Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Decoupage. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Decoupage. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 23 grudnia 2014

Święta tuż, tuż...

...a ja jakoś ich do końca nie czuję.
I nie pomaga rozchodzący się po domu zapach, tak bardzo aromatycznych ciasteczek.
Choinka niecierpliwie oczekuje swojego miejsca w salonie. Na strychu kartony z ozdobami, ustawiły się przy schodach, niepewne czy zostaną wszystkie opróżnione na tegoroczne święta. Sama tego jeszcze nie wiem. 
Szukając klimatu postanowiłam spróbować zrobić kilka nowych bombek. 
Dawno nic się nie działo na moim poletku decoupage-owym. Czy ja jeszcze coś pamiętam w tym temacie? Jak moje ręce, przywykłe w ostatnim czasie do łopaty i pazurków ogrodniczych będą posługiwać się pędzelkami, gąbeczkami... Trzeba było się przekonać.
Przy okazji "posmakowałam" nowych farb, o których słyszałam tu i ówdzie. Chodzi o farby kredowe Americana Decor.
Połakomiłam się na kilka słoiczków, bo kolory są kuszące. Zerknijcie tylko tutaj. (klik)
Ale na razie zaledwie "liznęłam" czerwonego. I to wystarczyło. Najbardziej podoba mi się struktura tej farby po wyschnięciu. Jest bajecznie matowa... wręcz przypomina delikatny plusz. Na dodatek świetnie kryje. Już zaczynam szukać jakichś większych powierzchni, żeby się przekonać jak na nich ta farba się spisze. Mam dobre przeczucia.


Pierwszy raz również użyłam nowego ( dla mnie) lakieru. Do tej pory zawsze do osiągnięcia efektu wysokiego połysku, używałam pospolitego "śmierdziucha" poliuretanowego. Niestety, od pewnego czasu, najwyraźniej na starość ;),  zaczął u mnie wywoływać nieprzyjemne objawy. Kiedy w końcu wylądowałam na pogotowiu, to musiałam raz na zawsze rozstać się z tym moim niezawodnym śmierdzącym nabłyszczaczem. Próbowałam innych lakierów, tym razem akrylowych, ale nie dawały zadowalających mnie efektów.  W końcu znalazłam! (klik)
To jet to! Lakier o bardzo gęstej formule. Szybciutko wysycha, no i pięknie się błyszczy.



Siłą rozpędu machnęłam jeszcze komplet muzyczny. 


 ...i mały dowód wdzięcznosći dla... piekarnika, który w ostatnim czasie niczym Pstrowski pracował na pełnych obrotach i wykonywał 200% normy ;)



...i słodko się zrobiło :) więc na deser jeszcze dołożę coś dla ucha.

Fragment świątecznego koncertu sprzed kilku dni, w wykonaniu mojej córeczki - Hani :)
...ze szczególną dedykacją dla tych wszystkich, którym w te święta towarzyszyć będzie ...tęsknota.
 Ja na pewno będę tęsknić :(


                               

Serdecznie Was pozdrawiam,
 życząc wszystkim pięknie przeżytych Świąt Bożego Narodzenia! (...dla niektórych pomimo wszystko)



wtorek, 18 grudnia 2012

Bombki z bałaganu wygrzebane.

U mnie bez zmian. Nuda. Leżę (...)
 I powoli mam tego zajęcia po dziurki w nosie. Dacie wiarę, że to jest męczące? A już najbardziej chyba dla moich biednych czterech liter. Auuuć!!!!! 
Nic to... przecież ten najgorszy pierwszy miesiąc kiedyś musi minąć...
Korzystając z nadmiaru wolnego czasu wpadłam na pomysł, że to świetna okazja abym się zabrała za porządki w moich komputerowych bałaganach, za co zabierałam się od kilku lat i jakoś zabrać się nie mogłam.  A bałaganu narobiłam, że aż strach ... 
Zakasałam więc rękawy i otworzyłam wrota mej stajni Augiasza ;) 
I tym sposobem mogę powiedzieć, że jednak zabrałam się za jakieś przedświąteczne porządki  ...a więc jednak tradycji stało się zadość ;)
Przy okazji odnalazłam stare, bo ubiegłoroczne fotki moich bombkowych poczynań. 
Nie udało mi się pokazać ich wówczas. Miałam taki zamiar, bo zdjęcia zrobiłam, ale ... W końcu zupełnie o nich zapomniałam. 
Dzisiaj na nie trafiłam i stwierdziłam, że czas pokazać je światu ;) 
Tym sposobem, pomimo mojego unieruchomienia i na moim blogu zapanuje świąteczny klimat. To chyba nie szkodzi, że chwalę się po roku. Można uznać, że nabrały w końcu mocy urzędowej ;)


Właśnie rok temu wpadłam na pomysł, aby co niektóre bombki na trwałe datować rokiem powstania. 
Uznałam, że to świetny sposób zapisu sentymentalnego. 
I tak powstało trochę bombideł z rokiem 2011, zatrzymujących klimat "tamtych" świąt ;)



Nie byłabym sobą jakbym nie zrobiła jakiegoś "kompleciku"  Po prostu lubię tak.  I tak postała seria aniołkowych sopelków.




i na koniec komplecik zimowych dziewczynek 



Pozdrowienia leniwe przesyłam i ...dalej ofiarnie odpoczywam za wszystkich pracujących ;)

sobota, 31 marca 2012

Taki tam miszmasz...

Miszmasz... bo bez żadnego przewodniego koloru ani tematu.
Jednym słowem kogel mogel ;)
I na początek w stylu angielskiej porcelany




...i bardziej sielska, do której mam słabość.



Trochę w klimatach psychodelicznych ;)



Na koniec jeszcze zagubione z tematów ludowych ...


...i obiecuję, że więcej nie będę już Was męczyć jajecznymi tematami... przynajmniej w tym roku ;)


A tymczasem za moim oknem biało :/ Śnieg sypie sobie w najlepsze, jakby za tydzień miały być zupełnie inne święta ...



Ja się tak nie bawię!!!!

sobota, 24 marca 2012

Trzy kolory... razy dwa


 Zabawa nimi sprawiła mi wiele przyjemności. Mam słabość do tego typu motywów. Można je dowolnie komponować tworząc fajne serie.  A ja bardzo lubię tworzyć komplety i uważam, że właśnie w takich kompletach "pisanki" dużo lepiej się prezentują niż w pojedynkę.
Komplet w szarościach...



... w bordowym różu...


...i w kolorze blue


Wygrała wersja w głębokim aksamitnym macie, choć przez moment wahałam się, czy połysk nie jest lepszy?


Przy okazji, trzymając się tematu kolorowych tercetów, podzielę się z Wami widokiem, który od jakiegoś czasu poprawia mi nastrój :)


Każdego dnia, kilkakrotnie przejeżdżam obok krokusowego pola, które wciąż niezmiennie wywołuje uśmiech :)

Tysiące krokusów płynie łagodną rzeką. Widok obłędny.

Życzę Wam sympatycznej i kolorowej niedzieli ze słońcem w tle... i pozdrawiam serdecznie

środa, 21 marca 2012

z innej bajki...

...i po prawdzie przeterminowane, bo planowałam je zrobić parę lat wcześniej z myślą o mojej małej księżniczce, która w międzyczasie straciła cierpliwość do opieszałej matki i sobie urosła.  Nie wiem więc dlaczego zabrałam się za nie w tym roku. Może tak dla świętego spokoju ;)
Powstała więc seria elfowych skorupek.




...a pozostając w temacie kompletów.
 Uzupełniłam ubiegłoroczną serię kwiatową. Doszły dwa nowe motywy.



...może tymi kwiatkami uda mi się przywołać słońce, które u mnie jakoś słabo coś grzeje ...
Pozdrowienia przesyłam i uciekam ... ;)

wtorek, 20 marca 2012

w ludowych klimatach

...jakby to fajnie było, gdyby tak z wiosennym wydłużaniem się dnia wydłużała się cała doba. Może wtedy zdążyłabym... może nie ze wszystkim, ale w końcu kolejka niezrealizowanych planów nie powiększałaby się w tak zastraszającym tempie.
Niestety muszę się mieścić w tych bezwzględnych 24-ech godzinach i balansować jakoś godząc wszystkie moje obowiązki (te bardziej i mniej lubiane) z pasjami i przyjemnościami. A jeszcze wygospodarować czas na sen...
Czasem jest trudno. Szczególnie, gdy spadają na mnie znienacka zadania nadprogramowe ...chociażby jak dzisiaj - nie dość, że znowu muszę tracić sporo czasu w przychodni na zaliczenie kolejnej tury zabiegów, to w domu wita mnie awaria z kałużą w kuchni. Niestety w takich przypadkach nie ma zmiłuj się. Z mało sympatycznym grymasem na twarzy muszę zakasać rękawy i zabawić się w hydraulika. Taka to dola Penelopy :/ Wszystko na mojej głowie ://  ...ale pocieszam się myślą, że to już niedługo...
...ale, ale ... o ludowych klimatach miało być ;)
Oto mój zestaw jaj folklorystycznych ;)




 Muszę przyznać, że zabawa z motywami tych mega-kolorowych wycinanek  sprawiła mi wielką przyjemność
...być może przyczyniły się do tego  Buranovskije Babuszki ;))
Z pewnością będzie to hicior "Eurowizji".
 Zwróćcie uwagę na ich "pantofelki" ;)

I tak sobie myślę, że jeżeli dożyję sędziwego wieku jak ta najmniejsza z nich, która skradła moje serce ;), to będę też tak świetnie się bawić :)))

...a tymczasem pozdrowienia ślę ze śpiącej Gdyni...

wtorek, 12 kwietnia 2011

...i skrzydlate

To już ostatnie jaja w tym roku ...chyba.
Powoli ogarniam moją pracownię. Czas pomyśleć o świętach i wiosennych porządkach. Czas leci nieubłaganie.





Kokoszek nie mogłam sobie odmówić ;)
Te ciemne groszki to sobie pędzelkiem wymodziłam.



Tymczasem zmykam ... pozostawiając dla wszystkich moich gości serdeczne pozdrowienia :)

niedziela, 10 kwietnia 2011

Krewni królika na fali.

Rozpanoszyły mi się po kątach szaraki różnej maści.
Rządzą na całego ;)
Udało mi się trochę towarzystwa schwytać i wstawić do sklepu. Na świąteczny pasztet przecież się nie nadają ;)

Zające jajeczne ułożyłam na półce  "jaja zdobione"




Zające serdeczne w dziale "serca"



Ufff.... a teraz odpocznę troszeczkę i przy zasłużonej filiżance kawy poserfuję sobie, odwiedzając moje ulubione wirtualne kąty ;)