Tyle serduszek na różnych blogach, że karteczkę z serduszkami postanowiłam zrobić i ja:

Dzisiejszy dzień jest dniem podsumowania wymianek. W wymiance zorganizowanej przez Zuzankę dostałam od Ludeczki mnóstwo cudownych skarbów (batony do fotki nie dotrwały niestety), które na pewno wykorzystam. Ucieszyłam się bardzo scrapkami, wspaniałą karteczką, w której znajduje się płyta i własnoręcznie zrobionym pudełeczkiem ze świeczkami.

Ja wysłałam Ludeczce:

 a ponieważ tematem przewodnim wymianki były serduszka, zrobiłam takie oto serduszko (a właściwie całkiem spore serce):

które z drugiej strony wygląda tak oto:

i taką zawieszkę:

Druga wymianka - kropkowa - została zorganizowana przez Malutką.
Od Lucynki dostałam wspaniały zestaw:

Przecudny woreczek z lawendą odłożyłam sobie w widocznym miejscu - spróbuję zrobić podobny, bo jest zachwycający. Ja przygotowałam Lucynce taką paczuszkę:

a w niej własnoręcznie zrobione:

Niestety - poduszeczka na igły wyszła mi nieudolnie, ale myślę, że się Lucynka nie pogniewa:)

A teraz ostatni rzut oka na post - jestem przerażona jego długością - kto dotrwa do końca?!

Wreszcie chwila, aby nadrobić zaległości - aż mi wstyd wobec Kasi - Sikorki, od której - w ramach Wymianki u Zuzanki - dostałam tyle ślicznych upominków, a więc:
prześliczną karteczkę:

wspaniałe pudełeczko - szkatułkę, a w nim masę słodyczy i "przydasiów":

i cudną bombeczkę w ślicznym opakowaniu:

Kasiu, jestem zachwycona:)) Dziękuję!!!
A i ja wreszcie wysłałam swoją paczuszkę (mam nadzieję, że dotrze na czas do Adresata), a późno tak z powodu... anielskich loków, które dość długo schły po "myciu" i "modelowaniu":

W efekcie - oprócz karteczki z poprzedniego posta i aniołka - przygotowałam taką oto ich "część wspólną":

Kończę posta z nadzieją, że może przez weekend uda mi się dorywczo zrobić choć parę karteczek świątecznych, a Zuzance i Kasi dziękuję za wspaniałą zabawę:))

Tą karteczkę zrobiłam na powitanie wakacji, których na razie jeszcze realnie nie mam :

Pierwsze próby zastosowania decoupage uwieńczył pojemniczek, na którym przećwiczyłam zarówno efekt postarzania, jak i efekt spękań:

Pozdrawiam ciepło i słonecznie:)

Zaprosiłam sobie do domu wiosnę - oj, było pracowicie, ale efekt rzuca się w oczy:

Lniana chusta

Z reguły najpierw powstaje chusta, później - dodatki.. W tym przypadku było na odwrót - najpierw zrobiłam broszkę, potem powstała chusta - efekt pracowicie spędzonego Sylwestra:)
Do wykonania chusty użyłam woskowanej dratwy lnianej - wprawdzie praca była dość ciężka z uwagi na sztywność nici (postanowiłam poeksperymentować), ale po dość długim wymoczeniu całości i tradycyjnej "przepierce" (im więcej tarcia, tym lepiej) cały wosk pięknie się wypłukał, zaś robótka jest w tej chwili dość miękka i przyjemna w dotyku. Na całość zużyłam ponad 1,5 szpulki nici w nawojach 10 dag. Praca wykonana prostym, aczkolwiek efektownym splotem: węzeł Salomona.

Dzień Babci i Dziadka

W naszej szkole trwają przygotowania do Dnia Babci i Dziadka - maluchom musimy nieco pomóc, stąd niektórzy zabrali na weekend pracę domową (dzięki czemu nauczyłam się robić różyczki z krepiny):

Małej Danusi zrobiłam kolejną karteczkę - sukienkę według wzoru, do którego link podałam w poprzednim poście:

Dla Julki:)

Karteczkę - sukienkę podpatrzyłam dzięki linkowi zamieszczonemu przez Madzik. Szablon można znaleźć tutaj.

Muszę zrobić jeszcze jedną - dla maleńkiej Danusi (podoba mi się renesans pewnych imion), a robótka jest bardzo wdzięczna i z przyjemnością się ją robi:)

W ramach chwilowej ucieczki od problemów zrobiłam 2 kolejne broszki:


Proporcje na zdjęciach wyszły odwrotnie:(( Broszka z koronką jest zdecydowanie mniejsza od swojej poprzedniczki..
Pozdrawiam ciepło i pogodnie, choć pogoda nastraja raczej kiepsko..

Nadal chrzcielna tematyka;)

Chyba potrzebowałam urozmaicenia.. Dzisiaj tematyka posta będzie mocno urozmaicona - przed kolejną, związaną z recyklingiem, którym się ostatnio pasjonuję:))
Oto druga karteczka z serii "chrzcielnej" - do pary z poprzednią:

Moja wymiankowa przesyłka w ramach Gwiazdkowej Wymianki u Zu dotarła do Agnetki do Irlandii w rekordowym tempie 5 dni roboczych!! Z ręcznych robótek udało mi się do paczuszki przygotować broszkę:

i zawieszkę - aniołka:Z przyjemnością wspominam warsztaty u Moni, podczas których raczej nie "błysnęłam", tylko z radością - za przyzwoleniem autorki - zabrałam się za kopiowanie jej prac:) - musiałam korzystać, bo rzadko nadarza się taka okazja!! Zdaje się, że i z podobnego założenia wyszły moje współkursantki, z którymi w ciągu trzech godzin wyprodukowałyśmy z ogromnym zadowoleniem całą kolekcję "klonów" karteczek moniowych:

Dobrze, że choć parę karteczek - dla przyzwoitości było innych;)), szczęście też, że kolejna grupa okazała się bardziej ambitna! Cóż jednak można wymyślić po wielogodzinnym dniu pracy i przejechaniu w trudnych warunkach drogowych o zmroku ponad 70 km na kurs? Dla przyzwoitości - nie pokazuję z osobna swoich - nie swoich prac, tylko korzystam ze zdjęcia Moni, (mam nadzieję, że się nie pogniewa, a nie zdążyłam zapytać o zgodę) z nadzieją na kolejne warsztaty!

Słyszysz Moniu?!!!!!!

Aniołek:)

Tego aniołka wykonałam na #8 Art-piaskownicy.

Nie tylko może zdobić ścianę, ale również samodzielnie "siedzi". Wykonałam go z 4 gatunków tektury i 1 m sznurka sizalowego. Jest dość duży- wysokość bez nóg to ok. 30 cm. Pozdrawiam serdecznie:)

Moje filcowanie...

Przepadam za filcowaniem na sucho - "czysta" praca i doskonały relaks. W dodatku daje duże możliwości. Teraz zrobię parę kwiatków do karteczek, a poniżej kilka prac..

Zawieszka - Aniołek (pierwsze dzieło wykonane tą techniką)

Filcowa bombka własnego projektu

Broszki..

Kolejna zawieszka - jeszcze bez sznurka - z jednej i z drugiej strony

Trochę sznurka..

Wprawdzie świątecznie, ale chcę pokazać troszkę sznurkowych prac..

Cały korpus aniołka stanowi szkielet ze sznurka

Tekturowy stożek opleciony postrzępionym sznurkiem..

Szopka cała sznurkowa..