Witajcie :-)
Nareszcie mamy piękne, upalne lato, a mnie jakoś wzięło o dziwo :-)))) na frywolitkę, ale raczej na drobne formy, więc narobiłam różnych-różności, które zamieszkały (przynajmniej czasowo, bo część już przyobiecałam) w cudnym słoiku, który kiedyś dostałam od Oli z przepysznymi ciasteczkami lawendowymi (wow, to było niebo w gębie :-). Słoik duży, ale nie martwcie się, nie jest pełen. Dzisiaj pokażę pierwszą część. Ile ich będzie? nie wiadomo :-)
Na początek komplet w fioletach, błękitach i pomarańczach :-)
Bransoletka zrobiona z pasm jedwabiu sari (to dla mnie nowy materiał), rzemienia i kilku zawieszek. Frywolitki tutaj nie ma dużo, ale znajdą się drobne kwiatki. A kolczyki to kwintesencja frywolitki. Najprostszy wzór - kółko i łuczek i tak dookoła. Do tego drobne kamienie chyba agaty i jest. Proszę bardzo, oto on:
A tak w komplecie, w moich porannych wariacjach fotograficznych:
A tak kocisko wyleguje się w promieniach zachodzącego słońca:
To teraz jeszcze drugi komplet, który można nazwać wariacją na frywolitkę, koraliki i sznur popularnie zwany masajką. Lato sprzyja bogactwu kolorów, więc i u mnie będzie "na bogato", bo wykorzystałam szklane koraliki, które kiedyś dostałam od koleżanki z pracy (dziękuję bardzo :-)
Jest kolorowo :-) A kolczyki według tego samego "klasycznego" wzoru jak wyżej, również z kolorowymi koralikami, chociaż nitka bardziej stonowana - jeansowa
Fajnie się nosi tę bransoletkę, gdy pobrzękują koraliki.
Na dzisiaj to tyle, dwa komplety ze słoika zaprezentowane, ale coś jeszcze się tam znajdzie. Ale o tym na razie sza :-)
Mam nadzieję, że udało mi się podtrzymać wakacyjny nastrój :-) czemu pogoda sprzyja, chociaż dzisiaj na Mazowszu było przyjemniej, bo bez upału.
Teraz już pozdrawiam bardzo serdecznie :-)
Justyna
Nareszcie mamy piękne, upalne lato, a mnie jakoś wzięło o dziwo :-)))) na frywolitkę, ale raczej na drobne formy, więc narobiłam różnych-różności, które zamieszkały (przynajmniej czasowo, bo część już przyobiecałam) w cudnym słoiku, który kiedyś dostałam od Oli z przepysznymi ciasteczkami lawendowymi (wow, to było niebo w gębie :-). Słoik duży, ale nie martwcie się, nie jest pełen. Dzisiaj pokażę pierwszą część. Ile ich będzie? nie wiadomo :-)
Na początek komplet w fioletach, błękitach i pomarańczach :-)
Bransoletka zrobiona z pasm jedwabiu sari (to dla mnie nowy materiał), rzemienia i kilku zawieszek. Frywolitki tutaj nie ma dużo, ale znajdą się drobne kwiatki. A kolczyki to kwintesencja frywolitki. Najprostszy wzór - kółko i łuczek i tak dookoła. Do tego drobne kamienie chyba agaty i jest. Proszę bardzo, oto on:
A tak w komplecie, w moich porannych wariacjach fotograficznych:
A tak kocisko wyleguje się w promieniach zachodzącego słońca:
To teraz jeszcze drugi komplet, który można nazwać wariacją na frywolitkę, koraliki i sznur popularnie zwany masajką. Lato sprzyja bogactwu kolorów, więc i u mnie będzie "na bogato", bo wykorzystałam szklane koraliki, które kiedyś dostałam od koleżanki z pracy (dziękuję bardzo :-)
Jest kolorowo :-) A kolczyki według tego samego "klasycznego" wzoru jak wyżej, również z kolorowymi koralikami, chociaż nitka bardziej stonowana - jeansowa
Fajnie się nosi tę bransoletkę, gdy pobrzękują koraliki.
Na dzisiaj to tyle, dwa komplety ze słoika zaprezentowane, ale coś jeszcze się tam znajdzie. Ale o tym na razie sza :-)
Mam nadzieję, że udało mi się podtrzymać wakacyjny nastrój :-) czemu pogoda sprzyja, chociaż dzisiaj na Mazowszu było przyjemniej, bo bez upału.
Teraz już pozdrawiam bardzo serdecznie :-)
Justyna