Cześć wszystkim =)
Mam nadzieję,że weekend mija Wam wspaniale. Mój jest całkiem sympatyczny. Miałam dzisiaj wolne więc dokończyłam malować i lakierować zaległe prace. Popakowałam już część na kiermasz, ale brakuje mi jeszcze sporo rzeczy. Na szczęście kiermasz jest dopiero w sierpniu więc mam nadzieję,że się ze wszystkim wyrobię.
Ostatnio bawiąc się masą myślałam co by tu jeszcze z niej "wyczarować" i wpadłam na pomysł zawieszek ala sutasz. Wyszły trochę inaczej niż wcześniej zakładałam, ale efekt końcowy przypadł mi do gustu. Gdzieniegdzie ręka mi lekko zadrżała, stąd nierówne linie więc z góry przepraszam za estetykę. W pierwszym odruchu pomyślałam,że mogą to być zawieszki na rzemyku na szyję, ale nie wiem czy znaleźliby się zwolennicy biżuterii z masy solnej. Nie mniej jednak zawieszki są ciekawe, lekkie, więc można je nosić jako biżuteria. Tył zawieszek muszę jeszcze podkleić materiałem lub cieniutkim arkuszem filcu żeby było bardziej "biżuteryjnie".
Nie wiem sama czy ten pomysł przypadnie Wam do gustu, ale postanowiłam pokazać te prace. Może nie będziecie bardzo surowi dla mojej "artystycznej wizji". =D
Miłego wieczoru kochani =)
Buziaki =*