Przygotowania do Wielkiej Nocy jak co roku, porządki w domu, pichcenie w kuchni, skromne dekoracje. Bo tak jak przy Bożym Narodzeniu można pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa, tak w okresie Wielkanocy wolę spokojne, stonowane dekoracje. W tym roku postawiłam na naturalne akcenty.
Deliatne wianuszki uplecione z lekkich jak piórko witek brzozy ozdobiłam przepiórczymi wydmuszkami i piórkami. Zawieszone na aksamitnych tasiemkach. Narcyz moczy nóżkę w butelce vintage.
Przepraszam za jakość zdjęć, ale niestety, mój aparat póki co, jest w stanie spoczynku. Zderzenie z betonowym chodnikiem, mam nadzieję, tylko na jakiś czas go uszkodziło. Dlatego pozostaje mi pstrykać telefonem.
Pozdrawiam- Paulina
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wielkanoc. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wielkanoc. Pokaż wszystkie posty
piątek, 25 marca 2016
niedziela, 5 kwietnia 2015
Wesołego Alleluja!
W tym wyjątkowym dniu, chciałabym życzyć Wam spokoju, dystansu, opanowania , umiejętności dostrzegania i czerpania przyjemności z małych- wielkich rzeczy, chociażby takich, jak śniadanie Wielkanocne w gronie najbliższych.
Wszystkiego dobrego- Paulina
Wszystkiego dobrego- Paulina
piątek, 27 marca 2015
Lekko
Po tłustych latach, w których im więcej tym lepiej, nastały czasy lekkie w których maksyma LESS IS MORE znalazła wielu zwolenników. W tym mnie. Stali czytelnicy bloga wiedzą, jak było u nas dawniej a jak jest teraz. Nie uciekam od dekoracyjnych drobiazgów, ale staram się dobrać je odpowiednio aby nie przytłoczyły wnętrz.
Taką zasadę lekkości, zastosowałam w tegorocznych dekoracjach wielkanocnych. Wykorzystałam w nich zeszłoroczne przepiórcze jaja, które stały się wydmuszkami, wianki z płaczącej wierzby, które też się świetnie zachowały. Świeżym elementem jest gałązka, która lada dzień zacznie kwitnąć. Nowością jest szklany sześcioramiennik, lampion, pojemnik etc. kupiony w sh za śmieszne 50 centów oraz lampki, tak delikatne, łezki na miedzianym druciku, który lubi współpracować. Są całoroczną ozdobą.
Ramka: pchli targ
Szklany wazon/ świecznik: Ikea
Szklane, okrągłe puzderko: House Doctor
Typografia: Agnetha Home
Lampki: ScandiLoft
Pozdrawiam piątkowo, już prawie weekdnowo :)
Paulina
Taką zasadę lekkości, zastosowałam w tegorocznych dekoracjach wielkanocnych. Wykorzystałam w nich zeszłoroczne przepiórcze jaja, które stały się wydmuszkami, wianki z płaczącej wierzby, które też się świetnie zachowały. Świeżym elementem jest gałązka, która lada dzień zacznie kwitnąć. Nowością jest szklany sześcioramiennik, lampion, pojemnik etc. kupiony w sh za śmieszne 50 centów oraz lampki, tak delikatne, łezki na miedzianym druciku, który lubi współpracować. Są całoroczną ozdobą.
Ramka: pchli targ
Szklany wazon/ świecznik: Ikea
Szklane, okrągłe puzderko: House Doctor
Typografia: Agnetha Home
Lampki: ScandiLoft
Pozdrawiam piątkowo, już prawie weekdnowo :)
Paulina
Etykiety:
aranżacje,
coś nowego ze starego,
second hand,
sypialnia,
Wielkanoc
poniedziałek, 1 kwietnia 2013
Poświąteczne pstryki
Jak Wam mija poniedziałkowy wieczór?
Prima aprylisowe żarty się udały? Śmigusowe- dyngusowe lanie wody się odbyło? Patrząc na pogodę w Polsce domyślam się, że zamiast lania wody, było rzucanie się śnieżkami :) Zima trzyma, na całego! Nas pogoda też nie rozpieszcza, śniegu nie ma, ale temperatury niziutkie, do tego przenikający do szpiku kości wiatr. Nosa nie chce się wyściubiać z domu. Taką wiosnę piękną mamy. Ale jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że to już ostatnie takie podrygi zimy :)
Dzisiaj małe foto pstryki z wczorajszego dnia, takie stołowe migawki. Na luzie.
W sobotę na szybko zrobiłam z mamą wianek. Wystarczyły wierzbowe witki, jajeczka i kokardka z resztek materiałów, którą dostałam przy prezencie od Dorotki. Nigdy nie pozbywam się takich rzeczy, przychodzi taki czas, kiedy można je wykorzystać :)
Pozdrawiam ciepło i życzę słoneczka na nadchodzące dni.
Prima aprylisowe żarty się udały? Śmigusowe- dyngusowe lanie wody się odbyło? Patrząc na pogodę w Polsce domyślam się, że zamiast lania wody, było rzucanie się śnieżkami :) Zima trzyma, na całego! Nas pogoda też nie rozpieszcza, śniegu nie ma, ale temperatury niziutkie, do tego przenikający do szpiku kości wiatr. Nosa nie chce się wyściubiać z domu. Taką wiosnę piękną mamy. Ale jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że to już ostatnie takie podrygi zimy :)
Dzisiaj małe foto pstryki z wczorajszego dnia, takie stołowe migawki. Na luzie.
W sobotę na szybko zrobiłam z mamą wianek. Wystarczyły wierzbowe witki, jajeczka i kokardka z resztek materiałów, którą dostałam przy prezencie od Dorotki. Nigdy nie pozbywam się takich rzeczy, przychodzi taki czas, kiedy można je wykorzystać :)
Pozdrawiam ciepło i życzę słoneczka na nadchodzące dni.
środa, 27 marca 2013
Wielkanocne last minute
Kochane, pewnie w Waszych domkach dekoracje już cieszą Wasze oczy i jajeczka goszczą w każdej aranżacji. Jednak ja dzisiaj przyszłam z czymś dla ostatniochwilowców :) Wpadły w moje ręce piękne, wiosenne serwetki papierowe, pomyślałam, że świetnie sprawdziłyby się do ozdoby styropianowych (plastikowych, papierowych itp) jajeczek. Szybko wzięłam się za robotę i tak popijając kawkę ozdobiłam moje parapetowe jajca :) Co z tego wyszło, zobaczcie same.
Dodam, że parapetówka przeszła malutką metamorfozę :) W tej wersji podoba mi się jeszcze bardziej. Jest kolorowa i żywsza. Do tego mam nadzieję, przywołuje wiosnę, bo dzisiaj mieliśmy prawdziwą, białą zimę. A dowód na to znajdziecie na jednym ze zdjęć :)
Poniżej parapet w nowej aranżacji.
Na drugim blogu jajeczkowa wersja Lenki :) zapraszam.
Trzeba przyznać, że ładną zimę mamy tej wiosny :) Dla potomnych zdjęcie pamiątkowe, kicajki z bałwanem. Właściwie dlaczego nie? Na śmingus dyngus, możemy zamiast wodą, śnieżnymi kulkami się okładać ;)
Kochani, dla Was-
Życzę Wam spokoju i czasu dla siebie, dla najbliższych. Wypoczywajcie i cieszcie się czasem spędzonym w rodzinnym gronie.
Dodam, że parapetówka przeszła malutką metamorfozę :) W tej wersji podoba mi się jeszcze bardziej. Jest kolorowa i żywsza. Do tego mam nadzieję, przywołuje wiosnę, bo dzisiaj mieliśmy prawdziwą, białą zimę. A dowód na to znajdziecie na jednym ze zdjęć :)
Poniżej parapet w nowej aranżacji.
Na drugim blogu jajeczkowa wersja Lenki :) zapraszam.
Trzeba przyznać, że ładną zimę mamy tej wiosny :) Dla potomnych zdjęcie pamiątkowe, kicajki z bałwanem. Właściwie dlaczego nie? Na śmingus dyngus, możemy zamiast wodą, śnieżnymi kulkami się okładać ;)
Kochani, dla Was-
Życzę Wam spokoju i czasu dla siebie, dla najbliższych. Wypoczywajcie i cieszcie się czasem spędzonym w rodzinnym gronie.
wtorek, 26 marca 2013
Wiosna,wiosna,wiosna ach to Ty!
I byłoby to ach i och gdyby nie śnieg za oknem... Sypie od rana, płatki wirują niesione wiatrem. Ech, w zeszłym roku o tej porze odpalaliśmy grilla przy 30 stopniowym upale...
Cóż, nie będę narzekać, święta tuż, tuż więc humory dopisują. Mam nadzieję, że w sobotę idąc ze święconką, jednak będzie świecić słoneczko. A jak nie, to przynajmniej Lenka będzie się cieszyła ze śniegu :) W domu powoli trwają przygotowania, pierwsze zakupy, sprzątanie, i to co tygryski lubią najbardziej, dekorowanie :) W tym roku, jak i w pozostałych latach postanowiłam ozdobić parapet i kominek, ten pierwszy to była moja działka, ten drugi pozostawiłam mamie.
Dzisiaj na pierwszy ogień idzie parapetówka, w bieli, szarości i purpurze. Wszak to kolor Wielkanocny.
Do aranżacji wykorzystałam to co już miałam w domu, kupiłam jedynie przepiórcze jajeczka i styropianowe jajka. Część z nich obkleiłam purpurową bibułką a część zostawiłam gładkie. Zające uszyła Kasandra, ceramiczne kicajki dostałam od mamy, szklane pudełka już znacie a piórka mam w zasobach dekoracyjnych.
Tasiemki WITH LOVE przetrwały z zeszłego roku :) Anitka nakleiła je na przesyłce dla mnie, jeszcze się kleją!
Kochane, pozostając w temacie świątecznych porządków chcę Wam "sprzedać" świetny przepis na płyn, do polerowania drewnianych mebli. Wystarczy kieliszek oliwy z oliwek, do tego pół kieliszka soku z cytryny i kilka kropel aromatu do ciast, np: waniliowego. Wszystko wymieszać, płyn nanosić w niewielkich ilościach suchą szmatką. Efekt gwarantowany, drewno nabiera pięknego połysku a wszystko to bez chemii, której tak dużo jest w tych wszystkich preparatach w sprey-u.
Pozdrawiam z zaśnieżonej wyspy :)
Cóż, nie będę narzekać, święta tuż, tuż więc humory dopisują. Mam nadzieję, że w sobotę idąc ze święconką, jednak będzie świecić słoneczko. A jak nie, to przynajmniej Lenka będzie się cieszyła ze śniegu :) W domu powoli trwają przygotowania, pierwsze zakupy, sprzątanie, i to co tygryski lubią najbardziej, dekorowanie :) W tym roku, jak i w pozostałych latach postanowiłam ozdobić parapet i kominek, ten pierwszy to była moja działka, ten drugi pozostawiłam mamie.
Dzisiaj na pierwszy ogień idzie parapetówka, w bieli, szarości i purpurze. Wszak to kolor Wielkanocny.
Do aranżacji wykorzystałam to co już miałam w domu, kupiłam jedynie przepiórcze jajeczka i styropianowe jajka. Część z nich obkleiłam purpurową bibułką a część zostawiłam gładkie. Zające uszyła Kasandra, ceramiczne kicajki dostałam od mamy, szklane pudełka już znacie a piórka mam w zasobach dekoracyjnych.
Tasiemki WITH LOVE przetrwały z zeszłego roku :) Anitka nakleiła je na przesyłce dla mnie, jeszcze się kleją!
Kochane, pozostając w temacie świątecznych porządków chcę Wam "sprzedać" świetny przepis na płyn, do polerowania drewnianych mebli. Wystarczy kieliszek oliwy z oliwek, do tego pół kieliszka soku z cytryny i kilka kropel aromatu do ciast, np: waniliowego. Wszystko wymieszać, płyn nanosić w niewielkich ilościach suchą szmatką. Efekt gwarantowany, drewno nabiera pięknego połysku a wszystko to bez chemii, której tak dużo jest w tych wszystkich preparatach w sprey-u.
Pozdrawiam z zaśnieżonej wyspy :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)