Czas na zmiany?
Wszystko wokół się zmienia. Zmienia się pogoda, zmienia się świat; i my też się zmieniamy. Jeszcze niedawno wydawało mi się, że moja przygoda z blogowaniem potrwa wiecznie:-) Tymczasem blog porasta coraz grubszą warstwą kurzu i jakoś zupełnie mnie do niego nie ciągnie. Coraz bardziej czuję się tu gościem niż gospodarzem i nie lada mobilizacji potrzebuję by naskrobać chociaż parę słów...
Mobilizacja tym razem była bardzo przyjemna. Długi listopadowy weekend spędziłam szukając wytchnienia i dystansu do rzeczywistości wśród szumu fal. A szumiały mi te fale w zasadzie bez przerwy najmniejszej, bo i fale i bezkresny horyzont były tuż za oknem. Dokładając do tych widoków bardzo twórcze towarzystwo Klimju>> otrzymamy przepis na weekend doskonały, który oprócz resetu i mnóstwa dobrej energii przyniósł całkiem słuszny dorobek rękodzielniczy. W ruch poszły między innymi kartki, które w towarzystwie jakoś wyjątkowo fajnie się produkuje, (chociaż pakowanie w podróż warsztatu kartkowego to już jest wyzwanie;-)) Strasznie dawno nie robiłam kartek na zabawę u Ani>>, w zasadzie prawie w ogóle nie robiłam kartek, poza jakimiś drobiazgami potrzebnym na bieżąco, więc kiedy już wpadłyśmy w to wspólne kartkowanie powstały od razu kartki na listopad i grudzień. I chyba zasadnym będzie, biorąc pod uwagę moją częstotliwość pisania postów, aby je wszystkie od razu zaprezentować;-)
Najpierw kartki według mapek listopadowych. Na obu klimat świąteczny, chociaż za mapkowe kółko u mnie zamiast bombki rozgościł się wianuszek.
Myślę że chociaż trochę do mapek podobne ;-)
a anulkowa żabka jeszcze mnie pamięta i obie przygarnie.
W grudniu również pojawiły się klimaty gwiazdkowo -świąteczne
ale widok za oknem sprawił,że na drugiej kartce trochę odpłynęłam ;-)
A jako potwierdzenie twórczej komitywy nasz wspólny, mój i Justynki kartkowy urobek,
najpierw na pobliskiej plaży...
i na naszym nieustannie szumiącym morzem balkonie.
To chyba moja ostatnia zabawowa przygoda z kartkami. Aniu kochana, bardzo Ci dziękuję za te lata wspólnego kartkowania. Co by nie mówić to przez Ciebie się ta moja kartkowa historia zaczęła. Chociaż mniej regularnie i bardziej z potrzeby chwili myślę, że ze mną zostanie, i prędzej czy później, te nagromadzone przez lata skarby kartkowego warsztatu znajdą swoje miejsce na kartkach.
Pozdrawiam wszystkich, którzy tu jeszcze zaglądają i do napisania,
albo i nie;-)
Ola