Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Awokado. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Awokado. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 9 lutego 2015

Sałatka poezja. Z sezamową nutą.


O tym, jak wdzięcznym owocem jest awokado, pisałam ostatnim razem, dlatego dzisiaj oszczędzę ponownych kwiecistych opisów. :)
Dość powiedzieć, że odkąd niedawno weszłam w posiadanie kilku dorodnych sztuk przepysznej (delikatnie orzechowej) odmiany Haas – staram się jak najlepiej je spożytkować. Najlepiej oznacza, jak najmniej przetworzyć.
Raz przyrządzam wspomniane już guacamole. Inne ot tak, po prostu kładę w plasterkach na kanapkę, okraszone jedynie maleńką szczyptą soli i dodatkową kapką oliwy (najchętniej tej, w której przetrzymuję suszone pomidory) lub dobrej jakości olejem rzepakowym (koniecznie tłoczonym na zimno).


środa, 4 lutego 2015

Trzy oblicza guacamole


Awokado (zwane smaczliwką) to taki owoc, który nierzadko wywołuje skrajne emocje – albo się je kocha, albo nienawidzi.
Trudno powiedzieć czy przyczyną tego stanu jest jego zielony kolor (nie czarujmy się, wiele z nas ma „alergię” na zielone w kuchni ;-)), czy może ta jego nietypowa - jak na owoc - maślana, tłusta, bardzo delikatna w smaku konsystencja. Niektórzy twierdzą nawet, że awokado smakuje niczym, albo co gorsza – smakuje jak mydło...
Często deklaracja o miłości lub nienawiści zapada od razu już po pierwszej próbie konsumpcji. I o ile przychylna opinia zostaje w człowieku zwykle na całe życie (lepiej być nie może!), o tyle nieprzychylną niełatwo potem w sobie zmienić.

piątek, 12 kwietnia 2013

Sałatka z kuskusem zamiast czekolady


Podobno dzisiaj jest Dzień Czekolady... Zapewne politycznie poprawne by było, by na - bądź co bądź – kulinarnym blogu pojawił się przepis z czekoladą w roli głównej. Niestety! Nie u mnie. :) I owszem, dwie kostki mlecznej nawet zjadłam w ciągu dnia, ale to by było na tyle.
Mnie myślami i czynami coraz bliżej do lekkich sałatek – nawet jeśli wiosna ciągle gra nam na nosach... A'propos wiosny – dzisiaj odnotowałam na termometrze 11 st.C. I byłoby całkiem miło, gdyby nie brak słońca i niemal nieustający deszcz...

niedziela, 22 kwietnia 2012

Zielona sałatka z kuskus

Za mną kilka bardzo pracowitych dni i duże nerwy. Przede mną - mam nadzieję - same miłe chwile. Wiosna w końcu chyba się obudziła na dobre. Dzisiejsze słońce zdejmowało spacerowiczom kurtki. Ale nie zabrakło też ciepłych kropel deszczu. Drzewa w końcu (!) ukwieciły się na biało. :) Zawsze z utęsknieniem czekam na ten moment. To najpiękniejsza odsłona wiosny.

Na targu już pojawiła się pierwsza botwinka. Na razie jest droga, ale zapewne z każdym następnym dniem będzie już coraz przystępniej. Czekam na szparagi... Codziennie zaklinam: „żeby już, żeby już...”. A tymczasem ciągle nic. W takich okolicznościach przyrody – ciężko o cierpliwość. :D

W ramach oczekiwania – proponuję szybką, prostą sałatkę. Trochę na wiosenną nutę.
Przesyłam wszystkim uśmiechy i uściski, i szybko uciekam do swoich pilnych prac!
Miłego nowego tygodnia życzę! :)

Ps. A tutaj (klik) ciągle można pozostawiać komentarze, biorące udział w konkursie Edukator Stylu – z nagrodami od Duki.


Zielona sałatka z kuskus

ok. ¾ szkl. kuskus
szczypta soli
sok z ok. ½ cytryny + trochę wrzącej wody
Kuskus z solą wsypać do miseczki. Zalać sokiem z cytryny i dodać wrzącej wody w ilości takiej, by płyn z małym naddatkiem „wystawał” ponad kaszkę. Zakryć miskę (np. talerzem) i odstawić na kilka minut, aby ziarenka wchłonęły płyn.

Oraz:
1 duża pierś z kurczaka
1 dojrzałe awokado (ale niezbyt miękkie)
ok. 5-6 szt. suszonych pomidorów z zalewy oliwnej
kawałek świeżego ogórka
garść drobno posiekanej natki pietruszki
sok z cytryny (ilość do smaku)
sól, pieprz do smaku
ok. 2-3 łyżki oliwy extra vergine z pierwszego tłoczenia na zimno

Pierś z kurczaka ugotować w osolonej wodzie. Ostudzić i pokroić w kostkę.
Awokado przekroić na pół, wydrążyć łyżką stołową miąższ – pokroić w kostkę i skropić dużą ilością soku z cytryny (żeby zapobiec utlenianiu).
Ogórka obrać i wraz z suszonymi pomidorami pokroić w kosteczkę.
Gotowe kuskus wymieszać z kurczakiem, awokado, ogórkiem i suszonymi pomidorami. Dodać natkę pietruszki. Doprawić do smaku solą, pieprzem i sokiem z cytryny. Wymieszać.
Podawać na zimno.

poniedziałek, 26 marca 2012

Sałatka z nowalijek z chrupiącą chałką


Po raz kolejny mam przyjemność zaprosić Was na śniadanie do Lawendowego Domu (klik).
Tym razem rozkwitła w nim wiosna, więc i propozycja porannego posiłku jest już lżejsza, soczystsza i trochę bardziej zielona.
Z ochotą chrupię rzodkiewki w nieprzyzwoitych ilościach. Ale co tam! Kalorii w nich ledwo co!
Krajowe ogórki pachną najpiękniej i orzeźwiająco. W pracy i w domu nie kładę plasterków na kanapkę. Zjadam całe, pyszne słupki. :)
Albo łączę kilka najprostszych składników i szybka sałatka w kilka minut gotowa.
Prawda, że wiosną kuchenne scenariusze piszą się same? :)


Lekka sałatka z nowalijek z chrupiącą chałką obsmażaną w jajku
(proporcje składników dowolne)

rzodkiewki
świeży ogórek
awokado
kawałek fety
kiełki słonecznika (lub inne ulubione)
sól, pieprz
sok z cytryny
oliwa extra vergine z pierwszego tłoczenia

Oraz:
chałka (najlepsza lekko czerstwa)
duże jajka (1 szt. wystarczy na otoczenie ok. 3 kromek pieczywa)
1 łyżka mleka / na 1 jajko
szczypta soli
tłuszcz do smażenia (najlepiej masło klarowane)

Umyte i osuszone nowalijki pokroić w dość duże cząstki. Awokado przekroić wzdłuż na pół, usunąć pestkę. Łyżką wydrążyć miąższ i od razu skropić sporą ilością soku z cytryny (zabieg ten zapobiega utlenianiu i ciemnieniu miąższu). Pokroić w grubą kostkę. Dodać kiełki, oraz wkruszyć fetę. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Całość skropić odrobiną oliwy i wymieszać.

Chałkę pokroić w plastry gr. ok. 2cm.
W głębokim talerzu rozkłócić jajka wraz z mlekiem i szczyptą soli.
Kromki pieczywa zamaczać z obu stron i od razu kłaść na rozgrzaną patelnię (polecam patelnię z nieprzywierającą powłoką i oszczędne używanie tłuszczu, bowiem chałka mocno go chłonie). Obsmażać z obu stron na złocisty kolor.
Ciepłe kromki podawać od razu z sałatką z nowalijek.

niedziela, 15 maja 2011

Kuskus ze szparagami na piknik lub do pracy


Nareszcie zalała mnie wiosna. Również ta kulinarna. Długo na nią czekałam, zabiegana i zbyt zajęta, by poświęcić jej należną uwagę. Od kilku dni w końcu mam czas, by się nią delektować. Rano w drodze do pracy nasłuchuję szczebiocących wróbli. Przyglądam się ukwieconym drzewom i nie dowierzam, że tak prędko przekwitają.


W pracy z koleżankami analizujemy wpadające promienie słoneczne, a widok z naszego okna kuchennego na ogródek (w samym środku miasta) pozwala zrelaksować zmęczony od komputera wzrok. W drodze powrotnej do domu kupuję szparagi. Jak zwykle zielone, bo właśnie te lubię najbardziej. Wiem, że jak zawsze skończą się prędko, zanim zdążę się prawdziwie nimi nacieszyć.



Niby – sałatka. Chociaż wcale nie taka „niby”... Całkiem wiosenna i dość pożywna. Trochę nowalijek, kuskus, cytryna i oliwa. Zaletą tego typu potraw jest ich prostota i uniwersalność. Sprawdzają się w różnych sytuacjach. W ostatnich dniach podałam ją na późną obiado-kolację. To co pozostało zabrałam następnego dnia w szczelnym pudełeczku do pracy na drugie śniadanie. A wczoraj fajnie spędziliśmy czas w ogrodzie u przyjaciół. Przygotowałam podobną sałatkę, jako dodatek do grillowanych mięs.
Na majówkę, czy piknik w parku, albo na plaży też by się sprawdziło. Polecam. :)


Wiosenny kuskus ze szparagami

½ szkl. kuskusu
1 pęczek zielonych szparagów
½ pęczka rzodkiewki
1 dojrzałe awokado
kilka sztuk suszonych pomidorów z zalewy oliwnej
duża garść świeżej bazylii
garść rukoli
sok z 1-1 ½ cytryny (a najlepiej do smaku)
sól, pieprz do smaku
2-3 łyżki oliwy z oliwek extra vergine (u mnie ta, którą zalewałam suszone pomidory)

Kuskus przygotować na sypko (wg instrukcji na opakowaniu; nie zapomnieć o posoleniu).
Szparagi umyć, osuszyć, usunąć zgrubiałe końcówki. Przygotować al dente na parze lub włożyć do wrzącej wody i gotować ok. 4-5 min. (główki szparag powinny wystawać ponad wodę; zmiękną pod wpływem gorącej pary wodnej). Gotowe szparagi wyjąć z wrzątku i zahartować zimną wodą. Odciąć główki, a łodyżki pokroić na kawałki ok. 1-2cm długości.
Rzodkiewkę umyć, osuszyć, odciąć ogonki i pokroić na cieniutkie plasterki. Suszone pomidory pokroić w paseczki lub kosteczkę. Bazylię porwać (raczej nie kroić nożem, bo listki ściemnieją). Awokado przekroić na pół, usunąć pestkę, wydrążyć miąższ dużą łyżką z łupinki i pokroić w niezbyt drobną kostkę. Wszystkie składniki wrzucić do miski i od razu wlać sok z cytryny (zatrzyma ona proces utleniania się awokado). Dodać oliwę z oliwek, oraz sól i pieprz do smaku. Wymieszać. Można podawać od razu, ale najlepiej smakuje po kilku godzinach chłodzenia w lodówce (smaki się przegryzą).
Smacznego!

piątek, 19 listopada 2010

Bzzz. Bzz. Bzz. Makaron. Na szybko. Na zielono.


Wchodzę do sklepu i nie mogę się oprzeć. Mam tendencję do kupowania zbyt wielu owoców i warzyw na raz. Wiem dokładnie, że będę gonić w piętkę, by zdążyć je zjeść, zanim staną się nieatrakcyjne. Wiem dokładnie, że byłoby rozsądniej kupić połowę tego, co włożyłam do koszyka. I co z tego, że wiem..., one tak na mnie patrzą i gadają. A ja mam w głowie co najmniej kilka pomysłów na smaczne coś.


A potem czekają, a ja mówię sobie: Jutro. Jutro zrobię. Jutro zużyję... Jutro ugotuję zupę. Albo coś. Jutro.
No i bęc! Znów zorientowałam się w ostatniej chwili. Dobrze, że dzisiaj. Dobrze, że nie jutro. Awokado jest już tak dojrzałe! Tak dojrzałe, że albo dzisiaj, albo wcale.
Bzzz. Bzzz. Bzzz. Smacznego. Dziękuję. Do następnego razu. Znów kupię za dużo.


Spaghetti z awokadowym pesto

1 porcja spaghetti

1 awokado
spora garść natki pietruszki
spora garść świeżych liści bazylii
mały ząbek czosnku*
sok z ok. ½ cytryny – ilość dozować do smaku
1 łyżeczka oliwy z oliwek extra vergine

oraz sól, pieprz do smaku
kawałek świeżej ostrej papryczki (o ile się lubi)

* na szczęście nie spodziewałam się gości :D W innym wypadku czosnek nie wleciałby do pesto. :)

Makaron ugotować al dente w w dużej ilości osolonej wody.
W czasie gdy makaron się gotuje – wrzucić (i wlać) do malaksera wszystkie składniki pesto (awokado, sok z cytryny, natkę pietruszki, bazylię, oliwę, czosnek). Zmiksować na gładko. Doprawić do smaku solą i pieprzem.
Odcedzić makaron i od razu wymieszać z pesto.
Podawać ciepłe.

czwartek, 18 marca 2010

Sałata z polotem


Lubię sałaty i sałatki. Zasadniczo wszystkie (no może poza tradycyjną śledziowo – jarzynową, której nie jadam odkąd pamiętam). Lubię takie zupełnie proste i te z trochę większym polotem. Szczyt spożywania sałat oczywiście przypada u nas w domu na okres letni, ale i poza nim – nie pogardzę zielonymi liśćmi w towarzystwie tego i owego. :) Najczęściej do miski wpadają pomidory świeże lub suszone, feta lub mozzarella, kapary lub oliwki, kawałek kurczęcia, sezonowe warzywa, świeże zioła, etc... I obowiązkowo dressing. Najchętniej na bazie oliwy (u mnie obowiązkowo extra vergine z pierwszego tłoczenia na zimno), cytryny, octu winnego lub kilku kropel balsamico. I nic do szczęścia więcej nie potrzeba. Szczęście znajduje się w zielonej zawartości talerza. :)


Dzisiaj propozycja sałaty (sałatki?) od Gordona Ramsaya. Muszę przyznać, że zanim zdecydowałam się na wypróbowanie tej propozycji – po wielokroć zaglądałam do książki i choć hipnotyzowało mnie apetyczne zdjęcie przy przepisie - nie mogłam się zdecydować. Trochę przerażało mnie zestawienie mięsa i świeżych owoców... Wiem, wiem, takie zestawienia to żadna nowość, ale ja owoce jadam raczej bez dodatków (z małymi wyjątkami dotyczącymi deserów).
Używając sportowej nomenklatury - ostatecznie zostałam pokonana, a sałatka z kurczaka, mango i awokado powaliła mnie na matę. :D To było świetne! Naprawdę pyszne!
Oczywiście klucz leży w smaku i konsystencji owoców. Awokado i mango muszą być dojrzałe, ale jeszcze w fazie, gdy nie są nadmiernie miękkie i włókniste. Inaczej klapa. Przejrzałe owoce stracą cały swój wizualny urok, a niedojrzałe będą miały niedostatki smakowe.
W stosunku do przepisu oryginalnego wprowadziłam dwie zmiany: po pierwsze wędzonego kurczaka zamieniłam na ugotowaną na parze pierś; po drugie pominęłam orzeszki piniowe (tak naprawdę po prostu o nich zapomniałam), ale jestem przekonana, że z nimi sałatka tylko by zyskała na smaku. Nic to, następnym razem nie zapomnę. :)
Zapraszam i polecam. :)



Sałatka z kurczaka, mango i awokado
wg Gordona Ramsaya ze „Zdrowej kuchni” - z moimi zmianami
na 2 porcje

1 twarde, ale dojrzałe owoce mango
1 dojrzałe owoce awokado
sok z cytryny
duża (pojedyncza) pierś z kurczaka
2-3 garści mieszanki sałat (u mnie rukola)
1 łyżka uprażonych orzeszków piniowych (u mnie brak)

Dressing:
1 łyżka soku z pomarańczy
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka oliwy z oliwek extra vergine (z pierwszego tłoczenia na zimno)
2 łyżeczki musztardy francuskiej (z całymi ziarenkami gorczycy)
sól morska (u mnie fleur de sel) – do smaku
świeżo mielony czarny pieprz – do smaku

Osoloną pierś z kurczaka ugotować na parze (lub w garnku osolonej wody – gotować dość krótko, inaczej mięso będzie wiórowate).
Mango obrać, odkroić miąższ od pestki, pokroić na cienkie plastry.
Awokado przekroić na pół, usunąć pestkę. Usunąć skórkę, miąższ pokroić w paski i skropić sokiem z cytryny, aby nie sczerniał.
Wymieszać wszystkie składniki dressingu.
Na talerzach ułożyć mango, awokado i sałatę. Polać dressingiem i ewentualnie orzeszkami piniowymi. Podawać od razu!
Smacznego!