzącego bulionu (u mnie warzywny) – do risotta
+ ok. 250 ml gorącego bulionu – do duszenia patisonów
kilka gałązek świeżego tymianku
2 łyżki oleju roślinnego do smażenia
pieprz do smaku
garść poszatkowanej drobno natki pietruszki

Patisony umyć i osuszyć. Odciąć nożem wierzch z ogonkiem. Łyżeczką wydrążyć miąższ, uważając, by nie przebić ścianek (dobrze sprawdza się łyżeczka do wycinania kulek z owoców).
Czysty miąższ (niegąbczasty i bez pestek) pokroić w kostkę. (Mnie trafiły się patisony, który miał mało dobrego miąższu – większość była gąbczasta i nie nadawała się do użytku).

Kurki oczyścić. Jeśli są bardzo zabrudzone – przepłukać pod bieżącą wodą i osuszyć papierowym ręcznikiem. Pokroić dowolnie (malutkie grzybki można pozostawić w całości).
Cebulę drobno posiekać.
W głębokiej patelni rozgrzać olej, wrzucić cebulkę – smażyć do lekkiego zeszklenia. Dodać kurki i miąższ patisonów - smażyć 2-3 minuty na niewielkim ogniu. Wrzucić mieszankę ziaren - chwilę przesmażyć. Zalać białym winem, dodać listki tymianku – dusić, aż do wyparowania płynu. Wlać chochelkę wrzącego bulionu (garnuszek z bulionem najlepiej trzymać na maleńkim ogniu, tak by bulion cały czas był bardzo gorący). Gotować, często mieszając, aż do wyparowania płynu. Bulion dolewać partiami (po 1 chochelce). Doprawić do smaku pieprzem. Zdjąć z ognia gdy ziarna będą al dente – a ostatnia porcja płynu jeszcze nie zdążyła całkowicie się zredukować.. Wmieszać natkę pietruszki.
Nadziać risottem oba patisony. Do patelni o dużej średnicy (powinna pomieścić oba patisony) wlać drugą porcję gorącego bulionu (ok. 250ml). Umieścić w niej patisony i i dusić pod przykryciem na niewielkim ogniu przez ok. 20 min. Co kilka minut można polewać je bulionem, w którym się znajdują. Patisony powinny być miękkie, ale nadal jeszcze lekko chrupiące.
Smacznego!

piątek, 17 sierpnia 2012

Kurki, boczek i tymianek. Tarta.



Mija drugi dzień, jak wróciliśmy do domu z urlopowych wojaży.
Zwykle długo się rozkręcam, nim na nowo wpadnę w miarę normalny rytm dnia.
Tym razem, bez oddechu – niemal od razu spadły na mnie zwykłe obowiązki.
Wpadłam w wir koniecznych, choć niekoniecznie przyjemnych zakupów (szkoła się zbliża!) i zdążyłam już nawet popełnić ciasto z owocami.
Lubię, gdy mam urlop od domowego kucharzenia.
Ale tak naprawdę już po kilku dniach brakuje mi krzątaniny po kuchni i ulubionych przydasi pod ręką. To śmieszne, ale naprawdę za nimi tęskniłam...


Pewnie za kilka dni pojawi się na blogu fotograficzny skrót z naszego urlopu.
A zanim to nastąpi – wracam do wczorajszej zapowiedzi:
„Mam kurki. I nie zawaham się ich użyć.”
Co powiecie na tartę z kurkami? :)

Użyłam do niej ulubionego kruchego ciasta (bez jajek), a nadzienie jest nader nieskomplikowane.
Polecam. :)


Mini tarty z kurkami, boczkiem i tymiankiem
proporcje na 4 foremki o średnicy 12cm

Kruche ciasto:
200g mąki pszennej (polecam krupczatkę)
100g zimnego masła (prosto z lodówki)
2 łyżeczki cukru
ok. ½ łyżeczki soli
1-2 łyżki bardzo zimnej wody

Mąkę i masło wrzucić do malaksera (lub do robota kuchennego, lub wyłożyć na stolnicę). Miksować (lub posiekać nożem), aż do pojawienia się małych grudek. Dodać cukier i sól – znów króciutko zmiksować. Dodając po 1 łyżce zimnej wody – zagnieść szybko ciasto (powinna powstać zwarta kula).
Uformować z ciasta wałek o grubości ok. 4-5cm. Zawinąć w folię spożywczą i schłodzić w lodówce przez ok. 30 min.

Farsz:
1 duża cebula
ok. 500g kurek
ok. 200g boczku wędzonego
2 łyżki oleju do smażenia
kilka gałązek świeżego tymianku
sól, pieprz do smaku

Oraz mikstura:
ok. 3 łyżki śmietany 18%
1 rozkłócone jajko
ok. 1/3 szkl. świeżo utartego parmezanu
sól, pieprz do smaku

Cebulę drobno pokroić. Kurki oczyścić (jeśli potrzeba umyć pod bieżącą wodą i osuszyć) – większe sztuki pokroić, mniejsze grzybki zostawić w całości. Boczek pokroić w kostkę.
Na głębszej patelni rozgrzać olej, wrzucić cebulę i lekko zeszklić (na małym ogniu). Dodać kurki i tymianek – krótko przesmażyć, a następnie dorzucić pokrojony boczek. Smażyć na wolnym ogniu ok. 10 min. (cały sos powinien wyparować) W międzyczasie posolić do smaku. Na koniec doprawić do smaku pieprzem.

Piekarnik rozgrzać do temp. 180st.C. Foremki wysmarować masłem lub skropić olejem.
Schłodzone kruche ciasto podzielić na 4 równe krążki. Każdy z nich rozwałkować bardzo cienko, tak by odpowiadał średnicy foremki, wraz z zapasem na wyłożenie ścianek (czyli ok. 15cm średnicy). Foremki wyłożyć ciastem. Kruche spody upiec „na biało” przez ok. 15-20 min. (można w tym celu ułożyć na wierzchu większe okręgi papieru do pieczenia i wsypać np. suszoną fasolę; po podpieczeniu spodów zdejmujemy papier wraz z obciążeniem).
Wszystkie składniki mikstury wlać do kubeczka i dokładnie wymieszać.
Na podpieczone spody rozłożyć nadzienie grzybowe, oraz zalać każdy z nich ¼ częścią przygotowanej mikstury jajeczno – śmietanowej.
Ponownie włożyć foremki do piekarnika i zapiekać ok. 30-35 min., aż masa się zetnie.
Podawać gorące.
Smacznego!


wtorek, 27 września 2011

Domowe pappardelle z sosem mięsnym i kurkami


Od czasu do czasu nawet mnie (zielskożercę, ale wcale nie wegetariankę) bierze ochota na kawałek mięsa. Im rzadziej je jem, tym bardziej mi smakuje. Gulasz pojawia się u mnie niezbyt często, ale gdy się już decyduję – to ciężko mi się powstrzymać i podjadam wprost z garnka, podczas gotowania. :)


Lubię, gdy sos jest dość gęsty, zawiesisty i smakuje, oraz pachnie czymś więcej niż tylko mięsem. Tymianek nadaje się idealnie. Kurki też.
Podałam z domowym makaronem, przygotowanym na bazie semoliny. Dzieci wołały o dokładkę. Ja też bym zawołała, gdyby nie zdrowy rozsądek. :)


Gulasz mięsny z kurkami i tymiankiem

kawałek mięsa wołowego lub wieprzowego (u mnie tym razem karkówka wieprzowa, ok. 700g)
ok. ½ szkl. mąki
ok. 2 + 3 łyżki oleju do smażenia (np. Z pestek winogron, słonecznikowy, etc.)
ok. 500ml bulionu (lub wody)
kilka gałązek świeżego tymianku lub ok. ½ łyżeczki suszonego
ok. 300g świeżych kurek
sól, pieprz do smaku

Kurki oczyścić i pokroić (mniejsze pozostawić w całości). Na patelni rozgrzać 2 łyżki oleju i przesmażyć lekko kurki (można dodatkowo wrzucić świeże listki z gałązki tymianku). Zdjąć patelnię z ognia.
Mąkę przesiać do większej miski.
Mięso umyć, osuszyć, pokroić w kostkę (niezbyt grubą, ok. 1x1cm). Wrzucić do przygotowanej miski (najlepiej partiami) i obtoczyć w mące. W międzyczasie rozgrzać olej w garnku o grubszym dnie. Włożyć mięso i przesmażyć do lekkiego zrumienienia. Wlać płyn, dodać tymianek i gotować do czasu gdy mięso będzie średnio miękkie (wołowina potrzebuje więcej czasu, niż wieprzowina). Włożyć do garnka przygotowane kurki (2-3 łyżki można pozostawić do ozdobienia potrawy) i doprawić do smaku solą. Gotować, aż mięso będzie miękkie. Pod koniec gotowania dosmczyć pieprzem.
Podawać ze świeżo ugotowanym makaronem pappardelle. *

* Naddatek gulaszu zjeść następnego dnia np. z kaszą gryczaną.


Pappardelle (porcja na 2-3 os.)

2 jajka
ok. 230g semoliny (lub innej mąki, np. krupczatki)

Z jajek i semoliny zagnieść elastyczne ciasto makaronowe. Ciasto nie powinno być zbyt mokre i klejące. W zależności od wielkości użytych jajek – może okazać się konieczne dosypanie 1-2 łyżek mąki. Zawinąć ciasto w folię spożywczą, uprzednio uformować w kulę lub wałek) i pozostawić na kilka minut (ciasto powinno „odpocząć” przed wałkowaniem).
Podzielić ciasto na 3 lub 4 części i po kolei dość cienko wałkować (u mnie ok. 0,5 – 0,6 mm). Kroić radełkiem lub nożem na wstążki szer. ok. 1 - 1,5cm.
Gotować al dente w dużej ilości osolonej wody. Podawać od razu po odcedzeniu z wody.

wtorek, 13 września 2011

3 zboża. Risotto z kurkami i suszonymi pomidorami




A u mnie znów ryżowo, choć w takim trochę niecodziennym towarzystwie. Kupiłam bardzo fajną zbożową mieszankę, w skład której wchodzą: ryż, pszenica i kasza jęczmienna perłowa. Chwilę podumałam co z tym kulinarnym fantem poczynić. Najpierw był pomysł na kolejną sałatkę (i pewnie jeszcze będzie, choć akurat nie tym razem). Jednak pomysł sałatkowy został wyparty przez wielką ochotę na risotto grzybowe.
Risotto z kurkami tego lata jadaliśmy nadzwyczaj często. Jakoś tak się nam składało z leśnymi owocami. Ale ograniczałam się do tradycyjnego przygotowania na canaroli lub arborio.



Ryzyk – fizyk! - pomyślałam – Wyjdzie, albo nie wyjdzie.
I prawdę mówiąc, byliśmy zachwyceni!
Mieszanka zbożowa idealnie sprawdziła się w roli. Co ważne, ziarenka równomiernie się gotowały, tak więc nic w zębach nie trzeszczało zbyt mocno, ani nic nie było zbyt rozgotowane. A do tego ciekawy, zróżnicowany smak i odrobinę więcej zdrowia na talerzu.
Prima sort!



Risotto z 3 zbóż z kurkami i suszonymi pomidorami
na 2 spore porcje

1 szkl. mieszanki 3 zbóż: ryż, pszenica, kasza jęczmienna perłowa (kupiłam gotową mieszankę ziaren Gallo)
ok. 150g świeżych kurek
1 cebula
1-2 ząbki czosnku, drobno utartego
kilka suszonych pomidorów z zalewy oliwnej, lub suchych (u mnie 5 połówek)
ok. 100 ml białego wina wytrawnego
ok. 500-700 ml wrzącego bulionu (u mnie warzywny )
2 łyżki oleju roślinnego do smażenia
pieprz do smaku
duża garść poszatkowanej drobno natki pietruszki
garść płatków parmezanu (lub pecorino)
2 łyżeczki oliwy extra vergine

Kurki oczyścić. Jeśli są bardzo zabrudzone – przepłukać pod bieżącą wodą i osuszyć papierowym ręcznikiem. Pokroić dowolnie (malutkie grzybki można pozostawić w całości).
Cebulę drobno posiekać.
Jeśli korzystamy z suszonych pomidorów z zalewy oliwnej wystarczy pokroić je w cienkie paseczki. Jeśli pomidory są ususzone i widać na nich ziarenka soli – wpierw zalać je wrzątkiem i pozostawić do namoczenia na ok. 5 min. Potem odcedzić i pokroić.
W głębokiej patelni rozgrzać olej, wrzucić cebulkę – smażyć do lekkiego zeszklenia. Dodać kurki i smażyć kilka minut na niewielkim ogniu. Potem dodać czosnek, a następnie wrzucić mieszankę ziaren - chwilę przesmażyć. Zalać białym winem – dusić, aż do wyparowania płynu. Wlać chochelkę wrzącego bulionu (garnuszek z bulionem najlepiej trzymać na maleńkim ogniu, tak by bulion cały czas był bardzo gorący). Gotować, często mieszając, aż do wyparowania płynu. Wrzucić pokrojone suszone pomidory. Bulion dolewać partiami (po 1 chochelce) do momentu, aż ziarna zmiękną. Doprawić do smaku pieprzem. Zdjąć z ognia. Wmieszać natkę pietruszki. Nałożyć porcje na talerze. Skropić każdą 1 łyżeczką oliwy i posypać świeżo utartymi płatkami parmezanu (lub pecorino). Od razu podawać.
Smacznego!

niedziela, 26 września 2010

Jesienna zupa


Pod ostatnim, kurkowym wpisem pojawił się taki oto komentarz (autorstwa Gospodarnej narzeczonej): „Wy tam nad morzem to macie lepiej, kiedy my się czymś dawno oblizujemy, u Was sezon w pełni.”
Tak jest w istocie, choć żeby sprawiedliwości stało się zadość, należy dopowiedzieć, że kiedy inni w Polsce środkowej lub południowej zajadają się pysznościami - my nad morzem dopiero na nie czekamy i co najwyżej oblizujemy się. :D Summa summarum rachunek jest wyrównany, a w przyrodzie panuje jako taki constans. :)
Tymczasem również na Pomorzu kurki zdecydowanie się kończą. I zupa, którą dzisiaj tutaj serwuję – będzie prawdopodobnie ostatnią propozycją z tymi smacznymi, żółtymi grzybkami.
Zupę jeszcze w sierpniu wypatrzyłam w magazynie „Kuchnia” i czekałam okazji, by ją zrealizować. Trochę ją zmodyfikowałam, ale raczej były to zmiany „kosmetyczne”, typu własne proporcje składników, zamiana natki pietruszki na koperek, czy dodanie od siebie fasolki szparagowej.




Zupa kurkowa z koprem włoskim i suszonymi pomidorami
inspirowane przepisem w „Kuchnia” nr 8/2010 – z moimi zmianami

ok. 300g świeżych kurek
1 cebula
2 ząbki czosnku
o. 3 łyżki oliwy
2 marchewki
1 nieduży korzeń pietruszki
2-3 łodygi selera naciowego
½ bulwy kopru włoskiego
ok. 150g zielonej fasolki szparagowej
kilka sztuk suszonych pomidorów (mogą być suche lub z zalewy oliwnej)
1l bulionu grzybowego
ok. 150ml śmietanki 30% (do zup i sosów)
sól, pieprz do smaku
½ pęczka posiekanego koperku

Kurki oczyścić. Drobne pozostawić w całości, większe pokroić.
Cebulę posiekać. Czosnek przecisnąć przez praskę lub drobno utrzeć.
Warzywa: pietruszkę, marchewkę, seler naciowy, koper włoski, fasolkę – umyć, osuszyć, pokroić w kostkę lub słupki. Pomidory suszone również pokroić na kawałki.
W garnku rozgrzać oliwę. Zeszklić na niej cebulę. Dodać kurki – smażyć, aż lekko zmiękną. Wcisnąć czosnek i jeszcze smażyć ok. 1 min.
Zalać bulionem. Wrzucić wszystkie warzywa – gotować na niewielkim ogniu ok. 20-30 min. Aż warzywa staną się miękkie. Doprawić solą i pieprzem. Zalać śmietanką. Wsypać posiekany koperek. W razie potrzeby jeszcze doprawić.
Smacznego!

niedziela, 19 września 2010

Kurki spod lasu...

...taką scenkę zastałam na skraju lasu...

Zupełnie niedawno weszłam w posiadanie sporej ilości (jak na nasze potrzeby nawet za dużej) świeżych kurek, za cenę całych 7 złotych za kilogram. Cena wielce nieprzyzwoita i można powiedzieć, że prosto z lasu... Prosto spod lasu... :D Bo do lasu poszłam i owszem, ale tylko po to by powdychać jego zapach. Grzyby to już nie moja bajka. Grzybiarz, a nawet grzybiarka ze mnie marna.


Ponieważ grzyby spod lasu smakują raczej na pewno tak samo dobrze jak grzyby z lasu – to ja wybieram właśnie taki wariant. :D
Była zatem i przepyszna jajecznica z kurkami, i jak zwykle ulubione risotto i nie mogło zabraknąć makaronu.
Zapraszam do stołu. :)



Penne rigate z kurkami, suszonymi pomidorami i natką pietruszki

(proporcje na 2 os.)

2 porcje makaronu penne rigate – (zwykle liczę na garści – 2 garści na 1 os. )
1 łyżka oliwy + 1 łyżka masła
1 nieduża cebula
ok. 200 - 250g oczyszczonych kurek
4 suszone pomidory
ok. 100g śmietany 18% (najlepiej lekko ukwaszonej)
sól, pieprz do smaku
duża garść poszatkowanej natki pietruszki

Makaron przygotować al dente.
W czasie jego gotowania przygotować sos.
Cebulę drobno posiekać. Na patelni rozgrzać 1 łyżkę oliwy. Zeszklić na niej cebulę. Dodać 1 łyżkę masła i dorzucić oczyszczone kurki. Dusić kilka minut, aż kurki zmiękną (ok. 5 min.). Wlać śmietanę. Doprawić do smaku solą i pieprzem (dałam duuuużo pieprzu). Dusić jeszcze ok. 2-3 min. Zdjąć z ognia, wrzucić posiekaną natkę pietruszki, przemieszać.
Gdyby sos był nieco zbyt gęsty rozrzedzić odrobiną wody z gotującego się makaronu.
Do gotowego sosu wrzucić makaron. Wymieszać. Podawać od razu.
Smacznego!

piątek, 28 sierpnia 2009

Na leśnych drogach i polanach...



W lesie pojawiam się nieczęsto. Do lasu jeżdżę po komarze bąble. Po wdech rześkiego powietrza. Po aromat sosen, świerków, traw... By miękko stąpać po dywanie z mchu. I po to by oglądać pająki (koniecznie na pajęczynach), których na co dzień tak bardzo nie lubię. By pochylać się nad listkiem, kwiatkiem, jagodą i jeżyną. Nie zbieram owoców lasu do koszyka czy garnuszka. Co znajdę to do buzi od razu. :) A jeszcze częściej zostawiam nie tknięte. Do lasu zaglądam ubrana po uszy (boję się wszelkiego żyjącego stworzenia :D małe to to, ale jawi mi się potwornie) i uzbrojona w... aparat... :) Grzyby? Nie, nie, dziękuję... :) Wolę wąchać, wypatrywać, oglądać i uwieczniać... :) To jest moje grzybo... lasobranie... :)
A żeby kulinarnie pozostać w temacie leśnym, to dzisiaj będzie przepis na wykorzystanie kurek. U mnie kupionych na targu, bo w lesie to ja przecież innymi sprawami zajęta byłam. :D
Zapraszam na pyszny makaron z kurkami duszonymi w białym winie. :)


Pappardelle z kurkami i koperkiem
na 2 porcje (ewentualnie 3 mniejsze)

2 porcje makaronu pappardelle (przygotowuję z 2 jaj + ok. 230g semoliny)

ok. 150 g świeżych kurek
1 mała cebula
1 łyżka oliwy + 1 łyżka masła
½ szkl. białego wina
sól, pieprz do smaku
2 łyżki kwaśnej śmietany 18%
1 – 2 łyżki świeżego, posiekanego koperku

Kurki umyć pod bieżącą wodą (robić to w miarę szybko, by nie zdążyły wchłonąć wody) i osuszyć papierowym ręcznikiem. Większe sztuki pokroić na kawałki, mniejsze pozostawić w całości.
W międzyczasie nastawić wodę na makaron, który będzie gotowany al dente.
Cebulę drobno pokroić. Na patelni rozgrzać oliwę z masłem. Wrzucić cebulę i smażyć kilka minut, mieszając, aż cebula się zeszkli. Dodać kurki, smażyć ok. 4-5 min. Podlać winem. Dusić, aż sos się zredukuje, a kurki zmiękną. W trakcie dodać świeży koperek i doprawić do smaku solą.
Na minutę przed zdjęciem z ognia dodać śmietanę i doprawić do smaku pieprzem. Zagotować. Zdjąć z ognia, wrzucić do sosu gorący makaron. Wymieszać.
Smacznego!

niedziela, 2 sierpnia 2009

Risotto z kurkami i tymiankiem i nadmorskie refleksje


Nieodmiennie zastanawia mnie cóż takiego ciągnie turystów z całego kraju (świat pominę :D) nad polskie morze...? A nad Zatokę Gdańską szczególnie?
Hmmm? Słońce, które podobno niezdrowe dla naszej skóry? Brudny (niestety!) piasek, pełen powtykanych papierosów i kapsli od piwa? Jeszcze brudniejsza woda? I sinice, które w niej zakwitają? Dzikie tłumy, koc przy kocu, że przejść trudno? Ryby, które powinny być najpierwszej świeżości, a (o ironio!) nie są?
Powiecie pewnie: uuuu! Wisielczy humor!
A nie! Nie wisielczy! :) Humor całkiem wakacyjny. :)
I tak dumam, i dumam, i odpowiedź nasuwa mi się, że szewc bez butów chodzi. :) Znaczy w przenośni. :) Bo chyba to, co mamy na wyciągnięcie ręki i tak bliskie – zupełnie nieatrakcyjne się wydaje...


Dzisiaj byłam z rodziną nad morzem. Pierwszy raz tego lata. Nie wiem czy nie ostatni... Mam dość piasku na cały kolejny rok. :) Ten schemat powtarza się co roku... Bo...na plaży jest tak nuuudno...
A mnie znów góry się marzą! Piękne, wysokie i groźne! Szlaki te już dawno oswojone i te zupełnie jeszcze nie znane...
Swoją drogą, ciekawe, czy zwyczajny góral uprawia górską turystykę... ? :) A może tak jak ja narzeka, że brudno, nudno i zwyczajnie...


Risotto z kurkami i tymiankiem
(proporcje na 2 osoby)

spora garść świeżych kurek
1 łyżka oliwy dobrej jakości
1 cebula drobno posiekana
1 szkl. ryżu carnaroli lub arborio
ok. 100 ml białego wina wytrawnego
ok. 500 ml bulionu warzywnego
kilka łodyżek świeżego tymianku
pieprz do smaku
garść świeżo utartego parmezanu

Kurki oczyścić z piasku. Jeśli bardzo są zabrudzone – przepłukać pod bieżącą wodą (zrobić to dość energicznie, by nie zdążyły wchłonąć wody) i osuszyć papierowym ręcznikiem.
W głębokiej patelni rozgrzać oliwę, wrzucić posiekaną cebulkę – smażyć do lekkiego zeszklenia. Dodać ryż, chwilę przesmażyć. Zalać białym winem – dusić, aż do wyparowania płynu. Wlać chochelkę bulionu i dodać oczyszczone kurki, i listki świeżego tymianku. Gotować, często mieszając, aż do wyparowania płynu. Bulion dolewać partiami do momentu, aż ryż zmięknie. Doprawić do smaku pieprzem. Zdjąć z ognia. Posypać świeżo utartym parmezanem. Od razu podawać.
Smacznego!